Kolagenem w ciało !
Skóra mojego ciała (nie licząc głowy :P ) należy do populacji ultrasuchej - o suche skórki na moich rękach czy łydkach naprawdę nietrudno, czasem nawet mimo wszelkich zabiegów nawilżająco - natłuszczających skupionych na tych okolicach.
Rzadko więc trafia mi się kosmetyk uniwersalny, który sprawdza się na mojej tłustej twarzy i suchym ciele. Ale trafiłam na taki, i jest nim Błoto kolagenowe Bingo Spa.
Opakowanie: Plastikowy "słoik" typowy dla Bingo Spa. Nowa wersja opakowań ma wodoodporne naklejki :D
Pojemność/cena: 500g / 20-24 zł, np. TUTAJ
Skład:
Całkiem zachęcający: kolagen i błoto z Morza Martwego (producent deklaruje, że jest ich po 10%) na 2 i 3 miejscu w składzie, dalej kilka emolientów, regulator pH i konserwanty. Zawiera parabeny.
Zawiera DMDM-Hydantoinę - uwaga wrażliwcy.
Konsystencja: Piankowo-piankowe, dość lekkie... szare błotko :P
Zapach: Męskie perfumy - minus :/
Działanie: Ciało nacierałam nim skrupulatnie codziennie wieczorem, natomiast na twarz (tak, na twarz ;)) stosowałam 1-2 razy w tygodniu.
Jeśli chodzi o ciało - nie należy przesadzać z ilością, bo to, co nie zostanie wchłonięte brudzi ubrania :P. Gdy już dopasowałam odpowiednią ilość aplikacja nie sprawiała problemów, a sam produkt wchłaniał się szybko. Skóra stała się bardziej elastyczna i nawilżona, natomiast przez ponad miesiąc stosowania moich rozstępów na pośladkach nie wzruszyło to błotko w ogóle (i nie spodziewałam się tego nawet ;)). Niemniej jednak za walkę z Saharą na moim ciele należą mu się brawa ;).
Bez większych oporów nałożyłam też ten kosmetyk na twarz - grubszą warstwą, w formie maseczki na 15-20 minut. Nie zaszkodził mi w żaden sposób, za to całkiem przyjemnie nawilżył moją wymagającą buźkę.
Żyć nie umierać :D
Rzadko więc trafia mi się kosmetyk uniwersalny, który sprawdza się na mojej tłustej twarzy i suchym ciele. Ale trafiłam na taki, i jest nim Błoto kolagenowe Bingo Spa.
Opakowanie: Plastikowy "słoik" typowy dla Bingo Spa. Nowa wersja opakowań ma wodoodporne naklejki :D
Pojemność/cena: 500g / 20-24 zł, np. TUTAJ
Skład:
Całkiem zachęcający: kolagen i błoto z Morza Martwego (producent deklaruje, że jest ich po 10%) na 2 i 3 miejscu w składzie, dalej kilka emolientów, regulator pH i konserwanty. Zawiera parabeny.
Zawiera DMDM-Hydantoinę - uwaga wrażliwcy.
Konsystencja: Piankowo-piankowe, dość lekkie... szare błotko :P
Zapach: Męskie perfumy - minus :/
Działanie: Ciało nacierałam nim skrupulatnie codziennie wieczorem, natomiast na twarz (tak, na twarz ;)) stosowałam 1-2 razy w tygodniu.
Jeśli chodzi o ciało - nie należy przesadzać z ilością, bo to, co nie zostanie wchłonięte brudzi ubrania :P. Gdy już dopasowałam odpowiednią ilość aplikacja nie sprawiała problemów, a sam produkt wchłaniał się szybko. Skóra stała się bardziej elastyczna i nawilżona, natomiast przez ponad miesiąc stosowania moich rozstępów na pośladkach nie wzruszyło to błotko w ogóle (i nie spodziewałam się tego nawet ;)). Niemniej jednak za walkę z Saharą na moim ciele należą mu się brawa ;).
Bez większych oporów nałożyłam też ten kosmetyk na twarz - grubszą warstwą, w formie maseczki na 15-20 minut. Nie zaszkodził mi w żaden sposób, za to całkiem przyjemnie nawilżył moją wymagającą buźkę.
Żyć nie umierać :D
Hej, mogłabyś polecić jakiś w miarę łatwo dostępny balsam do ciała o składzie nieprzepełnionym chemią? Masła do ciała isany są ok?Które najlepsze? Czekolada, oliwka czy te najnowsze?
OdpowiedzUsuńZależy, co rozumiesz pod pojęciem "chemia".
UsuńSkładniki kosmetyków niecertyfikowanych jako naturalne są otrzymywane w dużej większości chemicznie ;)
Gdzie można dorwać to cudo?
OdpowiedzUsuńInternet (masz link w opisie ;)), Jasmin, Auchan ;)
Usuńja widziałam też w Tesco ;)
Usuńale dziwna konsystencja , kurde ale widzę że bardzo fajny kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ma taki zapach, ale całość mi się podoba i na plus:)) Także będę mieć na uwadze;)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że Bingo Spa zmienia zapachy produktów na mniej męskie, więc może i błoto zmieni zapach ;)
UsuńCiekawy produkt :) A na twarzy jaki dał efekt - tylko nawilżenie, czy błotko zadziałało też na niespodzianki? :)
OdpowiedzUsuńU mnie nawilżenie, bo typowych niespodzianek ropnych mam obecnie jak na lekarstwo ;)
UsuńCiekawa rzecz, zastanawiam się, czy ujędrniłby choć trochę moją skórę na brzuchu, bo nie wygląda już tak pięknie po ciąży ;)
OdpowiedzUsuńChoć bardziej czaję się a żel z bingo z centellą i kofeiną ;)
Zrecenzuję na dniach pewien żel Bingo Spa, to porozmawiamy ;)
UsuńBędę czekać :D
UsuńO rany, ta konsystencja i kolor nie zachęcają...
OdpowiedzUsuńJestem dziwna, bo mi się podoba - jest inna :D
UsuńMnie za to podobają się zazwyczaj 'męskie zapachy' :) zdecydowany must have :) szkoda, że za taką cenę...ale chyba warto :)
OdpowiedzUsuńRadi
ostatnio zakupiłam z bingo serum pogromcę celulitu :D zobaczymy czy zadziała :)
UsuńWidzę, że borykamy się z podobnym problemem. Moja twarz wykazuje tendencję do przetłuszczania, z kolei ciało przypomina Saharę.
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że kosmetyki, które bazują na błocie, charakteryzuje się specyficznym, męskim zapachem.
Witaj, mam pytanie odnośnie kozieradki, gotowy płyn należy trzymać w lodówce czy w szafce;)? I ile taka kozieradka jest zdatna do użytku? Po jakim czasie trzeba przygotować nową?
OdpowiedzUsuńNo i co uważasz na temat sterydów w niej zawartych? Czytałam coś o tym, że niby może wpływac na skuteczność tabletek anty
W szafce obecnie to wytrzyma Ci dzień, może dwa, a w lodówce z tydzień może ;)
UsuńJeśli jej nie spożywasz, to nie ma prawa zrobić krzywdy tego typu ;)
Stało się coś dziwnego....Wmasowałam kozieradkę w skalp i zaczęłam wyciągać wlosy garściami, pełno baby hairów i tych dłuższych włosów także. Nigdy nie wyszło mi na raz tyle włosów!! Po Joannie nigdy tego nie miałam, pobiegałam szybko umyć głowe, żeby zmyć kozieradkę ze skalpu i potem przez cały dzień wypadł mi już tylko jeden włos. Wszystko wskazuje, że to kozieradka, ale czy takie nagle, właściwie natychmiastowe wypadanie włosów po zetknięciu z kozieradką jest możliwe?
UsuńNie zrobiłaś próby uczuleniowej? Miałaś jakieś inne objawy typu swędzenie i pieczenie?
UsuńTrochę to dziwne, szczególnie, że wypadanie minęło od razu po zmyciu.
No właśnie nic nie swędziało, po prostu zaczęłam wyciągać gromadę włosów z głowy (stosuje od lat różne wcierki i nigdy się tak nie zdarzało). Umyłam głowę i wszystko ok. Przed wcieraniem kozieradki dokładnie "wyczesałam" włosy szczotka z włosia dzika, także to nie były "stare włosy", które wcześniej wypadły, a nie były wyczesane
UsuńTeż bym chciała w końcu przetestować jakiś kosmetyk z BingoSpa :-/ Niestety u mnie ich nie ma :'( Szkoda :'(
OdpowiedzUsuńte kosmetyki bingo spa ciagle mnie kusza;)
OdpowiedzUsuńU mnie zabawnie na Saharę najlepiej zadziałała arabska rękawica( tzn. raczej chińska ale inspirowana arabskimi;)Oczywiście nie nawilży ale po zdarciu wszystkich suchych skórek i nałożeniu tego samego balsamu co zwykle to jest efekt wow:D Kessa( wersja mocna) się nazywa w moim mieście była w pierwszej mydlarni do której weszłam więc jest popularna.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki BingoSpa-sama jestem posiadaczką dwóch masek do włosów i są rewelacyjne!Teraz mam ochotę na więcej ich kosmetyków:) Pozdrawiam z Berlina!Obserwuje i zapraszam: http://enitdj.blogspot.de/
OdpowiedzUsuńMam je, ale jeszcze nie stosowałam. Trochę przeraża mnie kolor. Ale co tam, raz się żyje :)
OdpowiedzUsuń