Krótka fotorelacja z życia kłaczków ;)
Z racji, że byłam napastowana z każdej strony odnośnie tego, jak moje włosy wyglądają obecnie, zrobię Wam małą fotorelację z tego, jak wyglądały na przestrzeni ostatnich trzech lat.
Niestety, nie mam zdjęć z okresu kiedy je prostowałam - wtedy była największa znana mi masakra :O
Trzy lata temu już nie prostowałam niczego, ale używałam byle jakiego szamponu jaki stał w łazience, a odżywki tylko od wielkiego dzwonu - jednak były to kosmetyki o składach beznadziejnych (tak, tak, też mam taki okres za sobą :P). Do tego była tona lakieru i pianki (też byle jakich), żeby uspokoić to, co puszy się i odstaje. Do tego farbowanie szamponami koloryzującymi Palette na jasny brąz (same widzicie, jaki jasny...). Sama napędzałam sobie masakrę, która wtedy wyglądała tak:
Potem mnie otrzeźwiło, że jednak farbowanie to niezbyt mądra dla mnie impreza, i że mój naturalny kolor jest dla mnie w porządku.
W lipcu zeszłego roku wpadłam na metodę CG. W międzyczasie obcięłam ostatnie kosmyki tego, co było farbowane(tak, zacisnęłam zęby i oglądałam odrost).
Po czterech miesiącach pielęgnacji wyglądały tak:
Miałam lekki oklap przy głowie, ale teraz radzę sobie z nim podpinając po myciu włosy przy skalpie tukanami.
Obecne, świeżuśkie zdjęcie - włosów na nich mało, ale wybaczcie, nie mam swego aparatu (za to gratis macie mnie przy poborze próbek wody z Wisły :D):
Jak pamiętam to trzeci dzień od mycia - przy skórze lekko się popasemkowały i pokazały prześwity :/ Ciekawe, czy je kiedyś tak zagęszczę, że nie będzie ich z żadnej okazji.
Uff, w końcu to zrobiłam :P
Niestety, nie mam zdjęć z okresu kiedy je prostowałam - wtedy była największa znana mi masakra :O
Trzy lata temu już nie prostowałam niczego, ale używałam byle jakiego szamponu jaki stał w łazience, a odżywki tylko od wielkiego dzwonu - jednak były to kosmetyki o składach beznadziejnych (tak, tak, też mam taki okres za sobą :P). Do tego była tona lakieru i pianki (też byle jakich), żeby uspokoić to, co puszy się i odstaje. Do tego farbowanie szamponami koloryzującymi Palette na jasny brąz (same widzicie, jaki jasny...). Sama napędzałam sobie masakrę, która wtedy wyglądała tak:
Potem mnie otrzeźwiło, że jednak farbowanie to niezbyt mądra dla mnie impreza, i że mój naturalny kolor jest dla mnie w porządku.
W lipcu zeszłego roku wpadłam na metodę CG. W międzyczasie obcięłam ostatnie kosmyki tego, co było farbowane(tak, zacisnęłam zęby i oglądałam odrost).
Po czterech miesiącach pielęgnacji wyglądały tak:
Miałam lekki oklap przy głowie, ale teraz radzę sobie z nim podpinając po myciu włosy przy skalpie tukanami.
Obecne, świeżuśkie zdjęcie - włosów na nich mało, ale wybaczcie, nie mam swego aparatu (za to gratis macie mnie przy poborze próbek wody z Wisły :D):
Jak pamiętam to trzeci dzień od mycia - przy skórze lekko się popasemkowały i pokazały prześwity :/ Ciekawe, czy je kiedyś tak zagęszczę, że nie będzie ich z żadnej okazji.
Uff, w końcu to zrobiłam :P
śliczne kręciołki - i kolor też ładny :)
OdpowiedzUsuńobecnie wracam do naturalnego koloru, więc wiem jaki to ból mieć mega odrosty :D
<3 loczki :)
OdpowiedzUsuńJakie ładne sprężynki, chciałabym takie chociaż od wielkiego święta, ale u mnie to niemożliwe :(
OdpowiedzUsuńmatko, faktycznie jak moje! (TŻ siedział obok i pyta "to Ty? A czemu na tym blogu?":pp
OdpowiedzUsuńchyba zacznę CG, podobają mi się "moje" jako sprężynki^^ A jak podrosną to może nawet nie będę wyglądała jak owca...
zostałaś otagowana:
http://zapuszczanie-wlosow.blogspot.com/2012/05/tagowo-dbam-o-zdrowie.html
Obecnie masz bardzo ładne włosy, zazdroszczę Ci tych loczków:)
OdpowiedzUsuńWidac duza zmiane na plus :)
OdpowiedzUsuńśliczne loczki :)
OdpowiedzUsuńAle masz piękne kręciołki! :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńAle są piękne! zadbane kręciołki to naprawdę trudna sprawa ale jak się ktoś zna na chemii to nie może być inaczej:)
OdpowiedzUsuńMasz piękne loki, ja z moimi włosami nie mogę dojść do ładu,wiem że to wina farbowania. Może masz jakiś sposób żeby uzyskać piękny kolor bez farbowania pozdrawiam http://ludzikowy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńoo widzę, że też wracałaś do naturalek i też studiujesz chemię :D
OdpowiedzUsuńGdzie walczysz z chemią ?;)
UsuńNastępne farbowanie jak mi wyjdą siwulce, amen!
o kurcze, na początku czytałam jakby o sobie, tyle że ja nadal mam takie jak Ty na pierwszych zdjęciach :( na zaprzestanie farbowania się nie mogę zdecydować, ale widzę, że warto :) Będę zaglądać i zapraszam do mnie http://www.cytrynowa-mamba.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń