Bardzo miłe, peelingowe zaskoczenie ;)
Z kupnymi peelingami doświadczenia mam różne i różniste - od zadowolenia poprzez zaskoczenie brakiem efektu ścierającego. Nie ukrywam, że w tej kategorii nie miałam jednoznacznego faworyta - każdemu czegoś brakowało. Ten, o którym dziś chciałabym opowiedzieć, jest najbliższy ideałowi ;). Mowa tu o Cukrowym peelingu do ciała z masłem shea i olejem żurawinowym GoCranberry, który otrzymałam od Nova Kosmetyki ;)
Produkt zamknięty jest w solidnym, zakręcanym słoiczku z plastiku, opakowanym dodatkowo w kartonik tak zabezpieczony, że pierwsze odpakowanie zawartości stanowi pewien problem :P. Wizualnie całość prezentuje się dobrze, prosto, ze smakiem.
Skład wygląda następująco:
6 składników, czyli krótko, zwięźle i na temat: cukier, olej z pestek winogron, masło shea, witamina E (pełniąca także rolę konserwantu), olej z żurawiny i kompozycja zapachowa.
Spełnia wymagania stawiane kosmetykom naturalnym, a dodatkowo (co zapewne będzie interesujące dla fanów tego typu kosmetyków) jak na takowy ma niewygórowaną cenę: 200ml kosztuje 35,50zł.
Jego konsystencję najprościej jest opisać jako... maślaną: gęstą, jednak w kontakcie ze skórą problemy aplikacyjne znikają ;). Drobinki cukru są dość duże, a sam produkt odrobinę się "poci". Jego bazę stanowią oleje, a w składzie nie ma żadnego emulgatora, więc nie dziwi mnie to.
Korzystam z niego 1-2 razy w tygodniu, a dna nie widać nadal - do wypeelingowania całego ciała wystarczy niewielka ilość. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona poziomem zdolności ścierających tego produktu - widocznie oczyszcza skórę, usuwa martwy naskórek, a jednocześnie przy masażu nie jest nadmiernie, nieprzyjemnie ostry. Same drobinki też nie znikają w mgnieniu oka, jak to ma miejsce przy niektórych innych peelingach cukrowych - mam czas, by się odpowiednio intensywnie wymasować :D.
Po jego użyciu (pewnie dzięki ilości olejów w nim zawartych) w zasadzie nie muszę stosować żadnego balsamu, kremu czy masła do ciała, co jest faktem dość rzadko spotykanym u mnie. Nie zostawia jednak po spłukaniu tłusto-oślizgłej warstwy - skóra jest po prostu oczyszczona i odpowiednio natłuszczona ;)
W zasadzie nie spodziewałam się przed użyciem, że peeling zrobi na mnie tak dobre wrażenie ;).
A czym Wy się peelingujecie? ;)
chętnie bym go wypróbowała ! brzmi nieźle ;D ja aktualnie delikatnych zdzierakó z joanny kawa i vanilia ;D
OdpowiedzUsuńZapach musi mieć boski ;)
UsuńPierwszy raz o nim słyszę. Ja aktualnie szukam jakiegoś fajnego peelingu do ciała i do twarzy. Zamowiłam ekstrakt z papai- myślisz, że sprawdzi się jako peeling do twarzy?
OdpowiedzUsuńZależy, jakiego efektu potrzebujesz - nie będzie on zbyt mocny.
UsuńUaa. Właściwie używam tylko domowych, własnoręcznie zrobionych peelingów, ale ten tutaj bardzo ładnie się zapowiada. Cena jak na tak niechemiczny kosmetyk jest zaskakująca.
OdpowiedzUsuńCena faktycznie, zaskakuje ;)
UsuńJa aktualnie używam rękawicy Kessa i czarnego masła, więc nie mam żadnego peelingu. Ale ja byłam zadowolona z peelingu z Bomb Cosmetics żurawina i limetka. Nie jest może aż tak naturalny jak ten tutaj, ale fajnie zdzierał i skóra pozostała nawilżona ;)
OdpowiedzUsuńChyba się za nim rozejrzę ;)
UsuńU mnie obecnie Organique, ale też żurawina.
OdpowiedzUsuńA jak z poziomem ścierania?
Usuńja miałam inną wersję tego peelingu, byłam zachwycona nawilżeniem
OdpowiedzUsuńSolną, tak? Też mnie kusi ;)
UsuńHmm czuję się kuszona mocno ;)) Ostatnio mam cukrowy Organic Shop, jagodowy Body Shop i orzeźwiający z Tołpy :) Plus kessa, rzecz jasna :)
OdpowiedzUsuńI wyobraziłam sobie, jak one wszystkie pachną <3
UsuńMam ochotę na kosmetyki do ciała GoCranberry.
OdpowiedzUsuńZnam serum na noc, bardzo miło jej wspominam :)
Je także mam ;)
UsuńMam na niego wielką ochotę :)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś ochoty na niego. ; D
OdpowiedzUsuńMówcie mi kusicielka xD
UsuńMiałam solną wersję i byłam bardzo zadowolona :-)
OdpowiedzUsuńTeż mnie kusiła ;)
Usuńwidziałam go w pobliskiej mydlarni i ostatecznie nie wzięłam :) no i źle zrobiłam ;/.
OdpowiedzUsuńNie ucieknie przecież ;)
UsuńFajny skład:)
OdpowiedzUsuńPrawda ;)
UsuńSwoją czas rozdziewiczyć xD
OdpowiedzUsuńAle wynalazki teraz tworzą, zupełnie nie jestem na czasie, czas zacząć eksperymentować, Twój blog się przyda do tego :D dzięki za poświęcany czas na testy
OdpowiedzUsuńTa firma mnie przesladuje! Nie wytrzymam jak cos od nich nie kupieee :)
OdpowiedzUsuńRadi
Też długo czekałam przed zakupem, bo musiałam pokończyć to co miałam w szafkach, ale udało się. I powiem krótko i na temat... było warto :D Peeling jest bosssski a pachnie tak, że niedługo zacznę go chyba jeść :)
Usuń