Dr Sante, Macadamia Hair Mask (Maska Odbudowa i ochrona z olejem makadamia i keratyną) - hit!
Kosmetyki do włosów - jedna wielka niekończąca się opowieść, szczególnie dla osoby tak lubiącej włosowe mazidła jak ja ;). Jakiś czas temu otrzymałam w ramach współpracy paczkę z ciekawymi kosmetykami (KLIK!) od Elfa Pharm, a dziś nadszedł czas na recenzję jednego z nich: maski do włosów Macadamia Hair Dr Sante.
Ciężko mówić o poręczności litrowego słoja, jednak opakowanie jest bardzo trwałe i wytrzymałe (przypadkiem sprawdziłam :P). Etykiety ładne, przejrzyste i czytelne, z orzeszkami makadamia w tle. Wykazują odporność na łazienkową wilgoć.
1000ml maski kosztuje około 20-22zł, jest także dostępna w wersji 300ml za około 10zł. Widziałam ją stacjonarnie w drogeriach Kosmyk i Jasmin.
Skład:
Mocno emolientowa (emolienty syntetyczne, silikony, oleje: makadamia,
kokos i moringa) baza doprawiona farmaceutyczną ilością keratyny,
protein sojowych i ekstraktu z gardenii. Zawiera także quaterium,
polyquaterium (filmformery) oraz substancje zapachowe, konserwujące,
wyrównujące pH i barwniki.
Ma konsystencję i kolor budyniu waniliowego, pachnie niczym olejek monoi (KLIK!) skrzyżowany z jakimś delikatnym kwiatowym aromatem - bardzo przyjemnie ;). Zapach nie utrzymuje się na włosach po myciu.
Wykorzystywałam ją zarówno przed (solo, w mieszankach z półproduktami i olejami) myciem włosów na kilka godzin jak i po - na kilka minut. Nie licząc momentów, gdy sama popełniłam jakiś inny błąd (za dużo dobroci na raz, zaśnięcie z mokrymi włosami etc.) praktycznie zawsze funduje mi good hair day. Włosy mają piękny, trwały i zadziwiająco regularny skręt, są miękkie (ale nie zbyt miękkie - efektu kaczuszki nie lubię) i bardzo błyszczące. Sami to pewnie zauważyliście - była bohaterką wielu Niedzieli dla Włosów (TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ). Nie skraca również okresu świeżości moich włosów po myciu (użyta w rozsądnej ilości), co obecnie jest dla mnie bardzo ważnym aspektem - "byle co" potrafi mi włosy koncertowo obciążyć.
Śmiało mogę ją zaliczyć do mojej wielkiej trójcy (są w niej jeszcze dwa Kallosy), w której jak na razie jest jedynym produktem zawierającym hydrolizowane proteiny. Jestem z niej bardzo zadowolona i z dużą dozą ciekawości sięgnę po inne maski z tej serii ;).
Wasza ulubiona maska to...?
P.S. Dziś ostatni dzień konkursu, w którym wygrać można szczotkę Tangle Teezer, zapraszam! (KLIK!) ;)
loading...
Miałam spray do włosów z tej serii i byłam bardzo zadowolona. Maskę na pewno też wypróbuję. =)
OdpowiedzUsuńSpray też mam, zaczęłam testy ;)
Usuńnie mam jeszcze ulubionej, ale lubię Kallosy :) ta maska też zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMoże i ona wpadnie w Twoje łapki kiedyś ;)
UsuńMiałam ją i na moich niskoporowatych, prpstych włosach sprawdzała sie bardzo fajnie :) ale nie kupię jej więcej ze względu na zapach - nie jestem wrażliwa na zapachy, moge używać wielu rzeczy bez względu na ich aromat, ale ta maska pachnie strasznie - mdło, perfumowo, jak stara babcia ;)
OdpowiedzUsuńTutaj widać jak sprawy zapachów są względne - dla mnie jest on całkiem przyjemny ;)
UsuńSkoro należy do wielkiej trójki to warto spróbować :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak ;)
UsuńJa bardzo lubie maske z maslem kakaowym z Ziaji (przed i po myciu, ale po trzeba uwazac), no i ostatnio wyjatkowo dobrwe na moje wlosy dziala Biovax keratyna i jedwab.
OdpowiedzUsuńDo masek Ziaji się przymierzam ;)
UsuńJa zakochałam się teraz w Kallosie Blueberry, miałam inne, ale ta chyba wygrywa :)
OdpowiedzUsuńOoo, pięknie ;)
UsuńBrzmi super, jak gdzieś spotkam to pomyślę nad zakupem ^^
OdpowiedzUsuńOby i u Ciebie dała tak zacne rezultaty ;)
UsuńWygląda ciekawie i cena też świetna, jak za taką pojemność :D
OdpowiedzUsuńCałkiem zacna cena - przyznaję ;)
UsuńBardzo ją lubię, sprawdza się na moich średnio/niskoporowatych prostych wlosach. Poza tym lubię dwa kallosy: omega i aloe. Może ktoś polecić mi maski/odżywki do włosów z kilkoma olejami w składzie?
OdpowiedzUsuńAlterry chociażby ;)
UsuńBardzo ją lubię, przed zakupem zachodziłam do apteki kilka razy i się zastanawiałam czy ją kupić. Teraz nie żałuję. W aptece można ją kupić już za mniej niż 18 zł :P
OdpowiedzUsuńHoho, nic tylko brać :D
UsuńWidziałam ją w sklepie i zastanawiałam nad zakupem ale nigdzie nie widziałam recenzji i nie chciałam brać w ciemno :P
OdpowiedzUsuńRecenzję już masz ;)
UsuńMam ją w zapasach, będzie testowana :D
OdpowiedzUsuńDaj koniecznie znać o efektach :D
UsuńPatrzałam na nią przy zamówieniu ostatnio .. są proteiny które mi przeważnie piszą. . Ale skoro ty chwalisz to może mała kupię. .
OdpowiedzUsuńCo włosy to obyczaj ;)
UsuńNie miałam jeszcze ale widzę, że mogłabym się z nią polubić.Jednak muszę ograniczać zapasy, za dużo kallosów :D
OdpowiedzUsuńIle, tak z ciekawości? ;)
UsuńOj kusisz, kusisz... Chyba zajrzę do Jaśmina ;) Moja ulubiona maska to Crema al Latte albo Loreal Total Repair Extreme ;)
OdpowiedzUsuńPierwszą znam, natomiast z drugą nie miałam styczności ;)
UsuńMam maskę z tej seri, ale z olejem arganowym też wielki słój :D i mam zdanie o niej takie samo jak Ty o makadamii ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podobną do niej maską, która daje u mnie idealny efekt jest lady spa slik&argan, lubię bardzo też kallosa keratin i jagodowego ;)
Mam słoiczek maski arganowej, zobaczymy co to za cudo ;)
UsuńZachęcające mazidelko, zapach na pewno cudny :-)
OdpowiedzUsuńA widzisz - odezwały się już wyżej głosy, że nie wszystkim odpowiada ;)
UsuńCo nos to obyczaj ;)
Na pewno ją kupię przy najbliższej okazji ;)
OdpowiedzUsuńPodziel się spostrzeżeniami po testach ;)
Usuńposiadam tą arganową Dr Sante i niestety mam wrażenie, że obciąża włosy:( mimo że nie mam ich cienkich i rzadkich...ciekawe czy ta spisałaby się lepiej:)
OdpowiedzUsuńByć może, niedługo będę mieć porównanie z wersją arganową ;)
UsuńNa dzien obecny ulubiona maska to chyba Bioetika IV z proteinami ale rzadko jej uzywam poniewaz odzywka Nivea costam repar (fioletowa) jest dosyc tresciwa. Narobilas mi smaczku ale zanim pozuzywam zeby cos kupic to pewnie z rok minie. W kazdym razie opakowanie bardzo przypadlo mi do gustu i z dobrym skladem trafia do listy kosmetykow na pozniej. ;)
OdpowiedzUsuńPees. Moze podzielisz sie kilkoma sposobami jak przyspieszyc zuzywanie litrowych mazidel xd
Nie mam z tym zbytnio problemu, bo nakłada je też przed myciem czy emulguję nimi olej ;)
UsuńDzięki za recenzję. Przy następnej wizycie w drogerii poszukam tej maski. Mam nadzieję, że moich włosów też nie obciąży, bo niestety większość masek lubi robić mi na głowie kluchy. :(
OdpowiedzUsuńPiątka, mam to samo -.-
Usuńnie znam ale chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą :D
UsuńMuszę koniecznie ją wypróbować. Mój faworyt to oczywiście Garnier Awokado i Masło Karite.
OdpowiedzUsuńUżywałam jej w zamierzchłych czasach początków włosomaniactwa ;)
Usuń