Rankingi produktów kosmetycznych - dobry czy zły pomysł?
W ostatnim czasie dostałam sporo próśb o sporządzenie mojego rankingu danych produktów kosmetycznych. Największe natężenie zgłoszeń dotyczy zestawienia masek do włosów Kallos oraz mydeł używanych przeze mnie do mycia twarzy. Mówiąc bardzo szczerze mam zagwozdkę, czy coś takiego sporządzić. Dlaczego?
Jeśli chodzi o konkretny przykład masek Kallos, to problemem byłoby sporządzenie jednego rankingu. Uważam, że zebranie w jednym zestawieniu produktów o dość podobnej bazie, jednak o różnych składnikach pomocniczych (jedne zawierają chociażby proteiny, inne nie) z dużym prawdopodobieństwem mogłoby zaowocować sporym niezadowoleniem wśród osób sugerujących się wynikami takiego plebiscytu.
Szczególnie właśnie obecność czy nieobecność protein jest tutaj punktem zapalnym, bo jeśli na pierwszym miejscu postawiłabym maskę proteinową (moje włosy uwielbiają te składniki) i Czytelnik sugerując się moimi odczuciami kupił ten produkt i używał go namiętnie - może dorobić się przeproteinowania. Może "za dużo myślę", ale wydaje mi się, że w momencie, gdy czyta mnie tak wiele osób (pochwalę się - ponad 40 000 osób miesięcznie!) powinnam się zastanawiać, jaki efekt może wywołać dany typ posta.
Poza tym mam jeszcze jeden argument, chociaż w zasadzie jest on najmniej znaczący, bo myślę, że wszyscy z Was wiedzą, że pielęgnację niestety trzeba dobierać metodą prób i błędów. To, co odpowiada moim potrzebom kosmetycznym nie musi odpowiadać komuś innemu ;). Przyznaję, że trochę obawiam się mocnego sugerowania się "moim pierwszym miejscem", ale może wcale nie powinnam? ;)
Co myślicie o tego typu rankingach kosmetyków? Chciałabym poznać Wasze zdanie ;)
P.S. Zapraszam do udziału w odlewkowym rozdaniu - dziś ostatni dzień zgłoszeń!
P.S. Zapraszam do udziału w odlewkowym rozdaniu - dziś ostatni dzień zgłoszeń!
Rankingi kosmetyków to dobry sposób na poznanie najlepszego produktu,choć czasem trudno wybrać tej najlepszy :)
OdpowiedzUsuńhttp://krainakobiety.blogspot.com/
Nie wiem właśnie czy taki dobry ;)
UsuńWedług mnie rankingi są ok, bardzo przyjemnie się je czyta, a czasami można się nimi zasugerować, ale głównie to taka kosmetyczna ciekawostka o autorce. :) Rozumiem jednak Twoja zagwozdkę, nie każdy podchodzi do tego tak jak ja i potem miałabyś na sumieniu czyjeś przeproteinowanie xP
OdpowiedzUsuńPrzeproteinowanie to tylko przykład, ale wiesz o co mi chodzi ;)
UsuńNie znam sie na kosmetykach, dlatego czasami sięgam po rankigi...aby przekonać się do jakiegoś wyboru
OdpowiedzUsuńZwykle w takim przypadku sugeruję się recenzjami ;)
UsuńRankingi mnie nei jaraja ale recenzje juz predzej bo moge sama wysnuc wnioski :)
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że recenzje są pod tym względem lepsze ;)
UsuńRanking pewnie rzeczywiście byłby kiepskim pomysłem. Po przeproteinowaniu się kultową Nivea long repair przekonałam się, że reakcje włosów mogą być skrajnie różne.
OdpowiedzUsuńAle może pomyślałabyś o zbiorczym przeglądzie poszczególnych wersji, który zawierałby obiektywny opis ich cech? Wczytywałam się w ich składy, ale i tak nie bardzo umiałam ocenić, która wersja z proteinami jest bardziej proteinowa, która jest cięższa, a która lżejsza itp.
Cechy, o których mówisz w ostatniej linijce, ze składu ciężko wysnuć. A co do lekkości czy ciężkości - ten efekt też zależy od danych włosów.
UsuńTaki ranking byłby ciekawy. Myślę, że osoby, które Cię czytają nie będą się aż tak sugerować Twoim pierwszym miejscem, przecież wiemy, że każdy ma inne włosy.
OdpowiedzUsuńMam co do tego pewne wątpliwości, i bardzo dobra odpowiedź znajduje się poniżej ;)
UsuńA ja wcale ci się nie dziwię, że masz dylemat. Świadomą pielęgnację prowadzę już od prawie 4 lat i "środowisko" wie gdzie się zgłosić jak ma jakiś problem, ale coraz częściej zdarzają mi się trudne pytania typu: "Jaka maska/odżywka/szampon jest najlepsza/najlepszy?" W mojej głowie: "W tym tygodniu? ;)" Owszem mam swoje typy, ale balansuje nimi tak aby dostarczyć włosom tego co aktualnie potrzebują. A i takie małe sprostowanie :) - wiele osób nie wie, że pielęgnację dobiera się metodą prób i błędów, czy też, że co to komuś służy nie oznacza, że będzie służyć innej osobie, widać to na wielu forach internetowych i grupach o tematyce włosowej. Wiele osób oczekuje odpowiedzi bez zagłębiania się w szczegóły takie jak obecność protein, sylikonów, itp. bo dość często nie znają podstawowych pojęć, ale bardzo chcą zacząć dbać o włosy i są pełne zapału. Rankingi dla mnie są zawsze bardzo subiektywne, a (być może będę za to zrugana) te o Kallosach to mnie totalnie nie interesują, bo wg. mnie istnieje wiele ciekawszych kosmetyków do "rozkminiania". Na kilku blogach widziałam z kolei zestawienia produktów, np. masek i odżywek mających wspólne cechy, np. obecność protein, typowo emolientowe, typowo sylikonowe. Początkującym bardzo to ułatwia wybór kosmetyków, a i dodatkowo je dokształca - dlaczego w tej kategorii jest taki kosmetyk, itp. Ranking bez oznaczenia pewnych cech kluczowych mija się z celem trochę, bo super emolientowa odżywka wcale nie jest gorsza od proteinowej maski firmy jakiejś tam tylko po prostu ma co innego w składzie i inaczej działa, nie znaczy, że gorzej. Jejku! Ale mi epopeja wyszła przepraszam! xX
OdpowiedzUsuńW zasadzie się z Tobą zgadzam, a u mnie na blogu można znaleźć chyba dwa największe zestawienia kosmetyków emolientowych i proteinowych w formie bezrankingowej ;)
UsuńJa myślę, że to dobry pomysł. Osobiście lubię takie rankingi :) Wiadomo, że każdy i tak w końcu ma swoje zdanie ale opinia innych dużo pomaga
OdpowiedzUsuńW tym względzie wolę jednak recenzje ;)
UsuńRankingi są jak najbardziej ok, należy jednak pamiętać, by kierować się rozsądkiem i potrzebami własnymi:)
OdpowiedzUsuńNo tak, ale za wszystkich nie można odpowiadać ;)
UsuńObserwując pewne blogi wiem jakie dziewczyny mają cery, włosy, typ urody i wiem kiedy mogę się sugerować ich opiniami, a kiedy nie. Myślę, że każdy kto ma własny rozum i wie, że Kascysko lubi proteiny, to wybierze taką maskę tylko, jeśli sam ma podobne odczucia co do takich produktów :)
OdpowiedzUsuńMam niestety pewne wątpliwości, bo widzę, jak to funkcjonuje na innych blogach ;)
UsuńChyba oczywiste jest że każdemu "leży" co innego :) Sądzę każda z nas o tym wie :) Chętnie bym zerknęła na taki ranking :)
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę moje doświadczenia - nie sądzę ;)
UsuńRanking jak najbardziej:) Zaznaczysz że to odczucia Twoich włosów i mądra osoba zrozumie:) Odczucia włosów, tak jest :D
OdpowiedzUsuńChyba muszę się z tym przespać ;)
UsuńJak dla mnie super pomysł ;)
OdpowiedzUsuńRozważę ;)
UsuńMyślę, że to dobry pomysł, aczkolwiek każdemu służy co innego i każdy ma inne gusta. Dla jednego cos będzie pachnieć, a dla drugiej już nie itp. Ale poczytać takie rankingi można :)
OdpowiedzUsuńPomyślę ;)
UsuńDobry pomysł, bierz się do roboty :)
OdpowiedzUsuńJestem za bardzo zapracowana, żeby się tym zająć w najbliższym czasie ;)
UsuńLepiej późno niż wcale ;)
UsuńMoże zebrałabyś też jakieś kremy do twarzy? Tak swoją drogą odebrałam wczoraj trzy opakowania Apisu żurawinowego i są ze starym składem, więc może jeszcze nie zmienili jego składu?
OdpowiedzUsuńDługo używałam Apisu, więc nie mam z czego zrobić takiego zestawienia.
UsuńAle poszukiwania mnie czekają, bo nie zamierzam wracać do stosowania produktów tej firmy. Chyba, że jej filozofia zmieni się jakoś diametralnie, w co szczerze wątpię.
Ja prawdę mówiąc nie lubię za bardzo rankingów, za to uwielbiam recenzje:) Choć akurat Kallosy są tak do siebie podobne, że ranking może i miałby jakiś sens. Za to ranking mydeł już chyba nie bardzo, bo jak tu porównywać np. cedrowe z Bani Agafii z mydełkiem węglowym? No nie za bardzo;)
OdpowiedzUsuńPola
No, biorąc pod uwagę, że cedrowe "mydło" mydłem nie jest ;)
UsuńBardzo dobry pomysł! Rankingi ułatwiają zakupy każdemu kupującemu. Rankingi tak, ale pod warunkiem, że nie jest ustawiony i sponsorowany. Co do kwestii kosmetycznych to już od jakiegoś roku słucham się rad z pani z Salonu Piękne Ciało. Trafia w gusta mojej skóry
OdpowiedzUsuńKurczę, a ja jestem taka antyrankingowa w tym względzie xD
UsuńMoże rankingi produktów dla włosów o odpowiedniej porowatosci?w sensie ze ranking produktów dla włosów o średniej porowatosc, później o dużej itd.. a innych produktów dla konkretnego typu skóry czy problemu....
OdpowiedzUsuńO nie, nie, nie i jeszcze raz nie. 3 razy nie - dziękujemy ;)
UsuńJestem absolutnie przeciwna tego typu rankingom. Ile w swojej praktyce poznałam już włosów wysokoporowatych uwielbiających olej kokosowy i jeszcze innych podobnych przypadków... Porowatość czy typ skóry należy traktować jako wskazówkę, a nie jedyny słuszny drogowskaz.
Ja myślę, że to dobra okazja by POZNAĆ jakiś nowy, być może później fajnie działający na nasze włosy, produkt, fajny pomysł ale nic na siłe :)
OdpowiedzUsuńMuszę to przemyśleć ;)
UsuńZa za za ! Oczywiscie mogłabyś zrobić dwie kategorie proteinowe/nawilżające i zakomunikować że jest to twoja osobista lista i nie każdy tak samo zareaguje na te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to ciekawy pomysł, ale też chyba nie wiedziałam co zrobić. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**