Farmona Radical, Szampon Wzmocnienie i Regeneracja - i co tu o nim myśleć?



Kolejne butle szamponów pękają w mojej łazience w tempie sprinterskim :P. Moje włosy pod względem mycia są niezwykle wymagające i niestety, nie da się ich oszukać. Dlatego też nie oszczędzam na ilości zużywanego myjadła ;). Dzisiejszego głównego bohatera przytargałam ze sobą pewnego razu z Biedronki (swoją drogą - czy Wy też uważacie, że Biedra bardzo rozwija się kosmetycznie?). Przed Wami Szampon Radical Wzmocnienie i Regeneracja od Farmony.


Buteleczkę określiłabym jako prawie przezacną - jest wprawdzie plastikowa, ale jej stylizacja na produkt z babcinej apteczki robi swoje ;). Niewielki otwór pozwala na dokładne dozowanie szamponów, a zakrętka jest trwała i nie ulega "przekręceniu" przy byle okazji (taaa... mam wrodzoną tendencję do niszczenia gwintów w butelkach i słoikach). Cały nastrój psują jednak etykiety niezbyt odporne na wilgoć - co jest widoczne nawet na zdjęciach. 

330ml tego szamponu kosztuje w Biedronce od 6 do 8zł, w zależności od aktualnej promocji. Przyznaję też, że tej wersji nie widziałam nigdzie poza Biedrą.

Skład prezentuje się następująco:


Typowy, SLES-owy szampon przełamany łagodniejszymi detergentami i wzbogacony sporymi ilościami nawilżaczy (glikol propylenowy, pantenol, glikol dipropylenowy) oraz ekstraktu ze skrzypu. W połowie składu znajdziemy też chlorek sodu (sól kuchenną), czyli popularny zagęstnik i wypełniacz w tego typu produktach - wrażliwcy powinni mieć się na baczności. Nie jest to typowy "rypacz" (czyli szampon z mocnymi detergentami nie zawierający filmformerów) - znajdziemy w nim modyfikowane quaterium. Zestaw przyjemnych dla oka składników zamyka niewielki dodatek inuliny. Zawiera również bogaty zestaw konserwantów i substancji zapachowy - kolejne ostrzeżenie dla alergików i posiadaczy skóry wrażliwej.

Skład nie powala swoją urodą, ale z racji moich niskich wymagań dotyczących tego środka (ma porządnie myć i nie szkodzić - tak w skrócie :D) dawał nadzieję na ich spełnienie ;). 

Ma postać mocno wodnistego żelu o lekko zielono-żółtej barwie i ziołowym zapachu. Niestety jego konsystencja jest też przyczyną jego niezbyt dobrej wydajności. Muszę go zużyć naprawdę sporo, by pokryć całe włosy - a nie mam ich przecież za wiele (o czym mogliście się przekonać TUTAJ - choć fragment o podcinaniu mocno się przedawnił ;)).


Użyłam go standardowo, jak każdego mojego szamponu - traktowałam nim dwukrotnie włosy przy każdym myciu ;). Nie potrafię sobie przypomnieć kosmetyku w swoich zbiorach, którego nie umiałabym ocenić, jednak z tym szamponem Radical mam dokładnie taki problem. Domycie nim włosów było niczym rosyjska ruletka - "są dwa uda: uda się albo się nie uda" (xD). I co najlepsze - w żaden sposób nie było to skorelowane z tym, czy nałożyłam coś na włosy przed myciem czy też myłam "gołe" kudły. 

Raz po myciu nim miałam piękne, świeżutkie kręciołki odbite od nasady, a przy kolejnym razie - czysty i niczym nieskalany"smalec of nature", jakbym kudeł długo nie myła xD. Taka sytuacja zdarzyła mi się chyba po raz pierwszy i nie udało mi się wyłapać czynnika, który mógłby rządzić tym procesem xD. Sprawdzałam nawet to, czy jakiś inny produkt stosowany w międzyczasie nie robi mi włosowego kuku - niestety, nie o to chodziło.

Oddając sprawiedliwość muszę przyznać, że nie zaszkodził w żaden sposób skórze mojej głowy.

Ze względu na nieobliczalność jego działania ciężko mi go ocenić, ale z racji, że czasem się sprawdzał - wrzucam go do wora średniaków, ale bez wielkiego przekonania :P.

Czy mieliście kiedykolwiek do czynienia z kosmetykiem, którego działanie było podobnie dziwne? Opiszcie proszę swoje historie ;).

Komentarze

  1. Czyli taki dziwak z tego szamponu ;) Mam wersje ze skrzypem polnym - fajnie oczyszcza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dziwak to faktycznie najlepsze określenie ;)

      Usuń
  2. Mam ten szampon i muszę przyznać że na początku był on dla mnie dziwny, ale teraz to mój ulubieniec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle, że moje opakowanie powoli zbliża się do końca ;)

      Usuń
  3. Czy do włosów bardzo kręconych również się nada ?
    zapraszam do siebie
    http://mskiniowa.blogspot.co.uk/2017/06/podroze.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobór szamponu raczej zależy od konkretnych włosów - nie ich struktury ;). Nie wiem jakie szampony lubią Twoje włosy: mocne, delikatne, z filmformerami, bez?

      Usuń
  4. Jestem od lat walniętym w czerep poszukiwaczem idealnego szamponu "daily use". Bawiłem się w DIY z półproduktów, a głównie surfaktantów (do niedawna tylko tych dostępnych w Polsce; miesiąc temu "zahaczyłem" o Niemcy i wzbogaciłem się o 'Sodium Coco Sulfate, 'Disodium/Sodium Cocoyl Glutamate' i 'Sodium Lauryl Sulfoacetate') - bo to one robią 80% roboty w szamponie . Mieszam i mieszam, i średnio wychodzi... Wcześniej szampony oparte na glukozydach powodowały zwiększone wypadanie włosów (z racji braku poślizgu w trakcie mycia i spłukiwania). Ale jak pamiętam - właśnie te szampony najlepiej radziły sobie ze zmywaniem olejów metodą "kubeczkową" (glukozydy to chyba jednak dobre emulatory). Po szamponach na bazie glukozydów miałem też najlepszą jędrność i objętość włosów, bez puchu i elektryzowania się. Ale te męki każdego dnia aby taki "tępy" szampon rozprowadzić na skórze głowy, a potem spłukać... Masakra. Aktualnie - mając w ręku zarówno anionowe, jak i niejonowe, a także amfoteryczne środki powierzchowo-czynne, nie jestem w stanie stworzyć optymalnego "myjadła". Zawsze coś tam nie gra...

    Ale jeśli się weźmie pod lupę te rodzime "naturalne" ziołowe szampony, to mop się na głowie jeży... Ile tam czasami nieznanych nazw potrafi się w składzie przypałętać... Często mamy do czynienia z przerostem treści nad formą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wprowadzałeś do formulacji jakiejś substancji renatłuszczającej? Może skasowała by to tępe uczucie.

      Usuń
  5. O ile na moje kręcone włosy działał bardzo dobrze - loki po umyciu były lśniące i regularne - tak skóra głowy po dwóch użyciach zamieniła się w niegojące się ranki przyprószone łupieżem. Długo nie pogląd doprowadzić jej do porządku. Odradzam wrażliwcom.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Kasiu:)

    Stosuję rolkę do domowej mezoterapii skóry głowy (zmusiło mnie do tego wypadanie). Zaraz po rolowaniu chciałbym wcierać ampułki radical, jednakże ze względu na głębsze wchłanianie wcierki z racji nakłuwania skalpu chciałabym się Ciebie poradzić, czy ich skład jest naturalny i bezpieczny do takich zabiegów?


    Składniki aktywne:

    Naturalny ekstrakt ze skrzypu polnego, prowitamina B5, Trichogen®, Polyplant Hair®, Insulina z cykorii.
    Składniki INCI:

    Aqua, Propylene Glycol, Alcohol Denat, Equisetum Arvense Exract, Panax Gingseng Root Extract, Arginine, Acetyl Tyrosine, Arctium Majus Root Extract, Hydrolyzed Soy Protein, Polyquaternium-11, Dimethicone Copolyol, Lacium Pantothenate, Zinc Gluconate, Niacinamide, Ornithine Hcl, Cutrullinem Glucosamine Hcl, Biotin, Glucose, Chamomila Recutita Flower Extract, Arnica Montanta Flower Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Salvia Officinalis Leaf Extract, Pinus Sylvestris Bud Extract, Nasturtium Oficinale Extract, Arctium Majus Root Extract, Citrus Limonum Peel Extract, Hedera Helix Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Tropaeolum Majus Extract, Panthenol, Inulin, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Dmdm Hyndatoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Parfum, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Linalool, Sodium Hydroxide.


    Będę wdzięczna, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwestia naturalności nie ma tutaj nic do rzeczy, natomiast wcierałabym w takim przypadku preparaty do stosowania wraz z rolką. Znakomita większość produktów stosowanych na skórę nie powinna bezpośrednio przenikać do krwiobiegu.

      Jaka jest przyczyna Twojego wypadania?

      Usuń
  7. U mnie niestety się nie sprawdził. Strasznie elektryzowały się moje włosy i nie mogłam ich rozczesać.
    Zapraszam do siebie:
    http://zeszminkanaustach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasiu czy korzystasz z promocji w Rossku na produkty do golenia? Polecisz jakies maszynki i cos do usuwania naskorka z piet(chodzi mi o o jakas konkretna tarke badz cos innego)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak szczerze Anonimku dopiero od Ciebie o niej usłyszałam ;)). Rozglądnę się, ale do mojego golenia najlepiej sprawdza się "szare mydło", a maszynki miewam różne i głównie męskie - jakoś lepiej mi się sprawdzają.

      Pumeks rządzi ;)

      Usuń
  9. A to ci zaskoczenie - myślałam, że wszystkie szampony Farmony działają tak, jak Jantar - domywają mocno i bezlitośnie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie też z tymi włosowymi kosmetykami jest różnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dosyć mi się podoba jego skład - może nie jest wybitny, ale na pewno jest niezły - i może się na niego skuszę podczas wizyty w Biedronce. Ciekawa sprawa z tym nieobliczalnym efektem mycia, u mnie dokładnie tak samo było z szamponem przeciwłupieżowym Joanny - zacny produkt z dużym dodatkiem alantoiny, piroktonianu olaminy, nawilżaczy, protein pszenicznych... Był cudowny jako żel do twarzy, ale jeśli chodzi o włosy, również miałam rosyjską ruletkę - raz miałam włosy oblepione, a raz pięknie wymyte. Pozdrawiam (włosową historię doślę, na razie mam jeszcze jeden egzamin w sesji :)).

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś używałam pszeniczny szampon Farmony, raz udało mi się go kupić w sklepie zielarskim, niestety tylko raz. Później już go nie znalazłam. A stan skóry głowy poprawiłam wcierką w ampułkach. https://lokikoki.pl/product-pol-1492-Placen-Formula-HP-wcierki-przeciw-wypadaniu-wlosow-ampulki-12-x-10-ml-WT-Methode.html

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz