Dwa niezbyt udane kosmetyki Lavery: odżywka do włosów farbowanych i dezodorant
Kosmetyki Lavery interesowały mnie już od dłuższego czasu, ale... jakoś nie było mi z nimi po drodze ;). Dzięki sklepowi internetowemu Bez Pestki miałam jednak okazję przetestować kilka ich pozycji na sobie. Jak wypadły testy... hm, to dłuższa historia.
Ładna tubka z miękkiego plastiku pozwala na wyciśnięcie produktu prawie do samego końca - później pozostaje nam już tylko rozcięcie opakowania :P.
150ml kosztuje 22,60zł.
Jest to produkt mocno emolientowy ze śladowym dodatkiem protein pszenicznych (pod koniec składu). Warto jednak zauważyć, że kompozycja zapachowa pojawia się już na początku trzeciej linijki składu, a wcześniej mamy do czynienia z samymi emolientami i emulgatorami (w tym - z olejem sojowym) suto zaprawionymi etanolem. Znajdziemy w nim również niewielki dodatek detergentu (niewielki, ułatwiający zmycie kosmetyku), olei: awokado, migdałowego i słonecznikowego oraz ekstraktów: m. in. mango, owsa, soi, bawełny czy kamelii. Zagęszczony modyfikowaną gumą ksantanową.
Produkt jak najbardziej naturalny, jednak przed pierwszym użyciem próba uczuleniowa jak zwykle wskazana ;)
Ma bardzo gęstą konsystencję - niczym masło - i pachnie owocowo-kwiatowo, bardzo przyjemnie.
Po zapoznaniu się z konsystencją przezornie zaaplikowałam po myciu na włosy dosłownie lekarską ilość odżywki na włosy potraktowane dwukrotnie szamponem (bez odżywiania przedmyciowego w jakiejkolwiek formie) na 5 minut i bardzo pieczołowicie spłukałam. Niestety, nie ustrzegłam się przed 3xP (przychlastem, przetłuszczem, przyklapem). Dałam temu produktowi 3 szanse, teraz zużyję go przed myciem.
Widać dla moich uber niskoporowatych włosów odżywka ta jest za ciężka...
Szklana buteleczka z kulką sprawdza się całkiem dobrze, jednak trzeba uważać na wszelkie upadki (szczególnie z większych wysokości :P). Kulka się nie zacina.
50ml kosztuje 36,60zł.
Skład:
Dezodorant bazuje na aloesie oraz związkach cynku, pełniących funkcje sorpcyjne i antyperspiracyjne. Oprócz nich znajdziemy także glicerynę, olej jojoba oraz ekstrakty m.in.: z werbeny (w formie hydrolatu), cytryny, bawełny, nagietka czy ryżu. Jest kosmetykiem naturalnym. Warto jednak pamiętać o próbie uczuleniowej ;).
Ma konsystencję rzadkiego kremu i kwiatowy, delikatny zapach.
Od dezodorantu wymagam w zasadzie trzech rzeczy: braku plam na ubraniach, braku podrażnień i innych negatywnych reakcji ze strony skóry oraz skuteczności w walce z poceniem i nieprzyjemnym zapachem.
W przypadku tego kosmetyku dwa pierwsze punkty są spełnione. Ubrania mają się dobrze i nie ucierpiały w żaden sposób, skóra też śpiewa pod jego adresem peany pochwalne. Co do kwestii skuteczności... tutaj nie jest już tak różowo. Fakt, bardzo skutecznie eliminuje nieprzyjemny zapach, jednak w kwestii ograniczenia pocenia nie robi totalnie nic. Totalnie, totalnie nic - nie jest to więc kosmetyk dla mnie.
Moja przygoda z kosmetykami Lavera to jak na razie pasmo rozczarowań. Może w przyszłości skuszę się na dalsze testy innych produktów.
Mieliście do czynienia z kosmetykami tej marki? Jak się u Was sprawdziły? A może inny specyfik w przeszłości się u Was nie sprawdził?
Nie miałam ich, jeśli chodzi o włosy to u mnie najlepiej sprawdzają się kosmetyki z Dove i olejek arganowy :)
OdpowiedzUsuńDove jest na mojej długiej liście do testów xD
UsuńNie kupiłabym tej odżywki ze względu na alkohol w składzie. Miałabym puchatą mietłę na głowie po niej. Poza tym te wszystkie dobroci po zapachu, a cena dość wysoka...
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z tej firmy, ale szczerze mówiąc nie kuszą mnie jej kosmetyki.
Mnie też już mniej xD
UsuńNie miałam jeszcze nic z tej marki. Bardzo podoba mi się jak tłumaczysz skład kosmetyków :) Dużo się można nauczyć!
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło ;)
UsuńSzczerze mówiąc z tej firmy nie miałam chyba jeszcze żadnego produktu.
OdpowiedzUsuńSama dopiero teraz miałam okazję do testów ;)
UsuńZdecydowanie unikam wszelkich kosmetyków, które mają w składzie alkohol. Także ta odżywka automatycznie odpada. Natomiast w kwestii antyperspirantów jestem tradycjonalistką- bez hydroksychlorku aluminium nie czuję się pewnie :P
OdpowiedzUsuńSzkodzą Ci kosmetyki z etanolem?
UsuńNigdy nie miałam okazji używać żadnego z wyżej wymienionych produktów i chyba się nie skuszę:)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się xD
UsuńMiałam szampon z tej serii i byłam z niego całkiem zadowolona
OdpowiedzUsuńSzampon, który miałam z Lavery też się u mnie nie sprawdził -.-
UsuńNic nie gościło u mnie z tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą ;)
UsuńNie używałam tej marki i widzę że sobie na razie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńChwilowo ja chyba też xD
UsuńJa osobiście polecam ten krem Lavery https://eko-banka.pl/pl/p/Krem-nawilzajacy-z-koenzymem-Q10/275 korzystam z niego prawie od początku bieżącego roku i jestem z niego naprawdę bardzo bardzo zadowolona , gorąco go polecam . Pozdrawiam ! :)
OdpowiedzUsuńJak mi trochę niesmak przejdzie, to może się skuszę ;)
UsuńPowie Ci szczerze, że opakowanie tych kosmetyków nie zachęca ;p Ale skład bardzo dobry! I jak na eko kosmetyki cena jest dobra! Może wypróbuję, chociaż stacjonarnie chyba ich u siebie nie kupię :(
OdpowiedzUsuńW sensie - urody czy zastosowania? ;)
Usuń