Kozieradka - by włos z głowy nie spadł ;)
Zioło/przyprawa ta była testowana przeze mnie(właściwie brak problemów z wypadaniem, chyba, że cykliczne "linienie" lub nieopatrzne podrażnienie) i moją znajomą - tu wypadanie było bardzo duże, ba, zaczęły się już przerzedzenia... a głównym sprawcą był/jest prawdopodobnie stres, bo wszystkie możliwe badania wychodzą H. w normie.
Pomysł pochodzi ze strony dobra-rada.pl. Pominęłyśmy płukanie w wywarze łopianowym przez mój lekko negatywny stosunek do dużej ilości ziół w pielęgnacji włosów na raz.
Tak więc trzy łyżki zmielonej kozieradki (kupionej za grosze na allegro) zalałam 150 ml wody (niepełna szklanka), całość zagotowałam i odstawiłam na jakieś 40 minut. Papka pachnie ostro... maggą jak dla mnie :P I jest trochę śliska oraz śluzowata w dotyku.
Potem była próba nakładania papki na skalp i włosy - szczerze? Nigdy czegoś tak tępego w nakładaniu nie używałam(H. zresztą też, byłyśmy skłonne wywalić to wszystko do kosza), tak więc po kilku minutach próbowania (zakończonego tym, że preparat był wszędzie, a nie na włosach) skończyło się na wymieszaniu packi z glutem lnianym (2:1 papka:glut) i dopiero taką mieszankę wcierałyśmy we włosy i skalp.
Na głowę założyłyśmy podziurawione czepki foliowe - nie jestem orędownikiem trzymania skóry głowy ściśle pod folią przez 3 godziny - a na to ręcznik. Chodziłyśmy w turbanie cały zalecany czas, a mieszankę zmyłyśmy Alterrą Perfumfrei(poszło bezproblemowo). Po wszystkim normalnie nałożyłyśmy odżywkę do spłukiwania (Bingo keratyna i spirulina).
Włosy były jak po masce z gluta lnianego - wygładzone, ujarzmione, nawilżone, a skalp ukojony.
Dodatkowych profitów z pojedynczego zastosowania maski kozieradkowej nie zanotowano.
Tym sposobem bawiłyśmy się tylko raz, bo obie do wybitnych cierpliwców nie należymy.
Podrapałam się za uchem i wymyśliłam - łyżkę przyprawy zalewam 3/4 kubka wrzątku, zostawiam do zaparzenia i ostygnięcia, odcedzam (przez sitko, ale dla dziewczyn, które nie będą po tym myć włosów lub chcą gdzieś wyjść bez mycia łebka polecam gazę, bo mniejsze farfocle przelatują przez dziurki) i ten napar wcieram w skórę głowy na kilka godzin przed myciem (przynajmniej na godzinę przed). Potem normalnie myję, odżywkuję i stylizuję włosy.
Obie myjemy włosy co 2-3 dni, więc częstotliwość wcierania była właśnie taka, a H. po zmyciu postępowała z włosami jak ja - tyle, że ona nie stylizuje ;)
Mój wniosek (3.5 tygodnia, około 2 razy aplikacja pominięta):
Włosów wypada mniej - co dziwne, bo obecnie jest idealny czas na moje "linienie jesienne" :P Pojawiło się trochę nowych babyhairów, takich meszkowatych (ale mogą być one jeszcze pokłosiem wcierania olejku łopianowego) - chociaż te większe mi je przysłaniają. Ba, wyrosło ich nawet trochę na moim ukochanym "gnieździe" z tyłu głowy.
Wniosek H. (3 tygodnie - nie przypomina sobie pominięcia którejś dawki ;)):
"Włosów wypada o 3/4 mniej, pojawiło się sporo maleńkich babyhairów, których najwięcej widzę na linii czoła. Po pół roku biegania po lekarzach różnych specjalności bez żadnych efektów jestem w pozytywnym szoku! Nadal jestem w czasie kuracji - szczerze ciekawi mnie, czy tak, jak obiecuje źródło, po odstawieniu problem nie wróci. Chociaż... stosuję wersję mocno zmodyfikowaną, więc kto wie."
Obie nie wypowiadamy się na temat przyspieszenia przyrostu, bo jesteśmy dość zakręcone, i na to potrzeba więcej czasu ;)
Uwaga: z racji, że wszystko uczulić może polecam zrobienie próby uczuleniowej na kozieradkę ;)
loading...
Muszę zapamiętać:)
OdpowiedzUsuństosuje kozieradke od 3 tyg ale wyłosy jak wyadały wypadaja i to bardzo :(
UsuńBadania, rozumiem, zrobione?
Usuńpoczytalam troche o tej kozieradce i jest podobno rewelacyjna jako maska na twarz na tradzik , plamy i sucha cere....
OdpowiedzUsuńCiekawe, na pewno sobie zapiszę tą metodę. :)
OdpowiedzUsuńhmm a można ją kupić tylko na allegro ? czy myślicie że gdzieś jeszcze ją znajdę.?
OdpowiedzUsuńMyślę że możesz próbować w sklepach ze zdrowa żywnością i zielarskich.
Usuńz reszta sama będę :P
jest na DOZie ;)Pewnie w innych aptekach i sklepach zielarskich też ;)
UsuńPotwierdzam, na DOZie zaopatrzyłam się kiedyś w kilka paczek :) Chciałam spożywać ją z jogurtem jako suplement, ale po tygodniu wymiękłam, do dziś mnie mdli na myśl o jej zapachu i smaku :( Ale jako maseczka, czemu nie? :D
UsuńI człek po spożyciu naprawdę pachnie kozą :P
Usuńja znalazlam w pierwszej lepszej aptece ;)
UsuńZ Twojego bloga dowiaduję się najwięcej ciekawych rzeczy i w dodatku nie długo potem sama je testuję :P
OdpowiedzUsuńmam pytanie, czy koleżanka cały czas stosowała Twoja wersje, czyli wcieranie samego płynu?
pozdrawiam
Oprócz tego jednego razu tak ;)
UsuńWierz mi, przy wcieraniu tej mazi obie nas trafiało coś niefajnego xD
Czy ten płyn kozieradkowy trzeba spłukiwać po kilku godzinach, czy można wetrzeć to w skórę głowy i chodzić z tym przez cały dzień/ dwa dni? :)
UsuńŚmiało można z nim chodzić, jeśli tylko zapach nie będzie Ci przeszkadzał ;)
UsuńJa o kozieradce pierwszy raz usłyszałam, a właściwie przeczytałam na Wizażu a wątku o naturalnym "powiększaniu" piersi :P. Kozieradka była składnikiem takiej herbatki, która mogła pomóc w ujędrnieniu piersi. Nigdy nie próbowałam, bo jakoś w to nie wierzę, ale nazwa wpadła mi w głowę do dziś, jedna dziewczyna napisała, że odkąd pije herbatkę pachnie jak koza :D. Myślałam, że pęknę ze śmiechu :D.
OdpowiedzUsuńSuper doświadczenie zrobiłyście z koleżanką, pewnie wypróbuję, bo Twoje pomysły są zawsze udane :D :*!
Hahaha czytałam kiedyś chyba ten sam wątek :D Kozieradka od razu skojarzyła mi się właśnie z powiększaniem piersi i kozą :D
UsuńNa włosach na pewno wypróbuję :)
Jak koza? O matko! :P Widziałam kozieradkę na DOZie, ale zastanawiam się czy jak wetrę we włosy to też będą...hmmm... CAPIĆ? :PP
UsuńNie, zapach nie zostaje na włosach.
UsuńZa to potwierdzam - przy piciu kozieradki pachnie się kozą, próbowałam xD
Haha, Massie to widzę, że obie mamy podobne problemy :D a to super, skoro na włosach zapach nie pozostaje, to tym bardziej mam ochotę wypróbować :)
UsuńKascyscko, przyznałam Ci wyróżnienie So Sweet Blog Award :*!
Wybacz! *Kascysko :))
UsuńOd razu przywędrowałam z tamtego posta do tego szukając info, gdzie ją można kupić :D Następny zakup w doz - kozieradka ;-)
Usuńbardzo ciekawa notka! mnie teraz niemilosiernie wypadaja wlosy i lapie sie juz czego popadnie bo z moich włosów został co najwyżej mysi ogonek...
OdpowiedzUsuńdziekuje! :)
A badałaś się?
UsuńIris u mnie to samo, nawet nie nazwę tego mysim ogonkiem.. mierzyłaś obwód swojego kucyka? u mnie to jakieś 3 cm..
UsuńA badałyście się? Włosy wypadają między innymi przez tarczycę i nadmiar hormonów męskich.
Usuńja się badałam na tarczycę, i hormony płciowe prolaktynę i wszystko ok :( morfologia to lekki niedobór żelaza ale brałam już tyle tego żelaza że niemożliwe że to przez to (zresztą lekarka sama mi to powiedziała że "TAKA MOJA URODA" ) jaasne taka uroda że mi włosy wypadają
UsuńMoże wypadają jeszcze te włosy osłabione niedoborami żelaza?
Usuńtylko właśnie one wypadają już około 5-6 lat i do tego nawet "baby hair" dlatego nie wiem już co robić :(
UsuńJa osobiście wypróbuję wszystkiego aby dać sobie radę z wypadającymi włosami więc kozieradka kliknięta.
OdpowiedzUsuńPrzeleję do buteleczki ze sprayem i będę stosować jak Jantar ;)
Polecam jednak robić porcyjki na raz (no i próbę uczuleniową) - świeży napar zawsze lepszy ;)
UsuńNo może będę parzyła co drugi raz, tak za każdym razem chyba nie dam rady ;)
UsuńO próbie uczuleniowej pamiętam, sprawdzę na ręku albo psiknę 2 razy na włosy.
Pamiętam co się działo po odżywce glorii, niby prosty kosmetyk a dla mnie zabójstwo.
Tygodnie trwało nim się uporałam ze swędzeniem.
Nigdy więcej.
To jestem spokojna o Twoje dokonania na polu kozieradkowym ;)
UsuńUczulenie po glorii... ja miałam coś takiego po umyciu włosów Kallosem mlecznym.
Kupiłam, ale troszkę się jednak boję, śmierdzi już przez zamknięte opakowanie :D
UsuńNo ale nic, do odważnych świat należy :)
Podobno śmierdzące lekarstwo najlepiej leczy :P
UsuńWzrośnie sprzedaż kozieradki :D
OdpowiedzUsuńTeż na pewno spróbuję, ale w swoim czasie :) Nie chcę przerywać kuracji :)
Tak to bywa z blogerskimi sposobami xD
UsuńTeż będę próbować :) dobrze, że zmodyfikowana wersja działa, bo do pierwotnej nie miałabym cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńWitaj! Chyba jeszcze się tutaj nie ujawniałaś? ;)
Usuńjeszcze nie, podczytuje w ukryciu :)
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńPytanie nie na temat tego postu. Dzisiaj pierwszy raz próbowałam zrobić żel lniany i na pewno zrobiłam go źle :/ Czy mam to siemię z wodą trzymać w garnku na wolnym ogniu przez 15 minut, czy od momentu zagotowania 15 min? Wiem, że to głupie pytanie, ale pewnie tu popełniłam błąd ;) Żelu wyszła mi naprawdę minimalna ilość, starczy mi może na 2-3 razy jako stylizator, a jako maskę na noc pewnie na raz.
Będę wdzięczna za podpowiedź.
Pozdrawiam
Justyna :)
ja trzymam 15 minut od momentu zagotowania;) ale ja używam tylko płukanki na razie.
UsuńNalej tak 350 ml wody, łyżkę nasion, i od momentu zagotowania trzymaj 15 minut na ogniu bez przykrycia ;) Będzie dobry ;)
UsuńDziękuję dziewczyny :)
Usuńpierwszy raz słyszę o kozieradce, będę musiała wypróować
OdpowiedzUsuńhej o kozieradce już dość dawno słyszałam, że pomaga na wypadanie, czytałam o niej w książce "Ajurweda a uroda":) Ale nie próbowałam jej na włosy ograniczam się do potraw:) To dość kapryśna przyprawa.
OdpowiedzUsuńW Indiach kozieradka jest bardzo popularna i inne egzotyczne przyprawy:) To tak jak u nas skrzyp czy pokrzywa.
pozdrawiam
Człowiek całe życie się uczy, bo nie znałam jej pielęgnacyjnej popularności na Wschodzie ;)
UsuńMówisz... koziderka? ok, bejbe, się spróbuje
OdpowiedzUsuńxD
ups... kozieradka... wiedziałam, że coś poszło nie tak! :(
UsuńxD
Mój uśmiech jak przeczytałam pierwszy komentarz - bezcenny ;)
UsuńTelepatia, czy cuś :)? Ja własnie tworzę posta o wcierkach i miałam zamiar napisać o takiej samorobnej z kozieradki. Ajurweda mówi, że kozieradka działa cuda :)
OdpowiedzUsuńPiszę po prostu o tym, co przetestował mój lubiący zmiany skalp ;)
UsuńMnie wlosy przestaly wypadac po zestawie wszystkich witamin z zelazem :)
OdpowiedzUsuńale podoba mi sie kwestia babyhairow i ew. wzrostu wlosow :>
Stety-niestety u H. żadne niedobory nie występują :/
UsuńTeż po zaparzeniu kozieradki wyszedł Ci taki glut którego na dobrą sprawę nie da się odsączyć przez sitko? :/ Bo mnie właśnie coś takiego wyszło, a szczerze jakoś inaczej sobie to wyobrażałam :D
OdpowiedzUsuńDaj więcej wody ;)
UsuńNo jest troche babrania i zastanawiam sie, czy napar nadawalby sie na plukanke po myciu, i wygodniej i mniej czasu zajmuje, bo nie trzeby z tym siedziec na glowie przed myciem. Co o tym myslisz?
OdpowiedzUsuńMożesz spróbować, ale polecam przed dniem wolnym - bo nie wiem, czy zapaszek nie zostanie ;)
UsuńI lej głównie po skalpie ;)
Jak najbardziej... juz nie jestem taka pewna czy plukanka to rzeczywiscie dobry pomysl poniewaz po nalozeniu papki wczoraj przed myciem, myciu dwa razy szamponem i nalozeniu dosc intensywnie pachnacej maseczki dzis caly czas czuje zapach kozieradki... :)
UsuńCzasem się cieszę, że moje kłaki nie trzymają zapachów (oprócz cysteiny jak na razie :P)
UsuńNa pewno spróbuję! Jutro lecę do apteki, może będzie.;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej ciekawam przyrostu masy. Możesz coś o tym powiedzieć ze swojego doświadczenia?
Przeciekawy blog. ;)
Napiszę o moim piciu kozieradki niedługo posta, obiecuję ;)
UsuńA tak może powiedz tylko czy polecasz? :) Bo mam akurat dzisiaj czas to bym polatała po aptekach w poszukiwaniu.:D
UsuńZależy, czy potrafisz znieść kozi zapach :P
UsuńPotrafię. Ciekawam wszelakich efektów. xD
UsuńGdzie kupiłaś swoją kozieradkę jeśli można wiedzieć?
Na allegro ;) Mieloną ;)
UsuńPotrafię. Ciekawam wszelakich efektów. xD
OdpowiedzUsuńMuszę tego spróbować!
OdpowiedzUsuńBTW. Świetny blog!
Dziękuję :*
UsuńA można na całą noc zostawić??
OdpowiedzUsuńZdarzało mi się, i nic złego się nie stało ;)
UsuńHej ;) Zastanawiam się czy można by było w jakiś sposób zniwelować ten zapaszek :P Co radzisz? Jedyne co mi przychodzi do głowy to dodać do kozieradkowego płynu parę kropel olejku eterycznego albo.. dolanie wody brzozowej xD Tylko czy nie wystąpią żadne dziwne reakcje? Może Tobie coś innego przyszło do głowy?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wodę brzozową bym sobie odpuściła. Olejek eteryczny to jest pomysł, ale nie przesadź.
