Włos na dziś - przed zmianami ;)
Tak się jakoś dziwnie złożyło, że już od dawna nie pokazywałam Wam swoich włosów ;). Nie ma ku temu jakiegoś szczególnego powodu, po prostu tak wyszło ;). Niemniej dziś spieszę do Was ze zdjęciem mojego wesołego pierdzielnika, bo... jutro idę do fryzjera :D.
Na dzień dzisiejszy włosy me prezentują się następująco:
A tak było równo 3 miesiące temu, po cięciu:
Od razu powiem, że nie wstrzelałam się w trzymiesięczne odstępy między cięciami. Poczułam już jakiś czas temu impuls do poprawy fryzury, ale w moim salonie fryzjerskim (Trendy Hair Fashion, Kraków, Karmelicka 33) trwał remont, następnie przez dwa tygodnie byłam chora... Ale teraz nie powstrzyma mnie już nic :D.
Włosów nie mierzę, bo w swoim przypadku uważam to za wybitnie niemiarodajne ze względu na strukturę kłaczków. Ale, ale... chyba gołym okiem widać, że urosły sporo (na teraźniejszym zdjęciu nie są jakoś bardziej rozprostowane) :D. Myślę, że zanotowałam około 8 cm przyrostu, ale z natury włosy rosną mi dość szybko.
Plan na cięcie? W zasadzie jedynie odświeżenie kształtu fryzury, bez wielkich strat długości. Może się to jednak zmienić, bo mój fryzjer jest człowiekiem, który potrafi mnie do wszystkiego przekonać ;).
Niemniej - jestem podekscytowana :D.
Byliście ostatnio u fryzjera bądź planujecie taką wizytę? A może podcinacie się wyłącznie sami? ;)
Ja się podcinałam jakoś w grudniu.. A znalazłam cudotwórcę ale niestety dosyć drogo sobie liczy jak na studencką kieszeń... Więc pewnie dopiero na wakacje się obetnę. Ale jak na razie końcówki są w porządku :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znalazłaś dobrego fryzjera ;)
UsuńBardzo dużo urosły :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńPiękne masz te loczki. Zazdroszczę.. zwłaszcza, że ja kiedyś też takie miałam.
OdpowiedzUsuńA przyrost widać, urosły sporo :)
Aga.
Niby taki przyrost to błogosławieństwo, ale przy krótszej fryzurze będę musiała częściej odwiedzać fryzjera ;)
UsuńI dziękuję Agnieszko ;). A co się stało z Twoimi lokami?
Kilka lat paliłam je rozjaśniaczem i prostownicą.. z loczków nic nie zostało..
UsuńAle.. Twoje zmotywowały mnie do działania i.. dbania przede wszystkim :) !
Aga.
Ja byłam. 14 lutego ścięłam włosy prawie do pasa na takie do ramion. Z resztą jest u mnie wpis z całą historią :)
OdpowiedzUsuńObejrzę w wolnej chwili, lubię takie mocne metamorfozy ;)
UsuńObcinalam kilka dni temu samodzielnie;)
OdpowiedzUsuńZapewne z zacnym efektem ;)
UsuńBardzo urosły, niesamowicie;) A ja własnie dzisiaj o 18 idę do fryzjera;)
OdpowiedzUsuńOoo, napisz jak efekty ;)
UsuńW poniedziałek ide na radykalna zmianę - blond z "udawanymi" odrostami ;) Jednoczesnie nie moge sie doczekac i boje się. Fryzjera szukałam z tydzien i bałam sie zadzwonic przez kolejny tydzien, ale raz się żyje ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona, pochwal się efektami ;)
UsuńWspaniałe loki! Mnie też czeka wizyta u fryzjera w najbliższym czasie, bo włosy rosną szybko, a im są dłuższe, tym trudniej mi je zdyscyplinować :)
OdpowiedzUsuńSkądś to znam ;) I dziękuję ;)
UsuńCudne te twoje loczki,zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
Usuńdotychczas sama lecz ostatnio zaryzykowałam i poszłam do fryzjera i ku mojemu zdziwieniu byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ;)
UsuńCo chwila podcinam ogonki, to już jakieś uzależnienie, wreszcie biorę się za zapuszczanie :):)
OdpowiedzUsuńA ogonki w ogóle istnieją? ;)
UsuńJa mam swojego fryzjera, któremu ufam, ale chodzę do niego tylko raz na 4 miesiące, bo moje włosy nie wymagają częstszego podcinania. Rosną baaardzo wolno :/
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy!
Chciałabym chodzić co 3 miesiące, ale nie wiem, czy nie powinnam zagęścić wizyt ;)
UsuńDziękuję ;)
Ale twoje włosy są puszyste i gęste :D Ja też chce takie loki !
OdpowiedzUsuńGęste? Tylko wizualnie. Ale dziękuję ;)
UsuńJa muszę iść właśnie do fryzjera, ale nie mogę się zebrać.. Zawsze mi szkoda włosów! :D
OdpowiedzUsuńTen syndrom też nam z przeszłości ;)
UsuńJa muszę się w końcu wybrać, ale odwlekam tę wizytę, bo chcę zapuścić jak najwięcej włosy, żeby znowu nie wylądować ze strasznie krótkimi :)
OdpowiedzUsuńIle już odwlekasz? ;)
UsuńPięknie się kręcą i sporo urosły! :)
OdpowiedzUsuńByłam u fryzjera jakieś dwa tygodnie temu na "strzyżeniu na gorąco", tak się pani fryzjerce ze mną dobrze rozmawiało, że podcięła trochę więcej niż chciałam :D
Teraz mam taką długość którą niezbyt lubię, bo moje cienkie i rzadkie włosy wtedy nie chcą się układać. Na dodatek sama nie wiem czy te gorące nożyczki są takie super, ekstra dla delikatnych włosów.
Fajnie było coś takiego przetestować, ale jednak wolę moją zaufaną fryzjerkę, która sto razy mnie pyta ile ściąć z długości i tego się trzyma ;)
I to jest ważne u dobrego fryzjera - słuchanie klientki ;)
UsuńNie mogę się zebrać do fryzjera :( Doszłam do bardzo fajnej długości (prawie do pasa), ale właśnie wtedy włosy zaczęły mnie wkurzać - przekroczyłam chyba granicę wygodnej dla mnie długości. Przegląd końcówek pokazał w dodatku, że -10 cm to minimum, przez bardzo zniszczoną spodnią warstwę. Ot, jednej zimy chodziłam z rozpuszczonymi włosami i skutki odczuwam do dziś. Żeby pozbyć się wszystkich zniszczonych włosów, musiałabym podciąć dwa razy więcej - ale mi szkoda, zwłaszcza że wierzchnia warstwa jest w świetnym stanie, a włosy rosną mi strasznie wolno, więc odzyskanie fajnej długości zajęłoby mi wieki :( Internet atakuje mnie zdjęciami gwiazd z radykalnie obciętymi włosami (kusi!), ale obawiam się, że przy moich cienkich, prostych jak druty włosach efekt byłby znacznie gorszy.
OdpowiedzUsuńI takie mam dylematy ;)
Muszę przyznać, że ja bym skróciła uszkodzenia, bo... jestem w tym względzie nazistą ;)
UsuńAleż Ci zazdroszczę tempa wzrostu!
OdpowiedzUsuńNie ma czego, przy krótkiej fryzurze jest ono upierdliwe :P
UsuńMi tez tak szybko rosną tylko mniej się kręcą
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takiej burzy loków, moje proste druty nie dają takiego efektu:/
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post:
http://alanja.blogspot.com/2015/03/oko-z-bh-cosmetics-88-cool-matte.html