Drożdżowa maska do włosów Babuszki Agafii - czasem hit, czasem kit
Maska drożdżowa Babuszki Agafii - ze mną od zawsze
Uwielbiam kosmetyczne nowości, przez co rotacja produktów w mojej łazience jest (delikatnie mówiąc :D) spora. Są jednak kosmetyki, do których regularnie wracam. Jednym z takowych jest Maska drożdżowa na porost włosów Babuszki Agafii, która jest ze mną prawie od początku mody na kosmetyki rosyjskie :D. Ile tych opakowań było? Nie zliczę. A najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że moje włosy nieszczególnie za nią przepadają :P. Świetnie sprawdza się jednak w innych, włosowych zastosowaniach.
Opakowanie, które kryje 300ml maski, jest typowe - solidny słoik z plastiku przeżyje mniejsze wstrząsy, ale płytkom w łazience może nie dać rady :D. Etykiety kosmetyków z linii Bania Agafii kojarzą mi się naprawdę dobrze - tradycyjnie, naturalnie, recepturowo, no typowo Babuszkowo ;). Słoik wprawdzie zmusza do gmerania paluchami w kosmetyku, ale cóż zrobić - nie można mieć wszystkiego. Kosztuje od 8 do 15zł, w zależności od miejsca zakupu.
Maska drożdżowa - a co poza "grzybkami" w niej siedzi?
Kosmetyki rosyjskie słyną wręcz z bazowania na "aqua with infusions of", czyli mieszaninie hydrolatów roślinnych zawierających w tym przypadku ekstrakty z drożdży, brzozy, omanu, mącznicy, ostropestu i dzikiej róży oraz zimnotłoczone oleje z ziaren pszenicy, pestek porzeczki i pinii syberyjskiej. Ich zawartość procentowa w kosmetyku nie jest porywająca, ale już samą obecność poczytuję na plus ;). Całość dopełniają emolienty syntetyczne, emulgatory i guma guar (wspólnie odpowiedzialne za konsystencję gotowego produktu) oraz niewielkie dodatki witaminy C, pantenolu (humektant-nawilżacz) oraz składników konserwujących, zapachowych i regulujących pH (litania jest niezbyt długa - co również przemawia na plus tej maski).
Maska jest dość rzadka - śmiało mogłaby być zapakowana w butelkę, tubę lub opakowanie z pompką. Kiedyś cieszyła mój nos przecudownym, ciasteczkowym aromatem... jednak od jakiegoś czasu pachnie mocno, i to tak drogeryjno-perfumeryjnie. Po pewnym czasie trzymania na głowie można jednak wyczuć delikatną nutę smakowitego, wcześniejszego zapachu. Wiadomo jednak, że preferencje zapachowe to rzecz gustu i każdy z nich w większym natężeniu może wywołać mdłości :D.
Maska drożdżowa Agafii - cudo na skórze głowy, nieporozumienie na długości włosów
Nagłówek mówi w zasadzie wszystko o moich doznaniach z drożdżową maską Babuszki Agafii. Jej lekka konsystencja sprawiła, że nigdy nie udało mi się z nią przesadzić. Zmywa się pięknie, łatwo i szybko nawet z moich mocno niskoporowatych włosów, które po wyschnięciu... żyją własnym życiem bardziej niż zwykle :D. Ta maska puszy mi włosy, co jest niezwykle trudne do osiągnięcia. Pod jej wpływem moje bejbiki zachowują się, jakby grawitacja ich kompletnie nie dotyczyła - tworzą radosną aureolę wokół mojego czerepu, którą nie sposób opanować :D. Kariera tej maski na długości moich włosów zakończyła się bardzo szybko - z wiadomych względów.
Zachęcona opiniami w sieci, pomimo mocnych oporów przed nakładaniem czegokolwiek na skórę głowy, zabrałam się do jej aplikowania na skórę głowy na 10-30 minut przed myciem. I powiem tyle - u mnie daje naprawdę świetne efekty. Zmniejsza przetłuszczanie, poprawia objętość włosów przy nasadzie i... wywołuje wysypy babyhair'ów <3. Pamiętajcie jednak, by przed próbami tego typu wykonać chociaż domową próbę uczuleniową, bo podrażnienie w kontakcie z kosmetykiem zawsze może się przytrafić.
Moim włosom nie przypadła do gustu, ale skóra głowy pieje nad nią z zachwytu. Niedrogi kosmetyk porostowy zawsze chętnie przytulę :D.
Lubię kosmetyki tej marki, ale tej maski nie miałam.
OdpowiedzUsuńMoże wszystko przed Tobą ;)
UsuńJa również nie stosowałam tej maski. Miałam kilka produktów tej marki, ale moje włosy nie polubiły się z nimi.
OdpowiedzUsuńU mnie występuje dość skomplikowana relacja z kosmetykami rosyjskimi, nie przeczę :D
UsuńNie mialam okazji jej poznac ale chyba sobie zamowie :D
OdpowiedzUsuńŻyczę w takim razie powodzenia w testach :D
UsuńMaska jest świetna to fakt, zapach nie każdego może przekonać bo jest specyficzny ale myślę że efekt jest ponad zapach
OdpowiedzUsuńO tak, "specyficzny" to świetne określenie jej zapachu ;)
UsuńKupiłam ją docelowo na skórę głowy i stosowałam przed myciem, po, dłużej, krócej i nic... Ale zapach ładny był (ciasteczkowo pudrowy :D) i skład też oraz cena przemawia za produktem. No cóż, nie ma ideałów. :D
OdpowiedzUsuńJestem we włosomanii jakoś od 2012 roku, rotacja rosyjskich kosmetyków była w tym czasie spora, był BOOM, potem znów zmalało... Sklepik z takimi rzeczami, do którego chodziłam, się zamknął. :( Bardzo brakuje mi szamponu cedrowego od Planeta Organica albo Love2Mix Organic z papryczka chili i pomarańczą - te dwa ruskacze działały cuda na moim tłustym łbie. Czy ktoś wie, czy są jeszcze w ogóle produkowane, cokolwiek? Nie znam rosyjskiego. :( A na stronach typu Triny ich nie widziałam.
Z tego co wiem to już od dawna są wycofane :(
UsuńKasiu, super że wróciłaś! Widzę, że zmieniłaś nieco styl pisania? :)
Nie pracowałam nad zmianą stylu, ale chyba czas robi swoje ;)
UsuńCedrowe mydło do włosów też jest z babuszki jakbyś chciała spróbować ;D
UsuńMoje włosy są dosyć wymagające więc ich pielęgnacja jest trudna, ale mam swoją ulubioną maskę do włosów, która zawsze ułatwia je ujarzmić.
OdpowiedzUsuńJaka to maska? ;)
UsuńPrzypomniałaś mi, że już całe wieki nie miałam żadnej maski z tej firmy. A kiedyś je bardzo lubiłam :)
OdpowiedzUsuńTo czas do nich wrócić ;)
UsuńRównież wiele opinii na temat tego produktu słyszałam, ale u mnie takze on działa doskonale!
OdpowiedzUsuńU mnie tak nie do końca doskonale, ale i tak to lubię ;)
UsuńJa mam suche jak pieprz, co do takich włosów?
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od przyczyn Sahary ;) Powiesz coś więcej o swoich włosach?
UsuńCiekawe,jeszcze nie próbowałam:)
OdpowiedzUsuńJakoś się boje tych rosyjskich kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńaloes-forever.eu
Teraz przełamuję się do chińskich, więc... ;)
UsuńU mnie niestety ta druga opcja, ale może to być spowodowane moimi włosami, niektóre kosmetyki po prostu na nie nie działają
OdpowiedzUsuńZ niektórymi mazidłami też tak mam - nie tylko do włosów ;)
UsuńJa niedawno kupiłam tę maskę, ale nie zdążyłam jej jeszcze wypróbować. Bardzo lubię testować nowe kosmetyki, dlatego postanowiłam ją kupić. Przeczytałam jednak niezbyt pochlebne opinie w internecie i postanowiłam się wstrzymać z użyciem. Jednak skoro wypróbowałaś to może i ja zaryzykuję :-)
OdpowiedzUsuńMasz zupełna racje! Czasem hit, ale zdarzyło mi się przeproteinowac nia włosy. Ale generalnie lubię bardzo. Używam na zmianę z odżywka z jaśminem i migdalecznikiem z Orientany, która tez jest sztosik, żeby zachować równowagę PEH :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze to nazwałaś haha! Czasem kit, czasem hit i dla mnie właśnie to ta pierwsza opcja.
OdpowiedzUsuńMam i bardzo lubię
OdpowiedzUsuńSuper produkt!
OdpowiedzUsuńO takim czymś to ja jeszcze nie słyszałem. Ciekawy produkt - gdzie można cos takiego kupić?
OdpowiedzUsuńświetny blog i ciekawe treści.
OdpowiedzUsuń