Puszenie włosów - wpływ czesania



Wiele razy (zarówno w wiadomościach od Was, jak i w wielu miejscach sieci) czytałam o tym, że jedną z podstawowych cech włosów niskoporowatych jest totalny brak tendencji do puszenia. Efektem tych informacji jest to, że (często, nie zawsze) jeżeli ktokolwiek z Was zauważył puch - od razu eliminuje możliwość posiadania niskoporów. Sprawa nie jest jednak aż tak prosta.

Każde włosy można puszyć. W przypadku niskoporów trzeba się wstrzelić w czynnik bądź czynniki powodujące pojawienie się puszka-okruszka. Bywają one różne - zastosowanie konkretnego składnika bądź po prostu użycie czegoś w nadmiernej dla włosów ilości, zabiegi stylizacyjne, połączenie zestawu pielęgnacyjnego z czynnikami pogodowymi... .

Dziś chciałabym Wam pokazać jak czesanie na sucho wpływa na wygląd moich włosów. Nie robiłam tego od lat, ale w jeden z minionych weekendów miałam ochotę sprawdzić jak będzie wyglądała moja fryzura po rozczesaniu na sucho. Stan wyjściowy był całkiem ładny:


Do czesania wykorzystałam zwykły, plastikowy grzebień (nie miałam nic innego w domu, a na jeden raz nie chciałam inwestować w nic lepszego). Poszło całkiem sprawnie (mimo tego, że od dawna nie czeszę włosów w ogóle - kołtunów nie było), ale efekt... . Tak właśnie wygląda kontrolowany Bad Hair Day ;).


Puszek okruszek w najczystszej postaci. Tuż po czesaniu wyglądało to jako-tako, ale z czasem moje włosy starają się wrócić (w miarę możliwości) do swoich zlokowanych pasm. Skutkuje to powstawaniem książkowych wręcz strąków od połowy długości. Górna część fryzury się podprostowała, ale w połączeniu z chmurką puchu nie wygląda to dobrze. 

Jedyne, co mogłabym pochwalić, to turbo objętość - jakby piorun w stodołę strzelił xD.

Skąd się wziął ten puch, skoro łuski włosa nie zostały w żaden sposób uniesione? Bardzo często przy włosach kręconych ingerencja w ułożenie włosów po wyschnięciu  powoduje rozdzielenie pasm na drobniejsze, z których każde zaczyna żyć własnym życiem. Przy takim czesaniu jakie zastosowałam nie ma możliwości powrotu do dawnego ułożenia bez zmoczenia bądź umycia włosów. 

Ba, moje włosy czasem (np. po wizycie u fryzjera) potrzebują więcej niż jednego mycia by wrócić w pełni do swego lokowanego stanu. 

Dlatego też bardzo często doradzam falo- i kręconowłosym przemyślenie etapu czesania. Nie chodzi oczywiście od razu o całkowitą rezygnację (co często jest ciężkie z powodu długości, właściwości włosów czy też preferencji i oporów właściciela), ale czasem wystarczy zmienić akcesorium do czesania lub moment wykonywania tego zabiegu - by wygląd fryzury poprawił się diametralnie.

Czy są składniki bądź zabiegi, które puszą Wasze włosy?
loading...

Komentarze

  1. A ja jeszcze z 6 lat temu chodziłam z takim puchem na głowie, bo regularnie dzień w dzień rozczesywałam swoje kręcone włosy, po prostu z niewiedzy i barku zainteresowania nimi. Teraz czeszę swoje włosy tylko i wyłącznie po myciu i odżywieniu na mokro :)
    Puch nie gości już u mnie praktycznie wcale :) widuje go jedynie po glicerynie, jeżeli jest gdzieś wysoko w składzie i jedwabiu hydrolizowanym, ale unikam tych składników więc jest ok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama w czasach mojego dzieciństwa bardzo pieczołowicie i z zaangażowaniem rozczesywała mi włosy - może stąd mój uraz do czesadeł xD.

      Też mam puch po większej dawce jedwabiu (mimo, że wszelkie inne proteiny moje włosy wręcz kochają w dużych ilościach).

      Usuń
  2. Super, że pokazałaś jak wyglądają Twoje włosy po rozczesaniu. Ja za nic nie mogę zrezygnować z czesania po myciu, taki mam kołtun. Za to suchych w ogóle nie czeszę, bo mam podobny efekt do Twojego:) Tyle, że ja mam taki skręt, jak po dużych wałkach. Ale i tak często się bardzo puszą, szczególnie pod wpływem pogody. Nie wiem, jak utrzymać loki, żeby wytrzymały w takim plastycznym, błyszczącym skręcie cały dzień..?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesanie suchych włosów to w wielu przypadkach zuo xD

      Jeśli znajdziesz chwilę czasu może opiszesz mi dokładnie swoją pielęgnację i stylizację? Podejrzewam, że brakuje tam jednego etapu bądź dosłownie jakiś niuans nie gra. Może uda nam się go wspólnie wyłapać ;). Tylko polecam napisać mi maila ;)

      Usuń
  3. Znam :) do punktu rosy około 10 są niepuszalne, ale powyżej - cokolwiek! Aloes to gwarantowana zagłada. Zioła też potrafią narozrabiać w tej kwestii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje kudły są dość pogodoodporne, ale jedwab hydrolizowany w dużej ilości = spuszona kaczka xD

      Usuń
  4. Moje włosy są proste i cienkie, ale puszą się w zupełnie inny sposób.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje delikatne fale nieroczesane wyglądaja jak strąki. Rozczesane puszą się mniej lub bardziej. Jednak chciałabym się poradzić w nieco innej kwestii. Moim problemem są zaskórniki na nosie i brodzie.Poza tym cera jest raczej normalna, sporadyczne wypryski. Stosowałam serum bielendy, acne derm, tonik 10% AHA, BHA z BU. Wszystko z przeciętnym rezultatem. Dbam o demakijaz, uzywam do mycia fizjoderm ziaji, tonik fitomed, krem babuszki agafii przedluzenie młodosci. Peeling, maska raz w tygodniu. Co jeszcze mogę zrobić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Moje delikatne fale nieroczesane wyglądaja jak strąki. Rozczesane puszą się mniej lub bardziej" - dokładnie jak moje :)

      Usuń
    2. Piorąc pod uwagę Twoje objawy Kobietowlustrze śmiem podejrzewać, że jeden (lub więcej) z kosmetyków (do pielęgnacji bądź do makijażu) Cię "zapycha". Drugą opcją, w zasadzie bardziej prawdopodobną nawet jest to, że Fizjoderm Ziaji w połączeniu z tonikiem zbyt słabo oczyszcza Twoją skórę. Pomyśl może o zmianie żelu bądź wymianie toniku na płyn micelarny (albo jedno i drugie)?

      Usuń
    3. Dziękuję za odpowiedź :) Na fizjoderm przerzuciłam się w momencie gdy zaczęłam stosować tonik z kwasami AHA i BHA bo skóra zaczęła się wysuszać. Wcześniej używałam żelu i toniku fitomed do skóry tłustej i trądzikowej. W każdej kombinacji zaskórniki praktycznie bez zmian. Mogłabyś polecić mi jakiś żel? Zastanawiam się też nad kolorówka, ale czy to możliwe, by zapychał mnie każdy podkład który stosowałam? Nie mam swojego ulubionego, ciągle je zmieniam, szukam, używam dwóch naprzemiennie.

      Usuń
    4. Oczywiście, szczególnie jeśli stosuje te drogeryjne (substancji komedogennych zwykle w nich multum).

      Usuń
  6. Proste jak drut a jednak... przez tyle lat nie mialam o tym pojecia. Zaden z fryzjerow tez mi nie poradzil nie czesania... to az sie w glowie nie miesci. Teraz juz od dawna rozumiem. Swietny post. Moze komus pomoze nie zniszczyc sobie wlosow tak jak ja zniszczylam latami szczotowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało Ci się nie-czesaniem wyprowadzić włosy na prostą. Kult czesania jest bardzo mocny - moja mama do dziś dostaje palpitacji jak wspominam w jej obecności o tym, że nie czeszę włosów xD

      Usuń
  7. Od lat rozczesuję swoje włosy przy odżywianiu na mokro. Ostatni raz moje włosy na sucho rozczesała fryzjerka i była tragedia ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Zainspirowałaś mnie tym wpisem :) wprawdzie mam falowane tylko końce, ale puchozol mniejszy lub większy towarzyszy mi od zawsze ;> spróbuję odstawić szczotkę, choć będzie ciężko, bo czesanie sprawia mi ogromną przyjemnosc ;)
    Ciekawy kolor wyszedł Ci z resztek Inebryi i Cassi, też taki chcę! xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - ponoć najlepsze kolory wychodzą przypadkowo xD

      Może na początek spróbuj czesania jedynie na mokro (jeśli obecnie czeszesz na sucho)?

      Usuń
  9. Myślę że włosy kręcone powinno się czesać przed myciem, jeśli już ktoś uprze się na czesanie takich kręciołków :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie ma czegoś takiego jak "powinno się" czesać w danym momencie - trzeba to dobrać do potrzeb włosów. Znam kręconowłose, które czeszą włosy na sucho i im to służy ;)

      Usuń

Prześlij komentarz