Kascysko u fryzjera: "potrójne" cięcie ;)



Uwielbiam wizyty u fryzjera ;). Oczywiście, nie zawsze tak było - zaliczyłam w przeszłości wielu partaczy, którzy wygenerowali u mnie np. sześcioletni rozbrat z tymi fachowcami. Odkąd jednak mam swojego niezastąpionego pana Dawida z Trendy Hair Fashion (Karmelicka 33, Kraków) każde cięcie jest przyjemnością ;). Tym razem od ostatniego skracania futra minęło sporo - ponad 5 miesięcy. Przyznaję, że po prostu nie udawało mi się wizyty wepchnąć w grafik. W okolicach swoich urodzin postanowiłam jednak, że należy mi się chwila dla siebie. Jak pomyślałam - tak zrobiłam, a dodatkowo skłoniłam moje rozmyślające o cięciach bratanice do wizyty razem ze mną. Dla pewności zapisałam nas razem - żeby nie uciekły ze strachu :P. 

Mam więc dziś dla Was trzy zmiany fryzury, zaczniemy od J.

J. ma długie włosy... od zawsze i każde cięcie sporo ją kosztuje. Tutaj jednak mój fryzjer zaproponował wyrównanie przerzedzonych końcówek (-10cm) i stworzenie krótszego pasma z przodu, które dodałoby fryzurze lekkości. 

Włosy J. przed wizytą:



Po cięciu:



Różnica jest spora. Podcięcie końcówek spowodowało, że włosy się wyprostowały i tworzą ładną, pełną i regularną całość. Włosy zostały tylko wysuszone - żadnej prostownicy nie użyto ;).

Włosy mojej drugiej bratanicy - Z. - są natomiast w gęstości i grubości podobne do moich - mają jedynie luźniejszy, falowany skręt. Z powodu problemów zdrowotnych fryzurze oberwało się dość mocno, czego efektem były mocno przerzedzone końce. Tutaj zmiana była dużo większa.

Włosy przed cięciem:


Włosy po cięciu, wysuszone dyfuzorem:




Tak oto Z. została posiadaczką przedłużonego boba. Zyskała dzięki temu mocniejszy skręt i większą objętość fryzury. Kolejna zadowolona klientka ;).

Moja wizyta przebiegła dość niestandardowo. Przyczyna była jedna - przed wizytą wahałam się między skrajnymi opcjami: ścinamy "w opór" i "podcinamy tylko końcówki". Podzieliłam się moim niezdecydowaniem z Dawidem i... zaproponował kompromis. Zaczynam dążyć do innej fryzury ;).

Standardowo na moich włosach wylądowała jedna z masek Schwarzkopf z mielonymi orzechami (mocno emolientowy, godny uwagi skład), którą trzymałam pod sauną 15 minut. Później nadszedł czas na cięcie - pasma przy twarzy zostały skrócone minimalnie (0,5-1cm), natomiast tył odszedł do włosowego nieba. Zapowiada się, że przy kolejnym cięciu zrealizujemy w pełni nowy zamysł mojej fryzury, czyli bob z krótszym tyłem i dłuższymi partiami przy twarzy. 

Przed cięciem moje włosy wyglądały tak:


Po cięciu musiałam dać włosom czas na powrót do ich naturalnego kształtu. Czesanie w czasie wizyty tak na nie wpływa ;). Po 2-3 myciach od cięcia wróciły do siebie i teraz prezentują się tak (mój telefon od pół roku nie ogarnia zdjęć włosów xD):



Cięcie (jak zwykle) poprawiło skręt i ułatwiło mi codzienne życie z lokami. Nawet idąc spać z mocno mokrymi kudłam mam rano na głowie taką fryzurę, że bez spinania mogę wyjść między ludzi ;). Za to cenię mojego fryzjera - potrafi stworzyć fryzurę, która nie wymaga długiej stylizacji. U mnie wystarczy jakieś 5 minut raz na 2-3 dni (przy myciu) i jest cudnie ;). Oby każdy z Was znalazł kogoś takiego ;).

Z zabawnych spostrzeżeń - mimo, że z tyłu ścięłam sporo mało kto zauważył różnicę - pasma z przodu stworzyły iluzję długości xD.

Chodzicie do fryzjera czy też podcinanie włosy same? Jakie są Wasze doświadczenia? ;)

Komentarze

  1. Loczki masz cudne <3 Ja wczoraj sama ciachnęłam ok. 4cm. Od dłuższego czasu nie chodzę do fryzjera, moje włosy- właśnie z powodów zdrowotnych- są w tak opłakanym stanie, że szkoda mi pieniędzy i też wstyd się tak pokazac...
    Kasiu, miałabym pytanie- myślałam nad zrobieniem Twojej wcierki z palmy sabałowej, bo włosy przerzedziły mi się głównie z powodu stresu. Ma szansę zadziałać? Żadne jantary, revalidy i biotebale nie pomogły...
    Pozdrawiam, Joanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimku, palma zadziała głównie przy problemach z hormonami męskimi. Fakt - przy stresie możesz je mieć podwyższone, ale nie na pewno. Jeśli wypadanie nie jest spowodowane przez nie taka wcierka jakoś bardzo nie pomoże, ale spróbować możesz ;)

      Usuń
  2. Dobry fryzjer to podstawa. Ja ciągle szukam dobrego i znaleźć nie mogę :P Świetne cięcie !

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu , po jakim czasie dochodziły do Ciebie zamówienia ze sklepu Lilla Rose ? :-) Myślisz że dłużej niż trzy tygodnie będę musiała czekać czy raczej nadejdą już lada moment , czy wiesz czy jest możliwość ich sledzenia juz po stronie polskiej ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę o odpowiedź :-)

      Usuń
    2. Rekordem szybkości były dwa tygodnie, zwykle czekałam 3-4 ;) I tak, możesz je śledzić po stronie polskiej ;)

      Usuń
  4. Tyle lat, a zdjęcia na blogu nadal tragiczne niestety :( nie wszyscy musza być fotografami, ale takie słabe zdjęcia naprawdę odstraszają i blog przez nie sprawia wrażenie bardzo amatorskiego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mi się podobają właśnie takie - mówimy nie nierealnym światom prosto spod obiektywu lustrzanki!

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Anonimku, to jest blog amatorski ;) Nie jestem blogerką z zawodu i wolałabym, żeby życie w przyszłości mnie do tego nie zmusiło.

      Przykro mi, że moje zdjęcia psują Ci poczucie estetyki, ale dysponując taką ilością czasu wolnego jaką obecnie mam coś ucierpieć musi i, wybierając między dwoma, wolę się skupić na tekście.

      Może kiedyś będę mieć czas na rozwinięcie się w tej materii i kupno aparatu - szczerze to liczę na to ;)

      Usuń
    4. Jestem tego samego zdania co autor pierwszej wypowiedzi, włosy super, ale zdjęcia nie pozwalają zobaczyć, jak one właściwie wyglądają. Do tego nie trzeba super lustrzanki ani nawet aparatu, wystarczy ustawić samowyzwalacz w telefonie, telefon postawić na parapecie i ustawić się przed nim. Albo jak się jest u fryzjera z kimś (jak tutaj), poprosić o zrobienie zdjęcia. Selfie z rąsi wyciągniętej do tyłu są niestety bardzo niewyraźne, ani nie widać kształtu fryzury, ani nawet czasem z jakiej perspektywy to zrobiono, gdzie plecy, gdzie ramiona.
      Argument z czasem odpada, bo nawet szybciej uda się wyraźną fotkę z samowyzwalacza niż z takich selfie w dziwnych pozycjach.

      Usuń
    5. Potestuję w wolnej chwili, obiecuję ;)

      Usuń
  5. DAwid jest super! Jedyny fryzjer w Krakowie, ktoremu ufalam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie Ci się kręcą te włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoja druga bratanica miała ogromną metamorfozę, ale na pewno wzmocni jej to włoski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś mi się wydaje, że już nie wróci do tak długich ;)

      Usuń
  8. Jakie śliczne loki :) Ja w środę ściełam dobre 20cm włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach te twoje loki! Aż muszę poyśleć na cięciem moich zniszczonych kłaczków, może znów by zaczęły bardziej falować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyśl - czasem nawet minimalne cięcie robi cuda ;)

      Usuń
  10. Witaj, próbowałaś może masek do włosów Anwen? Podobno można je kupić stacjonarnie w Kosmyku. Ciekawa jestem twojej opinii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie próbowałam i szczerze trochę obawiam się testów - jeśli moim włosom "nie siądą", to trochę się boję, że zostanę tutaj napadnięta xD

      A chwilowo mam dość wrażeń w życiu realnym ;)

      Usuń
    2. Coś w tym jest... środowisko włosomaniaczek jest trochę fanatyczne. Po nabyciu pewnej wiedzy, pobawieniu się olejami itd. odpuściłam regularne czytanie blogów (z naciskiem na komentarze) włosowych. Częściej zaglądam tylko tutaj. Czytałabym też wiedźmę, gdyby miała podobniejsze włosy do moich, a tak korzystam głównie z wiedzy nabytej w jej "encyklopedycznych" wpisach. W maskach anwenowych nie podoba mi się podział ze względu na porowatość, wolę kosmetyki określane ze względu na sposób działania/problem, a nie "do cery dojrzałej", "do włosów kręconych.:)

      Usuń
    3. Rozumiem ;) Na testy być może się kiedyś zdecyduję, ale najpierw muszę rozwiązać trochę spraw ;)

      Usuń
  11. Ciekawe metamorfozy i piękne loczki. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Włosy po cięciu piękne i te loki noo piękne ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne metamorfozy! :) Moim zdaniem dobre cięcie robi swoje :).

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobre cięcie to podstawa każdej fajnej fryzury.Twoje włosy były w dobrych rekach i efekt wow!

    OdpowiedzUsuń
  15. Zawsze fryzjer. Chyba najbardziej jak do tej pory spodobał mi się efekt autorstwa fryzjera, do którego trafiłam przypadkiem.;) Może jeszcze do niego wrócę. Nawiasem mówiąc, moje włosy są baaardzo podobne do włosów bratanicy Z. Gdy są długie, to skręt może minimalnie większy, ale poza tym faktura, grubość i kolor, jakby widziała siebie. I moje też są raczej siankiem po jakimkolwiek suszeniu suszarką, przyznała to nawet fryzjerka. Tylko samoistne wyschnięcie daje u mnie fajny skręcik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do swojego też trafiłam przypadkiem - przy pierwszej wizycie "nie ja go wybrałam" ;).

      Jeśli faktura, grubość i kolor są podobne do Z., to i do moich kudeł są mocno podobne - jej włosy od moich różnią się w zasadzie tylko siłą skrętu ;)

      Usuń
  16. Świetna metamorfoza. Pięknie się układają Twoje włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Każdej z Was, a właściwie to włosom wizyta wyszła na dobre ;)
    Ja muszę się kiedyś wybrać skrócić końcówki, ale ciągle nie mam czasu :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Szczerze mówiąc ja jeszcze nie trafiłam na dobrego fryzjera, od mega długiego czasu ścinam włosy sama;D

    Dobrze Ci w tej krótkiej fryzurze!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz