Loton Oil Therapy, Coconut&Sweet Almond Oil - przyjemna mieszanka do olejowania włosów ;)
Z racji, że włosy są ostatnio u mnie na topie (głównie dzięki promocji w Rossmannie - TUTAJ znajdziecie moje łupy z tej promocji oraz linki do innych postów z nią związanych) mam dla Was kolejną włosową recenzję. Olejowanie włosów nadal zajmuje w mojej pielęgnacji poczesne miejsce. Długo preferowałam czyste, kuchenne oleje - co wiązało się również z aspektem ekonomicznym, ponieważ nakładałam naprawdę dużo oleju.
Obecnie, przy utrzymującej się tendencji moich włosów do niedomycia, znacząco ograniczyłam ilość aplikowanych dóbr olejowych ;). Dzięki temu bardziej przychylnym okiem spojrzałam na różnego rodzaju mieszanki olejowe, także te dedykowane do włosów. Kiedyś wydawały mi się za drogie przy moim przerobie olei, teraz patrzę na nie łaskawiej ;). Na jednej z Rossmannowskich przecen zakupiłam Olejek do włosów i ciała Coconut&Sweet Almond Oil z linii Oil Therapy od Loton.
Ciemna, plastikowa buteleczka z wydajną pompką to bardzo dobre rozwiązanie - w końcu nie mam wszystkiego wokoło (łącznie z etykietą) ufajdanego olejem ;). Ciemne opakowanie spowalnia także rozkład substancji tłuszczowych. Całość wygląda ładnie i solidnie - buteleczkę już opróżniłam i wykorzystam do dozowania kolejnych olei.
125ml tego olejku kosztuje około 15zł (bez promocji), w czasie promocji sporo taniej ;).
Skład:
Oleje: kokosowy, słonecznikowy, i migdałowy wzbogacone trójglicerydami, ekstraktem z rozmarynu, witaminą E i kompozycją zapachową - ot i cały skład ;). Całkiem krótko, zwięźle i na temat, aczkolwiek warto przemyśleć zakup tej mieszanki pod kątem preferencji własnych włosów. Zawiera sporo oleju kokosowego, który nie wszystkim włosom odpowiada - podobnie jak słonecznikowy czy migdałowy. Dobór odpowiedniego oleju jest chyba jednym z najtrudniejszych etapów świadomej pielęgnacji włosów - jeśli oczywiście w ogóle ma się w planie olejowanie kudeł ;).
Pachnie dość intensywnie, słodko i cukierkowo, ale po paru chwilach zapach nie jest już wyczuwalny na włosach. Pomimo sporej zawartości oleju kokosowego ma lejącą, rzadką konsystencję - dla mnie to plus ;).
Stosowałam go przed myciem na włosy w różnych konfiguracjach: solo na suche i wilgotne włosy, na podkład (spray bądź miks odżywkowy) czy jako dodatek do odżywczych miksów. Dla mnie to produkt wręcz bombowy - ta mieszanka olei bardzo odpowiada moim lokom :D. Skręt, blask, pogodoodporność i miękkość na odpowiednim poziomie (nie lubię efektu nadmiernego rozmiękczenia włosów, czyli popularnej "kaczuszki") sprawiły, że intensywnie zastanawiałam się nad zakupem drugiej wersji Lotonu na obecnej promocji (tylko zapas innych olei mnie powstrzymał - zakupię po przeprowadzce xD).
Dedykowany jest do włosów i ciała, ale tak skupiłam się na tym pierwszym rejonie, że na skórę nie użyłam go ani razu. Ominęła go również fucha w zabezpieczaniu końcówek po myciu, bo do powrotu do tego rytuału dopiero dorastam ;).
Jeśli ktoś z Was zamierza jeszcze wziąć udział w ostatnich godzinach Rossmannowej promocji - warto się nim zainteresować ;)
A własnie - jakie oleje Wasze włosy lubią najbardziej? ;)
Przerabiałam go, na krótką metę cudo, na dłuższą spuszył. Butelkę mam nadal i przelewam do niej inne olejowe cuda :)
OdpowiedzUsuńCzyżby kokos? :D
UsuńKupilam go pod wplywem Twojej zachęty i strzał w 10! Wlosy lśnią, miekkie, gładkie! Czad! Nie wiedzialam ze kokos moze tak moim wlosom sprzyjać! Jestem ciekawa tej drugiej wersji ale tez mam zapas i musze poczekac. Uzylam raz nawet do twarzy i zero podraznien, skóra super a mam wrazliwa naczynkowa.
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo się cieszę :D
UsuńDawno już zakupiłam wersję z olejem makadamia i gdyby nie zapach to olej na pewno dawno byłby zużyty. Niestety zapach jest intensywny i duszący i na tyle mnie drażni, że rzadko po niego sięgam. Raz spróbowałam nałożyć na skórę, dołożyłam pompkę oleju do balsamu i rzeczywiście mieszanka fajnie nawilżyła skórę ale cały dzień czułam zapach oleju i to było straszne.
OdpowiedzUsuńNa moich średnioporowatych, prostych, naturalnych włosach do tej pory najlepiej sprawdził się olej lniany.
Ja ostatnio olejuję włosy na mgiełkę/tonik nawilżający lub wodę termalną a po paru minutach na olej nakładam maskę lub balsam i bez problemu wszystko ładnie się spłukuje. Czasami też maskę mieszam z kilkoma olejkami i nakładam mieszankę na włosy. Taka mieszanka super działa na moje włosy.
U mnie ze zmywaniem bywa różnie - olejowanie przy każdym myciu już nie dla mnie ;)
UsuńMiałam ten olejek i bardzo fajnie się u mnie sprawdził. Plus także za niesamowity zapach.
OdpowiedzUsuńDla mnie zapach akurat nie jest najmocniejszą stroną tego produktu, ale dość szybko mi powszednieje ;)
UsuńU mnie oliwa z oliwek. Od lat. Z czego sie ciesze, bo jest to ekonomiczne. Musze tez przetestowac olej sojowy. Mialam ostatnio odzywke, sklad przecietny, ale olej sojowy bardzo wysoko w skladzie. Ta odzywka byla wrecz genialna i podejrzewam soje za to. Musze dorwac i przetestowac. Pozdro :)
OdpowiedzUsuńSojowy też lubię :D
UsuńU mnie ostatnio szał zrobiła mieszkanka olei którą zrobiłam sama :krokosz, orzech włoski i oliwka na bazie parafiny z olejem migdałowym z skarb matki ;)
OdpowiedzUsuńO właśnie, o parafince zapomniała ostatnio, czas do niej wrócić :D
UsuńJa dopiero niedawno jej działanie na moich włosach odkryłam :) niestety dużo oliwek na bazie parafiny ma w składzie oleje za którymi moje włosy nie przepadają, ale akurat ta ze skarb matki ma olej ze słodkich migdałów więc im pasuje :)
UsuńMiałam go i cudownie działał na moje włosy :)
OdpowiedzUsuńSuper :D
UsuńTo był mój pierwszy, najpierwszy olej. <333 Co ciekawe, nawet jak miałam wysokopory, to olej kokosowy bardzo mi służył. Moje włosy po prostu go lubią. Dodatkowo lubię ten słodki zapach, często dolewałam sobie do kąpieli i stosowałam do depilacji maszynką.
OdpowiedzUsuńDobór oleju nieszczególnie dużo ma wspólnego z porowatością, więc Twoje obserwacje mnie nie dziwią ;)
UsuńA tutaj się z Tobą nie zgodzę, bo wysokoporowatym włosom olej kokosowy nie służy.
UsuńMoim na początku pielęgnacji pasował, a na pewno były wysokoporowate ;). Mogę się jednak zgodzić, że takowej porowatości pasuje dużo rzadziej od olei nienasyconych.
UsuńTen olejek plus Olejek Biovax Bambus & Olej Avocado to moje naj naj typy ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBiovaxami w takim razie muszę się szerzej zainteresować ;)
UsuńBardzo ciekawy skład, szkoda, że nie ma oleju rycynowego.
OdpowiedzUsuńOlej rycynowy to Twój ulubiony olej? ;)
UsuńWypróbowane i mogę spokojnie polecić. Skład ma rzeczywiście bardzo dobry, no i genialny zapach jak na tego typu olejki :)
OdpowiedzUsuńSuper, że Tobie również odpowiadał ;)
UsuńMiałam go, a nawet chyba mam jeszcze resztkę, ale już dawno nie używam.
OdpowiedzUsuńI jak się sprawdził? ;)
UsuńU mnie ostatnio króluje sezam i migdał, nic się pod tym względem nie zmieniło ;) z gotowych mieszanek mam Nuxe Huile Prodigieuse i całkiem fajnie się sprawdza, świetnie się domywa, pięknie nabłyszcza.
OdpowiedzUsuńDobrze dobrany olej to jest to :D
UsuńPo przeczytaniu posta i komentarzy zdecydowałam, że dzisiaj go sobie sprezentuje. Ostatnio bardzo zaniedbałam moje włosy i już widzę tego efekty. Są bardzo suche i plączą się do tego stopnia, że potrafię 45 minut przesiedzieć ze szczotką w ręku (są długie). Trzeba coś z tym pilnie zrobić. :)
OdpowiedzUsuń45 minut to faktycznie sporo :O
UsuńMnie to nie dziwi, mi się pół godziny zdarza...
UsuńBardzo ciekawe, będę musiał tego wypróbować.
OdpowiedzUsuńKoniecznie pochwal się efektami ;)
UsuńBardzo dobry olejek. Mogę szczerze go polecić wszystkim.
OdpowiedzUsuńRównież go ubóstwiam :D
Usuń