Basil Element, Trychologiczny peeling oczyszczający przeciw wypadaniu włosów - pewniak na problemy ;)



Rozpakowałam wczoraj ostatni wór z dobytkiem na nowym mieszkaniu - co nie oznacza oczywiście, że całkiem się rozpakowałam xD. Kosmetyki nadal czekają w kartonach na ogarnięcie xD. Niemniej jednak brakowało mi bloga i pisania dla Was, dlatego też mam dzisiaj dla Was recenzję produktu, który uważałam za niepotrzebny w mojej pielęgnacji. Peelingów skóry głowy nie robiłam w zasadzie w ogóle - miałam może dwa podejścia do takiego zabiegu (w wersjach cukier + szampon i kawa + szampon) i niestety - mieszanki nie chciały dotrzeć do skóry głowy przez moje dość mało gęste włosy (potwierdzenie TUTAJ). Nie było czym masować skóry głowy xD. Ten zabieg nie był mi jednak bezwzględnie potrzebny - problemów z zanieczyszczoną skórą głowy prawie nie miałam... No właśnie, prawie.

Przesilenia jesienne i wiosenne, poza nieszczególnie dobrym samopoczuciem, zawsze owocowały u mnie około trzytygodniowymi problemami z nadmiernym przetłuszczaniem skóry głowy. Podejrzewam, że ma ono związek ze zmianami temperatur - mój wewnętrzny termostat ciężko się przestawia ;). W tym okresie musiałam włosy myć praktycznie codziennie. W jednej z paczek od Elfa Pharm znalazłam Peeling Trychologiczny Basil Element, który czekał na okazję do użycia - postanowiłam go przetestować w trakcie obecnego przesilenia. I to nie tylko na skórze głowy :D. Wspominałam Wam o nim już TUTAJ.


Peeling zamknięty jest w poręcznej tubie z fajnie rozwiązanym zamknięciem (z którym bawiłam się przy pierwszym podejściu kilka minut - żeby ogarnąć, jak działa :D). Wydłużona i wąska końcówka przy przekręceniu zamyka i otwiera dozownik, a dodatkowo ułatwia dostanie się do skóry głowy. Całość wygląda ładnie, czytelnie i może nawet nieco ascetycznie, ale prezentuje się świetnie ;).

125ml tego peelingu kosztuje 29,99zł na stronie producenta. Stacjonarnie można go dorwać taniej (m. in. w drogeriach Pigment).

Skład:


Działanie tego peelingu opiera się na zastosowaniu kwasu glikolowego przełamanego humektantami (nawilżaczami: propanediol, gliceryna, niacynamid, pantenol), ekstraktami z: marakui, cytryny, bazylii oraz olejami: słonecznikowym i kokosowym. Warto również zauważyć obecność substancji przeciwłupieżowej (przeciwgrzybiczej) - piroktonu olaminy. Pozostałe składniki odpowiedzialne są za konsystencję, pH oraz trwałość i zapach kosmetyku. Zastosowane konserwanty nie budzą niepokoju, jednak ze względu na obecność substancji zapachowych oraz składników pochodzenia naturalnego - warto wykonać domową próbę uczuleniową (KLIK!).

Ma postać nieco mętnego żelu o cytrusowo-ziołowym, mało intensywnym zapachu, który wietrzeje po kilku chwilach od aplikacji. Po myciu również nie jest wyczuwalny na włosach.


Jego stosowanie zaczęłam przy pierwszych włosowych objawach przesilenia wiosennego, czyli wtedy, gdy włosy po 24h od mycia już wyglądały nieświeżo. Wąska i wydłużona końcówka świetnie się sprawdziła (nawet przy moim braku zdolności do wcierania czegokolwiek w skórę głowy xD) - pozwala na równomierną aplikację peelingu w kolejne przedziałki, potem tylko małe masowanie skóry opuszkami palców, 10 minut oczekiwania i można zmywać całość szamponem ;). Stosuję go na razie raz w tygodniu i... objawy nadmiernego, sezonowego przetłuszczania minęły jak ręką odjął po pierwszej aplikacji i do dzisiaj nie wróciły ;). Włosy myję co 3 dni (zwykle robiłam to co 2 dni) i nie wykazują one w tym okresie objawów nieświeżości.

Skóra głowy wykazuje wszelkie objawy zadowolenia z pielęgnacji (żadnych podrażnień, pieczenia czy swędzenia nie zanotowałam). Nie zamierzam wprawdzie korzystać z niego regularnie (moja skóra poza tymi dziwnymi okresami nie woła o peeling), ale przy problemach z zanieczyszczoną skórą głowy absolutnie go polecam... także na twarz :D.

Nie byłabym przecież sobą, gdybym jego właściwości nie przetestowała także w tym rejonie. Nie zwracam zbytniej uwagi na dedykowanie produktu do danych rejonów - jeśli skład na to pozwala stosuję kosmetyki "wielofunkcyjnie" ;). Sprawdza się równie dobrze jak mój ulubiony peeling enzymatyczny Purederm (recenzja TUTAJ) - pozostawia skórę oczyszczoną, odświeżoną i gotową na przyjęcie maseczki, serum lub kremu ;). Zaskórniki się z nim nie lubią - znacząco je zmniejsza, a egzemplarze na policzkach i czole wręcz usunął ;). 

Z całą pewnością będę do niego wracać - w różnych zastosowaniach ;). Peelingujecie skórę głowy? Jeśli tak - to czym? ;)

Obecna pielęgnacja włosów + świąteczny włosing ;)



Święta, święta i po świętach ;). Dla mnie ten okres zawsze jest czasem wzmożonej pracy: gotowanie, sprzątanie i wielkie imieniny taty. Dopiero drugi dzień Świąt to prawdziwy czas odpoczynku. W tym roku spędziłam go na drzemaniu, jedzeniu i kosmetycznym ogarnianiu się - szczególnie pod względem włosowym. Moje kudły nie mają ze mną lekko - ostatnio moja pielęgnacja wygląda wyjątkowo niewłosomaniaczo:

  • Rzadko nakładam cokolwiek przed myciem, więc olejowanie i miksy zeszły trochę na drugi plan. Jeśli jednak mi się to udaje, co całość noszę 15-60 minut.
  • Myję włosy dwukrotnie szamponem bazującym na mocnych detergentach.
  • Nakładam produkt do spłukiwania na 1-3 minuty i spłukuję.
  • Zawijam w ręcznik na 10 minut, później w koszulkę (5-20 minut w tzw. plunking/plopping), a następnie ugniatam łapkami ze stylizatorem, montuję wałek na "gniazdku" i pozostawiam do wyschnięcia. Z racji czasu schnięcia - bardzo często kładę się spać, gdy włosy są nadal wilgotne. Suszarki używam rzadko, bo włosy wyglądają po niej nie najlepiej.
Wczoraj natomiast złożyłam naprawdę bogaty zestaw:



  • Rano wtarłam w skórę głowy Spray wzmacniający O'Herbal z ekstraktem z korzenia tataraku (recenzja), a długość spryskałam samorobionym serum proteinowym (inspiracja TUTAJ) i nałożyłam Olejek arganowy (nie mylić z czystym olejem arganowym) Farmona z linii Herbal Care.
  • 20 minut przed myciem wtarłam w skórę głowy Peeling trychologiczny Basil Element (więcej o nim - TUTAJ).
  • Całość umyłam dwukrotnie szamponem Babuszki Agafii.
  • Nałożyłam glossa z Cassii i Kallosa Aloe (więcej o Cassii w moim wykonaniu TUTAJ) i nosiłam pod folią i ręcznikiem około 1,5 godziny.
  • Mieszankę zmyłam raz szamponem Babuszki i nałożyłam odrobinę balsamu BIOVAX Opuncja i Mango (więcej o serii TUTAJ) i przeczesałam włosy palcami. Po około minucie całość spłukałam, osuszyłam i wystylizowałam standardowo. Z wilgotnymi kudłami poszłam spać ;).

O tak, włosingu mi brakowało, podobnie jak domowego mieszania (serum proteinowe i babranie się z Cassią mnie zaspokoiło ;)). Włosy nabrały miodowych tonów, siwulce się schowały, a całość dzisiaj popołudniu wyglądała tak:



Po tak bogatym zestawie spodziewałam się obciążenia, jednak (ku mojemu zaskoczeniu) do niczego takiego nie doszło. Włosy są coraz dłuższe i coraz bardziej pierdzielnikowate - tu coś odstaje, tutaj zakręci się mocniej, a tam rozprostuje ;). Niedługo wybiorę się do fryzjera na podcięcie końcówek albo... powrót do krótkiej fryzury. Chciałam wprawdzie zrobić narzeczonemu przyjemność i zapuścić kudły do ślubu, jednak nie wiem, czy dam radę ;). Lepszej okazji i motywacji mieć już nie będę, ale krótkie włosy w moim wykonaniu są jednak łatwiejsze w obsłudze i dużo bardziej obliczalne ;). No nic, decyzję podejmę pewnie już na fotelu fryzjerskim ;).

A jak się mają Wasze włosy? ;)


Basil Element, Trychologiczny peeling oczyszczający przeciw wypadaniu włosów - z zadatkami na hit!



Peeling skóry głowy to temat (w porównaniu z innymi) dość świeży w pielęgnacji włosów. Można powiedzieć, że wyewoluował wraz z potrzebami włosomaniaczek ;). Pomimo, że osobiście uważam, że nie wszystkie "skalpy" wymagają tego etapu w pielęgnacji (więcej TUTAJ) to nie omieszkałam w przeszłości wykonać dla Was małego opracowania mechanicznych (KLIK!) oraz chemiczno-enzymatycznych (KLIK!) propozycji złuszczania martwego naskórka.

Muszę również dodać, że po przeczytaniu wielu opinii na forach, grupach i blogach stwierdzam, że większość trychologów radzi swoim klientkom peeling skóry głowy, traktując go jako remedium w zasadzie na wszystko. Czasami bez głębszej analizy problemu, ale to opowieści na inne okazje ;). Niemniej jednak wielu włosomaniaczkom w gabinecie trychologa został polecony profesjonalny peeling za "miliony złotych monet" - część decyduje się na taki zakup, a część broni portfel przed podobnymi zakusami. 

Dla wszystkich poszukujących niedrogiego peelingu do skóry głowy bez drobinek mam dziś nowość z linii Basil Element (co nie co o pozostałych kosmetykach z tej serii TUTAJ): Trychologiczny peeling oczyszczający przeciw wypadaniu włosów.


Skład: AQUA, GLYCOLIC ACID, HYDROXYPROPYL STARCH PHOSPHATE, PROPANEDIOL, GLYCERIN, SODIUM HYDROXIDE, NIACINAMIDE, PASSIFLORA EDULIS FRUIT EXTRACT, CITRUS LIMON FRUIT EXTRACT, OCIMUM BASILICUM HAIRY ROOT CULTURE EXTRACT, HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, COCOS NUCIFERA OIL, PANTHENOL, ALLANTOIN, PIROCTONE OLAMINE, XANTHAN GUM, PARFUM, POTASSIUM SORBATE, SODIUM BENZOATE, DISODIUM EDTA, BUTYLENE GLYCOL, SODIUM BISULFITE, LINALOOL, GERANIOL, LIMONENE.

Działanie tego peelingu opiera się na zastosowaniu kwasu glikolowego przełamanego humektantami (nawilżaczami: propanediol, gliceryna, niacynamid, pantenol), ekstraktami z: marakui, cytryny, bazylii oraz olejami: słonecznikowym i kokosowym. Warto również zauważyć obecność substancji przeciwłupieżowej (przeciwgrzybiczej) - piroktonu olaminy. Pozostałe składniki odpowiedzialne są za konsystencję, pH oraz trwałość i zapach kosmetyku. Zastosowane konserwanty nie budzą niepokoju, jednak ze względu na obecność substancji zapachowych oraz składników pochodzenia naturalnego - warto wykonać domową próbę uczuleniową (KLIK!).

Powiem szczerze, że jak uważam, że peeling skóry głowy mi niepotrzebny, tak chyba przetestuję go... z ciekawości xD. Intryguje mnie również to jak sprawdziłby się na skórze twarzy. Jego kolejną zaletą jest cena - 125ml kosztuje w przedsprzedaży 25,49zł (cena regularna na stronie producenta: 29,99zł).

Co o nim sądzicie? Widzicie dla niego miejsce w Waszych łazienkach? ;)

Topowe tematy 2016 roku!



W blogowaniu jak w życiu - jeden lubi ogórki, a drugi organisty córki ;). Dlatego też dziś w ramach podsumowania mijającego roku przygotowałam dla Was zestawienie postów wartych przypomnienia w mojej opinii. Każdy z nich wymagał sporego nakładu pracy oraz poszukiwania informacji w różnych zakamarkach - mam nadzieję, że wyniesiecie z nich dla siebie coś ciekawego ;). Kolejność jest prawie - chronologiczna ;).


Porowatość włosów w statystykach

Dzięki mojemu testowi porowatości (możecie go w każdej chwili rozwiązać TUTAJ) tysiące z Was poznało swoją orientacyjną porowatość. Zebrane dane wykorzystałam do stworzenia statystycznego podsumowania porowatości włosów osób, które tutaj trafiają. Myślę, że powstało z tego całkiem ciekawe zestawienie, które w całości znajdziecie TUTAJ


Peeling skóry głowy - nieodzowny w pielęgnacji włosów?
Peeling skóry głowy - jak złuszczać naskórek mechanicznie?
Peeling skóry głowy: propozycje chemiczne i enzymatyczne

Trzy posty przybliżające tematykę peelingu skóry głowy - zabiegu przez jednych uważanego za nieodzowny, a przez innych (do których należę ja) polecany w konkretnych sytuacjach. By być bardziej obiektywną w tej kwestii zamierzam wykonać u siebie profesjonalny peeling trychologiczny - może zauważę różnicę ;).


Podstawy pielęgnacji skóry wrażliwej i atopowej

Coraz więcej z Was jest posiadaczami takich wymagających cer i skór. Mam nadzieję, że mój wpis pomoże Wam w ogarnięciu podstaw pielęgnacji tak, by dalsze działania tylko poprawiały efekt ;).

Esencja Andrea - dlaczego mi z nią nie po drodze?

Andrea była chyba jednym z najpopularniejszych środków na porost włosów w minionym roku. Byłam pytana o nią wielokrotnie i postanowiłam, że napiszę Wam dlaczego nie przetestuję jej na sobie ;).


Pielęgnacja twarzy wg Kascysko

W końcu udało mi się dokonać zbiorczego zestawienia moich pielęgnacyjnych pomysłów. Oczywiście - rotuję kosmetykami, ale sam zarys pozostaje bez zmian. Może kogoś z Was zainspiruje ;).



Wpływ czesania na puszenie włosów

Moment, w którym czeszemy nasze kłaczki może mieć niebagatelny wpływ na ich wygląd. Tutaj znajdziecie przykład - moje włosy bez czesania i z nim. Zapewne sporo z Was po przeczytaniu TEGO posta zastanowi się nad tym kiedy i czy w ogóle czesać włosy ;).


Wszystko o hennie Cassia - przygotowanie, aplikacja, efekty

Jedyna henna dająca niewielki efekt kolorystyczny, której głównym zadaniem jest odżywienie włosów. Wiele z Was ma ją na swojej wishliście - w podlinkowanym poście znajdziecie pomysły na jej stosowanie.


Przeszczep włosów - gdy wszystko inne zawodzi

Temat przeszczepu włosów jest traktowany dość po macoszemu. Zabieg jest bolesny, inwazyjny, ale jednocześnie często jest ostatnią alternatywą dla osób, których dotyczy problem łysienia. W takim miejscu jak mój blog nie mogło zabraknąć i tego tematu.


Kosmetyki naturalne - jak nie zostać oszukanym?

Naturalność jest trendy i bardzo dobrze się sprzedaje. Producenci bardzo często wykorzystują obecną modę na "eko" i "natural" - nawet wtedy, gdy ich kosmetyki nie mają nic wspólnego z tymi pojęciami. Warto skorzystać ze sporządzonego przeze mnie spisu-ściągi, by nie zostać oszukanym.

 Znaleźliście dla siebie coś ciekawego w tym zestawieniu? ;)

Peeling skóry głowy: propozycje chemiczne i enzymatyczne



Kontynuuję jakże popularny w ostatnim czasie temat peelingów skóry głowy. Wcześniej wspominałam już o:

Czy peeling skóry głowy jest nieodzowny w pielęgnacji włosów? (KLIK!)

Mechaniczny peeling skóry głowy - co wybrać? (KLIK!)

Nie wszyscy użytkownicy peelingu skóry głowy mogą jednak złuszczać te okolice w sposób mechaniczny - z różnych powodów: od niesatysfakcjonujących efektów po wygodę stosowania (problemy z dotarciem z drobinkami do skóry). Dla Was również mam inne opcje - peelingi chemiczne i enzymatyczne.


Do chemicznego/enzymatycznego peelingu skóry głowy możemy wykorzystać:
  • ulubiony szampon/produkt do mycia (mydło rosyjskie, żel do higieny intymnej etc. -  pozostawione na 3 do 10 minut na skórze)
  • mydło (szare, Aleppo, węglowe, marsylskie i inne - pozostawione na 3 do 10 minut na skórze)
  • sodę oczyszczoną (wymieszaną z wodą lub szamponem/kremem/żelem - pozostawioną na 3 do 10 minut)
  • mocznik (w stężeniach 10-30%, w postaci toniku/kremu przygotowanego w domu bądź gotowych produktów: Cerkogel, Cerkoderm, Squamax, SynchroUrea, Pilarix etc.)
  • bromelainę (w stężeniu od 2 do 5%, w postaci toniku lub wymieszana z innym środkiem - kremem bądź żelem)
  • papainę (w stężeniu od 2 do 8%, w postaci toniku lub wymieszana z innym środkiem)
  • kwas salicylowy (w stężeniu 1-5%, preferowany w formie roztworu olejowego: np. Salicylol, nie alkoholowego - lub domowy odpowiednik) 
  • kwas mlekowy (w stężeniu 3-10%)
  • kwas migdałowy (w stężeniu 3-10%)
  • kwas glikolowy (w stężeniu 3-10%)
  • kwas jabłkowy (w stężeniu 3-10%)
  • glukonolakton (w stężeniu 5-10% - środek bardzo delikatny)
  • kwas laktobionowy (w stężeniu 2-8%)
  • LHA - kwas lipohydroksylowy (w stężeniu 0,3-1%).
Dobór środka oraz jego stężenia to sprawa wysoce indywidualna, zależna od preferencji naszej skóry. Niemniej jednak myślę, że taka podręczna ściąga pomoże wielu z Was - szczególnie tym, którzy poszukują w miarę bezpiecznych zakresów stężeń do stosowania na skórę głowy. Przydatnym będzie również małe przypomnienie ze szkoły na temat stężenia procentowego:


Czy ktoś z Was peelinguje (bądź peelingował) skórę głowy chemicznie lub enzymatycznie? Podzielcie się doświadczeniami w komentarzach ;).
loading...

Problemy włosowe XXVIII: peeling skóry głowy - jak złuszczać naskórek mechanicznie?



W pierwszej części niewielkiego cyklu o peelingach skóry głowy (KLIK!) wspominałam, że mój skalp peelingowania nie wymaga (choć w przyszłości - kto wie, co się z nim podzieje). Nie oznacza to jednocześnie, że jestem zielona w tym temacie ;). Wasze pytania często dotyczą właśnie peelingu skóry głowy, a ja zawsze staram się w miarę możliwości Wam pomóc.

Peelingi skóry głowy możemy podzielić na: mechaniczne (drobinki ścierające + masaż) oraz enzymatyczne/chemiczne (rozpuszczanie martwego naskórka). Dzisiaj skupię się nad pierwszą grupą.

Peelingi mechaniczne są najpopularniejszym rozwiązaniem. Można je bez większych problemów sporządzić z dostępnych w każdym domu produktów. Z drugiej strony - skórom wrażliwym mogą nie odpowiadać i często powodują problemy natury technicznej: trudności z dotarciem z drobinkami do skóry głowy (pod tym podpisuję się i ja) oraz z ich wypłukaniem z włosów (w niektórych przypadkach).


Peeling mechaniczny składa się ze składnika odpowiedzialnego za ścieranie (drobinki) i płynnego medium gwarantującego poślizg. 

Jako bazę płynną możemy wykorzystać:
  • szampon
  • odżywkę 
  • krem/żel stosowany do pielęgnacji (należy pamiętać, że w przypadku oleju efekt oczyszczenia jest mniejszy)
  • żel do mycia twarzy
  • żel do mycia ciała (należy pamiętać, że te produkty zawierają większe stężenie detergentów niż produkty do włosów i twarzy)
  • dowolny olej (rafinowany bądź nie - należy pamiętać, że w przypadku oleju efekt oczyszczenia jest mniejszy)
  • wodę (problemy z nałożeniem i rozprowadzeniem gwarantowane)
oraz mieszanki tych produktów.

Do ścierania możemy wykorzystać:
  • cukier (często za szybko się rozpuszcza, przez co efekt peelingu nie jest zadowalający, ale jednocześnie - nie mam problemów z jego wypłukaniem) - najlepiej komponuje się z olejem (przez wolniejsze rozpuszczanie
  • sól kuchenna - w różnych wersjach, lub sól epsom (spore ryzyko podrażnienia, subiektywnie - nie polecam, również często zbyt szybko się rozpuszcza, ale jednocześnie nie ma problemów z jej całkowitym usunięciem)
  • korund (nie rozpuszcza się, gwarantuje mocne ścieranie - czasami nawet zbyt mocne, mogą wystąpić problemy z jego wypłukaniem)
  • mielona kawa (nie rozpuszcza się, mogą wystąpić problemy z wypłukaniem)
  • mielone: ryż, migdały, orzechy, siemię lniane etc. (nie rozpuszczają się,  mogą wystąpić problemy z wypłukaniem)
  • pestki malin/truskawek, sproszkowane łupiny orzechów i pestki innych owoców, np. moreli (nie rozpuszczają się,  mogą wystąpić problemy z wypłukaniem, efekt peelingu może być zbyt mocny)
  • zioła (susz, bardzo delikatny efekt peelingu)
  • wiórki kokosowe (nie rozpuszczają się,  mogą wystąpić problemy z wypłukaniem)
  • glinki i błoto z Morza Martwego (bardzo delikatny efekt peelingu) 
  • mielone/niemielone płatki/otręby: owsiane, orkiszowe, gryczane, kukurydziane etc. (nie rozpuszczają się,  mogą wystąpić problemy z wypłukaniem).
Jeśli kiedykolwiek wykonywaliście mechaniczny peeling skóry głowy - pochwalcie się czego użyliście ;).