Gdy włosy fochają się na nasze starania
Pielęgnujemy swoje włosy. Staramy się, olejujemy, maskujemy, odżywkujemy, suplementujemy, psikamy, płukamy i cuda - wianki z nimi wyprawiamy. Z początku takiego full serwisu mamy efekt "WOW" na głowie. I milutko, jeśli taki efekt zostanie.
Ale co, jeśli nagle włosy stają się olapnięte, bez życia, matowe, spuszone, niewspółpracujące? Przecież dajemy im samą dobroć, no o co im chodzi!
Włosy też mogą się najeść. Tak po prostu, ot, jak człowiek ;) Nie zjadają dobroci, które im podajemy. Nasze zabiegi kończą się jeno na obklejeniu włosów i ich lekko wczorajszym wyglądzie.
Dlatego nie należy bać się słowa minimalizm, gdyż w razie takiej bezpowodowej antywspółpracy włosowej ta taktyka sprawdza się bezbłędnie.
Olejowałaś co mycie? Odpuść na jakiś czas z tłuszczem. Pozwól herom poczuć głód olejowy ;)
Dawałaś tuningowane maski pomyciowo/przedmyciowe? Ogranicz się do prostej i lekkiej odżywki. Lub nawet pomiń odżywkę do spłukiwania (jeśli nie jest Ci koniecznie potrzebna, na przykład by rozczesać włosy) i postaw tylko na groszek odżywki bez spłukiwania.
W przypadku takiego przesytu warto też chwycić za oczyszczający szampon z mocnym detergentem - podziała na włosy jak reset w kompie.
Po diecie włosowej można znów, tym razem z pewnym umiarem, zintensyfikować pielęgnację ;)
Ale co, jeśli nagle włosy stają się olapnięte, bez życia, matowe, spuszone, niewspółpracujące? Przecież dajemy im samą dobroć, no o co im chodzi!
Włosy też mogą się najeść. Tak po prostu, ot, jak człowiek ;) Nie zjadają dobroci, które im podajemy. Nasze zabiegi kończą się jeno na obklejeniu włosów i ich lekko wczorajszym wyglądzie.
Dlatego nie należy bać się słowa minimalizm, gdyż w razie takiej bezpowodowej antywspółpracy włosowej ta taktyka sprawdza się bezbłędnie.
Olejowałaś co mycie? Odpuść na jakiś czas z tłuszczem. Pozwól herom poczuć głód olejowy ;)
Dawałaś tuningowane maski pomyciowo/przedmyciowe? Ogranicz się do prostej i lekkiej odżywki. Lub nawet pomiń odżywkę do spłukiwania (jeśli nie jest Ci koniecznie potrzebna, na przykład by rozczesać włosy) i postaw tylko na groszek odżywki bez spłukiwania.
W przypadku takiego przesytu warto też chwycić za oczyszczający szampon z mocnym detergentem - podziała na włosy jak reset w kompie.
Po diecie włosowej można znów, tym razem z pewnym umiarem, zintensyfikować pielęgnację ;)
Ja moje włosy przekarmiłam i teraz robię im "głód"
OdpowiedzUsuńJa nadal dokarmiam włosy;)
OdpowiedzUsuńa u mnie chyba czas na reset ;) i ciągle duuuużo nawilżenia
OdpowiedzUsuńmija już ósmy miesiąc dbania o moje włosy i ani razu nie udało mi się ich przekarmić. Raz przesadziłam z proteinami w postaci cysteiny i na tym koniec. Odporne są:p
OdpowiedzUsuńWiesz, od pół roku łatam swoim proteinami co mycie i nadal zadowolone są :)
UsuńHaha reset jest dobry :)
OdpowiedzUsuńMoże ja też moje włosy przekarmiłam? Kurcze.... Hmm..
OdpowiedzUsuńZawsze możesz spróbować minimalizmu, co Ci szkodzi ;)
UsuńJa na szczescie jeszcze nigdy nie przekarmilam wlosow ;-)
OdpowiedzUsuńMoich włosów chyba nie da się przekarmić... Straszne z nich żarłoki, chłoną wszystko co im zaoferuję, a i tak zazwyczaj im mało :)
OdpowiedzUsuńmoje tylko biorą i biorą póki co ;)
OdpowiedzUsuńa moje co jakis czas sie obrazaja i w zasadzie nawet nie wiem o co ;p
OdpowiedzUsuńWlasnie moje ostatnio mi taki numer zafundowaly i odpuscilam im oleje- tylko na noc (glowe myje rano) psikiam troche mieszanka: wody, oleju rycynowego i oliwy z oliwek (musze wykonczyc te moja uboga miksture).
OdpowiedzUsuńi dostaja tylko szampon bez sls i troche beznadziejnej odzywki, ktora musze skonczyc :P
niech zglodnieja ;)
Ja miałam takiego focha włosowego gdzieś na początku roku, mycie slsem nie pomogło, po prostu wyglądały nagle jakbym nic z nimi nie robiła, dopiero niedawno właściwie zaczęły znów wyglądać zdrowiej :)
OdpowiedzUsuńświetny wpis :)
OdpowiedzUsuńu mnie było coś takiego po myciu odżywką co mycie...potem zaczęłam myć szamponem, sawać bogatsze d/s i już lepiej :) objętość wróciła :D
świetnie piszesz, tzn. Twój styl pisania bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńZima w końcu raczyła ustąpić pola wiośnie, i mróz nie trapi naszych włosów ale w to miejsce wieje:/ wiatr ma chyba najbardziej dewastacyjny, że się tak wyrażę, wpływ na moje kłaczki po powrocie do domu są w dość nieciekawym stanie (nie mówię o poplątaniu, bo to wiadomo) ale są bardzo suche a po rozczesaniu szorstkie, jakby wszystkie łuski się poodchylały, zdaję sobie sprawę jak to głupio brzmi a jeszcze gorzej wygląda:/ co byś mogła doradzić w roli zabezpieczenia włosów na całej długości (końcówki jedwab Marion)? Włosy mam długie ale pomarzyć mogę by je rozpuścić:( w kitce się plączą a co dopiero pozostawione sobie;)
OdpowiedzUsuńTo prawdopodobnie nie jest tylko wina wiatru - zmieniła się pora roku, trzeba też zmienić pielęgnację ;)
UsuńMoże mi ją przedstawisz?
Stosujesz odżywkę b/s?
od dłuższego czasu uskuteczniam pielęgnację bezsilikonową ale coraz bardziej utwierdzam się w tym, że jednak deczko silikonów moje włosy się dopominają. Wiec dopuszczam łatwozmywalne w odzywkach np alterra aloes/granat lub czasem mocniejszy psikacz glisskur w roli b/s i owocowa odżywka Naturii. Do tego oleje raz na jakiś czas kremowanie.
OdpowiedzUsuńEee, w Alterrze nie ma silikonów ;)
UsuńKońce zabezpieczam silikonami, ale do odżywek silikonowych mam na razie mieszane uczucia. Wszystko niedługo przede mną ;)
Ale w Naturii i Gliskurze chyba są:) są? Chyba wypróbuję taki patent by dodac kilka kropelek oleju do jedwbiu na końcówki, bo ciagle się rozdwajają:(
OdpowiedzUsuńW reszcie tak, są ;) Ale w Glisskurze oprócz silikonów są prawdopodobnie też proteiny, więc może przeproteinowujesz sobie końce tym psikaczem i stąd rozdwajanie?
UsuńTak na prawdę, to rzadko go używam:D A co do protein to jak ja ich nie cierpię! Obecnie moje włosy są na diecie bezproteinowej.
OdpowiedzUsuńCo warto wprowadzić do wiosennej pielęgnacji włosów?
OdpowiedzUsuńMożna spróbować z odrobinę większymi ilościami humektantów i protein, ale przy sprawdzaniu pogody na kolejne dni ;)
Usuń