Nivea, Głęboko oczyszczający szampon micelarny - perfekcyjny wybór dla fanów mocnego mycia!
Posiadam dość niestandardowe włosy - loki zwykle lubią łagodne mycie i bogate odżywianie, ale moje doszły do etapu, kiedy ani jedno ani drugie im nie odpowiada :D. Czasami używam delikatniejszych myjadeł, ale nic nie wskazuje na to, by miały one wyprzeć rypacze z mojej włosowej pielęgnacji. Powoli testuję też produkty sygnowane jako "głęboko oczyszczające" takie jak szampon Stapiz, a przy okazji jednej z włosowych przecen zakupiłam (za Waszym poleceniem ;)) głęboko oczyszczający szampon micelarny od Nivei.
Nie ukrywam, że do produktów Nivea mam dość średni stosunek - składy takie sobie (ale się poprawiają), ceny też takie sobie... . Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam okazję testować coś od nich.
Szampon micelarny zapakowany jest w przeźroczystą, plastikową butlę z dozownikiem. Nakrętka jest płaska, więc bez problemu można wylać szampon aż do ostatniej kropli, a wąski otwór ułatwia aplikację w rozsądnej ilości ;). Do opakowania i etykiety nie mam zastrzeżeń - minimalistyczne, typowe dla marki, trwałe.
400ml tego szamponu kosztuje 15-18zł, w zależności od miejsca zakupu.
Skład:
Woda, dwa detergenty (w tym SLES) i od razu sól kuchenna - ten skład raczej nikogo nie zachwyci xD. Mnie jednak w kwestii szamponów najbardziej interesuje moc efektu myjącego, więc przymykam na to oko - także dlatego, że wrażliwcem nie jestem. Dalej znajdziemy ekstrakt z melisy lekarskiej, alkohol tłuszczowy i olej makadamia. Do tego polyquaternium (filmformer) oraz gliceryna, glikol propylenowy (nawilżacze) i modyfikowany olej rycynowy (emolient). Końcówka składu to konserwanty i kompozycja zapachowa.
Dodatki nawilżająco-natłuszczające mają za zadanie zniwelować mocne działanie oczyszczające i przyznaję - patrząc na sam skład nie spodziewałam się jakichś szczególnych fajerwerków w kwestii domycia.
Szampon ma konsystencję średnio gęstego, bezbarwnego żelu o absolutnie cudownym, cytrusowo-herbacianym zapachu <3. To chyba najładniej pachnący szampon jakiego używałam!
Włosy myję szamponem dwukrotnie i pierwsze pozytywne zaskoczenie dopadło mnie już przy pierwszej aplikacji - wystarczy naprawdę odrobina do umycia całych włosów i otrzymania naprawdę obfitej piany (wiem, dla większości włosomaniaczek to minus, ale niestety - moje kudły mają swoje wymagania :D). Po spłukaniu daje efekt "skrzypiących", całkowicie oczyszczonych włosów, którego nie odczuwałam od miesięcy! Radzi sobie ze wszystkim - z olejami, maskami i innymi mieszankami przedmyciowymi, parafiną, naftą... . Prawdziwy oczyszczający pewniak, który pozostawia włosy oczyszczone, odbite od nasady, pełne objętości i w moim przypadku - bez przesuszenia (zawsze po myciu nakładam odżywkę). Przy jego używaniu mogę śmiało myć głowę co 3 dni, co rzadko jest dla mnie osiągalne.
Używam go co mycie od ponad miesiąca, zużyłam pół butelki - za wydajność również daję mu plusa ;).
Oczywiście - nie jest to produkt dla wszystkich. Ba, u większości nie sprawdzi się do codziennego mycia, bo jest po prostu za mocny. Jeśli jednak Wasze włosy bardzo lubią mocne oczyszczanie lub też szukacie produktu do stosowania co jakiś czas do włosowego detoksu - absolutnie polecam przy bezproblemowych skalpach. Wrażliwcy, ze względu na zastosowane detergenty i sporą ilość soli kuchennej powinni uważać ;). Z typowo drogeryjnych propozycji to z całą pewnością najmocniejszy rypacz jaki miałam okazję testować.
Jaki szampon jest obecnie Waszym ulubionym?
Nie miałam okazji go używać
OdpowiedzUsuńNie mam jednego ulubionego szamponu, używam bardzo różnych
Rozumiem ;) Większość się sprawdza? ;)
Usuńnie znałam takiego cuda :D ciekawe czy do wysoko porowatych włosów się nadaje
OdpowiedzUsuńObawiam się, że tylko stosowany od czasu do czasu - to mocny środek.
UsuńMiałam go i jakoś nie, niby po umyciu włosy rzeczywiście były ładnie oczyszczone i odbite od nasady, ale jakimś cudem jednak przetłuszczały się i klapły jeszcze szybciej, chyba jednak odczuwały obecność pq w składzie
OdpowiedzUsuńMożliwe, że to o to chodziło ;)
UsuńUwielbiam ich produkty. Nigdy nie używałam takiego szamponu. Muszę wypróbować na swoich włosach :)
OdpowiedzUsuńW sensie fanka Nivei? ;)
UsuńO czyżby nowość? Pierwsze widzę. Lubię kosmetyki tej firmy.
OdpowiedzUsuńJuż od kilku miesięcy jest na półkach ;)
UsuńW ogóle wszystko się robi "micelarne" xD
OdpowiedzUsuńJak długo powinno się stosować wcierki żeby ocenić ich wpływ na wypadanie włosów? Stosuje eliksir green pharmacy od dwóch tygodni i jak włosy wypadały na potęgę tak dalej wypadają i nie wiem czy wcierac jeszcze jakiś czas czy wyrzucić do kosza i spróbować szczęścia z inną wcierka?
OdpowiedzUsuńDwa tygodnie to dość krótko - zwykle efekty widać po 1-1,5 miesiąca. Jeśli wypadanie się nie zwiększyło to jeszcze bym go nie odstawiała ;)
Usuńto w takim razie poczekam jeszcze, dziękuję za odpowiedź :)
UsuńPowodzenia!
UsuńNiestety Nivei u mnie nie ma.... w każdym razie kosmetyków do włosów. Obecnie jako rypacza absolutnego używam Aussie Aussome Volume. Czaję się na nowy micelarny Pantene 😉
OdpowiedzUsuńHohoho, to chyba poczaimy się razem ;)
UsuńNivea omijam jakoś, ale może się skuszę skoro tak dobrze radzi sobie ze zmywaniem olejów
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto spróbować ;)
UsuńIdealny jak dla mnie. Uzywam już jakiś czas
OdpowiedzUsuńCzy to ten szampon, który od dawna czekał na wypróbowanie?
OdpowiedzUsuńKasiu, czy zrobiłabyś kiedyś artykuł o kuracji kwasowej, którą stosujesz? I jak to robisz? A może już był?
Tak, ten ;) Pewnie zrobię, ale jak do niej wrócę - nie jest stała, w zasadzie co roku używam czegoś innego.
UsuńMoim zdaniem wszystko fajnie napisane dziękuje za pomysły :)
OdpowiedzUsuń<3
UsuńU mnie się nie sprawdził, miałam po nim łupież i włosy szybko mi się przetłuszczały :/
OdpowiedzUsuńMożliwe, że był za mocny i skóra broniła się nadmierną produkcją łoju przed przesuszeniem.
UsuńBardzo ciekawe treści
OdpowiedzUsuńdobry blog na nowe czasy
OdpowiedzUsuń