Wellness&Beauty, Lawendowy olejek do kąpieli - cudo na włosy ;)



Często stosuję różnorakie produkty niezgodnie z ich przeznaczeniem. Daleko nie trzeba szukać - ledwie w zeszłym tygodniu pisałam Wam o moim zachwycie nad emulsją do higieny intymnej Intimea w zastosowaniach pielęgnacyjnych (KLIK!), a już dziś mam dla Was kolejny, tym razem włosowy. A dotyczy on Olejku do kąpieli z lawendą prowansalską i oliwką marki Wellness&Beauty (KLIK!). W podobnym kontekście wspominałam Wam także o Olejku sezamowym z ekstraktem z wanilii (KLIK!). Oba otrzymałam w ramach współpracy.


Plastikowa, niewielka buteleczka ze sporym otworem to średnie rozwiązanie dla tego typu produktu. Bardzo łatwo można się pozbyć połowy butelki :P.  Opakowania tej serii jednak wizualnie bardzo mi odpowiadają - ascetyczne, a jednocześnie naprawdę dopracowane.

150ml olejku kosztuje 7,99zł (dostępny w Rossmannie).

Skład:


Jego głównym składnikiem jest olej z krokosza bawierskiego, dlatego też nie polecam jego wcierania w skórę głowy - półprodukt ten ma właściwości spowalniające wzrost włosów. Oddziałuje jednak jedynie na cebulki i brodawki włosowe (tylko tam zachodzą procesy prowadzące do wydłużenia długości włosa), więc bezpiecznie można go nakładać na długość włosów ;). Prócz niego zawiera także oleje: oliwę i słonecznikowy, emulgator i olejek lawendowy. Znajdziemy w nim także dwie formy witaminy E, likopen, kompozycję zapachową i barwnik.

Pachnie intensywnie lawendą - mnie ten zapach odpowiada, jednak zdaję sobie sprawę, że dla części z Was może być zbyt intensywny. Ma postać wodnistego, fioletowego olejku.

Nakładam go zarówno na długość przed myciem (30minut - 8h), jak również dodaję w niewielkich ilościach do miksów przedmyciowych. W obu formach sprawdza się bardzo zacnie, gwarantując mi po myciu błyszczące, ładne i trwałe loki. Dodatkowym jego plusem jest lekkość - mimo tego, że nadal nie wypleniłam u siebie tendencji do nakładania wszystkiego w dużych ilościach nie udało mi się nim obciążyć włosów. 

Delikatny zapach lawendy wyczuwam także przez kilka godzin po myciu - to jeden z niewielu produktów, którego zapach pozostaje mi na włosach po myciu ;). Nakładam go około 5-7cm od nasady włosów.

Ze względu na intensywny kolor, jaki posiada - może być wykorzystywany do oziębiania koloru włosów (i taki też efekt, utrzymujący się przez 2-3 kolejne mycia) uzyskałam na moich farbowanych Inebryą Kromask włosach (KLIK!) - łącznie z odrostem. Dodatkowo - polecam ostrożność przy stosowaniu tego olejku na włosach bardzo jasnych i rozjaśnianych. Kolor może czasowo zostać na włosach ;).

Przez ten mój włosowy zachwyt nad tym olejkiem nie udało mi się wykorzystać go zgodnie z przeznaczeniem - było mi go żal ;).

Macie jakieś doświadczenia z niestandardowym wykorzystaniem produktów? Podzielcie się nimi ;)
loading...

Komentarze

  1. Czytałam gdzieś, że olej z krokosza bawierskiego spowalnia wzrost włosów na nogach, i że dziewczyny wcierają go w nogi po goleniu. Może i ten olejek by był dobry do golenia nóg? Jak myślisz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz spróbować, aczkolwiek ja z "goleniem na olej" mam tragiczne doświadczenia xD

      Usuń
  2. Konsekwentnie używam płynów do higieny intymnej do mycia buzi :) Te naturalniejsze żele do higieny intymnej są tańsze niż żele do mycia twarzy a efekt ten sam :) Czasami i skład zbliżony na tyle że mojej skórze to nie robi różnicy. A na olejek narobiłaś mi ochoty :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Nie dziwi mnie to, zwykle na tak kolorowe produkty nie zwraca się uwagi ;)

      Usuń
  4. Czy ten olejek farbuje ręce przy nakładaniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odrobinę, wszystko schodzi po opłukaniu wodą ;)

      Usuń
  5. Często, gdy moja pianka do golenia nóg się skończy, sięgam po odżywkę do włosów. Do skórek wokół paznokci wcieram oliwę z oliwek. Kremy do twarzy króre nie do końca mi się sprawdzają, stosuję jako maski do stóp. Jedwab do włosów z Biosilka świetnie radzi sobie z zabrudzonymi pędzlami :)

    OdpowiedzUsuń
  6. czytasz mi w myślach :)też mam zamiar kupić ten olejek, chociaż trochę przeraża mnie to,że może "kolorować" włosy. Mam też drugą wersję z wanilią i uwielbiam go, używam do włosów i do ciała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jeśli, to nie jest to koloryzacja trwała ;)

      Usuń
  7. Ja używam płynów do higieny intymnej jako szampon do włosów a niechciane szampony wlewam do wanny i przy kompieli mam fajna pianke :-) a co do olejku to jestem ciekawa jak spisał by się na moich włosach. Boję się tylko zapachu, ponieważ mój nos nie lubi niektórych zapachów. Ale pomyśle nad jego zakupem. Najpierw jednak musiałabym przelać do innego pojemnika bo z moją niezdarnością wszystko było by na podłodze :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobry pomysł - mnie też zdarzyło się go uronić w za dużej ilości ;)

      Usuń
  8. Jakiś czas temu odkryłam świetny puder matujący. Sylveco zasypka łagodząca do ciała. Skłąd ma piękny - Zea Mays Starch, Zinc Oxide, Allantoin, Chamomilla Recutita Oil (skrobia kukurydziana, tlenek cynku, alantoina, naturalny olejek eteryczny z rumianku). Lepszy niż niejeden puder :> Kosztuje jakieś 14 zł za 100g. Świetnie matuje filtr i jest primerem pod podkład mineralny :) Taki ze mnie freak ;)

    Do golenia nóg (a czasem i mycia włosów) stosuję Ziaję - oliwka do mycia liście zielonej oliwki. A do demakijażu olej lniany z olejkiem lawendowym mieszany na ręce z Facelle, zmywany mydłem afrykańskim albo syndetem, albo żelem Sylveco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, nie freak - mąki kukurydzianej (a to zapewne najważniejszy składnik tej zasypki) na spółkę z mąką ziemniaczaną używam od bardzo dawna ;).

      Usuń
  9. Moje włosy wolą ten waniliowy. Ale spróbuję potrzymać ten na włosach (bo akurat jego to używam do kąpieli), żeby sprawdzić ten efekt kolorystyczny :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Super i ten kolor :D skusiłabym się gdyby nie oliwa w składzie :/ ale może kiedyś przygarnę sezamowy z tej serii też na bazie oleju krokoszowego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja już bym mogła mieć problem z zapachem... Lubię lawendę, ale coś intensywnego (za intensywnego) może mnie nieźle zrazić... Choć fajnie by było spróbować zanim wyda się ostateczny wyrok :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To możesz mieć z nim problem, bo pachnie dość intensywnie.

      Usuń
  12. Ja stosowałam tylko krem do twarzy - do rąk :p
    Jednak olejowanie ostatnio lubię i eksperymentuję z olejkami. :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Koniecznie muszę go wypróbować na włosy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia, może dać u Ciebie ciekawy efekt ;)

      Usuń
  14. A nadaje się do zabezpieczania końcówek włosów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie - jak najbardziej, ale obawiam się, że mógłby brudzić odzież ;)

      Usuń
  15. Ochładza kolor? :D
    Kochana - jesteś bezcenna :) Oj będę po niego gonić :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj Ty, miałam go w rękach w Rossmannie jakies 2 tygodnie temu i nie mogę o nim zapomnieć. Od razu pomyslałam o używaniu go na włosy. Dla mnie pachnie przepięknie. Kupię go na pewno, a jak ochładza kolor to już w ogóle! Jak narazie czekałam na promocję.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ech, szkoda że nie trawię zapachu lawendy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale! Zaszłam dziś do rossmana z myślą, że może zapach nie będzie aż taki zły i jakoś go wytrzymam (bo promocja jest akurat na olejek), podchodzę do półki, a tam wersja waniliowa z olejem sezamowym w cenie na do widzenia za 4,50 :D Zapach piękny ;)

      Usuń
    2. Słyszałam, że jeden z moich ulubieńców odchodzi -.-

      Usuń
  18. I zastanawia mnie, dlaczego producent nawet nie wspomniał słowem na opakowaniu, że jest olejek z krokosza, przecież to by tylko na jego korzyść zadziałało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiektywnie nie jest to olej zbyt popularny, więc producent skupił się na tych składnikach, które najlepiej się sprzedają ;)

      Usuń
  19. Kupiłam go wczoraj, bo akurat była promocja:). Mam nadzieję, że się u mnie sprawdzi i nieco ochłodzi moje żółtawe refleksy. Dziękuję!:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz