Emulsje, płyny i żele do higieny intymnej LACTACYD: analizy składów. Który wybrać?
Temat na dzisiejszy post został mi podrzucony przed Czytelniczkę. Żele, płyny, emulsje i pianki do higieny intymnej dla kobiet... naprawdę można się obecnie zagubić w morzu opcji do wyboru. Każda z nas pragnie jak najlepiej dbać o swoje zdrowie (także intymne), więc warto mieć świadomość tego, co w stosowanych przez nas środkach "siedzi".
Najpopularniejszymi produktami tego typu na polskim rynku są płyny do higieny intymnej LACTACYD. Obecnie w Rossmannie dostępnych jest siedem wersji (wersje LACTACYD), a na doz.pl - pięć (wersje LACTACYD PHARMA). Różnią się one opakowaniami, ale, żeby było zabawniej (;)), na jednych i drugich znajdziemy napis "Nowość". Poniekąd rozumiem ten podział na apteczne i drogeryjne wersje - część osób bardziej ufa produktom aptecznym, jednak... czasami jest to sztuczne mnożenie wersji po to, by ściągnąć nieświadomego klienta. Niestety - właśnie z tym będziemy mieć tutaj do czynienia.
Mam nadzieję, że mój tekst pozwoli Wam wybrać odpowiednią wersję, gdy będziecie zainteresowane zakupem.
Mam nadzieję, że mój tekst pozwoli Wam wybrać odpowiednią wersję, gdy będziecie zainteresowane zakupem.
Oto i one - płyny/emulsje do higieny intymnej LACTACYD rozłożone na czynniki pierwsze. Pod koniec posta znajdziecie też składowy ranking tych produktów, ułożony oczywiście wg mojej oceny ;).
Siedem wersji LACTACYD dostępnych w Rossmannie:
Siedem wersji LACTACYD dostępnych w Rossmannie:
LACTACYD, Emulsja do higieny intymnej Hydro-balance
Skład:
Hydro-balance bazuje na mocnym detergencie anionowym (MLS - analog SLES, który nota bene też znajduje się w tym produkcie) oraz innych, delikatniejszych detergentach amfoterycznych (np. betaina kokamidopropylowa) i niejonowych. Po kompozycji zapachowej znajdziemy w nim nawilżacze: glicerynę oraz glikol propylenowy, ekstrakt z lotosu, konserwanty (nie zawiera parabenów) oraz dodatek soli kuchennej (wypełniacz), kwasu mlekowego i wodorotlenku sodu (regulatory pH).
Przyznaję, że Hydro-balance nie zrobił na mnie składem dobrego wrażenia. Jestem zwolennikiem delikatnych substancji powierzchniowo czynnych w tych rejonach, a i dodatek soli kuchennej nie nastroił mnie pozytywnie. Niemniej - jeśli komuś ten żel odpowiada i się sprawdza niech się nie martwi. Nie ma w nim nic, co mogłoby zaszkodzić długofalowo.
LACTACYD, Emulsja do higieny intymnej Femina
Skład:
Wersja Femina również bazuje na MLS z dodatkiem innych detergentów (także SLES, ale pod koniec składu). Za pierwszym konserwantem znajdziemy nawilżacze: glikol propylenowy i laktozę. Zawiera także tytułową laktoferynę, odpowiedzialną na przywrócenie właściwego pH okolic intymnych. Zawiera konserwanty (bez parabenów), kompozycję zapachową i niewielki dodatek soli kuchennej.
Skład ponownie mnie nie powalił. Zapowiada mocne mycie i myślę, że nie każdemu może służyć.
LACTACYD, Emulsja do higieny intymnej Sensitive
Skład:
Oto i wersja emulsji, nad którą warto się pochylić. Nie zawiera mocnych detergentów, jedynie amfoterycznie i niejonowe (delikatniejsze). Kwas mlekowy pojawia się już na czwartym miejscu w składzie (duży plus), jednak równie wysoko znajdziemy sól kuchenną, która nie jest składnikiem lubianym przez wrażliwców (dla których nota bene ten produkt jest dedykowany). Zawiera także ekstrakt z bawełny, glikol propylenowy (nawilżacz) oraz konserwanty. Na uwagę zasługuje także fakt, że nie znajdziemy w niej kompozycji zapachowej.
Sensitive prezentuje się dużo lepiej od poprzedników, aczkolwiek ilość dodanej soli kuchennej jest lekko niepokojąca.
LACTACYD, Przeciwgrzybiczy płyn ginekologiczny do higieny intymnej
Skład:
Kolejna wersja bazująca na delikatniejszych detergentach ze sporym dodatkiem glikolu propylenowego i jego pochodnych. Sól kuchenna znajduje się w okolicy konserwantu - jest więc jej niewiele. Znajdziemy także w nim substancję przecigrzybiczą, glicerynę, kompozycję zapachową, ekstrakt z nagietka, witaminę E oraz zestaw konserwantów (bez parabenów) i substancji odpowiedzialnych za regulowanie pH.
Mam mieszane uczucia - z jednej strony jest to produkt delikatniejszy, zawiera także odpowiednią substancję o działaniu przeciwgrzybiczym w ilości, która może zadziałać, a jednocześnie ma sporo składników kontrowersyjnych i niekoniecznie potrzebnych (sól kuchenna, sporo konserwantów, Disodium EDTA).
LACTACYD PLUS, Płyn ginekologiczny do higieny intymnej na podrażnienia i upławy
Skład:
Ten skład mnie absolutnie zachwycił - łagodne, amfoteryczne i niejonowe detergenty doprawione kwasem mlekowym i gliceryną, bez kompozycji zapachowej i barwników. Część z Was zapewne odrzuci obecność parabenu jako konserwantu, jednak mnie ona nie przeszkadza (uważam je za jedne z najlepiej przebadanych w tej roli substancji). Daję mu wielką, Kascyskową "okejkę" ;).
LACTACYD, Emulsja do higieny intymnej Comfort
Skład:
Wracamy do bazy, która już pojawiła się w przypadku wersji Hydro-balance i Femina. MLS z dodatkiem SLES i delikatniejszych detergentów doprawione proteinami ryżowymi, ekstraktem z arniki, glikolem propylenowym i jego pochodnymi i kwasem mlekowym. Zawiera spory zestaw konserwantów (bez parabenów), kompozycję zapachową oraz regulatory pH. Warto jednak zauważyć, że nie zawiera soli kuchennej.
Prezentuje się lepiej od Hydro-balance i Femina, ale do LACTACYDU PLUS mu sporo brakuje. Jednakże - na niego mogłabym się zdecydować ;).
LACTACYD, Żel do higieny intymnej Fresh
Skład:
Po raz kolejny mamy do czynienia z produktem bazującym na MLS (tym razem bez towarzystwa SLES) i delikatniejszych detergentach amfoterycznych i niejonowych. Przed zapachem znajdziemy także kwas mlekowy, a po - glikol propylenowy, glicerynę (nawilżacze) oraz odświeżający mentol. Zawiera niewielki dodatek soli kuchennej i witaminy C oraz kompozycję zapachową, konserwanty (bez parabenów) i regulatory pH.
Za sól daję mu o punkcik niżej niż wersji Comfort, ale i tak mogłabym się nim zainteresować w ostateczności ;).
Pięć wersji LACTACYD Pharma dostępnych w aptekach (w tym na doz.pl, skąd pochodzą także zdjęcia):
LACTACYD Pharma, Płyn ginekologiczny łagodzący
Skład:
Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Lactic Acid, PEG-200 Hydrogenated Glyceryl Palmate, Coco-Glucoside, Sodium Chloride, Bisabolol, Globularia Alypum Leaf Extract, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Glyceryl Oleate, Glycerin, Sodium Benzoate, Parfum, Glycol Distearate, PEG-120 Methyl Glucose Dioleate, Methylisothiazolinone
Skład całkiem delikatny: amfoteryczne i niejonowe detergenty doprawione kwasem mlekowym, ekstraktem z kulnika, bisabololem i gliceryną (nawilżacz). Znajdziemy w nim także (niestety) sporo soli kuchennej. Zawiera konserwanty (bez parabenów) i kompozycję zapachową.
Składowo naprawdę niezły, ale... nie mam pojęcia jakie działanie łagodzące może mieć sól kuchenna w tego typu produkcie -.-.
LACTACYD Pharma, Płyn ginekologiczny nawilżający
Skład:
Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Lactic Acid, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Glycol Distearate, Glycerin, Parfum, Sodium Methylparaben
Co tu dużo mówić - nawilżający LACTACYD Pharma to po prostu LACTACYD PLUS z dodaną kompozycją zapachową. Skład jest więc naprawdę zacny (mimo parabenów, którym nie jestem przeciwna): łagodne detergenty doprawione kwasem mlekowym i gliceryną. Niemniej jednak trochę irytuje mnie takie sztuczne mnożenie wersji produktowych. LACTACYD, macie minusa :P.
LACTACYD Pharma, Płyn ginekologiczny ochronny
Skład:
Aqua, Lauryl Clucoside, Cocamidopropyl Betaine, Lactic Acid, PEG-200 Hydrogenated Glyceryl Palmate, Sodium Chloride, Thymus Vulgaris Flower/Leaf Extract, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Ethoxydiglycol, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Benzoate, Parfum, Glycerin, Methylisothiazolinone, Copper Usnate, PEG-55 Propylene Glycol Oleate, Propylene Glycol
Delikatne detergenty wzbogacone kwasem mlekowym, ekstraktem z tymianku, usninianem miedzi (substancja przeciwbakteryjna), gliceryną i glikolem propylenowym (nawilżacze). Zawiera także konserwanty, kompozycję zapachową i sporo soli kuchennej.
Szkoda, że po raz kolejny sól kuchenna psuje naprawdę dobre wrażenie. Aż chce się zakrzyknąć - po co ona? Poza nią - skład ładny i przemyślany, jak najbardziej może mieć właściwości ochronne.
LACTACYD Pharma, Płyn ginekologiczny Ultra-delikatny
Skład:
Aqua, Lauryt Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Lactic Acid, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Glycol Distearate, Glycerin, Sodium Methylparaben
Skład ładny, delikatny, nieprzesadzony, ze sporą ilością kwasu mlekowego doprawionego gliceryną. Konserwowany parabenem, ale dla mnie to nie problem (wyjaśnienie wyżej), jednak jest jedno ale...
To brat-bliżniak LACTADYDu PLUS - i to dosłownie. Składy mają IDENTYCZNE, a oba od LACTACYDu Pharma nawilżającego różnią się jedynie kompozycją zapachową. Sztuczne mnożenie wersji - drugi minus zaliczony.
LACTACYD Pharma, Płyn ginekologiczny przeciwgrzybiczy
Skład:
Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, PEG-55 Propylene Glycol Oleate, Propylene Glycol, Triethanolamine, PEG-120 Methyl Glucose Dioleate, Coco-Glucoside, PEG-200 Hydrogenated Glyceryl Palmate, Sodium Chloride, Phenoxyethanol, Myristamidopropyl PG-Dimonium Chloride Phosphate, Glyceryl Oleate, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Disodium EDTA, Glycerin, Parfum, Ethylhexylglycerin, Glycol Distearate, Citric Acid, Bisabolol, Lactic Acid, Calendula Officinalis Flower Extract, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Tocopherol, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate
Powitajmy oklaskami kolejne cudowne rozmnożenie wersji: LACTACYD przeciwgrzybiczy i apteczny LACTACYD Pharma przeciwgrzybiczy mają identyczne składy. Delikatne detergenty połączone z substancją o działaniu przeciwgrzybiczym, glikolem propylenowym, gliceryną (nawilżacze), kwasem cytrynowym, witaminą E, kwasem mlekowym i ekstraktem z nagietka. Dobre wrażenie psuje spory zestaw konserwantów (bez parabenów) i dodatek soli kuchennej. Mieszane uczucia pozostały.
By ułatwić Wam wybór, podzielę omówione wersje produktów LACTACYD i LACTACYD Pharma na trzy grupy: takie, które chętnie bym wypróbowała, takie, które może bym zastosowała (z braku czegoś innego) i na takie, które mnie nie interesują.
- Chętnie wypróbuję: LACTACYD PLUS, LACTACYD Pharma nawilżający i ultra-delikatny.
- Zastosowałabym w ostateczności: LACTACYD i LACTACYD Pharma przeciwgrzybicze, LACTACYD Pharma ochronny, LACTACYD Pharma łagodzący, LACTACYD Sensitive, Comfort i Fresh.
- Nie interesują mnie: LACTACYD Hydro-balance, Femina.
Mieliście do czynienia z produktami tej marki?
Bardzo dobra recenzja porównawcza !!!!! Jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy!!!
OdpowiedzUsuńA czy jest jakiś produkt do higieny intymnej, znany Ci, który nadawałby się dla małej dziewczynki - 10-letniej?
Pozdrawiam :)
Intimea (dostępna na pewno w Biedronce i Hebe) ma biało-różową wersję dla dziewczynek, zacną składowo (sama używam :D).
UsuńFresh polecam. Mam zwykły femina i naprawdę mnie nie powalił, nie jest najlepszy. A fresh naprawdę daje uczucie świeżości przez cały dzień :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą nie miałam pojęcia, że aż tyle jest tych emulsji :o
Też nie miałam tej świadomości, dopóki nie zaczęłam w nich grzebać xD
Usuńja kocham Lactacyd!!! często zmieniam kolorki ale jak narazie każdy mi służy, najabrdziej i najczęściej mam pomarańczową femina
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znalazłaś produkty dla siebie ;)
UsuńJa stosuję tylko soraya lactissima ciąża i polog, chociaż w ciąży nie byłam i nie jestem. Sprawdziłam skład i na mój amatorski nos wydaje się bardzo dobry. Może zerknij i Ty na niego? Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Coco-glucoside, Peg/Ppg-120/10 Trimethylolpropane Trioelate, Laureth-2, pantenol, Glyceryl Laurate, Allantoin, Lactic Acid, Glycol Distearate, Laureth -4, Disodium EDTA, Sodium Benzoate, Perfum. Służy mi dobrze, a rzadko który płyn mi pomaga, większość robiła tylko szkody. Widzę jednak, że Lactacyd plus ma wyżej w składzie kwas mlekowy, wiec mogłyby być lepszy, ale nie wiem jak się mają pozostałe składniki do siebie. Możesz mi coś podpowiedzieć?
OdpowiedzUsuńDisodium EDTA - EDTA ma działanie wiążące metale ciężkie. Odradza się również stosowanie kosmetyków z EDTA w przypadku zażywania antybiotyków.Konserwant disodium EDTA znalazł się na listach substancji toksycznych, z którymi człowiek nie powinien mieć bezpośredniej styczności. Dla mnie ten skład to tragedia ale ten składnik chyba najgorszy 🙂
UsuńNigdy nie widziałam płynu do higieny intymnej z Sorayi. :) Chyba rozejrzę się za nimi następnym razem, gdy będzie się zbliżało denko mojego obecnego. ;) A jest nim żel z AA, tylko niestety nie pamiętam dokładnej nazwy (a nie jestem aktualnie u siebie). W każdym razie jest z tego co pamiętam w białej butelce z pompką, nie zawiera SLS i jemu pochodnych, dość dziwnie pachnie, jest gęsty, służy mi naprawdę dobrze. Lubię też tę emulsję z Biedronki, którą poznałam właśnie dzięki Kascysko. Gdy ją mam to służy mi i do mycia twarzy i do higieny intymnej. :) Tylko w niej przeszkadza mi właśnie jej bardzo rzadka konsystencja - zawsze bardzo dużo mi się marnuje.
Usuńoj szkoda, a myślałam że to taki dobry wybór;/ MyLovelyFuchsia a co lepszego polecisz? chętnie przestawiłabym się na coś naturalniejszego ;)
UsuńAlessaSusannach ja jestem bardzo podatna na infekcje intymne i ten żel Soraya naprawdę dobrze mi służy;)
UsuńAtino, w takim razie na pewno będę go poszukiwać, bo niestety infekcje pęcherza i intymne to moja zmora. Choć przyznaję, że ten AA, którego aktualnie u siebie używam, daje radę - nie podrażnia i nie wysusza. Szczególnie teraz czuję różnicę - jestem u rodziców i go ze sobą nie zabrałam, mama od lat używa właśnie Lactacydu (tego białego z brzoskwiniową nakrętką), więc teraz i ja go stosuję i niestety przypomniałam sobie, dlaczego parę lat temu zaczęłam kupować inne produkty. :( Także może i jeszcze w tym tygodniu wypróbuję Sorayę, jeśli uda mi się ją gdzieś znaleźć. :)
UsuńAtino, podrzucony przez Ciebie produkt ma naprawdę ładny skład, sama go chyba wypróbuję ;). Nie jestem ekomaniaczką jak Fuchsia. Zdaję sobie także sprawę z tego, że natura potrafi uczulać dużo mocniej niż syntetyki.
UsuńZ kwasem mlekowym jest natomiast tak, że nie zawsze im więcej go tym lepiej - ważne, by trafić w taką zawartość, która odpowiada naszemu organizmowi.
AlessaSusannah ja Lactacyd miałam dawno temu i nie byłam zadowolona, dlatego szukałam dalej. Odkąd odkryłam Soraye to już nie szukałam więcej. Mam nadzieję, że Tobie też będzie dobrze służyć:)
UsuńKascysko ja bym chętnie spróbowała czegoś bardziej naturalnego, ale nawet nie wiem co jest warte uwagi. Soraya mi dobrze słuzy, więc w razie czego szybko do niej wrócę.
O jejku ! NIe miałam pojęcia że mają tak duży asortyment. Pamiętam że miałam kiedyś ich emulsje ale wtedy nie było takiego wyboru
OdpowiedzUsuńJa też nie - póki nie zaczęłam w nich grzebać xD
UsuńJa żadnego bym chyba nie poleciła, każdy ma coś nie tak a dużo jest naturalnych w podobnej cenie więc bez sensu kupować te płyny i się truć 🙂
OdpowiedzUsuńTruć się? Wydaje mi się, że to troszkę przesada. :)
UsuńTeż mi się tak wydaje. Bez "chemii" (konserwantów, środków ochrony roślin, leków itd.) populacja ludności spadłaby do poziomu z początków XIX wieku (czyli byłoby nas jakoś 8-9 razy mniej), chociaż jak wiadomo z niczym nie należy przesadzać. Z mojej najbliższej rodziny wtedy zostałaby jedna osoba - taki przykład.
UsuńA natura wywołuje mocniejsze alergie od syntetyków - i to jest fakt. Dlatego tak uruchamiają mnie bogate w ekstrakty kosmetyki przeznaczone dla wrażliwców i alergików.
Bardzo lubię te emulsje.
OdpowiedzUsuńKtóre stosujesz? ;)
UsuńJa od czasu jak zaczelam myc strefy intymne ( oprócz pupy bo tam się myje normalnie mydlem) TYLKO ciepla woda nie zaliczyłam już od paru dobrych lat zadnej infekcji intymnej. A wcześniej miałam je bardzo często a podobno plyny do hig intymnej chronia przed zakażeniami. Plyn choćby nie wiem jakiej firmy wymywa naturalna flore bakteryjna stref intymnych co powoduje zmiane ph ( wiem , wiem na reklamie mowia , ze nie zmienia ph) i choróbsko gotowe. Nie dajcie się dziewczyny nabijac w butelke bo takie plyny naprawdę wam szkodzą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iwona.
Pamietam, ze moja pani doktor pierwszego kontaktu kiedy długo leczyłysmy u mnie bardzo poważne problemy z układem moczowym kazała mi własnie podmywać się tylko wodą lub ewentualnie wywarem np. z rumianku. I podkreślała, że absolutnie nie przesadzać z częstotliwością mycia. :D :D Jednak kurczę nie potrafię odejść od przyzwyczajenia używania jakiegoś delikatnego myjadła w tych rejonach.
UsuńNiestety Iwono, u mnie jest dokładnie odwrotnie - odkąd zaczęłam stosować żele (a nie wodę) jest lepiej, także w zakresie mojego wrażliwego pęcherza.
UsuńJa też używam tylko wody, co zasugerował lekarz, i miewam się dobrze :)I jaka oszczędność ;)
UsuńTzn też lekarz zasugerował powinnam była napisać, a nie też używam, wszak wy dziewczyny jednak używacie płynów.
Usuń
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze produktów tej marki, mam inny płyn, ale nie pamiętam jaki ;D
Haha, tak też bywa ;)
UsuńDzień dobry, Kas. :)
OdpowiedzUsuńByłam nieobecna w Internetach przez naprawdę długi czas, nawet jeśli jakieś posty na blogach, które śledzę, czytałam, to nie komentowałam. Dziś jednak zobaczyłam ten wpis i po prostu nie mogłam nie przerwać mojego milczenia.
Po pierwsze - dziękuję bardzo za odpowiedź na moją prośbę i stworzenie tego artykułu. :)
Po drugie - po jego przeczytaniu jestem bardziej zaskoczona niż myślałam, że będę. Nie potrafię zrozumieć, co kieruje producentem... Obecność wszystkich tych wersji, a tym bardziej produktów powtarzających się, ale zapakowanych w inne butelki i inaczej nazwanych, jest dla mnie bardzo myląca. Co więcej, po prostu mnie denerwuje i zdecydowanie NIE zachęca do kupna produktu od nich.
Po trzecie - jak można nazwać łagodną rzecz z taką ilością chlorku sodu?
Po czwarte - po co tam w ogóle ta sól? Żałość, eh, żałość...
Po piąte - zwróciłaś może uwagę na różnice w cenach i ew. gramaturach między tymi Lactacydami (a w szczególności "bliźniakami")?
Naprawdę jestem ciekawa, jak producent argumentowalby takie rozmnozenie wersji, a przede wszystkim, co powiedziałby w odpowiedzi na dociekania, po co ładuje to samo w inne butelki i inne nazwy... :D
Po długiej nieobecności pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za dzisiejszy artykuł.
Sól jest typowym zagęstnikiem w produktach myjących, więc jego obecność także w żelach intymnych nieszczególnie dziwi. Na ceny nie zwróciłam uwagi, bo bazowałam na doz.pl i Rossie (które nie zawsze są miarodajne), a nigdzie indziej ich nie oglądałam.
UsuńNie ma za co, cieszę się, że pomogłam ;)
Długi czas używałam Lactacydu Plus i dręczyły mnie non-stop infekcje intymne. Przerzuciłam się na rossmanowskie Facelle i mam spokój.
OdpowiedzUsuńWidać coś nie pykło na linii Ty - skład Lactacydu Plus. Ważne, że znalazłaś coś dla siebie ;).
UsuńBardzo przydatny post, akurat się ostatnio zastanawiałam nad składami takich płynów.
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam Facelle, jakiś chyba "klasyczny", ale odkąd przerzuciłam się na delikatne żele do ciala, do mycia okolic intymnych używam Facelle.
* oczywiście kiedyś używałam Lactacydu ;)
UsuńKolejna wielbicielka Rossmannowskiego Facelle, ładnie ;)
UsuńDawno nie używała Laktacydu. Nie wiedziałam nawet, że tak się rozszerzyła oferta.
OdpowiedzUsuńTo rozszerzenie dość sztuczne... ;)
UsuńUżywam płynu ginekologicznego na podrażnienia i upławy własnie ze względu na skład.
OdpowiedzUsuńRozumiem, a sprawdził się w praktyce?
UsuńTak :) Między czasie stosowałam inne(naturalne) produkty ale jakoś zawsze do niego wracałam....
UsuńWażne, że znalazłaś coś dla siebie ;)
UsuńDobre porównanie :) ale szczerze to nie stosuje produktów tej firmy
OdpowiedzUsuńTak jak ja - przynajmniej na razie ;)
UsuńBardzo, bardzo, bardzo polecam wariant "Lactacyd pharma łagodzący" (ten z fioletowymi akcentami) osobom z nawracającymi infekcjami grzybicznymi (ale to brzydko brzmi wywalone tak wprost, ale jak zobaczyłam tę notkę to po prostu musiałam to napisać, może choć jednej osobie pomoże). Kilka lat borykałam się z tym problemem, m.in. pół roku funkcjonowałam na kuracji lekami doustnymi) używając cały czas cudownego, polecanego przy takim schorzeniu żelu Plivafem F. W między czasie wyprowadziłam się z Polski i któregoś razu tego produktu po prostu mi zabrakło, udałam się więc do drogerii (w Holandii wersje apteczne są tam dostępne), dumałam pół godziny analizując składy każdego myjadła po kolei a także opędzając się od pomocnych ekspedientek, bo jakoś nie uśmiechało mi się z nimi konsultować w tej sprawie :D i wybrałam właśnie ten - minął rok i właśnie zużywam swoje trzecie bądź czwarte opakowanie (czyli wydajność również na plus ;)) i nie zamienię go już na nic innego, bo dzięki niemu (i oczywiście kilku innym metodom zapobiegawczym, ale stosując je przy jednoczesnym używaniu innego produktu nie uchroniłam się przed nawrotem) naprawdę mam spokój od tej wstydliwej dolegliwości. Wydaje mi się, że kluczowa może być tu kwestia ph produktu (swoją drogą zauważyłam że w Holandii dużo częściej niż w Polsce na opakowaniach można znaleźć informację o ph, nie tylko w przypadku produktów do higieny intymnej), na pewno nie siła autosugestii - generalnie do firmy podchodziłam bardzo sceptycznie pamiętając z Polski ich produkty jako przereklamowane, ale to jest naprawdę cudo w butelce :))))))
OdpowiedzUsuńJak miło, że udało Ci się w tak przypadkowy sposób znaleźć produkt idealny dla siebie. Super! :D
UsuńJa cały czas stosuje Trivagin żel, gdy mam jakikolwiek problem intymny zaczerwienienie, czy pieczenie ale nie tylko po prostu można go stosować do higieny miejsca intymnego :)
OdpowiedzUsuńSpojrzę na niego, dzięki ;)
Usuńpolecam z lepszych Maternea - dostaniecie w aptece ale jest pewność, że bez alergizujących dodatków, bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńMasz gdzieś jego skład?
Usuń