Odżywka-wcierka Konopie (Cannabis Seed) od Joanny - co w niej znajdziemy?

Posiadanie paczkomatu, oddziału poczty i kiosku Ruchu pod blokiem nieco mnie rozleniwiły jeśli chodzi o zakupy stacjonarne. W zasadzie chodzę tylko po "spożywkę", a wszystko pozostałe zamawiam przez Internet (duży w tym udział wykupienia pakietu Smart! na Allegro). Ostatnio jednak, w ramach przypadkowych odwiedzin w Rossmannie, zauważyłam nową wcierkę marki Joanna z linii Konopie. Z ciekawością obejrzałam skład - ostatnio mam większą fazę na pielęgnację kudeł ;). Wpisy o wpływie stresu na włosy, sprayu na porost i wypadanie włosów Anti Hair Lossodżywce koloryzującej Joanna Ultra Color czy jednej z masek Garnier Hair Food znajdziecie pod odpowiednimi zalinkowaniami ;).

Odżywka-wcierka Konopie (Cannabis Seed) Joanna

Pewne aplikacyjne wątpliwości wzbudza we mnie opakowanie - po raz pierwszy spotykam się z tego typu aplikatorem. Z innymi rozwiązaniami od Joanny się polubiłam (np. końcówką wcierki Joanna Rzepa), więc mam nadzieję, że i tutaj będzie nieźle. Wolałabym jednak zwykły atomizer - nie ukrywam. 

100ml tej wcierki kosztuje bez promocji 9,49zł, więc bardzo, bardzo zacnie. A i skład również niczego sobie - pomimo niskiej ceny!

Skład:

Odżywka-wcierka Konopie (Cannabis Seed) Joanna

Ta wcierka nie zawiera etanolu! Uraduje to pewnie wielu klientów zainteresowanych zakupem ;). Doceniam ten fakt pomimo tego, że akurat moja skóra głowy nie ma nic przeciwko alkoholowi etylowemu - ten promotor przejścia naskórkowego sprawdza się u mnie naprawdę dobrze, nie wywołując niepożądanych efektów ze strony skóry głowy.  

Zawiera natomiast modyfikowany miód, olej z aloesu i jeden z heksapeptydów znany z odżywek na porost rzęs - już na początku składu! Dalej również jest dobrze: tytułowy ekstrakt z konopii miesza się z ekstraktami z trzciny cukrowej, cytryny, jabłoni, herbaty i ekologicznym konserwantem z rzodkiewki. Oprócz składników ziołowych znajdziemy w nim również nawilżacze: niacynamid, alantoinę, pantenol, glicerynę czy betainę. Końcówka składu to substancje regulujące pH, konserwujące i zapachowe - wrażliwcy powinni pamiętać o ostrożności i wykonaniu domowej próby uczuleniowej ;). 

Poważnie rozważam zakup tego produktu i wcieranie w ramach ograniczenia jesiennego wypadania ;). A może już ją testowaliście i możecie powiedzieć o niej nieco więcej? Producent nie kłamie - można ją stosować również na długość włosów, ale z rozsądkiem - taka ilość ziół może po dłuższym czasie nieco podsuszyć kudły.

A może kogoś z Was zainteresowała? ;)

Dr Sante, Seria Anti Hair Loss - analiza składów produktów przeciw wypadaniu włosów



Witam po sporej przerwie spowodowanej moim zamążpójściem ;). Na kilka słów na temat tych cudownych dni pewnie Wam jeszcze napiszę, ale dzisiaj wróćmy do kosmetyki ;). Już przed przerwą na Instagramie zapowiedziałam analizy składów serii Anti Hair Loss z linii Dr Sante, z którą się nie wyrobiłam :D. Dwa kosmetyki (maskę i spray) przytargałam już nawet do domu:


Przez chwilę myślałam, że jest ona następcą serii Intensive Hair Therapy również od Elfa Pharm, ale jednak nie - to nowe produkty ;).

Szampon stymulujący wzrost włosów


Skład: Aqua, Ammonium Lauryl Sulphate, Sodium Lauryl Glucose Carboxylate, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Arginine, Acetyl Tyrosine, PEG-12 Dimethicone, Calcium Pantothenate, Zinc Gluconate, Niacinamide, Ornithine HCL, Polyquaternium-11, Citrulline, Hydrolyzed Soy Protein, Glucosamine HCL, Arctium Majus Root Extract, Panax Ginseng Root Extract, Biotin, Hydrolyzed Lupine Seed Extract, Lepidium Meyenii Root Extract, Dicaprylyl Ether, Lauryl Alcohol, Lauryl Lactate, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Tocopherol, Parfum, Propanediol, Sodium Benzoate, Citric Acid, Sorbic Acid, Sodium Сhloride, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Benzoic Acid, Phenoxyethanol, Disodium Succinate, Butylphenyl Methylpropional

Mocny detergent siarczanowy otwiera litanię składników w otoczeniu łagodniejszych, amfoterycznych i niejonowych braci. Bardzo wysoko w składzie znajdziemy aminokwasy (arginina, modyfikowana tyrozyna, ornityna, cytrulina) i proteiny sojowe, pantotenian wapnia, glukonian cynku, niacynamid, biotynę i glukozaminę. Dobroci uzupełniają ekstrakty z łopianu, żeń-szenia, łubinu i pieprzycy. Zawiera modyfikowany silikon dość wysoko w składzie, a jego koniec uzupełniają substancje zapachowe, regulujące pH i konserwujące, których jest naprawdę sporo.

Mocne detergenty mogą odstraszyć niejednego, ale nie można mu odmówić również bogatego w substancje odpowiedzialne za porost składu. Mimo tego, że sam szampon rzadko kiedy pomaga na wypadanie - ten naprawdę ma szanse dać efekt ;).

Maska stymulująca wzrost włosów
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cocos Nucifera Oil, Behenamidopropyl Dimethylamine, Dipalmitoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Ceteareth-20, Arginine, Acetyl Tyrosine, PEG-12 Dimethicone, Calcium Pantothenate, Zinc Gluconate, Niacinamide, Ornithine HCL, Polyquaternium-11, Citrulline, Hydrolyzed Soy Protein, Glucosamine HCL, Arctium Majus Root Extract, Panax Ginseng Root Extract, Biotin, Hydrolyzed Lupine Seed Extract, Lepidium Meyenii Root Extract, Plukenetia Volubilis Seed Oil, Parfum, Propanediol, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Sodium Benzoate, Lactic Acid, Benzoic Acid, Phenoxyethanol, Disodium Succinate.

Emolientowa baza z dużym dodatkiem oleju kokosowego, wzbogacona podobnym zestawem aminokwasów, protein, witamin i ekstraktów roślinnych jak w szamponie uzupełniona o olej Sacha Inchi (skarb Inków ;)). Całkiem nieźle zbilansowany produkt emolientowo-proteinowy o sporym potencjale. Zamierzam zastosować ją na skórę głowy ;). Zawiera modyfikowany silikon.

Spray stymulujący wzrost włosów


Skład: Aqua, Hydrolyzed Lupine Seed Extract, Lepidium Meyenii Root Extract, Polysorbate 20, Cetrimonium Chloride, Arginine, Acetyl Tyrosine, PEG-12 Dimethicone, Calcium Pantothenate, Zinc Gluconate, Niacinamide, Ornithine HCL, Polyquaternium-11, Citrulline, Hydrolyzed Soy Protein, Glucosamine HCL, Arctium Majus Root Extract, Panax Ginseng Root Extract, Biotin, Parfum, Propanediol, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Sodium Benzoate, Lactic Acid, Phenoxyethanol, Disodium Succinate, Benzoic Acid, Benzyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Linalool.

Śmiało można powiedzieć, że każdy z produktów Dr Sante Anti Loss ma praktycznie ten sam zestaw składników dobrze rokujących na porost ;). Tutaj na czoło wysuwa się ekstrakt z łubinu, a całość ma płynną konsystencję. Będę wcierać przed myciem namiętnie :D.

Balsam stymulujący wzrost włosów


Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Dipalmitoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Ceteareth-20, Cetrimonium Chloride, Isopropyl Palmitate, Arginine, Acetyl Tyrosine, PEG-12 Dimethicone, Calcium Pantothenate, Zinc Gluconate, Niacinamide, Ornithine HCL, Polyquaternium-11, Citrulline, Hydrolyzed Soy Protein, Glucosamine HCL, Arctium Majus Root Extract, Panax Ginseng Root Extract, Biotin, Hydrolyzed Lupine Seed Extract, Lepidium Meyenii Root Extract, Plukenetia Volubilis Seed Oil, Parfum, Propanediol, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Sodium Benzoate, Citric Acid, Benzoic Acid, Phenoxyethanol, Disodium Succinate.

Z racji ilości zastosowanych kondycjonerów i emulgatorów balsam prawdopodobnie będzie miał rzadszą konsystencję od maski z tej samej serii, przez co może być łatwiejszy do wcierania w skórę głowy ;). Zestaw dobroci analogiczny jak u poprzedników zapowiada dobrze ;).

Olejek stymulujący wzrost włosów


Skład: Helianthus Annuus Seed Oil, Arctium Lappa Root Extract, Persea Gratissima Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Plukenetia Volubilis Seed Oil, Parfum, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Citronellol, Eugenol, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Linalool, Alpha-Isomethyl Ionone

Oleje: słonecznikowy, awokado i Sacha Inchi wraz z ekstraktem z łopianu oraz witaminami A, C i E i dodatkami zapachowo-konserwującymi może podobać się zarówno do wcierania w skórę głowy jak i do nakładania na długość włosów. Jeśli spray i maska sprawdzą się zadowalająco - sięgnę i po niego ;).

Zamierzam w najbliższym czasie wybrać się do fryzjera, więc obserwacja porostu po tych specyfikach będzie tym łatwiejsza ;).

Jaki środek szczególnie dobrze sprawdził się u Was na porost włosów?

Radical, Serum wzmacniająco-regenerujące do włosów osłabionych i wypadających - porostowy przyjemniak :D


Zwykle jakoś w końcówce sierpnia zaczyna się dla mnie okres przesilenia jesiennego, który swoje apogeum w postaci sennych dwóch tygodni ma właśnie teraz :D. Gdybym mogła to spałabym ciągle i w każdym ułożeniu. Do tego zwykle cierpię na zwiększone, sezonowe wypadanie włosów, które nigdy nie jest niczym miłym. W tym roku, aby przeciwdziałać, wdrożyłam na początku sierpnia do pielęgnacji Serum wzmacniająco-regenerujące do włosów osłabionych i wypadających z serii Radical od Farmony, w które zaopatrzyłam się przy okazji jednej z promocji w Rossmannie. Powiem Wam tyle - warto było :D. Dawno temu używałam innego "radicalnego" cuda na porost włosów - z linii Med (KLIK!).


Miękka tuba jest całkiem znośnym rozwiązaniem, ale bardzo brakuje mi tutaj wąskiego aplikatora, dzięki któremu łatwiej zaaplikowałabym produkt na skórę głowy. Na razie pozostaje mi rozcieranie serum w palcach i wmasowywanie w skórę głowy :D. Same etykiety są ładne, apteczno-roślinne i dopracowane. Bardzo mi się podobają, a dodatkowo - są trwałe.

100ml serum kosztuje od 10 do 12zł w zależności od miejsca.

Skład:


Serum bazuje w głównej mierze na alkoholu tłuszczowym, oleju rycynowym i glicerynie z pięknymi dodatkami: ekstraktem ze skrzypu, pantenolem, argininą, inuliną i mocznikiem - a wszystkie one pojawiają się przed zapachem! Końcówkę składu stanowią pochodna gumy guar (filmformer) oraz konserwanty i kompozycja zapachowa. Przed pierwszym zastosowaniem warto rozważyć zrobienie domowej próby uczuleniowej (KLIK!). Nie zawiera substancji, które zrobiłyby długodystansową krzywdę włosom na długości.

Ma ledwie wyczuwalny, neutralny, może odrobinę mydlany zapach i średnią gęstość.

Serum nakładam przed myciem (na minimum 15 minut, dłuższe, kilkugodzinne posiedzenia robię tylko w przypadku olejowania) w ilości małego orzecha laskowego. Kosmetyk po prostu rozcieram w palcach, którymi masuję skórę głowy ;). Sam skalp po aplikacji jest zadowolony - nie odczuwać żadnego pieczenia, swędzenia czy uczucia ciepła.