UsuńMi ten zapach w niczym nie przeszkadza, a po wyschnięciu go nie czuję ;)
Dzięki za odpowiedź :D To kapnę kilka kropelek, ważne, żeby chociaż trochę go zabić bo czuję się jak chodzący rosół xD
OdpowiedzUsuńWitaj Kascysko!
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie temat kozieradki z tego względu,iż od kilku lat wypadają mi włosy.Początkowo nie przejmowałam się tym faktem i przyjmowałam jedynie ogólno dostępne preparaty witaminowe.Niedawno miałam robione badania hormonalne z których wynikło,że mam podwyższoną prolaktynę i znacznie przekroczoną normę testosteronu.
Chciałabym zapytać w związku z tym czy istnieje jakiś sposób na zahamowanie tego procesu.Z średnio gęstych włosów mam rzadkie i w dalszym ciągu lecą.Wcierki nie pomagają.Co mi radzisz w zaistniałej sytuacji?Pozdrawiam serdecznie
Rozumiem, że jesteś pod opieką ginekologa lub emdokrynologa?
UsuńProlaktyna i testosteron mogą świadczyć o mikrogruczolaku przysadki na przykład - konieczne moim zdaniem są dalsze badania.
Swoje problemy tego typu rozpędzam wierzbownicą, jednak w Twoim przypadku radzę dalszą diagnostykę ;)
Tak,jestem pod opieką gin-endokrynologa.
OdpowiedzUsuńDostałam leki na obniżenie prolaktyny,na testo jeszcze niczego nie przyjmuje.Nie chce brac hormonów by nie namieszac jeszcze bardziej w organizmie.Zastanawiam się tylko,czy kiedykolwiek sytuacja się ustalibilzuje?Czy jak odstawie leki to czy testosteron nie pójdzie znów w górę?Piszę do Ciebie w tej sprawie bo widzę,że masz duża wiedzę na temat włosów i może doradzisz mi coś w tej kwestii?
Pozdrawiam serdecznie
Wiesz, w tym wypadku paradoksalnie włosy to najmniejszy problem. Podwyższony poziom prolaktyny wskazywać może na problemy z przysadką - męcz lekarza o tomograf.
UsuńCzemu nie chcesz brać hormonów? Bez nich Twój organizm będzie się zachowywał jakby... był w permanentnej ciąży.
Obawiałabym się w takim przypadku brać coś doustnie(przy braniu hormonów, z których w takim przypadku bym nie rezygnowała), ale kozieradkę z całą pewnością wcierać możesz.
też lecę jutro po kozieradkę pokładam w niej wielkie nadzieję że włosy przestaną wypadać:)
OdpowiedzUsuńHej drogie Panie. Szwajcarzy pokładają nadzieję w maśle i nawet odprawiają modły dziękczynne jako Bogu. Przysięgam że to prawda :-) Należną cześć Bogu Masłu oddają dlatego, że nie mają próchnicy i są zdrowi na ciele i umyśle. Na umyśle - mogę udowodnić - od 1000 lat nie stracili niepodległości, nie zostali najechani, pobici etc. Poza tym zegarki, czekolada, banki itp wynalazki słynne na całym świecie. A propos kozieradki - stosujcie tak długo aż zadziała. Zobaczcie, kobiety milion lat zbierały produkty nasienne prosto z łąk bo tak uczyła mama czy też babcia i były końsko zdrowe. Teraz rozkazuje telewizor i cały dorobek utrzymywania zdrowia grzebany jest zbyt pospiesznie. POd korzonkami prosa, lnu, gryki i .... kozieradki. Korzystajcie puki jest dozwolone. Zróbcie psikusa Bogowi Telewizorowi i powiedzcie o tych ziarenkach swoim córkom. Ściskam i życzę zdrowej żywności. Szczęście wówczas samo przyjdzie. W nagrodę :-)
OdpowiedzUsuńDziś będzie mój pierwszy raz :D z kozieradką, narazie nie wiem, czy dobrze ją zrobiłam, okaże się jak wystygnie. Nie wiedziałam, czy dać łyżkę stołową kozieradki, czy łyżeczkę od herbaty ;p
OdpowiedzUsuńSama daję łyżeczkę, ale tą łyżką też krzywdy sobie nie zrobisz ;)
Usuńniestety mnie uczuliła :( nwm, jest może jakiś inny sposób na kozieradkę, albo jakiś zamiennik?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Pomyślimy i znajdziemy ;)
Usuńdzięki :)
Usuńwitam troszkę tu poczytałam i sama stosuję kozieradke na włosy a dla chłopaka na twarz bo ma krostki wydaję mi się że trochę mu przechodzi, ale taką jakby trochę ma czerwoną twarz nie wiem uczulenie czy może za silny roztwór...
OdpowiedzUsuńOoo może się kiedyś skuszę o ile znowu nie zapomnę :)
OdpowiedzUsuńW końcu spróbuję i ja :) mam nadzieję, że podziała, bo z glutem lnianym moje włosy o dziwo się nie lubią!
OdpowiedzUsuńJaką odżywkę polecałabyś do włosów wypadajacych? Jakich składników unikać w takich odzywkach by nie pogorszyć ich stanu, tzn nie podraznić skalpu i takie tam? Może jakiś przykład prostej odżywki do spłukiwania?
OdpowiedzUsuńNiestety sama musisz stwierdzić, na co jesteś uczulona. Mój skalp reaguje a IPA, inny na rumianek, jeszcze inny na kozieradkę, uniwersalnej recepty nie ma.
UsuńProste odżywki np: Bioetika, balsamy Mr. Potters, maska i emulsja gloria, Kallos Latte.
"Kupnych" odżywek nie nakładam na skórę głowy od jakiegoś czasu, przełamałam się tylko dla rosyjskiej drożdżowej maski.
Aha, a co z odzywkami z alterry?
OdpowiedzUsuńWiele osób je sobie chwali.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, ze to kwestia indywidualna.
Nie znam się na składach i nie wiem co tam się w takiej alterrze czai;)
One mają etanol jako konserwant - jednym służą, innym nie, poza tym są produktem do spłukiwania, co nie dyskwalifikuje ich ;)
UsuńMi dawno temu służyły, teraz mnie obciążają, ale to przez moją galopującą niskoporowatość ;)
Czyli moje wysokopory mogły by potencjalnie byc zadowolone;)
OdpowiedzUsuńAle wypadajace i przetłuszczające się mojej koleżanki juz pewnie nie:/
Ciężko jest w ten sposób generalizować. Co włos to obyczaj ;)
Usuńa czy kozieradke stosować w sposób ciągły, czy jak przy większości wcierek robić przerwę co ok 3-4 tygodnie?
OdpowiedzUsuńPrzekonałam się do niej kilka dni temu, na włosach oczywiście jeszcze efektu nie widzę, za to jestem zachwycona jak działa na cerę :)
Lepiej robić przerwę, skóra się przyzwyczaja ;)
UsuńWłasnie zamierzam zacząć kurację tonikiem z kozieradki, pierwsze moje skojarzenie było takie, że trzeba wzierać ją codziennie przez kilka tygodni, jak zwykłą wcierkę. Lepiej będzie jednak przed myciem? Ale tak na włosy hm nie pierwszej świeżości?
OdpowiedzUsuńJa wcieram przed myciem, bo przecież nie będę latać z obciążonymi włosami ;)
UsuńWetrzyj tak, żeby było Ci wygodnie ;)
Ok, powiedz mi jeszcze czy samoróbka może trochę postać sobie w lodówce czy lepiej za każdym razem przygotować świeżą?
OdpowiedzUsuńKilka dni wytrzyma (w te upały około trzech).
UsuńSama za każdym razem robię nową ;)
Zauważyłam, że w komentarzach piszesz że używasz łyżeczki kozieradki a nie jedną łyżkę - natomiast w poście piszesz o łyżce kozieradki. ; )
OdpowiedzUsuńDom to nie laboratorium ;) Poza tym, różne ilości wody dolewam - z łyżeczki robię porcję na raz, 1/3-1/4 szklanki wody.
UsuńW końcu jakie proporcje są optymalne? W poście jest łyżka na 3/4 kubka wrzątku, w komentarzu z stycznia łyżeczka, a teraz mówisz że z łyżeczki robisz porcję na 1/3-1/4 szklanki wody : p
UsuńTa proporcja jest przecież taka sama ;)
UsuńMniej wody - mniej kozieradki ;)
3 łyżeczki (łyżka) na 3/4 szklanki wody to taka sama proporcja jak łyżeczka na 1/4 szklanki wody. Nie odmierzam tego z miarką w dłoni ;)
http://kascysko.blogspot.com/2012/09/kozieradka-by-wos-z-gowy-nie-spad.html?showComment=1357680489467#c8066368544325079690 <- Tu piszesz o łyżeczce, domyślam się że skoro pytanie było czy dać łyżkę czy łyżeczkę, to chodziło o proporcje z postu, czyli ilość kozieradki na 3/4 szklanki wody. A przyznasz chyba, że jest różnica czy użyję łyżki (3 łyżeczek) na 3/4 szklanki, a łyżeczkę na 3/4 szklanki, co właśnie zrobiłam, prawda? : p Anwen daje łyżeczkę na 3/4 szklanki, więc tak zrobiłam, przy czym ona stosowała kozieradkę codziennie, a ja zamierzam co 3 dni, dlatego tak mi zależy na odpowiednich proporcjach ; )
UsuńNie sądzę, by którakolwiek z nas sprawdzała, która z proporcji jest bardziej prawidłowa na podstawie jakiś mocniejszych badań, możliwe, że Ty tworząc jakąś inną dobierzesz najbardziej optymalną;)
UsuńWydaje mi się, że ten mój komentarz był owocem wcześniejszej, mailowej rozmowy, ale nie jestem teraz pewna ;)
Okej, dzięki (; Pozostaje mi liczyć na efekty ; )
UsuńMam pytanie, trochę poniewczasie i trochę z głupia frant: przy stosowaniu kozieradki wewnętrznie, jak silny jest wydzielany aromat kozy? :) Tzn. czy da się go np. zamaskować odpowiednią perfumą, czy tez powala przeciwnika na dziesięć kroków?
OdpowiedzUsuńPerfumami tego nie zabijesz ani nie zamaskujesz xD
UsuńTego sie obawialam :) Pozostane wiec przy wcieraniu..
UsuńPotwierdzam. Zapach wyczuwalny, nie ważne jak by się nie myć i czego nie psikać. Szybko zrezygnowałam, chociaż przyjmowana wewnętrznie miała pozytywny wpływ na zmniejszenie wypadania włosów - zdziwiło mnie to wtedy bardzo, bo zażywałam jej z nadzieją na powiększenie biustu - tu akurat nie podziałało ;) przez ten zapach długi czas byłam zdystansowana do pomysłu na wcierkę. Dopiero konieczność poradzenia sobie z wysypem na twarzy skłoniła mnie do sięgnięcia po to zioło ponownie - tym razem zewnętrznie. I przyznam, że w tej formie jest ok :)
UsuńA tak swoją drogą, to dlaczego zapach kozy? Sąsiedzi całe moje dzieciństwo hodowali kozy i w życiu człowieka pachnacego kozieradką z kozami bym nie porównała :)
Większość dzieciństwa spędziłam wśród kóz i absolutnie - zapach po wewnętrznie przyjmowanej kozieradce z nimi mi się kojarzy xD
Usuńjesli ktos nie chce sie bawic w odcedzanie wystarczy kupic herbate z kozieradki najlepiej organiczna. Zaparzyc torebke herbaty normalnie jak do picia lecz nieco dluzej - instrukcja na op. I wcierac. Ja wcieram na noc. Rano nie myje chyba ze mam potrzebe. Stosuje na zmiane z herbata organiczna z pokrzywy i juz po pierwszym myciu zauwazylam ze prawie wcale mi wlosy nie wypadaja - zwlaszcza w czasie mycia... wczesniej sporo.
OdpowiedzUsuńTą wersję zmodyfikowaną wcierasz na raz? :)
OdpowiedzUsuńNie, w lodówce stoi tydzień, ale zwykle robię porcje na raz obecnie ;)
UsuńOk, dziękuję :) czyli robisz tyle, zeby wetrzeć :)?
UsuńJak długo można wcierać kozieradkę? Wcieram od 3 tygodni codziennie gęsty płyn powstały z zagotowania 3 łyżek nasion w 3/4 szkl. wody i odcedzenia. Nie daje pod czepek, nie spłukuje. Włosy zacznie mniej wypadają, tak jak normalnie. Czy zaprzestać już kuracji, czy raczej kontynuować (i przez jaki czas najlepiej) żeby efekt był trwały.
OdpowiedzUsuńNajlepiej w systemie 3 tygodnie wcierania i co najmniej tydzień przerwy ;)
UsuńOK, dzięki ;)
UsuńCzy kozieradke mozna wcierać wraz z paroma kroplami olejku lawendowego czy to sobie będzie jakos przeszkadzać?
OdpowiedzUsuń/M.
A co miałby dać olejek lawendowy oprócz zapachu (który w połączeniu z "rosołem" może dać mieszankę wybuchową :P)?
Usuńprzeczytałam gdzieś tak: Olejek łagodzący stany zapalne skóry, egzemy, suchy łupież, wypadanie włosów, łuszczycę; odkażający, przeciwbakteryjny; stymuluje krążenie krwi i przyspiesza wzrost włosów.
Usuń/M.
używałabym go przeciw suchemu łupieżowi i tego wypadania włosów nieszczęsnego ale nie wiem czy można kozieradke używać jako bazy do takiego olejowania. Bo nie bardzo bym chciała oliwę ze względu na przetłuszczanie itd.
Usuń/M.
Nie mam przekonania do takich mieszanek i do stosowania olejków eterycznych na skalp.
Usuńok, dzięki :)
Usuń/M.
Czy kozieradke mozna stosowac po przebytych zabiegach chemio- i radioterapii w lutym 2016r? Bezposrednio po zabiegach wlosy na glowie nie wypadaly, ale teraz sa bardzo oslabione i wychodza, a generalnie zawsze byly dosc rzadkie i slabe wlosy tzw. dwa piora na krzyz ;) Uprzejmie prosze o porade. Jesli nie kozieradka to co innego, ale najchetniej ziolowe. Z gory bardzo dziekuje i pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńTak, możesz stosować, jednak pamiętaj o domowej próbie uczuleniowej ;)
UsuńCzy kozieradka w tabletkach da tak samo dobre wyniki jak taka wcierana? Odstrasza mnie zapach i taka w kapsułkach jest jednak wygodniejsza. Ale zastanawiam się nad ewentualnymi rezultatami. Chyba pozostaje jedynie przetestować.
OdpowiedzUsuńTo dwie różne sprawy. Kozieradka jest ziołem mającym wpływ na gospodarkę hormonalną i bez wskazań zdrowotnych (odpowiednich problemów hormonalnych) nie powinno się jej stosować doustnie.
UsuńPoza tym pot przy jej stosowaniu nabiera "koziego" zapachu.
Szczerze, nie spodziewałam się, że jakakolwiek naturalna metoda na włosy może być tak skuteczna. Według mnie, kozieradka to zdecydowanie najlepsze rozwiązanie jeśli marzymy o gęstych włosach.
OdpowiedzUsuńSama raczej stawiam na kosmetyki gotowe, ale w tym przypadku przekonały mnie liczne, pozytywne opinie. Przetestowałam i teraz stosuję wcierkę z kozieradki praktycznie przy każdym myciu włosów.
Czy polecasz jeszcze jakieś rozwiązania (domowe) prócz kozieradki?
Wierzbownica i saw palmetto - o wszystkim poczytasz na blogu ;)
Usuń