Kallos Multivitamin - emolientowy ulubieniec ;)



Wielu z Was prosiło mnie o w miarę szybką opinię o nowości marki Kallos: masce Kallos Multivitamin. Nie licząc więc 2-3 razy używałam go sumiennie co mycie od czasu zakupów, by pomóc w decyzji osobom nim zainteresowanym ;)






Mam egzemplarz litrowy i na razie nie widziałam nigdzie mniejszych pojemności. Opakowanie jest plastikowe, zakręcane, jednak po zmianach opakowań jest mniej odporne. Nie polecam zrzucania go z wysokości xD.
Za 1000ml zapłaciłam 8,29zł (Allegro).

Skład:


Przed zapachem znajdziemy w nim emolient, emulgator i olej z awokado. Dalej znajdują się ekstrakty z: pomarańczy, cytryny, żeń-szenia, kwas cytrynowy, dwa silikony, glikol propylenowy (humentant), niacynamid (B3, humektant), pantotenian wapnia (B5), witaminy C, E, B6, skrobię, modyfikowana krzemionka i zestaw konserwantów. Nie zawiera parabenów.

Jak na Kallosa skład dość bogaty w ciekawe składniki ;). 

Pachnie owocowo-kwiatowo, całkiem przyjemnie i słodko - jeden z najbardziej udanych zapachów Kallosów jak dla mnie ;). Ma średnio gęstą konsystencję.




Tego Kallosa stosowałam zarówno przed myciem (solo i w miksach) jak i po myciu (solo, na 3-10 minut bez folii i ręcznika). Jest wydajny (może nie bardzo, ale w średnich rejonach) i naprawdę łatwo się zmywa, co przy obecnych temperaturach i mojej galopującej niskoporowatości jest niezmiernie ważne. Nie muszę ograniczać się maksymalnie z aplikowaną ilością - wiem, że uda mi się go domyć ;).

Włosy po jego użyciu prezentują się zacnie:


Mimo konkretnych upałów i wiecznego "spocenia" z tej okazji loki mam zdyscyplinowane, błyszczące, zdefiniowane i totalnie nieskłonne do puszenia. Wytrzymują bez problemu dwa dni (bez przetłuszczenia nawet), więc myślę, że "po lecie" śmiało dadzą radę bez mycia przez trzy dni. 

Próbowałam już wielu Kallosów i wszystkie lubię, ale ten robi u mnie największy szał na głowie. Aż jestem zaskoczona! :D. Nie sądziłam, że nowości mogą mnie tak zachwycić ;). Jest moim absolutnym emolientowym ulubieńcem, dodatkowo za niską cenę ;).

Co jest Waszym włosowym ulubieńcem? ;)

Komentarze

  1. Skład ciekawy, może u mnie by się sprawdził :D A i zapachu jestem ciekawa :D
    A włoski rzeczywiście wyglądają super :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne loczki. Ja lubię Kallosy głównie za niską cenę, ułatwienie rozczesania i całkiem łatwe zmywanie. Dobrze, że ten miło zaskoczył. Jak tylko skończę obecne opakowanie to będę polować na to. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa byłam twojej opini, jutro ide szukać tego kallosa w hebe :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy już będą, ale życzę powodzenia ;)

      Usuń
  4. Ja intensywnie myślę nad zakupem bananowej maski :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzeczywiście jak na kallos jest niezły skład :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie lubię Kallosy, ale ten faktycznie skład ma przedniejszy ;)

      Usuń
  6. Masz śliczne loczki:D Aż pozazdrościłam, bo ja jestem prosta nie do pokręcenia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A zapach ma naprawdę piękny :) taki hmmm "kobiecy", kwiatowy, leciuteńko przypomina kt óraś z wód Adidasa lub Heat Rush

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam wiele dobrego o wersji bananowej,tej nie miałam okazji wypróbować,możliwe,że niebawem się skuszę;)

    OdpowiedzUsuń
  9. też go kupiłam i jestem w nim zakochana! <3 spisuje się lepiej niż nie jedna dużo droższa maska

    OdpowiedzUsuń
  10. Kusi mnie strasznie, zwłaszcza że jest składowo tak podobny do mojego ukochanego blueberry :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie więc zagości w Twoich zbiorach ;)

      Usuń
    2. Jagodowy to mój ulubieniec, jest rewelacyjny, a ten ledwo ułatwia rozczesywanie, a nawet zaryzykuję stwierdzenie, że puszy mi te włosy strasznie. Nie wiem czemu, ale moje niskoporowate włosy za nim nie przepadają, a szkoda :(

