Mycie bez emocji :P
Jeśli nie poszukuję wybitnie delikatnego myjadła do ciała to wymagam od wybrańca przynajmniej pięknego zapachu. Cóż w tym nadzwyczajnego, przecież większość "zwykłych" żeli pod prysznic pachnie...
Dziś na tapecie będzie Kolagenowa śmietanka pod prysznic Bingo Spa.
Opakowanie: Butla o dość zgrabnym kształcie ze sztywnego plastiku, z aluminiową nakrętką, dużym otworem i papierową nalepką, która dość szybko zaczyna żyć swoim życiem :P
Pojemność/cena: 300 ml/ 8 zł.
Skład:
Mieszanka detergentów wszelkiej maści, soli kuchennej, kolagenu hydrolizowanego, gliceryny, kopolimeru odpowiedzialnego za konsystencję i ekstraktów z: morszczynu, alg zielenic, Nori, undarii pierzastodzielnej, alg kamiennoczerwonych (pewien rodzaj).
Dalej konserwanty, regulator kwasowości i zapach.
Zawiera DMDM - Hydantoinę - uwaga wrażliwcy.
Konsystencja:
Gęsty mlecznobiały żel dość mocno się pieniący.
Zapach: Brak, chociaż po dogłębnej kontemplacji z nosem przybliżonym na milimetry - zalatuje mydłem, ale naprawdę śladowo.
Działanie : Bardzo dobrze myje - jak dla mojej suchej na ciele skóry nawet za dobrze. Nie jest to myjak z gatunku tych, po których użyciu mogłabym pominąć balsam (skóra byłaby nieprzyjemnie ściągnięta) - co mnie lekko zdziwiło, w końcu kolagen i śmietanka jakoś tak kojarzą się z delikatnością, prawda? Rozczarowaniem też było dla mnie to, że produkt ten nie pachnie - od takich "zwykłych myjadeł" wymagam przynajmniej pięknego zapachu - cóż, nie doczekałam się.
Nie jest zły, więc nie mam podstaw, by go odradzać, ale by polecać - też nie :P Nie wywołał u mnie właściwie żadnych emocji.
Spotkałyście się z niepachnącym żelem pod prysznic?
Dziś na tapecie będzie Kolagenowa śmietanka pod prysznic Bingo Spa.
Opakowanie: Butla o dość zgrabnym kształcie ze sztywnego plastiku, z aluminiową nakrętką, dużym otworem i papierową nalepką, która dość szybko zaczyna żyć swoim życiem :P
Pojemność/cena: 300 ml/ 8 zł.
Skład:
Mieszanka detergentów wszelkiej maści, soli kuchennej, kolagenu hydrolizowanego, gliceryny, kopolimeru odpowiedzialnego za konsystencję i ekstraktów z: morszczynu, alg zielenic, Nori, undarii pierzastodzielnej, alg kamiennoczerwonych (pewien rodzaj).
Dalej konserwanty, regulator kwasowości i zapach.
Zawiera DMDM - Hydantoinę - uwaga wrażliwcy.
Konsystencja:
Gęsty mlecznobiały żel dość mocno się pieniący.
Zapach: Brak, chociaż po dogłębnej kontemplacji z nosem przybliżonym na milimetry - zalatuje mydłem, ale naprawdę śladowo.
Działanie : Bardzo dobrze myje - jak dla mojej suchej na ciele skóry nawet za dobrze. Nie jest to myjak z gatunku tych, po których użyciu mogłabym pominąć balsam (skóra byłaby nieprzyjemnie ściągnięta) - co mnie lekko zdziwiło, w końcu kolagen i śmietanka jakoś tak kojarzą się z delikatnością, prawda? Rozczarowaniem też było dla mnie to, że produkt ten nie pachnie - od takich "zwykłych myjadeł" wymagam przynajmniej pięknego zapachu - cóż, nie doczekałam się.
Nie jest zły, więc nie mam podstaw, by go odradzać, ale by polecać - też nie :P Nie wywołał u mnie właściwie żadnych emocji.
Spotkałyście się z niepachnącym żelem pod prysznic?
Marki Bingo SPA nie znam i wcale nie mam ochoty poznawać :)
OdpowiedzUsuńJakoś tak mnie nie ciągnie :)
Masek do włosów i niektórych do twarzy niemniej polecam spróbować :D
UsuńJa akurat tego żelu nie znam, ale miałam jedwab do włosów i byłam tak sobie zadowolona. Zapach przypadł mi do gustu :-)
OdpowiedzUsuńZapachu w tym wypadku dla mnie nie ma ;)
Usuńbo z Bingo Spa, Ziaja i kilkoma innymi firmami jest tak, że ich produkty w pojedynkę to albo rewelacja albo całkiem do dupy.
OdpowiedzUsuńJednak wolę pachnące żele pod prysznic
OdpowiedzUsuńZ tej serii mam balsam do mycia twarzy, płyn go higieny intymnej ,śmietankę, którą opisujesz też miałam. Nie powalają, nie kupię ich ponownie.
OdpowiedzUsuńTytuł posta przypomniał mi pewną sytuację, kiedy po koncercie prosiliśmy z kolegami policjantów o zrobienia nam zdjęcia - akurat nie było nikogo innego w pobliżu. Panowie nie chcieli się zgodzić, więc usłyszeli ze mają serduszka z kamienia. Ha ha =D
OdpowiedzUsuńBingo Spa ma takie gówniane nalepki, że nawet gdyby to był najlepszy żel pod prysznic na świecie, to bym go nie kupiła, bo wkurza mnie kiedy etykieta spływa po pierwszym kontakcie z wodą.
OdpowiedzUsuńTo samo dotyczy masek do włosów, chociaż tutaj muszę przyznać Ci rację, niektóre mają bardzo fajne. Ale dla zasady nie kupuję, przez te cholerne etykiety! ;p
Ceną i działaniem maski BS twarzowe i włosowe nadal mnie przekonują, mimo nalepek ;)
UsuńLubię tę śmietankę. Fakt, ja mam tłustą skórę. Dobrze myje i jest miłą odmianą po mocno pachnących żelach. Wszystkie kosmetyki z kolagenem bardzo dobrze na mnie działają. Mam tę śmietankę od 3 tygodni, używam i nie zauważyłam żeby etykieta odpadała. Sposób zamknięcia był niewygodny, więc zamieniłam nakrętkę z innym kosmetykiem ;)
OdpowiedzUsuńBingo ma kilka specyfików, które uwielbiam. Mimo niektórych niepokojących składników, bardzo się polubiliśmy ze wszystkim, co kupiłam z tej firmy :)