Avon Mark Big&Style, Pogrubiająco-modelujący tusz do rzęs - kit roku!

Mam całkiem niezłe, kosmetyczne szczęście - w swoich wyborach rzadko wpadam na pielęgnacyjne czy upiększające buble. Opisywany dzisiaj produkt został mi jednak przysłany w ramach paczki-niespodzianki od Avon, ale nie byłam do niego źle nastawiona. Kilka lat temu namiętnie używałam tuszy SuperShock i naprawdę je lubiłam, później problem z dostępnością wygrał z chęcią zakupów. Tusz Mark Big&Style to jednak mazidło, które w ogóle ciężko nazwać mascarą. Dlaczego? 

Avon Mark Big&Style, Pogrubiająco-modelujący tusz do rzęs

Lekko pękate opakowanie tuszu nie budzi moich zastrzeżeń - to dość popularne obecnie rozwiązanie. Łatwo się otwiera, jest szczelne, a szczoteczce pomimo sporej wielkości nie brakuje poręczności. Szkoda tylko, że nie jest silikonowa - od zwykłych grzebyczków totalnie odwykłam i pierwszy kontakt był technicznie dość trudny ;). Kolejne (jak się okazało) nie były lepsze, ale z innych powodów. 

10ml tego tuszu kosztuje bez promocji 39,99zł - dostępny u konsultantek.

Avon Mark Big&Style, Pogrubiająco-modelujący tusz do rzęs

Tusz do rzęs Avon ma stosunkowo rzadką konsystencję, natomiast zapachu w nim nie wyczułam. Szczoteczka nabiera go wyjątkowo dużo (co można zauważyć na zdjęciu), więc często konieczne jest usunięcie nadmiaru. Na plus można policzyć producentowi publikację składu tego kosmetyku kolorowego i... to w zasadzie koniec plusów.

Po pojedynczym pociągnięciu rzęs szczoteczką miałam piękny zestaw owadzich odnóży na powiekach. Nigdy, NIGDY wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłam :O. Ilość tuszu, która wylądowała na włoskach skleiła je na amen i nic poza zmyciem płynem micelarnym nie mogło uratować sytuacji. Zrzuciłam to na karb mojego braku umiejętności operowania zwykłą szczoteczką, więc postanowiłam sprawdzić sam tusz przy użyciu czystej szczoteczki silikonowej...

Jeśli poszukujecie tuszu, który nie wysycha (!) i dzięki czemu ciągle odbija się malowniczo na powiekach, to będziecie zadowoleni :D. Ba, nawet przy silikonowej szczoteczce posklejał mi rzęsy (w mniejszym stopniu niż przy oryginale i mogłam to uratować grzebyczkiem), a gdy w końcu nieco zastygł zaczął się kruszyć i osypywać, brudząc skórę wokoło. 

Niedopasowana szczoteczka, dramatycznie rzadka konsystencja i tragiczne właściwości - tak najkrócej można zdefiniować tusz do rzęs Avon Mark Big&Style. Pogrubienie, wydłużenie, stylizacja? Można o tym zapomnieć. Ten produkt jest dla mnie ponurym, makijażowym żartem, za który producent chce pieniędzy... . Nadaje się tylko do kosza.

Pamiętacie może swój największy makijażowy bubel? Podzielcie się historiami w komentarzach ;).

Komentarze

  1. U mnie to chyba była pomadka Maybelline vivid matte lipstic, która z nazwy przywodzi na myśl pomadkę matową, a okazała się być mooocno napigmentowanym błyszczykiem :D miała piękny kolor, ale w ogóle nie zastygała, bez konturówki wylewała się poza usta, wchodziła w kąciki, odbijała się wszędzie i na wszystkim, a dodatkowo wystarczyło upić łyk wody, by pół szminki zostało na butelce :D kolor wtedy tracił 50% na intensywności, ona w ogóle sama z siebie zjadała się po jakichś 2 godzinach, zostawiając nieestetyczne obrysy wokół ust... NIGDY WIĘCEJ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczaki, brzmi podobnie masakrycznie jak ten tusz xD

      Usuń
  2. U mnie też Avon - lakiery do paznokci, które odpryskują po dwóch godzinach, cień do powiek zostawiający same grudki.Krem do twarzy, po którym mnie wysypało, matowa pomadka, która zostawia grudki i wysusza usta. No wyliczać mogę jeszcze dłużej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie bublem był puder prasowany Ecocera- zupełnie nie zgrał się z moją cerą, robił efekt mąki na twarzy i podkreślał niedoskonałości, których bez pudru nie było widać xD

    OdpowiedzUsuń
  4. No niestety nie wszystkie kosmetyki sa OK. Chociaz miałam ostatnio od nich tusz, w żółtym opakowaniu i był naprawdę fajny. Zresztą pokazywałam go na blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też inne tusze Avonu wspominam dobrze, ale ten to dramat...

      Usuń
  5. Ojej, ale dużo tuszu nabiera ta szczoteczka. Chyba nie byłabym z niego zadowolona... :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Skąd był ten bublowaty eyeliner?

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej nie zamawiam sobie z AVONU tuszy do rzęs. Zdecydowanie moim ulubionym jet Panoramic Lashes z Wibo :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Tusze z Avonu nie są dla mnie, szybko wysychają i mają wgl bardzo wymyślne szczoteczki, które nijak się mają do objętości/wydłużenia/podkręcenia :/ Nie polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tym egzemplarzu mam srogi uraz do tuszy Avon xD

      Usuń

Prześlij komentarz