      Usuń
  11. Chyba się na nią skusze :)
    Ja uwielbiam algową.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Była fajna, ale nie tak świetna u mnie jak ta :D

      Usuń
  12. Asortyment odżywek/masek tej firmy jest coraz większy :) Mialam SILK wersję różową, dobrze ją wspominam. Może znowu się skuszę na jakąś nowość:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kolejny emolientowy Kallos? Musze go mieć! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie widziałam go jeszcze na żywo ale muszę bardziej się przyłożyć do poszukiwań i kupić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że niedługo stanie się bardziej spotykany ;)

      Usuń
  15. ja zostanę przy kallos honey :)

    OdpowiedzUsuń
  16. No kurcze... po co ja tu weszłam...

    OdpowiedzUsuń
  17. Skusiłaś mnie na tego Kallosa, z chęcią kupię ale małe opakowanie. Z tymi litrowymi się zawsze męczę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy jest dostępny w mniejszym, ale z czasem pewnie będzie ;)

      Usuń
  18. O rety, nie nadążam z testowaniem nowych Kallosów :) Niedawno kupiłam wersję Cherry, Blueberry jeszcze w sferze planów, a tu już czeka kolejna zachęcająca nowość!

    OdpowiedzUsuń
  19. też mnie zaciekawił i przy pierwszej okazji na pewno kupię :D

    OdpowiedzUsuń
  20. To i Ja się skuszę na moje loki :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie wiem na jakiego Kallosa sie zdecydowac:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Tego kallosa jeszcze nie widziałam, ale koniecznie muszę go wypróbować :))

    OdpowiedzUsuń
  23. Kallos strasznie się rozszalał ostatnio, ciągle jakieś nowości :) Bardzo lubię te maski, są tanie, wydajne i dobrze się spisują na moich włosach. Ulubione to aloesowa i omega. Planuję jeszcze kupno botoksowej.

    OdpowiedzUsuń
  24. Kusisz!! Ja ma Cherry i totane testowanie zaczynam za niedługo :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Moim włosowym ulubieńcem jest maska Biovax do suchych i LadySpa ArganSilk. :) Na moich zdrowych, wysokoporowatych, suchych z natury blond (naturalny) włosach sprawdzają się rewelacyjnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Chyba dopisze do wishlisty, choc ostatnio sie juz obkupiłam :(

    OdpowiedzUsuń
  27. Ohooh, nowy nabytek się szykuje :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Przekonałaś mnie do niego :) Nie wiedziałam którego z nowych Kallosów kupić, ale chyba rozwiałaś moje wątpliwości :)
    A skręt nawet bardzo zacny :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Gdzie go kupiłaś? Przez internet czy już można dorwać np. w Hebe? Wow, jeśli robi większy szał na głowie niż Blueberry to muszę go też wypróbować, te nowe Kallosy pasują wielu kręconowłosym. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, doczytałam, że Allegro. ;)

      Usuń
    2. W Hebe pewnie z czasem będzie, a widziałam go już w Kosmyku ;)

      Usuń
  30. Piękny skręt włosów :). Rzeczywiście maska warta uwagi - łatwy dostępny przez Allegro, cena bardzo niska w stosunku do objętości i działania, a Twoje włosy po niej błyszczą i prezentują się bardzo zdrowo :).

    OdpowiedzUsuń
  31. mam 2 pytania :) 1. Czy stosowanie płukanki octowej po każdym myciu (2 razy w tygodniu) może źle wpłynąć na włosy?
    2. Co sądzisz o zapewnianiu równowagi PEH w tej sposób: tydzień 1 maski proteinowe, tydzień 2 maski emolientowe i tydzień 3 maski humektantowe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Może, ale nie musi ;)

      2. Moje zdanie na temat dogmatu o równowadze PEH jest bardzo negatywne w ogólności, więc nie mogę Ci udzielić odpowiedzi ;)

      Usuń
    2. Dlaczego negatywne?

      Usuń
    3. Bo ten dogmat niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Ile ja znam włosów nie tolerujących protein chociażby, a dodatkowo uważam, że produkty humektantowe w zasadzie nie istnieją ;).

      No i to, by obciążeniu emolientowemu przeciwdziałać proteinami... o.O

      Usuń
  32. Szczerze mówiąc pierwszy raz słyszę o tej wersji maski, chociaż jestem fanką Kallosów już od jakiegoś czasu. Dziękuję za zachęcenie mnie do wypróbowania jej :D Widząc efekt na Twoich włosach, myślę, że nie pożałuję.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz