Sucha skóra na moim ciele dostarcza mi wątpliwej rozrywki od zawsze i nic nie wskazuje na to, aby cokolwiek kiedykolwiek zmieniło się w tym temacie ;). Pogodziłam się dawno z faktem, że cały przydział sebum dla mojej osoby wydziela się na mojej twarzy :D. Ciężko mi jednak było się pogodzić z faktem, że kąpiel tylko potęgowała wszelkie problemy z suchością skóry... Ale to już przeszłość ;). Olejki do kąpieli i pod prysznic Vis Plantis naprawdę poprawiły jakość mojego życia <3.
Powyżej przedstawiam wersję Yerba Mate & Olej Monoi, ale przetestowałam już chyba wszystkie wersje i w swoim działaniu są w zasadzie takie same ;). Objętości 300ml oscylowały w cenie 17-25zł (w zależności od wersji: kąpielowej, prysznicowej, z pompką, bez), a do samych opakowań nie mam większych zastrzeżeń - czytelne, ładne, całkiem trwałe (dotyczy to również pompek - zdarza mi się nawet przelewać do nich inne kosmetyki i nadal działają).
Składy i inne cuda
By nie tworzyć wielkiego tasiemca odsyłam Was do posta dotyczącego składów olejków Vis Plantis. Olej z nasion sojowych z emulgatorami, dodatkami innych, droższych olejów oraz skwalanem i gliceryną robi pozytywne wrażenie ;). Składy zawierają również kompozycję zapachową, jednak nie jest ona szczególnie wyczuwalna podczas mycia i kąpieli.
Jak większość tego typu cudów (które faktycznie są olejkami do mycia, a nie "olejkami" tylko z nazwy) prawie się nie pienią i domycie ciała z ich użyciem to trudna sztuka. Dlatego też po kilku próbach poprzestałam na dodawaniu około 3-4 pompek kosmetyku do wanny z wodą. Względy ekonomiczne wygrały :D. Woda z tym olejowym dodatkiem przybiera kolor nieco mleczny, ale poza tym nie obserwuję żadnych innych zmian.
Skąd ten zachwyt i obawy?
Moja skóra jest mi dozgonnie wdzięczna za odkrycie tych olejków - w tak dobrym stanie nie była od lat ;). Balsamy czy masła stosuję teraz raczej okazjonalnie i z przyzwyczajenia niż z konieczności. Suchych skórek na łydkach i łokciach nie widziałam od bardzo dawna, a i moje rogowacenie okołomieszkowe nigdy nie było w tak dużym stopniu wyciszone <3.
Polecam każdemu z problemami suchej skóry, jednak nieco się obawiam - obecnie dostaję je jedynie na Allegro (mam ośmiobutlowy zapas, nie pytajcie :D), ale mam nadzieję, że wrócą do sklepu Elfa Pharm po prostu w zmienionej szacie graficznej. Trzymam za to bardzo, bardzo mocno kciuki!
Próbowałam także domowej wersji z dodatkiem po prostu łyżki kuchennego oleju do kąpieli, ale efekt jest dużo słabszy, a i wanna wymaga ostrzejszego mycia po takim eksperymencie. Zastanawiam się jednak na prowadzeniu emulgatora (np. lecytyny) do oleju - może tak sprawdzi się lepiej?
A jak Wy radzicie sobie z suchą skórą?