Savon Noir - mój hit na trądzik i niektóre inne zmiany skórne ;)




Savon Noir było na mojej liście zakupowej od dawna. Miałam także po drodze jakąś podróbkę (jak się okazało) tego produktu, jednak chęć na oryginał nie mijała ;). Otrzymałam odpowiedni egzemplarz od sklepu Czyste Mydło, więc bezzwłocznie przystąpiłam do testów. Z wielką ciekawością, a jakże!


Mydło zapakowane jest w plastikowy, zakręcany słoiczek z papierową etykietą. Naklejka ta zapewne ma nawiązywać do naturalności kosmetyku, jednak jest szalenie niepraktyczna. Odkleja się, łatwo brudzi... Skoro opakowanie nie jest "naturalne" w całości śmiało można było zastosować normalną etykietę, odporną w pewnym stopniu na czynniki zewnętrzne ;)
100g kosztuje 13zł, dostępne są również inne gramatury.

Skład:


Oliwa z oliwek, fragmenty oliwek, gliceryna, wodorotlenek potasu i woda - krótko, zwięźle i na temat. Jest produktem wegańskim i naturalnym.

Ma postać lekko brunatnej, żelowej mazi z widocznymi kawałkami oliwek. Pachnie głównie oliwą i ledwo wyczuwalną nutą mydlaną.


Savon Noir stosowałam na twarz oraz na ramiona i łydki - dwa bastiony rogowacenia okołomieszkowego, z jakimi nie mogę wygrać :P. Nakładam niewielką ilość na 10-20 minut, delikatnie masowałam i spłukiwałam. Zabieg powtarzałam dwa razy w tygodniu.

Cóż mogę rzec - jedno wielkie wow! W połączeniu z naprawdę mało ambitnym masażem działa jak świetny peeling enzymatyczny i mimo braku stosowania kwasów obecnie trzyma moją cerę w ryzach.Zaskórniki są ładnie zmniejszone, nowe się nie pojawiają ;).

Na skórze twarzy nie wywołuje u mnie żadnego przesuszenia (mam tłustą cerę), natomiast na ciele po użyciu odczuwam ściągnięcie. Niweluję je odrobiną kremu lub masła do ciała. Bardzo zacnie zmniejsza zaczerwienienie moich naramiennych kropek i ich liczebność. Całkowicie ich nie zniwelowało, ale na to już nie mam nadziei xD.

W taki oto sposób trafiłam na mazidło, które na pewno zostanie w mojej kosmetyczce na stałe ;).

Korzystaliście z Savon Noir? A może Was kusi? ;)

P.S. Dziś ostatni dzień facebookowego konkursu ;)

Komentarze

  1. Miałam odlewkę Czarnego Mydła jako dodatek do wygranej w rozdaniu, ale nie wiem jakiej firmy. Teraz mam Nacomi, ale jeszcze się do niego nie dobrałam bo jakiś czas temu poznałam czarne mydło afrykańskie i jestem pełna zachwytu - skóra niesamowicie oczyszczona, ale nie ściągnięta, wręcz nawilżona i rozjaśniona. Nie spodziewałam się takiego efektu, myślałam że będzie zbyt inwazyjne do codziennego stosowania i że mnie przesuszy. Kostkę trzeba ugnieść sobie samemu z takich drobnych kawałeczków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mydła afrykańskiego dopiero się dobiorę :D

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że u Ciebie sprawdzi się równie dobrze :)

      Usuń
    3. Czego i ja sobie życzę ;)

      Usuń
  2. Naprawdę aż tak świetne? To usunęłoby skutecznie i moje problemy..

    + za wegańskie! bo innego bym nie kupiła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może napiszesz kiedyś coś więcej o rogowaceniu okołomieszkowym? :) Jak rozpoznać, jak sobie z nim radzić, dlaczego powstaje..?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze. Za miesiąc mam wolne, powinnam nadrobić posty wymagające więcej teorii ;)

      Usuń
    2. Czekam więc :)

      Usuń
  4. Miałam kiedyś podobne masełko i niestety u mnie ale to dopiero po 1,5 miesiąca stosowania zaczął przesuszać cerę. Bardzo lubię je stosować ale robię to teraz z nieco większym umiarem. Uczucie czystości jakie pozostawia na skórze jest nieziemskie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. wpisuję na listę:wypróbować koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo, zaciekawiłaś mnie :) Trzeba kiedyś wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest mojej tegorocznej liście "chciejstw" ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Od dawna chciałam wypróbować, ale jakoś ciągle coś mi przeszkadza w kupnie... ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Stosowałam je z rękawicą kessa, ale trochę z bardzo podrażniało. Muszę przetestować samo mydło :)

    A co poleciłabyś do codziennego mycia "tarki" na ramionach? Nie wiem, czy traktować ją delikatnymi myjadłami (bo sucha jak pieprz), czy żelami przeciwtrądzikowymi, mydłem Aleppo itp. (ze względu na zaskórniki). Baaardzo poprawiłam stan skóry kwasami, zależy mi na tym, żeby nie zepsuć tego efektu ;)

    Dołączam się do prośby o wpis o rogowaceniu okołomieszkowym :) Dopiero dzięki Tobie wpadłam na pomysł stosowania na ramiona kwasów, zalecane wszędzie preparaty z mocznikiem i peelingi mechaniczne doprowadziły do masakry (rozdrapane peelingiem, niegojące się przez mocznik rany w miejscu zaskórników). Byłoby świetnie, gdybyś zebrała sprawdzone metody w jednym wpisie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da rady raczej zebrać ich w jednym poście, sporo tego xD

      Usuń
  10. ja mam cerę suchą, więc nie wiem czy u mnie by się sprawdziło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja skóra na ciele jest jak najbardziej sucha ;)

      Usuń
  11. Miałam czarne mydełko z dodatkiem róży, pięknie pachniało i oczyszczało cerę :) Teraz nie mam już skóry tłustej i podejrzewam, że by mnie przesuszyło, ale zapamiętałam je jako skuteczne i godne polecenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co się zmieniło, że cera dokonała takiego zwrotu? Dojrzewanie?

      Usuń
  12. U mnie niestety czarne mydło spowodowało jeszcze większy pogrom na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  13. skusiłabym się, ale na inne mydła tej marki :)
    Malinowe Ciasteczka

    OdpowiedzUsuń
  14. Już od dawna myślę aby go sobie sprawić :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widzę w komentarzach - nie jesteś sama ;)

      Usuń
  15. Muszę je w końcu kupić, może poradzi sobie z moimi krostkami na plecach :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo go polubiłam :) Wcześniej miałam z L'Orient, ale mniej mi odpowiadało.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zainteresowałaś mnie nim :) Może być droższą, ale też bardziej naturalną alternatywą dla pasty Ziaji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pasta Ziaji nie zrobiła na mnie szczególnego wrażenia :P

      Usuń
  18. ciągle o nim zapominam :D a tyle pochwał zbiera, że koniecznie trzeba spróbować

    OdpowiedzUsuń
  19. Nieeee, u mnie czarne mydło spowodowało Saharę nie do ogarnięcia. Ale chyba wszystkie marokańskie wynalazki, prócz oleju arganowego, u mnie się nie sprawdzają :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, niestety - kosmetyki uniwersalne, idealne dla każdego nie istnieją ;)

      Usuń
  20. Orientujecie się może czy polecana do stosowania z tym mydełkiem rękawica kessa posiada jakieś szczególne właściwości? Czy można stosować jakąś normalną złuszczającą rękawiczkę do kąpieli? /Marlena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kessa peelinguje mocniej (efektywniej) od większości rękawic. Lepsza od niej (w moim przypadku) była tylko Luffa, z czego ta druga jest mniej trwała ;)

      Usuń
  21. Oki, dziękuję za odpowiedź.
    W takim razie będę szukała rękawicy, która w moim przypadku najlepiej się sprawdzi :) /Marlena

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz