Promocyjny przegląd | Z zakupami ;)
Coś nowego, coś innego ;). Niezbyt często pisałam Wam o promocjach kosmetycznych i około-kosmetycznych do tej pory. Po spędzeniu jednak prawie dwóch miesięcy z moim bratem (który jest lwem promocyjnym :P) dochodzę jednak do wniosku, że warto dzielić się z Wami co jakiś czas interesującymi propozycjami różnych sieci i marek ;).
Po powrocie do Polski zaskoczyłam chyba wszystkich (i samą siebie przy okazji też :P) tym, że nie przywiozłam ze Skandynawii nic kosmetycznego. Jedynymi produktami, które wystawiły mój portfel na ciężką próbę były kosmetyki Sunsilk, które kiedyś były dostępne też u nas, ale zniknęły w tajemniczych dla mnie okolicznościach. Byłam jednak twarda i nie wylądowały one w koszyku ;).
Nie zrobiłam sobie prezentu z okazji obrony magisterki i dostania się na doktorat, więc organizm dopomina się teraz zadośćuczynienia :P. Dlatego też śledzę promocyjne wieści i czuję się pokuszona... ;)
Biedronka, której gazetkę promocyjną (KLIK!), ważną jeszcze tylko dziś, studiowałam szczególnie uważnie, kusiła mnie:
- muffinami do kąpieli po 3,99zł - przeszło mi jednak, gdy tylko "obwąchałam" je na sklepie, bo tak mdlących zapachów nie jestem w stanie znieść -.-;
- płynami micelarnymi: 3w1 od Garniera (11,89zł, niestety, nie było już ani jednej sztuki -.-) i legendarnym Be Beauty (4,39zł, powstrzymałam się tylko dla tego, że mam jeszcze ponad połowę dwóch innych półlitrowych produktów tego typu xD);
- odżywkami w sprayu Farmony (5,49zł - wersję normalizującą wcierałam już w skalp i bardzo dobrze wspominam, jednak odbiłam się od pustej półki -.-).
W tym przybytku absolutnie zabrakło mi więc szczęścia.
W Rossmannie (gazetka promocyjna - KLIK!) już się jednak trochę obłowiłam. Interesująco wyglądają:
- odżywki i szampony Alterry (po 5,99zł - jak te drugie mnie niezbyt interesują, tak myślałam o przygarnięciu maski - cóż, odbiłam się od wyczyszczonej do cna półki -.-);
- po raz drugi: płyn micelarny Garnier (12,99zł);
- szampon Isana Med Urea (2,99zł - który wylądował w moim koszyku);
- szampony i odżywki Isany (3,99zł - przy kolejnych promocjach pewnie trafią w moje łapki);
- wielofunkcyjne żele do higieny intymnej Facelle( 3,99zł - wzbogaciłam się o nową, aloesową wersję).
Co najdziwniejsze, będąc w tej drogerii widziałam również błoto z Morza Martwego White Flowers na promocji (14,99zł), ale w gazetce nie ma po nim śladu (chyba, że ślepnę :P).Nie kupiłam tylko dlatego, że mam jeszcze jakieś półtorej opakowania.
Hebe kusiło promocją -30% na produkty do włosów, która mnie ominęła, jednak nowe gazetki także wodzą mnie na pokuszenie :P
Z gazetki (KLIK!) obowiązującej jeszcze do jutra capnęłabym:
- pastę oczyszczającą Ziaja Liście Manuka (20% taniej na całą serię - kusiła mnie jeszcze przed wyjazdem!);
- Kallosa algowego (8,99zł);
- płyn micelarny Dermedic Hydrain3Hialuro (25% taniej z kartą Hebe);
- oliwkę Bambino (25% taniej z kartą Hebe).
W Naturze (gazetka promocyjna KLIK!) natomiast interesujące dla mnie są:
- płyny micelarne Green Pharmacy (7,79zł);
- serum Mariona (15ml za 2,99zł).
W Tesco także do jutra obowiązuje kosmetyczna gazetka promocyjna (KLIK!), gdzie znajdziemy:
- produkty do włosów (np. Gliss Kur, Garnier, Dove, Joanna, Syoss), z czego szczególnie interesują mnie odżywki Timotei (5,99zł, dacie wiarę, że nie miałam jeszcze żadnej? :P);
- antyperspiranty roll-on Ziai (4,99zł).
- żel do higieny intymnej Facelle z aloesem (3,99zł);
- szampon Isana Med Urea (2,99zł);
- lakier Wibo Granite Sand nr 1 (7,29zł);
- lakier Wibo Granite Sand nr 5 (7,29zł);
- lakier My Secret Nail Art nr 221 Polite dots;
- szampon Joanna Naturia z miętą i wrzosem (6,90zł);
- balsam do włosów Romantic Anti-age (9,99zł);
- balsam do włosów Venita Balm Ginkgo Biloba (4,70zł);
- zestaw odżywka + żel pod prysznic Exclusive Collection od Bio Cosmetic Sweden (7,99zł) - wzięte z ciekawości, bo pierwszy raz je widziałam.
Taa... zaczynam nadrabiać zaległości :P.
Zainteresowało Was coś z obecnych promocji kosmetycznych?
Facelle mam już bardzo długo w swoich zapasach i czekam aż mi się floslek skończy .
OdpowiedzUsuńJaki Floslek?
UsuńZapomniałam o tych granitowych lakierach Wibo a byłam wczoraj w Rossie... Wrrr!
OdpowiedzUsuńMoże uda mi się dziś któregoś rozdziewiczyć ;)
UsuńFajne te Twoje prezenty ;D Powiem Ci że większości niestety nie znam ;[
OdpowiedzUsuńWiększości i ja do wczoraj nie znałam ;)
UsuńTe lakiery z MySecret są cudowne!
OdpowiedzUsuńTen tak, ale pozostałe 3 glittery są dla mnie takie same, jak brokatowe Life'y z Superpharm ^.^
UsuńIsana Urea - do włosów wolałam żel pod prysznic, niż szampon, męczymy go teraz z mężem i coś nie leży. On na co mycie, ja, jako zdzierak. Ta wersja Facelle też jest fajna, do wszystkiego. Z nowych lakierów Wibo nic jeszcze nie przygarnęłam, nie mam kiedy skoczyć do Rosska.
OdpowiedzUsuńTrochę się boję, że ten szampon mnie obciąży, ale zobaczymy ;)
UsuńFajne zakupy ;)
OdpowiedzUsuńTeż kupiłam ten szampon z mocznikiem choć mam jeszcze 2 inne w kolejce. Ciekawe jak się u Cb spisze, mam nadzieję że 5% mocznika Cię nie spuszy. A do hebe zaraz pobiegnę bo nowa seria Ziaji mnie bardzo kusi.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą nie miałam jeszcze tak humektantowego szamponu, więc... zobaczymy, co to będzie ;)
UsuńBalsam do włosów Venita mnie zainteresował:)
OdpowiedzUsuńBędę testować ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPobiegłam do Hebe po pastę Ziai a tam... pasty w ogóle nie było a pozostałe kosmetyki nie były w promocyjnej cenie. Przy tak niskiej cenie chyba zaszaleję i nie będę czekała na promocję ;) Poza tym biję się po łapach, bo zawsze gdy kupuję jakieś ukochane kosmetyki do włosów na zapas, zanim się do nich dobiorę już przestają mi służyć.
OdpowiedzUsuńZrobiłam sobie tylko jeden mały prezent i zastanawiam się, czy dobrze zrobiłam. Podczas wyjazdu na Białoruś dorwałam sklep z lokalnymi kosmetykami, mając nadzieję, że znajdę tam jakieś odżywki w stylu rosyjskich (nie mieli) ale w oko wpadła mi taka maska "na bogato". Teraz myślę, że będzie za ciężka na proste niskopory, za to może się sprawdzić na ekstremalnie suchych, kręconych i wysokoporowatych włosach mamy (tak, włosy mam po tatusiu;).
Co myślisz?
acqua, cetearyl alkohol, glycerin, prunus armeniaca (apricot) kernel oil, cetrimonium chloride, amodimethicone, trideceth-12, polyquaternium-7, betaine, quaternium-87, dimethicone, silk amino acids, argania spinosa kernel oil, olus (vegetable) oil, glyceryl stearate, parfum, polyquaternium-10, citric acid, disodium edta, methylparaben, benzyl alkohol, methylchloroisothiazolinone, methylisothiazolinone, propylparaben, buthylphenyl methylpropianal, hexyl cinnama, ci 15985.
Nie przeszkadzają mi ani parabeny ani silikony (te ostatnie całkiem lubię), ale oprócz nich są jeszcze i oleje i inne oblepiacze. Chyba trochę za dużo szczęścia ;)
Zrobili mnie w konia? :P
UsuńNiekoniecznie, te składniki mogą być mocno rozproszone w bazie z pierwszych 3 składników i ich stężenia mogą być niewielkie ;) Pozostaje otworzyć i przetestować ;)
Nie wiem, może tylko nie było oznaczeń na półkach?
UsuńMoim włosom kilka razy spodobały się kosmetyki, które niby nie powinny im służyć (dość ciężka Balea arganowa) a te niby idealne okazywały się katastrofą (Nivea Long Repair).
Niewiele ryzykuję, co najwyżej zaliczę oklap ;)
Być może, nie zdziwiłoby mnie to xD
UsuńPo składzie po prostu ciężko jest wnioskować o "ciężkości" kosmetyku, trzeba go pomacać ;)
Jak zawsze u Ciebie świetne lakiery :)
OdpowiedzUsuńTeraz kuszą mnie już w zasadzie tylko niestandardowe egzemplarze ;)
UsuńO, ciekawa jestem tego szamponu z mocznikiem. Byłam wczoraj w Rossmannie, ale całkiem zapomniałam, że był w promocji. A w Biedronce również nie było mi dane poczynić zakupów - puste pólki się do mnie uśmiechały :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że za późno wyruszyłam na Biedronkowe łowy xD
UsuńBardzo zaintersesował mnie balsam do włosów z Vanity. Mam z tej firmy szampon przeciwłupieżowy :)
OdpowiedzUsuńZ Venity do tej pory widywałam tylko pseudo-henny xD
Usuńfajne zakupki:)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńNowości od Wibo też wpadły mi w oko ale w moim Rossmanie jeszcze ich nie ma :(
OdpowiedzUsuńMnie zaskoczyło, że w moim były o.O
UsuńTeż dziś jakieś wiboki upolowałam ;)
OdpowiedzUsuńJakie? :D
Usuńmuszę kupić ten isana med bo podobno jest bardzo fajny!
OdpowiedzUsuńPowiem tak - moje włosy są bardzo niestandardowe i żadna ich reakcja mnie nie zdziwi :P
UsuńOglądałam te lakiery z wibo :) jednak z nich zrezygnowałam, bo mam już trochę piasków i rzadko z nich korzystam. Mam pytanie trochę nie na temat, a odnośnie mydła aleppo - czy myślisz może ono powodować na twarzy wysyp, takie oczyszczanie się cery? Używam go od 2-3 tygodni i na twarzy mam po prostu masakrę, głównie broda i czoło, nie wiem czy łączyć to z tym mydełkiem czy przyczyna leży gdzie indziej :/ będę wdzięczna za podpowiedź.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Dodam jeszcze, że mam wersję mydła z olejem z czarnuszki, jeśli może to mieć znaczenie
OdpowiedzUsuńOczywiście, że może powodować wysyp! Każda zmiana pielęgnacji może się nim zakończyć ;)
UsuńAle też nie musi, i przyczyna może być inna.
No to narazie zakładam, że to wina mydła - i co teraz, używać go dalej i czekać aż to przejdzie? Czy odstawić mydełko całkiem?
UsuńNasuwa się pytanie drugie - czy wysyp jest objawem nadwrażliwości/alergii czy to po prostu oczyszczanie skóry? Jak szybko się pojawił?
UsuńSama nie wiem po jakim czasie dokładnie to wyszło, bo w ostatnim czasie walczę również z wahaniami hormonów - wiem że to też może mieć niemały wpływ na cerę, jednak mam wrażenie że po zastosowaniu mydła się to nasiliło. Nie wydaję mi się, by była to alergia, raczej takie oczyszczanie. Podobny wysyp mam gdy np. zdarzy mi się nie domyć buzi (pojedyncze, ropne wypryski), ale tym razem mam pewność że buźka jest domyta, bo zawsze najpierw zmywam twarz micelem a potem myję dwukrotnie, i nie maluję się ostatnio często.
OdpowiedzUsuńZ racji, że nie używasz tego mydła zbyt długo, a sytuacja nie rozwinęła się nagle, z dnia na dzień, to może być typowy wysyp. Radziłabym go przeczekać - tak gdzieś 3 tygodnie jeszcze (tak, wiem jaki to ból) i jeśli nic się nie poprawi to dopiero wyeliminować mydło z pielęgnacji.
UsuńTak zrobię :) Bardzo Ci dziękuję za odpowiedzi :)
UsuńNo nieźle się ograniczyłaś kupując tylko potrzebne kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńMi się udało w którejś z kolei Biedronce dostać micelka, ale na razie zżywam takiego z Bandi ;)
Organiczyłam? Ja już się czuję jak pies spuszczony ze smyczy xD
UsuńZawsze cierpię przy czytaniu o promocjach w Hebe, bo u mnie takiego sklepu w ogóle nie ma :-( w najbliższej okolicy również, więc nigdy nawet w nim nie byłam. Tak samo się sprawa ma się z Kallosami. Stacjonarnie nigdzie nie mogę dostać, więc nie było okazji wypróbować :-( smuteczek
OdpowiedzUsuń~Ola
Hebe otwiera obecnie wiele swoich sklepów, pewnie niedługo i w Twojej okolicy się pojawi...
Usuń...a wtedy portfel zacznie płakać :P