Jak spuszyć włosy niskoporowate? ;)



Podejrzewam, że większość z Was tytuł trochę zaskoczył, bo raczej mało kto dąży do wygenerowania na swoich włosach puszka-okruszka. Z puchem raczej walczymy wszelakimi metodami, z różnym skutkiem. Wpis ten więc nie jest poradnikiem, jak włosy spuszyć, ale raczej opisem mojej dość zabawnej historii włosowej.

Moje ultraniskoporowate włosy już jakiś czas temu w zasadzie pozwoliły mi zapomnieć, jak wygląda puch. By jednak nie było nudno obrazują mi czasami, jak wyglądają w opcji niedomytej i obciążonej :P. Ostatnio jednak pamięć mi się odświeżyła w zakresie spuszonego kokodżambo :P.

Moje włosy uwielbiają proteiny, więc pewnego pięknego poranka zaaplikowałam im mocno proteinową mgiełkę (woda + odżywka + keratyna + kolagen + jedwab + elastyna), na którą dołożyłam im jeszcze oliwki Babydream niebieskiej. Pochodziłam tak 2h, całość zmyłam, nałożyłam maskę Biovax jedwab&keratyna, spłukałam, wystylizowałam, podpięłam (czyli standard).

W tym momencie okazało się, że jednak muszę wyjść wcześniej, niż myślałam, więc suszarka poszła w ruch.

Dzień okazał się być upalny (pierwszy z serii, jaka nawiedziła nasz kraj) :P. Włosy przed wyjściem z domu trzymały poziom, ale po kilkunastu minutach na dworze zauważyłam już, że odwiedził mnie bardzo dawno nie widziany znajomy, czyli pan puch :P. 

Bez owijania w bawełnę mogę powiedzieć, że nie pamiętam, kiedy miałam tak spuszone i żyjące własnym życiem włosy. Nawet nie byłam zła, ale zaskoczona i rozbawiona z całą pewnością :P.

Wychodzi na to, że puch można u mnie wywołać następującymi czynnikami (na dodatek występującymi w pakiecie):
  • duża dawka protein;
  • suszenie suszarką (zawsze mam po tym włosy dziwne, ale sama nie generuje puchu);
  • upał.
By nie być gołosłowną, oto i zdjęcia ;)




Sytuacja została opanowana w jedno mycie (znów zaaplikowałam sporo protein i nadal żar lał się z nieba, ale suszarka została wyeliminowana) - puszek po jednorazowej przygodzie opuścił moje włosy ;).

Wbrew panującym opiniom włosy niskoporowate można spuszyć, tylko trzeba się do tego zwykle dość konkretnie przyłożyć :P.

Jak się mają Wasze włosy w czasie upałów?

Komentarze

  1. Mam niskoporowate, ale proste i też się potrafią spuszyć w upale, a pomaga im w tym oliwa z oliwek i masło shea. ;) ale nie narzekam, puch jest u mnie tak rzadko, że mogę go skwitować słowami "przynajmniej coś się dzieje".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest podobnie :)

      Usuń
    2. Z puchem sama nie widziałam się dawno, ale teraz już wiem, jak go "wywołać" :P

      Usuń
  2. A ja tam na lekki puch nie narzekam. Ba! czasem nawet go prowokuję lekko, bo lepiej wyglądam w otoczeniu większej ilości włosów (szeroka twarz) niż w gładkich kosmykach. :)
    Proteiny u mnie powodują "kontrolowany" puch, a suszarka puszek na 10 minut :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo! Mam długie, proste jak druty niskopory. Lekkiego puchacza powodują u mnie rozsądnie dawkowane proteiny (dzięki którym włosy wyglądają na o połowę gęstsze ;), ale granica między fajną objętością a przeproteinowaniem jest u mnie bardzo cienka.

      Gdy pierwszy raz w życiu zaliczyłam typowego humektantowego puchacza, nie mogłam sie nadziwić :D Więc to jest to słynne spuszenie! Bardzo mi się podobało, że włosy wreszcie nie są przyklapnięte ;) Ten Pierwszy Raz zafundował mi szampon Equilibra i temp. powyżej 30 st.

      Usuń
    2. U mnie brak puchu na szczęście nie jest równy brakowi objętości ;)

      Usuń
  3. U mnie się puszą poskręcane włosy, reszta jest gładka i bardzo odporna na puch, ale ta wierzchnia warstwa wygląda przerażająco ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś na zdjęciach nie zauważyłam :P

      Usuń
    2. Muszę je wygładzać :( W Wilgotne dni jest najgorzej. Następnego dnia po myciu same się wygładzają.

      Usuń
    3. http://1.bp.blogspot.com/-DakWLU0qI8s/U3yV1dmxN6I/AAAAAAAAPaY/gDqJTd3eqqU/s1600/080220146982bb.jpg
      http://1.bp.blogspot.com/-A69gIq-1uyE/U3yYuiju2_I/AAAAAAAAPbQ/xkLNfks3w2g/s1600/160520148502.jpg
      A dwa one swego czasu wypadły ;) Odrosły po unormowaniu wypadania, choć mam je ochotę powycinać :D -są matowe, bardzo szorstkie, kręcone i niepotrzebne mi.

      Usuń
    4. Bez przesady, eve, prawie nie widać puchu :P

      Usuń
    5. Jest to widoczne(zdecydowanie mocniejszy puch niż na zdjęciach w notce, ale tez porowatość tych włosów jest wyższa),bo bez tej warstwy były znacznie gładsze i bezproblemowe(nie stosowałam np. silikonów), więc łatwo to odczuć-http://4.bp.blogspot.com/-DYxAqy7VxwU/U5sTJBUyCkI/AAAAAAAAPxE/I69IWKTdk8U/s1600/090220147079.jpg- tu już przygładzone.
      Trudno je wygładzić po myciu włosów. Następnego dnia wyglądają lepiej. W dotyku również są bardzo nieprzyjemne, a stanowią wierzchnią warstwę ;) Takie dysplastyczne i pokarbowane.

      Usuń
  4. Moje włosy są akurat wysokoporowate i niestety od dawna walczę o wyeliminowanie puchu, Im bardziej je poznaję tym lepiej wiem czego unikać ale i tak nie zawsze się to sprawdza. Moje kręciołki po prostu lubią płatać figle.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzeczywiście spuszyły się na maksa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do maksa to im daleko, pamiętam czasy przedpielęgnacyjne :P

      Usuń
  6. a mi puszą się tylko w deszczowe, wilgotne dni

    OdpowiedzUsuń
  7. Moje włosy są raczej średnioporowate, nawet wilgotne powietrze je nie spuszy, ale nie przepadaja znowu za proteinami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każde włosy mają swoje prywatne preferencje ;)

      Usuń
  8. Moje reagują na wysoką wilgotność, PR > 15C i W>85% to przepis na puch sam w sobie.
    Wtedy mam absolutnego bana na aloes, zaplatam i nie ruszam :P
    Tej wiosny/lata jeszcze puchu nie było, chwała!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje na pogodę nie reagują, ale na upał, suszarkę i morze protein na raz - już tak xD

      Usuń
  9. U mnie w czasie upałów włosy przeżywają męki. Strasznie się strączkują i tracą na objętości. Związuję je dość często ale są dni kiedy potrzebuję rozpuścić włosy i już zaczyna się problem;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, zwykle upał + dłuższe włosy = problem :/

      Usuń
  10. zaskoczyłaś mnie racja.. :D w życiu bym na to nie wpadła :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Moje się puszą po rozczesaniu, a niestety, nie rozczesane wyglądają, jakby nigdy w życiu nie widziały szczotki - i to niestety w tym złym sensie ;). A puchatych włosów nie lubię, z natury mam bardzo gęste, grube i lekko rozkręcone, więc moja twarz robi się szeroka na dwa metry ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czeszę włosów prawie w ogóle, a przeczesane na sucho na pewno by się też spuszyły ;)

      Usuń
  12. upały wzmagaja u mnie działania pielegnacyjne, a co do puszku to jestem z nim zapan brat a racji wysokoporowatków....opanowujemy go koczkiem slimaczkiem:)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz