2+2 gratis w Rossmannie: zadbaj o siebie, zadbaj o naturę - moje łupy ;)
Wycieczki do Rossmanna bywają niebezpieczne dla portfela ;). Tym razem wybrałam się jednak do tej drogerii bez żadnych wyrzutów sumienia - została mi do wydania jedna z kart upominkowych, więc postanowiłam sprawić sobie małe przyjemności. Trafiłam na promocję 2+2 gratis na kosmetyki przyjazne naturze, która trwa w dniach 9-18 stycznia 2019 roku.
Kryterium wyboru tych produktów pozostaje dla mnie nieco zawiłe, dlatego przy buszowaniu kierowałam się zielonymi etykietami ;). Koniec końców - wydałam niecałe 31zł i przyniosłam do domu takie dobra:
Oleje, oleje i jeszcze raz oleje, które zamierzam wykorzystać zarówno na skórę, jak i na włosy. Odkąd te ostatnie stały się bardziej ekonomiczne w zużywaniu dobroci - mogę trochę poszaleć :D.
Olejki Wellness & Beauty (Mango & Papaja oraz Olej migdałowy & Masło Shea)
Produktu Wellness & Beauty darzę sporym zaufaniem: sporo z nich już zrecenzowałam (KLIK!, KLIK!, KLIK! i KLIK!). Szczególnie przypadły mi do gustu olejki do ciała zaopatrzone w bardzo funkcjonalną pompkę. Same mieszanki bazują na olejach: słonecznikowym i rycynowym z tytułowymi (i nie tylko) dodatkami). Do tego przyjemne, owocowo-kwiatowe zapachy ;). Stwierdzam uzupełnienie zapasów :D.
Venus Twoja Receptura, Błoto termalne z zieloną glinką i organiczną siarką
Po bardzo dobrych doświadczeniach z błotem z Morza Martwego (KLIK! i KLIK!) bez większych wątpliwości wrzuciłam błoto termalne od Venus do koszyka. Objętość nieco mała, ale w obliczu promocji do udźwignięcia ;).
Venus Twoja Receptura, Olej z konopi siewnej
Marka Venus w ogóle miała świetny pomysł z linią Twoja Receptura - można teraz wygodnie kupić półprodukty i bazy kosmetyczne w większości Rossmannów, bez konieczności zamawiania przez internet. Wielki plus!
Czy coś trafiło do Waszego koszyka z okazji tej "naturalnej" promocji? A może któryś z moich łupów szczególnie Was zainteresował? ;)
Szczerze mówiąc wyjątkowo niczego nie potrzebuję i nic nie wpadło mi w oko na stronie Rossmanna :P
OdpowiedzUsuńTo się nazywa silna wola :D
UsuńTeż kupiłam olej konopny, ale bodajże z Oleofarmu czy czegoś podobnego :) Niedługo będę testować :) do tego mydełka czarne afrykańskie i Aleppo :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny zestaw :D
UsuńOlej z konopii na gębę jest przekozak!
OdpowiedzUsuńNormalnie chyba dzisiaj otworzę :D
UsuńJa kupiłam masło shea (cud miód na mój suchy pyszczek po 4 dniach w klimatyzowanej pracy), mydło afrykańskie Dudu-Osu, ekologiczne wkładki higieniczne i masło orzechowe bez dodatku cukru :)
OdpowiedzUsuńKurczę, mogłam wziąć masło :D
Usuńja chyba nie skorzystam z tej promocji. Oleje nakupowałam na innych promocjach, szampony i odżywki mam :D no może na orzechy się skuszę :D bo uwielbiam te z Rossmanna <3
OdpowiedzUsuńO tak, dział spożywczy niepotrzebnie pominęłam :D
UsuńJa wzielam z Venus krem do rąk miod, pomarancza, cytryna i jestem zakochana juz od pierwszego uzycia
OdpowiedzUsuńMarka Venus niesamowicie się rozwinęła w ostatnim czasie ;
Usuń)
Olej z konopi jest wspaniały! Moja buzia go bardzo lubi i bardzo ładnie po nim wygląda. Nakładam go na twarz spryskana tonikiem lub mieszam go z kremem. Co do tych półproduktów z Venus, nigdy w żadnym Rossmannie we Wrocławiu ich nie widziałam :/
OdpowiedzUsuńCzęsto sprawdzam na stronie internetowej przed zakupami, który Rossmann jest najlepiej zaopatrzony w okolicy ;)
UsuńJakos nie kusi mnie ta promka :D
OdpowiedzUsuńTwardaś :D
Usuńja na razie skorzystałam z promocji, ale na zdrową żywność :)
OdpowiedzUsuńSama trochę żałuję, że olałam dział żywnościowy -.-
UsuńPromocja super ,ale na zdrową żywność to coś dla mnie. Zapraszam do siebie https://monikaniezwykla.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDobry wybór ;)
Usuńna pewno zaopatrzę się w jakieś olejki :)
OdpowiedzUsuńPolecam, sama doprowadziłam się do olejowego nasycenia :D
UsuńKasiu, znowu ja. Ostatnio przeczytałam, że nadtlenek benzoilu przyczynia się do przedwczesnego starzenia skóry. To zupełnie logiczne, co najgorsze, bo jest przecież oksydantem. ;( Ja stosuję codziennie na twarz w połączeniu z tłustym kremem - tj. najpierw kładę krem, potem preparat z nadtlenkiem benzoilu.
OdpowiedzUsuńCo o tym sądzisz? Czy powinnam odstawić lub zmniejszyć częstotliwość stosowania? Nic innego nie trzyma mojego trądziku w ryzach.
Szkoda, że w naszych wcześniejszych rozmowach temat NB nie został poruszony :( Niestety, stosowanie nadtlenku benzoilu niezależnie od konfiguracji przyczynia się do starzenia skóry. Wybór jak między dżumą i cholerą, ale odstawiłabym go i szukała innych metod poskromienia niedoskonałości.
UsuńJa też żałuję. Może wcześniej bym się opamiętała. Miejmy nadzieję, że nie zdążył narobić znacznych szkód. ;(
UsuńMuszę przyznać, że się zmartwiłam i przestraszyłam... ale dobrze, że mi to uświadomiłaś. Jak sądzisz, co teraz mogę zrobić dla swojej skóry? Wiem, że wielu moich znajomych leczy się np. izotekiem, to pewnie czyni porównywalne albo większe szkody. Z drugiej strony, u mnie trądzik nie kwalifikował się do takiej kuracji. Czy dodałam sobie lat tym nadtlenkiem? :( Jak uważasz, Kasiu? I napisz, proszę, nawet najgorszą prawdę. ;) Dodam, że zawsze mocno nawilżałam i natłuszczałam skórę. Moja cera jest tłusta na czole, brodzie i policzkach, normalna na reszcie twarzy, natomiast NB szedł tylko na część tłustą.
UsuńZ tego, co pamiętam - jesteś młodziutka, skóra ma dużą tendencję do regeneracji jeszcze, więc spokojnie ;) Nawilżanie i natłuszczanie skóry przy nadtlenku benzoilu niestety nie ma nic do rzeczy.
UsuńPomyślałabym o delikatnej kuracji kwasowej na stałe i badaniach hormonalnych, bo po wieku nastoletnim trądzik w postaci aż do leczenia NB lub Izotekiem to prawie zawsze tylko objaw, a nie jednostka chorobowa sama w sobie.
Cóż, dziękuję! Miejmy nadzieję, że nie będzie tragicznie i nie zrobiłam sobie trwałej krzywdy. Zobacz, niby człowiek światły, zainteresowany, świadomy, a sobie kładzie na twarz utleniacz myśląc, że nic mu nie będzie. ;)
UsuńMówię Ci, będzie dobrze ;)
UsuńDziękuję! Mam wielką nadzieję, bo nie chciałabym się aż tak szybko zestarzeć, wystarczy, że mentalnie mam 80 lat odkąd byłam wczesną nastolatką. ;P
UsuńO nawet bardzo niebezpieczne, lubię te Rossmanowskie promki
OdpowiedzUsuńO tak, a portfel płacze :D
UsuńZa każdym razem gdy jest promocja w Rossmanie, to wiem, że nie muszę, ale i tak lecę tam jak zahipnotyzowana :D
OdpowiedzUsuńHahaha, trochę to znam :D
Usuńświetnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
Usuńwarto czytać takie blogi świat od razu staję sie piekniejszy !
OdpowiedzUsuńJa w Rossmanie kupuję jedzenie dla kota:) Nie jest ono może z najwyższej półki, ale mój je tylko to:))
OdpowiedzUsuńfajny produkt
OdpowiedzUsuń