Dalsze "kremowanie" włosów ;)
From: wizaż.pl
Oliwkowego brata tego kremiku już tutaj recenzowałam. Znakomita większość z tamtej recenzji pokrywa się z moją opinią na temat tego kosmetyku.
Skład: Aqua, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Ethylexyl Stearate, Cocos Nucifera Oil, Butylene Glycol, Cetyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Panthenol, Copernicia Cerifera Cera, Theobroma Cacao Butter, Sodium Cetearyl Sulfate, Parfum, Isopropyl Palmitate, Carbomer, Phenoxyethanol, Tocopheryl Acetate, Sodium Hydroxide, Ethylhexylglycerin, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Benzyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Coumarin.
Dla antyfanek parabenów - nie znajdziecie ich w nim ;) Nie ma także silikonów i parafiny - yeah! ;)
W porównaniu do kremu oliwkowego ma cudowny zapach, jadłabym go dosłownie łyżkami, gdyby się dało :P Do ciała działa równie dobrze, nie widzę różnic.
Za to moje włosy ewidentnie tą wersję bardziej lubią ;) Może w składzie jest więcej masła shea, kokosa ? Albo moje włosy chcą masła kakaowego (kurczę, tego jeszcze nie mam :P)?
W każdym bądź razie moje loczki po kremowaniu tym cudeńkiem są nawilżone (ale nie nadmiernie miękkie-nie lubię mieć takiej "kaczuszki" na głowie:P), dobrze skręcone + skręt jest naprawdę odporny na przeciwności losu - w Krakowie dopiero wczoraj pojawiła się jakaś lepsza pogoda, tak to lało równo, a mi się nic nie spuszyło, jupi! ;)
Po 10 miesiącach pielęgnacji nauczyłam się dopasowywać kosmetyki pod pogodę + wiem, co kudełki lubią. Opanowałam loki ;)
Oliwkowego brata tego kremiku już tutaj recenzowałam. Znakomita większość z tamtej recenzji pokrywa się z moją opinią na temat tego kosmetyku.
Skład: Aqua, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Ethylexyl Stearate, Cocos Nucifera Oil, Butylene Glycol, Cetyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Panthenol, Copernicia Cerifera Cera, Theobroma Cacao Butter, Sodium Cetearyl Sulfate, Parfum, Isopropyl Palmitate, Carbomer, Phenoxyethanol, Tocopheryl Acetate, Sodium Hydroxide, Ethylhexylglycerin, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Benzyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Coumarin.
Dla antyfanek parabenów - nie znajdziecie ich w nim ;) Nie ma także silikonów i parafiny - yeah! ;)
W porównaniu do kremu oliwkowego ma cudowny zapach, jadłabym go dosłownie łyżkami, gdyby się dało :P Do ciała działa równie dobrze, nie widzę różnic.
Za to moje włosy ewidentnie tą wersję bardziej lubią ;) Może w składzie jest więcej masła shea, kokosa ? Albo moje włosy chcą masła kakaowego (kurczę, tego jeszcze nie mam :P)?
W każdym bądź razie moje loczki po kremowaniu tym cudeńkiem są nawilżone (ale nie nadmiernie miękkie-nie lubię mieć takiej "kaczuszki" na głowie:P), dobrze skręcone + skręt jest naprawdę odporny na przeciwności losu - w Krakowie dopiero wczoraj pojawiła się jakaś lepsza pogoda, tak to lało równo, a mi się nic nie spuszyło, jupi! ;)
Po 10 miesiącach pielęgnacji nauczyłam się dopasowywać kosmetyki pod pogodę + wiem, co kudełki lubią. Opanowałam loki ;)
zastanawiałam się ostatnio nad tym kremem, ale do ciała, powiedz mi, jeśli chodzi o włosy, to on jest raczej dla niskoporowatych, prawda? :D bo ja mam niestety takie średniaki
OdpowiedzUsuńNiestety nie pomogę - składniki wprawdzie nie za dobre dla wysokoporowatych, ale znam dziewczyny z wysokoporami, którym służy - jak już kupisz do ciała to spróbuj i daj znać :P
UsuńAle jak masz średniaki, to nie powinno Cie spuszyć.
a w jakiej ilosci nakładasz go na wlosy? :)
OdpowiedzUsuńNiewiele, tak, żeby były równomiernie maźnięte.
