"Psychiczno-włosowa" zapowiedź ;)
Czasem, gdy rozważam moje działania związane z włosami stwierdzam, że jestem dość porządnym ortodoksem - silikony i inne filmformery na ten przykład używam tylko po myciu. Jednak wiosna nadeszła, a wraz z nią... szaleństwo "włosomaniaczych hormonów" :P
W moich zbiorach pojawiły się odżywki z silikonami, a nawet parafiną - są to prezenty (czasem wybrane przeze mnie samą przy braku znajomości składu :P), które leżą odłogiem w mojej szafce, a ja zataczam dookoła nich coraz mniejsze okręgi.
Co mnie powstrzymuje? Nie strach przed silikonami, bo ich używam i uważam, że przy mojej obecnej długości są potrzebne, by chronić końcówki przed uszkodzeniami mechanicznymi. Ale przed odżywkami czy maskami z ich dodatkiem od dawna uciekałam. Dlaczego więc?
Moja galopująca niskoporowatość pozwala mi mniemać, że... będzie przyklap, przetłuszcz i przychlast, czyli 3 x P :P. A nie ukrywajmy - żadna z nas nie chce mieć Bad Hair Day na własne życzenie, szczególnie, gdy prawdopodobieństwo jego wystąpienia jest całkiem wysokie.
Jednak wrodzony pociąg to eksperymentów i dodatkowo ból serducha związany z tym, że jakiś kosmetyk stoi u mnie długo nawet nie otwierany (znacie ten dyskomfort czy jest Wam obcy? ;)) oraz bliskość długiego weekendu zmotywowały mnie do decyzji o podjęciu "filmformerowo-odżywkowych" testów po hmm... dość długim czasie ;). Jeśli zdarzy mi się 3 x P, to przynajmniej na moim rodzinnym odludziu niewiele osób będzie miało okazję stan ten oglądać, a poza tym... zawsze będę miała czas umyć włosy drugi raz :P
Odżywek z silikonami czy parafiną mam w tym momencie chyba 3 sztuki (już mówię chyba... czas na przerzedzenie zapasów, skoro się w nich nie orientuję :P) i obiecuję spróbować każdej ;)
Zbieram zakłady - jakie będą moje odczucia? Sama jestem nastawiona mocno sceptycznie :P
W moich zbiorach pojawiły się odżywki z silikonami, a nawet parafiną - są to prezenty (czasem wybrane przeze mnie samą przy braku znajomości składu :P), które leżą odłogiem w mojej szafce, a ja zataczam dookoła nich coraz mniejsze okręgi.
Co mnie powstrzymuje? Nie strach przed silikonami, bo ich używam i uważam, że przy mojej obecnej długości są potrzebne, by chronić końcówki przed uszkodzeniami mechanicznymi. Ale przed odżywkami czy maskami z ich dodatkiem od dawna uciekałam. Dlaczego więc?
Moja galopująca niskoporowatość pozwala mi mniemać, że... będzie przyklap, przetłuszcz i przychlast, czyli 3 x P :P. A nie ukrywajmy - żadna z nas nie chce mieć Bad Hair Day na własne życzenie, szczególnie, gdy prawdopodobieństwo jego wystąpienia jest całkiem wysokie.
Jednak wrodzony pociąg to eksperymentów i dodatkowo ból serducha związany z tym, że jakiś kosmetyk stoi u mnie długo nawet nie otwierany (znacie ten dyskomfort czy jest Wam obcy? ;)) oraz bliskość długiego weekendu zmotywowały mnie do decyzji o podjęciu "filmformerowo-odżywkowych" testów po hmm... dość długim czasie ;). Jeśli zdarzy mi się 3 x P, to przynajmniej na moim rodzinnym odludziu niewiele osób będzie miało okazję stan ten oglądać, a poza tym... zawsze będę miała czas umyć włosy drugi raz :P
Odżywek z silikonami czy parafiną mam w tym momencie chyba 3 sztuki (już mówię chyba... czas na przerzedzenie zapasów, skoro się w nich nie orientuję :P) i obiecuję spróbować każdej ;)
Zbieram zakłady - jakie będą moje odczucia? Sama jestem nastawiona mocno sceptycznie :P
Może Cię zaskoczą?
OdpowiedzUsuńMoje włosy silikonów nie tolerują prawie wcale. Nie z powodu przyklapu, ale dlatego, że... puszą się po nich :D
ciekawe czy to faktycznie wina wiosny czy co się dzieje, ale wszystkie nagle testujemy silikony, szampony drogeryjne i wszystko, czego wcześniej byśmy nie tknęły. ciekawa ta wiosna :D
OdpowiedzUsuńSzampon z filmformerami nadal mnie nie bardzo interesuje :P
UsuńObawiam się, że moje testy zakończą się szybko xD
a co to są filmformery? Jakie trudne słowo :p
UsuńWydaje mi się, że chodziło właśnie o substancje tworzące (formujące) film na włosi/skórze;) czyli pewnie sylikony
UsuńFilmformery w kosmetykach do włosów: silikony, pvp, polyquateria, quateria, guar ;)
Usuńaaa... no na to stawiałam. Nie znałam tego określenia:)
UsuńMoże Cię rozczarują a może zadowolą? Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz, a długi weekend jest teraz jak znalazł:) miłego testowania
OdpowiedzUsuńHej, mogłabyś mi doradzić? Który z tych produktów będzie najlepszy do zabezpieczania końcówek?
OdpowiedzUsuńhttp://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=51652
http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=34376
I znasz może jakiś dobry produkt z filtrem? Chodzi o ochronę czerwonego koloru włosów.
Ten Marion 7 efektów - ten drugi ma detergent, nie wiadomo po co.
Usuńsilikony na końce nie są złe.
OdpowiedzUsuńGdy byłam w gimnazjum zachwycałam się żółtym szamponem Gliss Kura.W tamtych czasach były to same silikony, a ja sie zastanawiałam, dlaczego muszę być włosy aż tak czesto..
Oj, pamiętam swoje ostatnie solidne silikony. Dorzucili mi gdzieś kiedyś jako gratis miniaturkę Elseve nutri-blask. Trzy razy sprawdzałam, czy nie pomyliłam szamponu z odżywką, bo włosy (proste jak druty niskopory) po wysuszeniu od razu kwalifikowały się do ponownego mycia. No, ale za to jak się rozczesywały! I jak błyszczały! No zupełnie jak po litrze brylantyny. A puszyste były jak po prostownicy :D
OdpowiedzUsuńJeśli jeszcze się nie zepsuł, przetestuję go na nadmorskich wakacjach, może chociaż do zabezpieczenia przed solą będzie się nadawał.
fajny blog
OdpowiedzUsuń