Powiem Wam, że wielkość kołtuna w odpływie zmalała mi chyba o połowę, a włosy są znacząco się wydłużyły w ciągu tych 6-7 tygodni (nie uprawiam włosowej geodezji - to moje odczucia ;)). Podejrzewam się, że przyrost zwiększył się o około 30%, bo mniej-więcej taką różnicę mogę wizualnie (przy myciu) zauważyć). Pomimo nieco niewygodnej aplikacji - serum jest całkiem wydajne - nadal mam chyba 1/3 opakowania. A do tego niedrogie :D. Myślę, że można też (dzięki całkiem ładnemu składowi) rozważyć jego stosowanie na długości - ale mnie szczerze było żal zużywać to cudo poza skórą głowy :D.

W taki oto sposób promocja przyczyniła się do poznania cuda porostowego :D. A może Wy macie jakieś własne?

Wypadanie włosów: jak prawidłowo je ocenić? Co może zafałszować obserwacje?



Wypadanie włosów to bardzo powszechny problem - nie ma chyba osoby, która nie miałaby takiego epizodu w swoim życiorysie. Jeśli nadmierne wypadanie włosów pojawia się nagle, to oczywiście z diagnozą takiego stanu nie ma większego problemu: odpływ nagle się zapycha, włosy są dosłownie wszędzie i pojawiają się na dłoni i grzebieniu przy każdym kontakcie z czupryną. Bywa jednak tak, że spotykam się z opiniami "jak porównam sobie swoje wypadanie z tym sprzed roku, to jest tragedia...". Zdarza się jednak, że nie ma powodu do niepokoju, ponieważ nie uwzględniliśmy kilku czynników:

  • Włosy... rosną, a wraz ze zwiększaniem się ich długości zajmują więcej miejsca w kołtunie, który wyciągamy z odpływu łazienkowego. 
  • Obcięcie włosów często brane jest za lek na wypadanie, a tak naprawdę strata długości optycznie zmniejsza ilość kudeł na naszych ciuchach i w odpływach, przez co poprawa jest iluzoryczna. Podcięcie włosów sprawdza się czasami przy włosach naprawdę długich, gdzie odciążenie cebulek od ciężaru łodygi faktycznie może zmniejszyć wypadanie. 
  • Jeśli rzadko lub w ogóle nie czeszecie włosów, najprawdopodobniej w czasie mycia lub kontaktu z grzebieniem następuje kumulacja, która może niepokoić. Dobrym przykładem mogę być ja - przy wyczesaniu włosów dopiero przed i myciu włosów co dwa dni dosłownie zatykam odpływ w brodziku (uwaga, dla widzów o mocnych nerwach ;)):
Ile włosów wypada przy myciu.

Policzyłam te włosy: 249 sztuk przy długości włosów do stanika ;). Z racji, że część włosów pozostaje też na ubraniach czy poduszce oceniam swoje obecne dzienne wypadanie włosów na około 150 sztuk (to, co policzyłam powiększone o 10-20% i podzielone przez dwa - z racji mycia co dwa dni), więc wszystko jest w mojej normie. Na mojej głowie bejbików zawsze jest dużo (taka uroda), a zmniejszenia gęstości nie notuję ;). 
  • Przy pierwszych doświadczeniach z masażem skóry głowy czy wcieraniem różnego rodzaju preparatów w skórę głowy (także po dłuższej przerwie) wypadanie może się czasowo zwiększyć przez około 3 pierwsze zabiegi. Związane jest to z szybszym usuwaniem przez masaż włosów, które i tak wypadłyby same z mieszka w najbliższym czasie.
  • Okres ciąży i połogu często niesie ze sobą zmniejszenie wypadania włosów (w okresie ciąży), a następnie lawinowe wypadanie włosów po porodzie. Jeśli taki stan nie trwa dłużej niż 6-8 tygodni, to jest on naturalny: wypadają włosy, które dzięki hormonom w trakcie ciąży miały przedłużony cykl życia, a teraz, przy hormonalnym boomie poporodowym, kończą swój żywot. Jeśli problemy z wypadaniem utrzymują się dłużej - powinny być szeroko diagnozowane.
Jak w takim razie ocenić swoje wypadanie? Idealnie byłoby umyć włosy jednego dnia wieczorem, nie czesać ich w ciągu kolejnego dnia i wieczorem ponownie je umyć, licząc włosy pozostałe w odpływie lub na szczotce. Uzyskaną ilość należy powiększyć o 10% (w przypadku, jeśli nie widzimy nadmiaru włosów na poszewce czy odzieży) lub 15-20% (w przypadku większych ilości porzuconych w trakcie dnia włosów).

Pomimo upierdliwości tego zajęcia tylko liczenie może dać prawdziwą odpowiedź na pytanie, czy nasze włosy naprawdę nadmiernie wypadają. Normy wypadania włosów są osobnicze i mieszczą się w zakresie 80-250 włosów (w rozumieniu - włosów migrujących z głowy) w zależności od typu włosa, gęstości i długości cyklu włosowego. U mnie to około 120-180 sztuk (więcej wiosną i jesienią, ze względu na sezonowe wypadanie). 

A jak się ma Wasze wypadanie włosów? ;)

Nadmierne wypadanie włosów - typ androgenowy: przyczyny i metody leczenia



Wypadanie włosów to naturalny proces - dziennie, w zależności od naszych genów, tracimy od 80 do 200 włosów w procesie naturalnej wymiany owłosienia. W okresie wiosennym i jesiennym większość z nas zauważa zwiększenie wypadania, jednak jeśli ten stan nie trwa dłużej niż 4-6 tygodni - nie ma powodu do niepokoju. Jest to jedynie spadek po przodkach, który w większej skali widzimy w tych okresach u czworonogów ;). 

Nadmierne wypadanie włosów - kiedy o nim mówimy?


O nadmiernym wypadaniu włosów mówimy, gdy zwiększona migracja włosów utrzymuje się ponad 6 tygodni. Należy przy tym pamiętać, że dla każdego z nas zwiększone wypadanie będzie wyglądało inaczej: dla jednego będzie to już 200 włosów (przy normie wypadania w okolicach setki), dla drugiego - 350. Przy liczeniu (które dokonujemy zwykle po myciu włosów) należy pamiętać, że jest to ilość dzienna. Przy braku czesania i myciu co kilka dni następuje kumulacja uciekinierów, która może wywołać niepotrzebne zdenerwowanie. Często również nie zwracamy uwagi na to, że nasze włosy rosną, przez co zwiększają swoją długość - a ma to niebagatelny wpływ na objętość pęku włosów wyjmowanego z odpływu ;).

nadmierne wypadanie włosów

Androgenowe wypadanie włosów - przyczyny


Najczęstszą przyczyną przerzedzenia czupryny jest androgenowe wypadanie włosów - dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn, chociaż głównie panowie nabijają tutaj statystykę ;). U obu płci wygląda ono jednak inaczej: mężczyźni zaczynają łysieć od skroni w kierunku czubka głowy (z czasem może pozostać jedynie pas włosów po bokach głowy), natomiast u kobiet włosy często wypadają równomiernie. To schorzenie ma również wpływ na strukturę włosów - stają się one cieńsze i bardziej podatne na uszkodzenia oraz czynniki zewnętrzne. 

Wyróżniamy trzy fazy wzrostu włosa: anagen - aktywny wzrost (85% włosów), katagen - faza zanikania brodawki włosowej (5%) oraz telogen - faza wypadania włosów (10%). Podane wartości procentowe odnoszą się do osoby zdrowej. W łysieniu androgenowym dochodzi do skrócenia fazy anagenowej (czyli fazy wzrostu) oraz wydłużenia telogenu (czasami nawet do 30% włosów znajduje się w tej fazie). Przyczyny mogą być różnorakie: od genetycznych przez środowiskowe. Warto pamiętać, że androgenowe wypadanie włosów jest nadal dość tajemniczą jednostką chorobową i wszystkich jej mechanizmów jeszcze nie poznano. 

Przymiotnik "androgenowe" nie pojawił się jednak znikąd - wykazano, że ważnym czynnikiem wywołującym ten typ łysienia są androgeny, nazywane także hormonami męskimi (są one produkowane także w organizmach kobiet, jednak w mniejszej ilości). Jeden z nich - testosteron, ulega przemianom w DHT (aktywna forma testosteronu). To właśnie nadwrażliwość mieszków włosowych na ten związek wywołuje objawy łysienia. U panów jest ona genetyczna, u pań: genetyczna lub nabyta na drodze mutacji w mieszkach włosowych. Do czynników wywołujących łysienie androgenowe możemy zaliczyć stres, zespół policystycznych jajników (PCOS), źle dobrane leki hormonalne (w tym antykoncepcyjne).

Androgenowe wypadanie włosów - diagnozowanie


Zdiagnozowanie łysienia androgenowego u mężczyzn wystarczy proste badanie kliniczne, natomiast u kobiet sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Całość rozpoczyna trichogram - badanie oceniające wygląd i stan cebulek włosowych pobranych od pacjentki.

androgenowe wypadanie włosów


Przy podejrzeniu tego schorzenia pacjentce zleca się także wykonanie szeregu badań, w tym określenie poziomu:
  • całkowitego i wolnego testosteronu oraz DHT
  • żelaza i ferrytyny (by wyeliminować wpływ ewentualnej anemii)
  • estrogenów
  • hormonów tarczycy (pamiętając, że TSH nie jest jedynym hormonem tarczycowym).
Wykonanie tych oraz innych badań, o których pisałam na blogu, pozwoli również na wyeliminowanie lub potwierdzenie innych przyczyn wypadania. 

Androgenowe wypadanie włosów - leczenie


Mężczyźni często nie podejmują prób leczenia łysienia androgenowego, jeśli akceptują zmiany w wyglądzie ;). Kobiety oraz mężczyźni walczący z tym problemem zwykle łączą dwa podejścia: walka z przyczyną oraz z objawami. W początkowym etapie łysienia androgenowego możliwe jest odzyskanie utraconych włosów.

Do leków na androgenowe wypadanie włosów uderzających w przyczyny (blokerów DHT) należą:
  • u kobiet: leczenie hormonalne zwykle oparte na tabletkach antykoncepcyjnych
  • u mężczyzn: przyjmowanie finasterydu.
Często są one wspomagane naturalnymi blokerami DHT o słabszym działaniu takimi jak: saw palmetto, pokrzywa, beta sitosterol, zielona herbata czy wierzbownica drobnokwiatowa.

Leczenie objawowe skupia się na zatrzymaniu bądź zmniejszeniu wypadania włosów.

Loxon na wypadanie włosów


Loxon na wypadanie włosów zawiera minoxidil, który, stosowany zewnętrznie w formie wcierki, rozszerza naczynia krwionośne, przez co mieszki włosowe są lepiej odżywione. Skutkuje to często redukcją wypadania i pojawieniem się nowych włosów w miejscach dotkniętych łysieniem. Efekty stosowania mogą pojawić się już po kilku tygodniach stosowania i, jeśli nie nastąpi wyleczenie przyczyny, utrzymują się w trakcie stosowania preparatu. Po odstawieniu nadmierne wypadanie włosów może powrócić, jeśli uwrażliwione mieszki włosowe nadal będą wystawione na spore dawki DHT. 

W przypadku stosowania tego preparatu najważniejszym celem jest zachowanie i odrost włosów, a jego stosowanie warto skonsultować z lekarzem prowadzącym leczenie - ze względu na wzajemne efekty terapii i możliwe skutki uboczne. Użytkownicy potwierdzają jednak skuteczność - w tym moja mama ;).

Łysienie w każdym typie bardzo wpływa na samoocenę zarówno kobiet, jak i mężczyzn. W walce z nim najważniejsza jest szybka i prawidłowa diagnoza oraz wcześnie podjęte leczenie, by dotknięte chorobą mieszki włosowe nie uległy zniszczeniu. 

Wszyscy marzymy o bujnych czuprynach przez całe życie - dbajmy o nie i nie czekajmy z reakcją w razie problemów!

Wpis powstał we współpracy z marką Loxon.