Purederm, Oczyszczający i regenerujący peeling enzymatyczny - cudo!
Peelingi enzymatyczne uwielbiam - przez lata moim ulubieńcem był żurawinowy produkt Apisu. Niestety, firma zmieniła filozofię (pisałam o tym TUTAJ i TUTAJ, możecie także polubić moją recenzję TUTAJ), przez co stanęłam przed problemem znalezienia nowego ulubieńca. Nie było to proste, bo moja cera ma twarde wymagania: brak filmformerów (parafiny, silikonów) oraz brak trójglicerydów (lub ich niewielka ilość - dalej w składzie). Okazało się, że takie peelingi enzymatyczne w drogeriach prawie nie istnieją :P.
Pewnego razu, totalnie bezwiednie i bez wielkich nadziei, wzięłam do ręki Oczyszczający i regenerujący peeling enzymatyczny Purederm. Po rzucie oka w kierunku składu wylądował w moim koszyku.
Miękka tuba z wąskim aplikatorem to trafione rozwiązanie w przypadku kosmetyku tego typu - zapewnia dokładne i higieniczne dozowanie. Sam design opakowania kojarzy mi się z kosmetykami aptecznymi. Jedyne co odrobinę mnie irytuje, to czcionki ułożone w różnej orientacji ;).
100g tego peelingu kosztuje 12,99zł (bez promocji) dostępny w drogeriach Hebe KLIK!. Niestety, nie widziałam go nigdzie indziej (nawet w sklepach internetowych czy na Allegro).
Skład:
Aqua, PEG-8, Cellulose, Dipropylene Glycol, Glycerin, Alcohol Denat., Sodium Hyaluronate, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract, Saccharum Officinarum (Sugar Cane) Extract, Acer Saccharum (Sugar Maple) Extract, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Extract, Citrus Limon (Lemon) Fruit Extract, Vaccinium Myrtillus Fruit/Leaf Extract, Allantoin, Beta-Glucan, Disodium EDTA, Carbomer, Triethanolamine, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Phenoxyethanol, Methylparaben, Fragrance (Parfum).
Zawiera sporo nawilżaczy (humektantów: glikoli, hialuronianu sodu, alantoiny) oraz ekstraktów: z jabłka, trzciny cukrowej, klonu cukrowego, gorzkiej pomarańczy, cytryny i borówki czarnej. Dobre wrażenie odrobinę psuje etanol w pierwszej części składu (obawiałam się, że kosmetyk będzie pachniał gorzelnią - ale nic takiego nie miało miejsca). Na szczęście moja skóra nie odczuła jego obecności w składzie. Szkoda, że beta-glukan nie jest wyżej w składzie ;). Zawiera substancje zapachowe oraz konserwanty (w tym paraben).
Ma niezbyt gęstą, ale jednocześnie niewodnistą konsystencję i słodko-cytrusowy, nieszczególnie intensywny zapach.
Peeling ten stosuję 1-2 razy w tygodniu na oczyszczoną i zwilżoną delikatnie wodą skórę twarzy. Po około 1-2 minuty zasycha na twarzy, tworząc jakby elastyczną skorupkę (tak, wiem, dziwne połączenie ;)). Zwykle trzymam go 5-10 minut, a następnie zmywam wodą.
Moja skóra po jego użyciu jest bardzo miękka, miła w dotyku i bardzo gładka. Pewnie wszyscy znacie to fajne uczucie po dobrym peelingu ;). Całkiem porządnie oczyszcza, jednak nie powoduje jednocześnie uczucia przesuszenia, ściągnięcia czy jakiegokolwiek podrażnienia. Skuteczny, a jednocześnie delikatny (jak z reklamy xD). Dobrze radzi sobie z martwym naskórkiem, zaskórnikami (naprawdę ich mniej - chociaż nie należy się spodziewać efektu jak po peelingach kwasowych) oraz delikatnie rozjaśnia skórę.
Jak dla mnie - cud nad cuda i z całą pewnością kupię kolejne opakowania licząc w duchu, że producent nie zabierze się za jakieś unowocześnianie składu...
Macie swoich faworytów w kategorii "peeling enzymatyczny"?
loading...
Sprawdzę go dzięki tobie, dziękuję!
OdpowiedzUsuńProszę ;)
UsuńUwielbiam ten peeling, bardzo wydajny i suche skórki znikają w jednej chwili. Dzięki za przypomnienie, lecę jutro do hebe ;)
OdpowiedzUsuńI ja się w nim zakochałam ;)
UsuńSzkoda, że w okolicy nie mam Hebe :(
OdpowiedzUsuńNiestety, nigdzie indziej go nie widziałam -.-
UsuńWłaśnie kończy mi się peeling enzymatyczny z ziaji i na pewno teraz skuszę się na ten :)
OdpowiedzUsuńHoho, pokusiłam ;)
UsuńMuszę wypróbować bo tani i łatwo dostępny :) Jak dotąd prawie każdy peeling enzymatyczny mnie zawiódł, poza tymi które sama sobie kręciłam z bromelainy/papainy
OdpowiedzUsuńNiestety - dobrych i wartych zainteresowania peelingów enzymatycznych jest jak na lekarstwo.
UsuńJa uwielbiam używać do peelingu enzymatycznego Czarnego mydła Nacomi :).
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że znalazłaś coś dla siebie ;)
Usuńzaciekawiłaś, ciekawa jestem czy go znajdę bo hehe nie mam w pobliżu :/
OdpowiedzUsuńp.s. jakbyś gdzieś widziała i mogła pokazać składy nowej serii bielendy http://bielenda.pl/serie/artisti-professional byłabym wdzięczna! szalenie ciekawią mnie te nowości, przede wszystkim odżywka myjąca i maska termiczna :D
Pierwszy raz widzę na oczy :O
Usuńno ja przez przypadek znalazłam przeglądając stronę bielendy i cicho o nich jeszcze w sieci, w ciemno bez składów nie chcę kupować :/
UsuńPewnie się niedługo rozpropagują ;)
UsuńSzukam właśnie jakiegoś peelingu enzymatycznego, więc dziękuję za polecenie
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie ;)
Usuńaaa, zapisuję i już go chcę :D przyznaję, masz dar przekonywania. To nic, że mam wystarczająco peelingow :D
OdpowiedzUsuńEnzymatycznych masz dużo? ;)
UsuńA maski enzymatycznej AVY próbowałaś? :)
OdpowiedzUsuńNie, nie miałam tej przyjemności ;)
Usuńi ja musze wypróbować :D
OdpowiedzUsuńKascysko! doradź proszę ;) Szukam kremu o mniej więcej takich parametrach jak Ty potrzebujesz- przede wszystkim nie zapychający. Apis się u mnie nie sprawdził- jeszcze ten o starym składzie, nie zapchał ale też nie nawilżył. Lubiłam alterrę z granatem ale coś ostatnio nie wchłania mi się. Nie wiem czemu, ostatnio oczyszczam cerę dokładniej więc powinien lepiej się wchłaniać. Więc stwierdziłam, że skoro lepiej oczyszczam (przerzuciłam się na szczoteczkę elektryczną do twarzy) to może za dużo tego daję. Ale okazało się, że jedna nie. Mój ulubiony krem, którego zużyłam kilka tubek teraz się na mojej twarzy kładzie i leży i nic nie robi. Próbowałam kupić nawilżający z cery plus, ale nie mogę go nigdzie dostać ;( Znasz może jakieś jeszcze drogeryjne kremy co nie zapychają? :)
OdpowiedzUsuńRival de Loop z Rossmanna ;)
Usuńdziękuję! zabieram się za testowanie :)
UsuńDaj znać czy się sprawdzą ;)
UsuńNie miałam :)
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to ;)
UsuńHehe a ja go właśnie w zeszłym tygodniu sobie kupiłam:). W sumie użyłam dwa razy ale puki co też jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ;)
UsuńA mnie ten skład nie porwał... Disodium EDTA, PEGi i denat to nie dla mnie :) Ale cieszę się, że się sprawdza :) Ja wolę mechaniczne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńEkomaniaczka? ;)
UsuńTroszkę, ale bez przesady :) Nie zastępuje chemią produktów tam, gdzie rewelacyjnie sprawdzają się naturalne metody - fusy po porannej kawie jako peeling przy porannym prysznicu :) Miodzio <3
UsuńNie peelinguję twarzy prawie w ogóle mechanicznie ;)
UsuńWłaśnie ostatnio szukałam jakiegoś peelingu enzymatycznego o przyjaznym składzie, niskiej cenie i w miarę dobrej dostępności. Mam cerę płytko unaczynioną i nie stosuję produktów drogeryjnych - tylko Gorvita żel aloesowy i maski robione ze spiruliny, glinki itd. Czaiłam się na enzymatyczny z e-naturalne, ale na razie mi nie po drodze coś zamawiać, więc chcę coś stacjonarnie. Mam nadzieję, że mnie nie podrażni, a peeling na pewno przyspieszy znikanie przebarwień pozapalnych. :>
OdpowiedzUsuńSandra
I ja mam taką nadzieję ;)
UsuńA jeszcze się miałam pytać. Jakie masz podejście do takiej sytuacji: włosy mam zdrowe, nie prostuję, nie farbuję, rzadko suszę suszarką (a jak już to używam zimnego nawiewu). Stosuję kosmetyki, co do których nie mam wątpliwości jeśli chodzi o skład (unikam alkoholu i innych szkodliwych). Kiedyś prostowałam je dzień w dzień - kilka lat temu, naturalne kosmetyki pozwoliły mi to odbudować. Mam falowane włosy, ale robiłam Encanto. Keratyna się wypłukała. Zrobiłam je, aby włosy się nie puszyły, ponieważ próbowałam stosować żele, kremy, pianki, płukanki, różne kosmetyki to i tak ten puch jest. Raz mniejszy, raz większy. Mniejszy jak użyję jakiejś odżywki z lekkim silikonem.
UsuńCzy masz może jakiś pomysł, czego by spróbować aby zminimalizować ten puch?
Sandra
Brak zabezpieczenia/silikonów, sztuczna mobilność łuski (np. zbyt częste/zbyt długie trzymanie preparatów pod folią i ręcznikiem). Nie należy wymagać od włosów, że będą piękne "bez niczego" po myciu. Są takie, które muszą dostać silikon/stylizator (moje do takich należą), żeby dobrze się prezentować ;)
UsuńZabezpieczam włosy jedynie serum na końcówki. Sztuczna mobilność łuski mnie nie dotyczy - nie trzymam maski pod folią i ręcznikiem. A jak mam wybierać produkty z silikonami? Po prostu unikać w składzie tych uznawanych za złe?
UsuńSandra
Może Cię dotyczyć też w przypadku, jeśli stosujesz za dużo humektantów i/lub protein jak na swoje potrzeby.
UsuńAnonimku, to istnieją jakieś złe silikony? :O Życie nie przestaje mnie zadziwiać. Ja takowych nie znam ;). I myślę, że w Twoim przypadku dużo lepiej sprawdzi się produkt d/s z silikonami (bo nałożysz je w miarę równomiernie na większą część długości włosa).
To mnie raczej nie dotyczy, bo nawet jak stosuję tylko emolienty to i tak mam puch. :(
Usuń"Złe silikony" - miałam na myśli takie, przed którymi dużo blogerek ostrzega, czyli te, które muszą być usuwane za pomocą szamponu z SLS. Będę próbować czegoś, ale na razie wytrwale denkuję.
Sandra
Nadal nie widzę w nich nic złego - jeśli masz włosy skłonne do puchu, to takie lekkie "nagromadzenie" filmformerów mogłoby się sprawdzić ;)
UsuńJak tylko będę w Hebe to kupuję :)
OdpowiedzUsuńHoho :D
UsuńWitaj, powiesz mi czy można używać tej odżywki, czy może lepiej trzymać się z daleka? Jest to odżywka do rzęs, a ja się boję bimatoporostu, jego pochodnych i innych takich...
OdpowiedzUsuńLashVolution zawiera wyłącznie najwyższej jakości składniki pochodzenia naturalnego. Skład: woda, gliceryna, myristoyl pentapeptide-17, propanediol, ekstrakt z kamelii japońskiej, wyciąg z pokrzywy, acrylates/C 10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, ekstrakt z rumianku, dechloro dihydroxy difluoro ethylcloprostenolamide, disodium EDTA, ethylhexylglycerin, niacinamide, phenoxyethanol, propylene glycol, sodium Hydroxide. Produkt nie był testowany na zwierzętach.
Pozdrawiam!
Ta odżywka zawiera pochodną bimatoprostu, a moje zdanie na jego temat znasz zapewne ;)
UsuńA ja głupia miałam go nawet w ręku i nie wzięłam.Teraz znowu będę iść do Hebe.Potrzebuję na gwałt (no może jednak na twarz ;))peelingu enzymatycznego bo po kwasach mam uwrażliwioną skórę i nie mogę stosować ciągle mechaniczny peeling.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w szukaniu :D
Usuńo może się na niego skuszę ;0
OdpowiedzUsuńJaki polecasz niezapychający krem z filtrem? ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz filtr powyżej SPF 20, to taki nie istnieje ;)
UsuńO kurczę - naprawdę warto spróbować :) Ja uwielbiam maseczki i płatki pod oczy tej firmy, więc możliwe (a nawet bardzo), że z tym kosmetykiem też bym się polubiła :)
OdpowiedzUsuńJa na razie stosuję peeling enzymatyczny od Perfecty (recenzowałam na blogu) i jestem z niego zadowolona :)
Skład nie mój ;)
UsuńDzisiaj go kupiłam bo był w promocji w Hebe. Przez Ciebie :D
OdpowiedzUsuńPosypuję głowę popiołem :D
UsuńPróbowałaś peeling enzymatyczny z Biochemii Urody? Jak dla mnie fantastyczny i i nie zawiera niczego podejrzanego :)
OdpowiedzUsuńNie, nie próbowałam. Nie jestem też ekomaniaczką, a to, co posiada Purederm mieści się w granicach mojej tolerancji ;)
UsuńJa od kilku miesięcy używałam peelingu enzymatycznego dermedic. Ciekawa jestem co o nim sądzisz? Czy używałaś go może? Teraz kupiłam Purederm i użyłam pierwszy raz. Na dzień dzisiejszy jestem strasznie zawiedziona. Gołym okiem nie widzę efektów, konsystencja Puredermu jest strasznie rzadka i nie wiem czy kosmetyk ten posiada w sobie jakieś drobinki, czy to moja skóra od razu zaczęła się złuszczać. To było bardzo dziwne uczucie. Jeśli po kilku użyciach Purederm dalej nie będzie dawał efektów, będę musiała kupić kolejne opakowanie Dermedic bo daje on u mnie świetne efekty - widocznie wyrównuje koloryt, rozjaśnia i w zadowalającym stopniu "wyciąga" zanieczyszczenia z porów. Jestem ciekawa co sądzisz o jego składzie: Aqua,
OdpowiedzUsuńGlycolic Acid (and) Arginine,
Isopropyl Myristate,
Cetearyl Alcohol,
ceteareth- 33,
C Yclomethicone,
Sodium Hyaluronate,
Glycerin,
Caprylic/Capric Tri-glyceride,
Triethanolamine,
Polyacrylamide (And)C13-14 Isoparaffin (And) Laureth -7,
Glyceryl Stearate,
Stearic Acid,
Urea,
Allatoin,
DM DM Hydantoin (and) Methylchloroisothiazolinone (and) Methylisothiazolinone,
Parfum (17.08.2014.)
Krysia
Staram się unikać w składach peelingów do mojej twarzy filmformerów i trójglicerydów (a niestety ten produkt ma jedno i drugie), niemniej może w ramach testów (a nuż preferencje mojej skóry uległy zmianie) go przetestuję. Ma naprawdę godną uwagi zawartość kwasu glikolowego, więc nie dziwię się, że zacnie złuszcza ;)
Usuń