UsuńGratuluję opanowania loków ;)
OdpowiedzUsuńJa stwierdziłam, że za dużo mam maseł w lodówce, żeby coś takiego kupować. I sobie zrobiłam ostatnio: masło shea, masło kakaowe, olej kokosowy, trochę lanoliny jako emulgatora i oliwka babydream fur mama - roztopiłam, dodałam olejku różanego - i stosuję na włosy. Dobre jest, zwłaszcza na końcówki :)
OdpowiedzUsuńOsobiście mam masło shea i olej kokosowy ;)
UsuńA smarowajdeł do ciała mam cały pierdylion, więc prawie się szybciej zużyją xD
czy ten krem mogę dostać w rossmannie?
OdpowiedzUsuńPewnie ;)
UsuńTylko w Rossmannie.
UsuńJa mam włosy proste jak druty ale słabo nawilżone,ciekawe jakby zareagowały na ten krem
OdpowiedzUsuńDlaczego mi to robisz?!
OdpowiedzUsuńZastanawialam sie nad nim ostatnio w Rossie, juz go mialam w koszyku, ale majac w pamieci ilosc zapasow zwyciezyl zdrowy rozsadek.
Ale teraz to nie wiem... Jak tu sie oprzec? :>
Jestem straszna :P
UsuńNo nie moge ;P pokazujecie takie kosmetyki, a ja mogeo nich pomarzyc.
OdpowiedzUsuńMowiac szczerze ja swoje loki morduje prostownica, a ostatnio po prostu wiaze, bo nie chce mi sie nad nimi pracowac tak jak Ty to robisz ;P
Przez prostownicę byłam przełysiała, nigdy więcej:P
UsuńMusze kupić coś dobrze nawilżającego do ciała, ale nie wpadłabym na Isanę...Kolejny produkt do mojej "chciej-listy"... eh..;)
OdpowiedzUsuńNo i kolejna rzecz, którą muszę kupić. Zachęciłaś mnie do nakładania kremu z Biedronki na włosy, teraz kolej na to! :)
OdpowiedzUsuńStała czytelniczka ;)
Jestem straszna, nie?:P
UsuńOtagowałam Cię ;)
OdpowiedzUsuńhttp://moje-spojrzenie-na-swiat.blogspot.com/2012/06/tag-powrot-do-swiata-bajek.html
Skusiłaś mnie na kremowanie włosów :D. Na ile zostawiasz to na włosach?
OdpowiedzUsuńOd poł godziny do 18 xD
UsuńHeh - uwielbiam do ciała oliwkowego brata, za Twoją namową (tak, tak - pisanie na blogu i zachwalanie to jawne namawianie :P ) spróbowałam na włosy. Już mi się zapach nudzi a kolejne opakowanie 500 ml dopiero napoczęte, a tu jak na złość wprowadzają wersję kakaową (kakao, czekolada to moje uzależnienie :P). Jeszcze teraz napisałaś, że do włosów jest nawet lepszy niż oliwkowy. Możesz przestać mnie namawiać?! :PP Z tym namawianiem to oczywiście żart - muszę na kogoś zrzucić winę za moją słabą silną wolę :D Pozdrawiam! mtc55
OdpowiedzUsuńMogę być kozłem ofiarnym :P
UsuńDzisiaj się wybierałam po ten oliwkowy i przez Ciebie kupię oba! :P
OdpowiedzUsuńA już nie mam miejsca na nowe kosmetyki hihi
Jak będziesz namaszczać ciało i włosy to szybko zejdą xD
Usuńhej nie chce spamowac ani nic ale ale jest w sopocie, obok maca sklep w centrum handlowym z pólproduktami i olejkami (amla, vatika). Także dziewczyny z trójmiasta mogą ze spacerku wpasc i jakas keratynke sobie dokupic jesli nie chca placic za paczke
OdpowiedzUsuńkoniecznie musze zakupic ten krem, fantastyczna z niego nowosc :) sprobuje oczywiscie na włosy, jeszcze o tym nie słyszalam! ale mysle głownie o ciele.
OdpowiedzUsuńbrak parafiny, silikonow, parabenow i niska cena, miodzio
A czy smarujac nim wlosy nakladasz na wlosy najpierw odzywke tak jak w przypadku oleju, czy bez? Jezeli bez odzywki to na wlosy suche czy wilgotne? Tez dzis kupilam...Ania
OdpowiedzUsuńPsikam mgiełką proteinową i nakładam sam krem.
UsuńNa suche mi się bardzo niewygodnie cokolwiek nakłada ;)
No myslalam ze tylko ja jestem taka dziwna, ciesze sie ogromnie ze to nie tylko moj wymysl :)
UsuńNie znosze nakladac niczego na suche wlosy, pol wlosow wyrwe nim cokolwiek rozsmaruje. Wszystko choc zdaje sie przyjemne w konsystencji i gladkie zamienia sie w tepe i geste kleiszcze.
Aby sobie z tym poradzic sama wymyslilam zeby psikac czyms co nawet nie jest mgielka, tylko sokiem aloesowym z woda (zeby za kwasne nie bylo). Uznalam bowiem ze aloes maske niepotrzebnie rozciencza i ta denerwujaco splywa a tak nie dosc ze znajdzie sie na wlosach to jeszcze pomoze w smarowaniu.
Moje wlosy nie bardzo lubia proteiny, wiec mgielka proteinowa nie bardzo, sa niskoporowe i bardzo proste, czy masz moze jakis pomysl czym zastapic aloes z woda? Moze Twoja mgielka nawilzajaca, tylko ta domowa, bo polproduktow nadal nie mam? Czy nie wariowac i zostawic aloes+woda a miod, gliceryne itd dodawac do maski?
Pozdrawiam na koniec przydlugiego komentarza :)
Ta domowa śmiało się nada do psikania ;)
UsuńWiesz, zrobię posta o mieszankach podolejowych :D
Tylko czy to nie jest bezsensowne ;)
UsuńOstatnio malo olejuje bo mnie to denerwuje, czesciej nakladam wzbogacona maske przed myciem.
Z racji iz nadal nie kupilam polproduktow (ale kupie! moze na urodziny? to juz niedlugo ;) ) maske sobie wzbogacam miodem, gliceryna, olejem...
No i do mgielki mam dodac to samo ;)
To moze jednak pozostac przy pierwszym sposobie woda+aloes a reszte skladnikow juz do maski.
A wzbogacona mgielke przed olejem jak juz sie przemoge.
Tak to chyba dobry plan :)
Pomysl na post super :) Naprawde myslalam ze tylko ja cos widziwiam ze nie pasuje mi nakladanie czegokolwiek na suche wlosy a moze nas jest wiecej ;)
Uważam, że to nie ma znaczenia - półprodukty możesz dodać i do maski, i do mgiełki.
UsuńMuszę go wypróbować, na ciało i na włosy;)
OdpowiedzUsuńużywasz go jako stylizatora?:)
OdpowiedzUsuńCzasem tak, ale minimalne ilości ;)
OdpowiedzUsuńkupiłam do ciała, ale na włosy na pewno wypróbuję. Zobaczymy co będzie:) Obawiam się obciążenia, ale spróbować trzeba!:)
OdpowiedzUsuńPrzecie zmyjesz ;)
UsuńKusisz, kusisz tym kremem :-)
OdpowiedzUsuńJa wypróbowałam krem migdałowy z isany na końcówki po myciu, zamiast odżywki i jestem zadowolona. Zastanawiam się czy nie zrobić zapasu ;)
OdpowiedzUsuńKremowania takiego jak opisujesz też spróbuje ale ze zwykłym balsamem, mam ich kilka i nienawidze smarowania nimi ciała. Mam tylko nadzieję że to włosom nie zaszkodzi.
Wszystko zależy od tego, jakie masz ;)
Usuńtak sobie właśnie szukam informacji o 'kremowaniu' włosów tymże specyfikiem, który mam w domu i kocham miłością nieokiełznaną a właściwie moje ciało ;d ciekawe jak zareagowałyby włosy, muszę w przypływie wolnego czasu spróbować :>
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze przy eksperymentach ;)
Usuńwypróbowałam-jest genialny do olejowania :D
OdpowiedzUsuńniskoporowata pozdrawia niskoporowatą! :)
Ostatnio przechodziłam obok tego kremu i nie kupiłam. Chyba po niego wrócę.
OdpowiedzUsuńNo i mnie zaintrygowałaś...
OdpowiedzUsuńNie próbowałam kremowania włosów. Kompletnie mnie nie pociągało, al w składzie sporo ciekawych rzeczy, a zero nieciekawych (parafina, silikony). I kakao w nazwie, akurat kiedy mam fazę wielkiej przyjaźni z masłem kakaowym (i shea - wybawcy mej skóry o te porze roku!)
Może więc spróbować warto?
a krem do rąk z tej samej serii nadaje się do kremowania włosów??? ;)
OdpowiedzUsuńTak ;)
UsuńPomysł z waleniem balsamu do ciała na włosy wydał mi się zrazu cokolwiek kosmiczny, ale... dałam mu szansę, i teraz nie wyobrażam sobie przestać! :D Moje brutalnie rozjaśniane rok temu sianko nabrało gładkości, miękkości, przyjemnego "dociążenia" (w sensie, że włosy nie przypominają waty). Radykalne cięcie chwilowo zostało odroczone... :>
OdpowiedzUsuńsuper efekty
OdpowiedzUsuń