Lawendowy, ale czy na pewno peeling?



Drogeryjne peelingi to dla mnie miłe czasoumilacze kąpieli wykazujące dodatkowe działanie złuszczające. Wersje cukrowo-solne nie mają zwykle zbyt zdzierakowatej natury, jednak zawsze uda się usunąć trochę martwego naskórka... Wróć, zawsze? Skąd moje wątpliwości? W ramach współpracy otrzymałam peeling Lawendowe Ukojenie z serii Magic Spa od Farmony.



W szklanym słoiku mieści się 200g peelingu w cenie około 25zł - to dość dużo jak za kosmetyk tego typu. Niemniej - opakowanie ma bardzo słodkie, szczególnie te kwiatuszki przy zakrętce :D. Polecam jednak na nie uważać, bo jego kontakt z płytkami w łazience może skończyć się dość konkretną katastrofą.

Skład:



Nie uciekam od peelingów do ciała z parafiną (mam nawet kilka tego typu, które polubiłam) i ten jest właśnie takiego typu. Oprócz nadmienionej już parafiny znajdziemy w nim cukier, sól, naftę, zmodyfikowany glikolem polietylenowym uwodorniony olej rycynowy, emolient tzw. tłusty, krzenionkę, olejek lawendowy, sproszkowane łupiny orzechów macadamia, masło shea, konserwanty, zapachy i barwniki - uwaga wrażliwcy.

Sam skład wskazuje, że będzie tłusto - efekt dość oczekiwany na mojej suchej skórze ciała. Nie należy jednak zapominać, że to peeling - powinien więc także złuszczać.

Konsystencję ma dość zbitą, ale z jego rozsmarowaniem nie ma zbyt dużych problemów. Drobinki są konkretnie wyczuwalne, niezbyt ostre.

Zapach... hm, lawenda z odrobiną jakiegoś ładnego, męskiego zapachu perfum. Ogólnie - całkiem udany.


Ze sporymi nadziejami przystąpiłam do jego używania. Praktykę z peelingami mam sporą, ale przekonałam się, że nawet mnie można zaskoczyć. Otóż... nie udało mi się nim złuszczyć absolutnie nic. Używałam go na różne sposoby - na sucho/mokro, z rękawicą, a efekt peelingujący był mizerny, a wręcz bym rzekła, że nie było go w ogóle. 

Skóra po jego spłukaniu była w dotyku jak po użyciu balsamu czy też masła do ciała: z lekko ślisko-oślizgłą warstewką. Taka sytuacja po użyciu peelingu zdarzyła mi się chyba po raz pierwszy, mimo (jak już wspominałam) korzystania czasem ze zdzieraków parafinowych. Skład jest dla mnie po prostu zbyt mocno emolientowo-okluzyjny - został zużyty jako "balsam pod prysznic". A nie takie działanie przecież deklaruje producent...

Spotkałyście się kiedyś z tak tłustym peelingiem, który nie złuszczał? 


Komentarze

  1. Nawet mnie nie kusi z tą parafiną. :) Nie spotkałam czegoś takiego jeszcze. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja nie przepadam za peelingami z parafiną, ponieważ nie trafiłam na takie, który by nie zostawiał właśnie tej śliskiej warstwy po sobie... zdradź, proszę, które to ci się spodobały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem Ci szczerze, ze wyglada porzadnie i tak jakby miał spełnic Swoje zadanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja w ogóle nie lubię peelingów z parafiną ani balsamów pod prysznic. Warstwa, która zostaje na skórze mnie wkurza. W normalnych balsamach do ciała parafina mi nie przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie rzadko kiedy taka warstwa się pojawia, pewnie przez to, że skóra mojego ciała jest dość konkretnie sucha.

      Usuń
  5. wizualnie jest fajny ale ja potrzebuję ostrych peelingów. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Są takie peelingi, niestety. Miałam kiedyś jakiś z avon. Ścieranie jeśli było, to minimalne niestety. A słoiczek taki śliczny, tyle obiecywał :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie miałam okazji spotkać się z takim peelingiem;) Mam małe doświadczenie w tej kwestii- jedyny peeling jakiego używałam to peeling z Kolastyny ( twarz) i będę niedługo testować peeling cukrowy z Green Pharmacy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie spotkasz takiego w swojej karierze ;)

      Usuń
  8. Bardzo lubię zapach lawendy, szkoda, że zawiera parafinę. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. a to mnie zdziwiłaś, bo co czytałam to chociaż że średni zdzierak, a tu mówisz że klapa : c

    OdpowiedzUsuń
  10. samo opakowanie już kusi aby go wypróbować :)
    szkoda, że nie spełnia swojej funkcji peeligującej :/

    OdpowiedzUsuń
  11. parafina dla mnie jest beee :D gdzieś czytałam, że nie jest z nim tak źle :) a jednak nie spełnia swojej funkcji :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten peeling wygląda jak...nie peeling, tylko jakaś dziwna maź. A co do słabych właściwości złuszczających to trochę dziwna sprawa, w końcu cukier wysoko.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz