Aloesowy żel myjący Biotaniqe - tak bardzo nam nie po drodze...


Aloes - ciekawość i obawa


Im jestem starsza tym więcej predyspozycji odziedziczonych po dziadkach i rodzicach zauważam u siebie. Są wśród nich także tematy zdrowotne i... alergiczne. Do niedawna miałam się za osobę "wolną od alergii", aż tu nagle, tak po ćwierćwieczu (potwierdzam: po dwudziestych piątych urodzinach organizm starzeje się szybciej :D), zaczęło się. Niektóre leki, laktoza, pyłki... . Nie są to nadwrażliwości ostre, ale potrafią uprzykrzyć żywot. Większość tych dolegliwości odziedziczyłam po mamie, więc ze sporym niepokojem zerkam z ciekawością w stronę aloesu. Moja rodzicielka jest na niego mocno uczulona - kontakt z jego ekstraktem wywołuje mocne podrażnienia czasem na granicy objawów silnego oparzenia. U siebie jeszcze nic niepokojącego nie zauważyłam, ale wewnętrzny hipochondryk nakazuje czujność :D.

Biotaniqe - trudne początki


Marka Biotaniqe zraziła mnie do siebie przy pierwszym, i to pośrednim kontakcie. Skład ich kremu "naturalnego" nie miał zbyt wiele wspólnego z naturą ;). Przez tą historię jakoś ignorowałam obecność tej marki w drogerii. Podczas którejś z promocji postanowiłam jednak nie najlepsze wrażenie składowe skonfrontować z rzeczywistością. Padło na Aloesowy żel myjący - o ironio, dzięki jego składowi :D.

Aloesowy żel myjący Biotaniqe

Żel myjący w niezłym opakowaniu


Przed pierwszym użyciem kosmetyku w opakowaniu z pompką zawsze mam moment na wróżenia z fusów: czy tym razem pompka zadziała? Ciężko zliczyć ile razy musiałam dane mazidło zużywać po partyzancku, bo jego główna część od samego początku nie chciała działać :D. Tutaj jednak nie miałam żadnych problemów - pompka działa jak złoto, dozując jednym "pompnięciem" akurat taką ilość produktu, która wystarczy na umycie całej twarzy. Do tego zielony odcień, dość minimalistyczna etykieta i trwałość całości w zewnętrznych warunkach "łazienkowych" - nie mam się do czego przyczepić.

250ml tego żelu kosztuje około 20zł, w zależności od miejsca zakupu i trwającej promocji. Za swój zapłaciłam jakoś sporo taniej w trakcie jednej z akcji Rossmanna.

Ile aloesu jest w tym żelu aloesowym?



Aloesowy żel myjący Biotaniqe - zdjęcie składu

Odpowiem szybko - jak na żel myjący to jest go bardzo, bardzo dużo. Pojawia się tuż po wodzie w składzie, wyprzedzając pierwszy detergent (jakim jest betaina kokamidopropylowa). Do jego zakupu przekonała mnie obecność mocnego detergentu nieco dalej w składzie (ALS na czwartym miejscu), bo jednak, mimo miłości do mocnych detergentów w myciu włosów, do twarzy wolę łagodniejsze środki. A i skład w dalszej części też jest niezły i czegóż tam nie ma! Ekstrakty z kultur bakteryjnych, ananasa, limonki i cytronu, betaina, pantenol, gliceryna (nawilżacze) - przyznacie, że to sporo dobroci. Ma wprawdzie dość długi zestaw substancji dodatkowych (głównie konserwantów) oraz niewielki dodatek soli kuchennej, ale moja skóra na razie nie reaguje na takie sytuacje źle. 

Żel ma dość rzadką konsystencję (odpowiednią dla dozowania pompką) oraz dość nieokreślony, niezbyt intensywny zapach z nutką cytrusów - dla mnie kompletnie neutralny i po kilku chwilach od użycia niewyczuwalny. Pieni się słabo, co jest jego kolejnym plusem - znaczy, że stabilizatorów piany i detergentów jest w nim stosunkowo niewiele.

Na nic dobroci i aloes, gdy na facjacie Sahara...


