Marion, 14-dniowa terapia wzmacniająca (ampułki do włosów) - produkt wart uwagi + wyniki konkursu z Demoxoft!



Pokusy, pokusy... wszędzie pokusy ;). Zapewne wśród nas nie ma osoby, która nigdy nie połakomiła się na coś ze względu na promocję. Pomimo tego, że stałam się w ostatnim czasie dużo bardziej odporna na kosmetyczne zakusy, nadal zdarzają mi się zakupy kompulsywne. W taki oto sposób, podczas jednej z kosmetycznych promocji w Biedronce (KLIK!) w moim koszyku znalazła się 14-dniowa terapia wzmacniająca do włosów Marion (ampułki).


Zestaw 5 plastikowych ampułek zapakowany jest dodatkowo w ładny, przyciągający wzrok kartonik. Ampułki to fajne rozwiązanie, jednak myślę, że możliwość ich zakręcenia byłaby interesująca dla posiadaczek krótszych włosów. Obecnie takowej nie ma - korek się nie sprawdza (mino sugestii producenta). Więcej zastrzeżeń do opakowania nie zanotowałam ;).


5 ampułek (po 7ml każda) kosztuje 6,99zł (promocja w Biedronce). Cena regularna w drogeriach oscyluje około 8-10zł.

Skład:


Sporo filmformerów ("ciężkich" silikonów, pochodnych parafiny - w roli emulgatorów, gumy guar oraz polyquaterium) doprawione humektantami (nawilżaczami: niacynamidem, gliceryną, glikolami: propylenowym i dipropylenowym, alantoiną), emolientami (głównie olej rycynowy i jego pochodne, a także odrobina oleju kukurydzianego i z nasion róży) oraz ekstraktami z: karobu, kukurydzy, rozmarynu, rumianku, arniki, jasnoty, szałwii, sosny, rukwi, łopianu, cytryny, bluszczu, nagietka oraz nasturcji. Zawiera również śladowe ilości etanolu,  pantotenianu wapnia, inozytolu, retinolu, biotyny, witaminy E oraz regulatory pH, konserwanty (nie zawiera parabenów) oraz barwniki.

Skład niezbyt piękny, ale poza odrobiną etanolu pod koniec składu - nie ma w nim nic, co mogłoby zrobić włosom na długości krzywdę. 

Ma wodnistą konsystencję, zielone zabarwienie i ziołowy, niezbyt intensywny zapach.


Producent zaleca, by ampułki zużyć w ciągu minimum 2 tygodni: w pierwszym stosować je co 2 dni, w drugim - co 3, rozprowadzając je na umytych włosach (jedynie na długości) bez spłukiwania. Sama ten produkt nakładałam na około 30 minut przed myciem, dość nieregularnie (co 2-3 tygodnie, a dalej dowiecie się dlaczego). Myślę, że moje skłonne do obciążenia włosy zareagowałyby przychlastem na zastosowanie tego produktu w formie bez spłukiwania. W trakcie jednej aplikacji zużywałam całą ampułkę.

Efekty mocno mnie zaskoczyły. Włosy już po pierwszej ampułce stały się bardziej błyszczące, miękkie i mięsiste, a ich pogodo-odporność osiągnęła chyba zenit. Jednocześnie (przy mojej wersji zastosowania - za producencką nie odpowiadam ;)) włosy miały zadowalającą objętość i ładny skręt. Co więcej - taka sytuacja utrzymuje się przez 3-4 mycia od zastosowania, przez co zarzuciłam pomysł stosowania ich przy każdym myciu. 

Trochę żałuję, że ten produkt nie jest sprzedawany w formie mgiełki (zakup byłby bardziej opłacalny), bo zapewne pobiegłabym po kolejne opakowanie. A tak - będę pewnie czekać, aż na którejś kolejnej promocji mnie zaatakuje ;).

Stosowaliście kiedykolwiek ampułki na włosy? Z jakim skutkiem?

W blogowym konkursie Demoxoft nagrodę zgarnia Anonimowy 27kwietnia 2016r. 22.35, gratuluję, zaraz wysyłam maila ;). Jednocześnie zapraszam na kolejny konkurs, który... już wkrótce!

loading...

Komentarze

  1. Coś czuję, że moje włosy tego pragną. Skoro ten specyfik działa już po pierwszym użyciu. Tylko kupować! Bo moje siano, to nie może już samo ze sobą wytrzymać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, opisywałaś mi już może swoją pielęgnację? Może udałoby się coś zaradzić ;)

      Usuń
  2. Wcześniej jakoś nie zwracałam na nie uwagi, ale po Twoim poście może kiedyś wpadną mi w ręce :) chociaż nie wiem czy u mnie byłoby tak różowo, moje włosy niespecjalnie lubią pochodne parafiny - prostuje mi ona skręt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj są akurat "emulgatorowe" jej pochodne, o działaniu w zasadzie myjącym - może nie byłoby tak źle ;)

      Usuń
  3. Wyczaiłam je już kiedyś na promocji w biedrze ;d jak są to zawsze kupuję jakiś zapasik 2/3 opakowania :) mi się ten korek sprawdza starcza mi na 2 nawet 3 aplikacje, a nie mam krótkich włosów, ale na mokrych włosach taka konsystencja fajnie się rozprowadza :) Włoski są fajniejsze po użyciu łatwiej się rozczesują i mniej się puszą :) za takie pieniądze myślę, że warto :) Miałam jeszcze te pomarańczowe do spłukiwania, ale za dużo zachodu i gdzieś się walają xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja chyba nie potrafię się obsłużyć tym korkiem (co w sumie jest możliwe xD)

      Usuń
  4. Miałam je, ale tak nieznośnie plątały moje włosy, że wzmogły wypadanie o 100% (a w sumie wyrywanie) :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie stosowałam ampułek, ale te widziałam w sklepie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To i tak nieźle, bo ja ostatnio niezbyt je widuję -.-

      Usuń
  6. A nie moglabys kupic ampułek, przelać ich zawartość do butelki ze sprayem, ewentualnie nawet je troszkę rozcieńczyć i miałabyś mgiełkę? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekonomia - w mgiełce myślę, że wyszłoby taniej ;) No i wolałabym nie rozcieńczać, przyznaję ;)

      Usuń
    2. Ekonomia czy lenistwo? xD

      Usuń
    3. Ekonomia. Brak genu lenistwa to jedna z największych moich wad xD

      Usuń
  7. Nigdy nie stosowałam ampułek, ale może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, mam dwa pytania, po pierwsze mam potrójny kwas hialuronowy 1.5% z Ecospa, jak mam go przechowywać bo na opakowaniu jest napisane, że w temperaturze pokojowej ale słyszałam, że kwas hialuronowy powinno się trzymać w lodówce. Po drugie, rok temu uderzyłam się w głowę :D (nauczka za chodzenie po ciemku i od tamtego czasu mam ubytek w brwi, taką małą dziurkę, której chciałabym się pozbyć, jak zamaluję to jest niewidoczna ale chciałabym, żeby zarosła i była niewidoczna bez makijażu, czy jeśli olej rycynowy nie pomogł to jest szansa, że pomadka rumiankowa z Alterry pomoże (skoro ona też opiera się głównie na tym oleju) czy raczej powinnam czymś innym podziałać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żel hialuronowy (bo tego typu produkt posiadasz) powinien być przechowywany w lodówce. Możesz spróbować z pomadką Alterry, ale nie spodziewałabym się tutaj szczególnych efektów. Następnym pomysłem są odżywki do rzęs ;)

      Usuń
    2. Wiem ale te (podobno) skuteczne zawierają Bimatoporost i na dodatek są drogie. Używałam kiedyś L'Biotica takiej za 10 zł ale też nie było wielkich efektów. Mogłabyś coś polecić? Pomadkę Alterry właściwie już stosuje i generalnie są minimalne efekty w postaci zagęszczenia ale tej dziurki i tak nie rusza. Dzięki za odpowiedź. :)

      Usuń
    3. I jeszze jedno głupie pytanie… żel mam od tygodnia nawet trochę dłużej, jeszcze go nie otwierałam ale leży w szafce, do lodówki włożyć dopiero po otwarciu, nic mu się nie stało skoro przed otwarciem przechowuje normalnie?

      Usuń
    4. Są odżywki bez bimatoprostu (o którym pisałam), które są skuteczne, sama pisałam o dwóch takowych - są też tańsze ;).

      Od razu włóż go do lodówki ;)

      Usuń
  9. Nie stosowałam nigdy ampułek. Jakoś wolę oleje albo naftę.

    OdpowiedzUsuń
  10. O, muszę i ja wypróbować. Nigdy nie miałam ampułek, ale firmę Marion lubię, więc czas po nie skoczyć :)

    Pozdrawiam,
    > http://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/ <

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam te pomarańczowe z olejami, ale nie zachwyciły mnie. Sięgnę zatem po te, może się sprawdzą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla odmiany - ja nie mam żadnych doświadczeń z pomarańczową wersją ;)

      Usuń
  12. Nie stosowałam ampułek.

    OdpowiedzUsuń
  13. U siebie w Biedronce nie znalazłam, ale już trudno, przepłaciłam te 2 złote. :) Ważne, że warto!

    OdpowiedzUsuń
  14. Powiem szczerzę, przydała by się moim włosom teraz taka kuracja wzmacniająca :) Dziękuję za recenzję, przydała się !

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubię te ampułki :) U mnie korek działa dobrze. Trzeba go odwrócić i dopiero zatkać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc to moje opakowanie jest ewidentnie jakieś "lewe" xD

      Usuń
  16. Nigdy nie stosowałam żadnych ampułek,bo uważałam to za zbędne, ale może zmienię zdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Chętnie bym się skusiła na taką terapię. :) Rzeczywiście w formie mgiełki by się bardziej opłacało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo - szkoda, że na razie Marion o tym nie pomyślał ;)

      Usuń

Prześlij komentarz