Wspominałam Wam już kilka razy, że obecny sezon "kwaszenia" cery spędziłam w stanie spoczynku. Z powodu zabiegów, jakie przeprowadzałam na swojej twarzy (depilacja laserowa, mezoterapia igłowa etc.) stosowanie toników kwasowych nie było dla mnie możliwe. Myślę, że i wielu z Was z różnych powodów nie chce stosować terapii kwasowych w trybie ciągłym. Cery skłonne do łatwego zanieczyszczania się potrzebują jednak czegoś, co utrzyma je w dobrym stanie w czasie przerw w stosowaniu kwasów i retinoidów. Tutaj z pomocą mogą przyjść nam wszelkiego rodzaju peelingi.
Ze względu na dość dziwną predyspozycję mojej skóry, jaką jest wielka i niezrozumiała niechęć do masażu (czynność ta wywołuje u mnie wysyp podskórnych "gul") poszukuję dla siebie metod i produktów nie wymagających masowania do uzyskania dobrego efektu złuszczania. Myślę, że część z Was cierpi na podobny problem, więc chyba warto, abym podzieliła się swoimi metodami.
Jako swoje drogeryjno-domowe peelingi "enzymatyczne" i gommage (które pomagają usunąć martwe komórki naskórka w okresie bezkwasowym bez masowania) wykorzystuję:
- żele do mycia twarzy (jak również te nie dedykowane do tego celu, jak np. Facelle, Intimea). Sposób użycia - jak wyżej.
- "mydła" rosyjskie, takie jak białe, miodowe, cedrowe czy czarne mydło Babuszki Agafii. Sposób użycia - jak wyżej.
- typowe peelingi enzymatyczne nie zawierające parafiny, silikonów oraz trójglicerydów, takie jak Apis żurawinowy o starym składzie, Organic Shop Mango (część z nich posiada dodatek kwasów, jednak są to ilości bardzo niewielkie, nie wymagające wysokiej ochrony przeciwsłonecznej przy używaniu).
- wiele rodzajów mydeł, takich jak Biały Jeleń/Wielbłąd, Aleppo, Alepia,
mydła ziołowe (np. Sidha, Medimex), marsylskie, węglowe etc. Używam ich w
tej formie w następujący sposób: namydlam nimi wcześniej poddaną
demakijażowi skórę i pianę pozostawiam na około 10-15 minut, po tym
czasie ją spłukuję.
- peeling sodowy.
Możemy również skorzystać z papainy oraz bromelainy (sklepy z półproduktami) i wykorzystać je jako peeling enzymatyczny w formie maseczki trzymanej 10-20 minut. Ja jednak jeszcze nie miałam okazji spróbować ich w formie czystej, jedynie jako dodatek do gotowych peelingów.
Dlaczego skorzystałam również z detergentów, występujących w mydłach, "mydłach" rosyjskich i żelach do mycia? One również przyczyniają się do rozluźnienia połączeń między martwymi komórkami naskórka, jednak do takiego działania potrzebują więcej czasu. Zwykle w czasie mycia przecież namydlamy się i w zasadzie od razu spłukujemy pianę ;).
Pozwoliłam sobie je ułożyć w kolejności dość subiektywnej - wraz ze wzrastającą "mocą oczyszczającą" (tak więc w moim przypadku najsilniejsze działanie ma peeling sodowy). Wasze odczucia mogą być jednak inne, jak również sposoby, z których możecie skorzystać (np. kogoś może podrażnić mydło pozostawione na skórze, kogoś innego żel czy soda).
Nie istnieją uniwersalne kosmetyki czy patenty pielęgnacyjne, odpowiednie dla każdego, ale może warto spróbować, by znaleźć swojego złuszczającego ulubieńca albo swoją metodę uśpienia zmian trądzikowych na czas braku korzystania z kwasów.
Jak peelingujecie skórę swojej twarzy? ;)