Nastawiona całkiem dobrze niezłym składem przystąpiłam ochoczo do testów. Moją tłustą cerę ogólnie trudno jest wzruszyć czymkolwiek - preparaty do mycia zwykle jej pasują jakiekolwiek by nie były. Także ten żel określiłabym jako preparat domywający należycie, ale... Po trzech dniach stosowania okazało się, że moją cerę niemiłosiernie przesusza :(. Suche skórki na czole, brodzie, nosie i policzkach w okolicach nosa zaskoczyły mnie niemożebnie, bo przesuszu nie doznałam od bardzo dawna, a taką ilość białych płatków widywałam z rzadka nawet przy bardzo ostrym "kwaszeniu się". Zaskoczenie było tym większe, że w żaden sposób nie podrażniał mi oczu, a użyłam go typowo, bez jakiegoś osłaniania tych okolic. Szybkie odstawienie oraz następnie równie szybkie ustanie objawów tylko potwierdziło moje przypuszczenia - ten produkt nie jest dla mojej cery. 

Zużywam go sukcesywnie do prania pędzli oraz mycia rąk i ciała, ale nie taki był plan... . Nadal jednak nie kładę kreski na aloesie, jeszcze do niego podejdę, bo objawy wskazywały na typowy przesusz bez dodatków w postaci podrażnienia. Ale niesmak niestety pozostał :(.

Wierzę jednak, że chociaż u części z Was ten żel sprawił się dobrze - pochwalcie się koniecznie efektami i swoimi ulubionymi myjadłami do twarzy ;).

Komentarze

  1. Zapowiada się bardzo wporządku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ilekroć jestem w Rossmannie i jest jakaś fajna cena na kosmetyki tej firmy zastanawiam się nad zakupem czegoś do mycia lub peelingu ale na razie jeszcze nic nie wpadło do mojego koszyka. Obecnie używam żelu-emulsji do mycia twarzy z Biolaven. Jest bardzo delikatny, nie wysusza i nie ściąga skóry, jestem z niego bardzo zadowolona. Ostatnio zakupiłam żel z Resibo ale jeszcze czeka na swoją premierę :-) Mogę też polecić żele myjące z Bandi, tez się świetnie sprawdzają u mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamierzam się rozejrzeć za czymś nowym, więc bardzo dziękuję za polecenia :D. Na razie karnie wróciłam do Facelle :D

      Usuń
  3. Blondynka n/log29 kwietnia 2020 10:08

    Ja myję buzię Intimeą czy tan Feminą :D
    Kasiu pytałaś o coś taniego na porost, niedawno Marion wypuścił wcierkę rokitnikową a Barwa koktajl ziołowy, na obie się czaję :). Ok 10zł/100ml

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również karnie wróciłam do tego rozwiązania :D
      Rzucę okiem, dzięki!

      Usuń
  4. Ostatnio w żadnej biedrze nie mogę dopaść dawnej Intimei (nie pamiętam jak teraz się nazywa), którą namiętnie stosowałam po Twoim poleceniu, więc przy okazji wizyty w Lidlu kupiłam żel Cien Aquarich i jak na razie jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie koniecznie muszę zwrócić uwagę na asortyment Biedry - może wycofali? :(

      Usuń
  5. Aktualnie używam właśnie ten żel i sprawdza się u mnie dobrze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że u Ciebie jest lepiej ;)

      Usuń
  6. To dziwne, bo u mnie ten żel działa bardzo fajnie. Wszystko zależy od skóry

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda że Tobie się nie sprawdził:( Może mi akurat podpasuje:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aloes to prawdziwy hit ostatnich lat w kosmetykach, jednak do mnie nie przemawia w ogóle :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Do mnie również tak średnio ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Raz korzystałam z produktu z aloesu, jednak nigdy do nich nie wróciłam. Nie moja bajka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie co jakiś czas przewijają się kosmetyki z aloesem, ale zwykle - z niewielką jego ilością.

      Usuń
  11. Dużo osób teraz reklamuje aloes, jednak ja za nim kompletnie nie przepadam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie bywa... różnie, ale zawsze z niepokojem :D

      Usuń
  12. Niestety, jakoś nie mogę przyzwyczaić się do aloesu

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam tylko czarny żel myjący Biotanique, całkiem dobry. :) U mnie aloes słabo działa zarówno do twarzy jak i włosów.

    OdpowiedzUsuń
  14. Każdy lek i środek czyszczący jest dobry jeśli działa! Jak ktoś ma problem z bezsennością lub koncentracją polecam ich ofertę modafinil apteka

    OdpowiedzUsuń
  15. Aloes świetnie sprawdza się u mnie w formie żelu.
    www.aloevera.net.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Naturalna kosmetyka to coraz bardziej popularna opcja w dzisiejszym świecie, gdzie coraz większa liczba osób poszukuje produktów przyjaznych dla skóry i środowiska.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz