Najprostszy domowy chleb na świecie ;)



Ileż razy pisałam Wam, że nie cierpię piec czegokolwiek? :D. Okazało się jednak, że mój problem z tym kuchennym zajęciem wynikał z braku własnego kąta i spokoju ;). Obecnie ciasta i ciasteczka powoli przestają mieć dla mnie tajemnice, a samo kucharzenie bardzo mnie odstresowuje. Powoli dojrzewał we mnie również pomysł upieczenia domowego chleba, jednak (już wiem, że błędnie!) podchodziłam do tego jako do bardzo pracochłonnego zajęcia. Nic bardziej mylnego, czego owocem jest bochenek widoczny poniżej :D.


Nie porwałam się od razu na chleb na zakwasie, bo chciałam uzyskać wypiek jak najszybciej (:D), a pod drugie - nie chciałam się zniechęcić ;). Wykopałam więc bardzo prosty przepis na chleb drożdżowy, który znajdziecie TUTAJ, lekko go zmodyfikowałam i... już ;).

Wykorzystałam:

200g mąki pszennej tortowej (śmiało możecie użyć tylko tej, w ilości 500g, jak w pierwotnym przepisie, możecie również dokonać własnych modyfikacji - ja również nie mówię ostatniego słowa ;)
150g mąki pszennej pełnoziarnistej
150g mąki żytniej pełnoziarnistej
25g drożdży świeżych
dwie łyżeczki cukru
dwie łyżeczki soli
łyżeczka oregano (bo lubię ;))
4 łyżki płatków owsianych górskich
łyżka siemienia lnianego
łyżka ziaren słonecznika
350ml ciepłej wody
masło i bułka tarta do wysmarowania keksówki

Wykonanie:

  • Drożdże wraz z cukrem rozpuściłam w ciepłej wodzie i zostawiłam na 10 minut pod przykryciem.
  • W międzyczasie odmierzyłam mąki (bez przesiewania - nie chciało mi się :P) metodami szklankowo-łyżkowymi (czyli nie idealnie ;), sól, oregano, płatki, siemię i ziarna słonecznika do miski.
  • Do składników sypkich wlałam roztwór drożdży i całość wymierzałam łyżką. Konsystencja jest zwarta, ale totalnie niepodobna do oglądanych przeze mnie ciast drożdżowych, bo zachowuje "leistość". Miałam szczere obawy, czy coś z tego wyjdzie :P.
  • Ciasto odłożyłam na jakieś 15-20 minut do wyrośnięcia - więcej nie wytrzymałam :P. Następnie przełożyłam je do natłuszczonej i obsypanej bułką tartą keksówki.
  • Chleb piekłam przez godzinę w 200st. C (grzałki góra-dół, bez termoobiegu).
Po wyjęciu odczekałam tylko tyle, by nie poparzyć się gorącą formą przy wyjmowaniu, i odkroiłam piętkę. Pycha to mało powiedziane, a już z odrobiną masła to w ogóle! :D. 

Jak przystało na chleb drożdżowy dość szybko traci świeżość - najsmaczniejszy jest w dniu upieczenia i kolejnego dnia, później nadal jest dobry, ale już nie powala aż tak :D. Dla naszej dwójki nie jest jednak problemem wszamanie go w dwa dni - kawałek zostawiłam w zasadzie tylko testowo ;).


Bardzo polecam ten przepis na pierwszy raz z pieczeniem chleba - chyba nie da się go zepsuć ;). Polecam jedynie w czasie robienia ciasta i jego wyrastania unikać wszelkich przeciągów ;).

Przede mną - chleb na zakwasie! W międzyczasie będę wprowadzać w życie inne modyfikacje tego przepisu - następny na pewno będzie obsypany makiem, który wręcz uwielbiam <3.

Pieczecie własne chlebki?

Komentarze

  1. Ja swego czasu miałam mega fazę na chlebek bananowy, ale tak to wypiekami się nie zajmuję :D Twój chleb wygląda świetnie :))

    OdpowiedzUsuń
  2. nigdy nie piekłam chleba, szczególnie te na zakwasie, które wymagają zaplanowania kilka dni do przodu mnie przerażają ale ten przepis jest przystępny więc może wypróbuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo prosty przepis - ja też miałam sporo wątpliwości, ale już 3 raz (z jeszcze innego połączenia mąk) wyszedł idealny ;)

      Usuń
  3. Nigdy sama chleba nie upiekłam, ale chyba spróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepyszny chleb nie robilam jeszcze z polaczenia tylu mak, ale wyglada oblednie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki miks wyszedł mi tylko dlatego, że to połączenie po prostu miałam ;)

      Usuń
  5. Jeszcze nigdy nie piekłam sama chleba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam taki okres, że piekłam różne chlebki, ale potem jakoś przestałam. Ostatnio chodzi mi po głowie marchewkowy, bo zostało mi drożdży po tym jak piekłam babkę. Twój wygląda pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jeszcze nie piekłam sama chleba, ale trochę mnie skusiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jasna Katarzyno, czy pomogłabyś mi rozwikłać moją pewną kosmetyczną wątpliwość? Na czym polega specyfika kremu pod oczy? Bo ja używam do tego celu zwykłego kremu do twarzy (Evree, te balsamy po 400ml, skład:https://www.doz.pl/apteka/p124549-Evree_Instant_Help_balsam_ratunek_do_ciala_400_ml), w czym on się różni od produktów stricte pod oczy? Do twarzy sprawdza się świetnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Produkty pod oczy w zamyśle mają być pozbawione alergenów, delikatniejsze i mocniej natłuszczająco-ochronne ;). Sama używam dla odmiany kremu pod oczy do całej twarzy i też mam się dobrze ;)

      Usuń
    2. O, to chyba w natłuszczanie trafiłam. Dziękuję za odpowiedź. Wiesz, że podejrzewałam coś dokładnie odwrotnego? - uwodnione formuły, żeby były lekkie i dało się na nie nakładać makijaż.

      Usuń
    3. Większość kremów pod oczy to formuły na noc ;)

      Usuń
    4. No i się wyjaśniło. :*

      Usuń
  9. Chleb na zakwasie wbrew pozorom jest idealny dla zapracowanych! Pracuję 12h dziennie. Rano przed pracą mieszam wszystko w dosłownie 5 minut, a jak wracam, wrzucam do piekarnika. Rano jest świetny swiezutki chlebek. Nie jest napompowany, więc wystarcza 2 kromeczki żeby porządnie pojesć;) a wytrzymuje tydzien. gdybys chciala zakwas z Krakowa daj znac, mogę się podzielic;) lalabamba@op.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym pracowała regularnie to ok, ale wychodząc z domu nigdy nie wiem o której wrócę i po powrocie naprawdę nie chce mi się już czekać na pieczenie czegokolwiek ;). Kiedyś się pewnie zdecyduję, ale raczej z okazji jakiegoś urlopu ;)

      Usuń
  10. Piekłam własny chleb wiele razy :) głównie na gotowych mieszankach maki dostępnych w sklepach. Na drożdżach bo z zakwasem tez nie chciało mi się bawić.
    Mam gdzieś przepis na ciasto na chleb który można tez wykorzystać jako spod na pizzę :) to przepis Jamiego Olivera. Wychodzi pycha :) odgrzebie i wrzucę. A twój na pewno przetestuje :)
    Ostatnio tylko szaleje z ciastami , dziś właśnie pozarlismy ostatni kawałek sernika który był , nieskromnie rzeknę, genialny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie poproszę ten przepis na chleb, i na sernik też :D

      Usuń
  11. Na chlebek idzie : 5 dl maki pszennej i 5 dl maki durum, 3 dl cieplej wody, 20 g drożdży, łyżka stołowa miodu, łyżka soli ( idealnie różowa himalajska ;) ale zwykła tez obleci) łyżeczka oliwy z oliwek.
    Można dorzucić kminku jak kto lubi
    Drożdże rozrabiam z połowa wody, miodem i połowa maki, potem wyrabiam już ręka i dodaje resztę składników. Ciasto trzeba gnieść porządnie pare minut aż się zrobi elastyczne i odchodzi od ręki. Odstawiam do wyrośnięcia na pół godziny w ciepłe miejsce. Powinno podwoić objętość.
    Po tym czasie zagniatam ponownie, formuje bochenek, kładę na blachę posypana mąka i zostawiam znów na koło 30 minut.
    Piecze się w nagrzanym do 180 stopni piekarniku koło 30 minut ewentualnie dłużej aż będzie złotobrązowy.
    Pod pizzę - to samo tylko nie trzeba dwa razy zagniatać. Jak tylko wyrośnie można wałkować na blachę i kłaść sos i resztę pizzowych dobroci.

    OdpowiedzUsuń
  12. Na sernik idzie:
    Ciasto - 400 ml maki, 100 g masła, 1 dl cukru, 1 jajko, 2 łyżeczki cukru wanilinowego, 2 łyżeczki proszku do pieczenia, szczypta soli
    Masa serowa: 600 gram sera śmietankowego ( Philadelphia obleci) jajko, 0,5 dl cukru, skórka z 1 cytryny, 1dl rodzynek, 2 łyżki stołowe kremu waniliowego w proszku ( Dr Oetker powinien pasować)
    Miękkie masło posiekać nożem z cukrem, mąka, proszkiem i solą. Rozkruszyć palcami na „ piasek” wbić jajko i zagnieść ciasto. Owinąć folia i włożyć na 30 minut do lodówki.
    Jajko ubijać z cukrem, dokładać ser i resztę składników ( powinny być wszystkie w pokojowej temperaturze.
    Ciastem wylepic formę posmarowana masłem i oprószoną tarta bułka. Podpiec 10 minut w piekarniku nagrzanym na 200 stopni. Wyłożyć masę serowa i piec nadal koło 30 minut.
    Jeżeli wyglada za blado można przetrzymac z 5 minut dłużej tylko na grzaniu od góry.
    Po upieczeniu musi ostygnąć potem trzeba wpakować na kilka godzin do lodówki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz