Rachu - ciachu ;)
Na fanpage pochwaliłam się już kilka dni temu tym, że podcięłam włosy. Dlaczego więc czekałam tyle, żeby opublikować zdjęcia dokumentujące tą zmianę? Najpierw zaatakował mnie pech - piec w moim domu odmówił posłuszeństwa, a fachmanowi niezbyt spieszyło się do odwiedzenia mych skromnych progów -.-. Zaowocowało to serią dni z obciążonym przyklapem na głowie, bo brak ciepłej wody w kranie zmusił mnie do mycia włosów spartańskimi metodami :P.
Następnie zaskoczyło mnie życie, czyli... nie spodziewałam się takiej popularności testu na porowatość włosów(KLIK!) ;). Podejrzewam, że w ciągu tych trzech dni odpowiedziałam na pytania ponad dwusetki osób, co jest wynikiem jak dla mnie niewyobrażalnie wysokim :O. Musiałam dojść do siebie i trochę ogarnąć to morze zgłoszeń, ale chyba mi się udało ;).
Przed obcinaniem, które nie było do końca zamierzone, zaolejowałam włosy olejem arganowym. Pochodziłam w koczku przez kilka godzin i doszłam do wniosku, że sprawdzę stan moich końcówek. Zwilżyłam włosy wodą, złapałam za grzebień i delikatnie rozczesałam moje kłaczki.
Pierwsze zaskoczenie - moje "proste" (czyli rozprostowane na mokro-olejowo czesaniem) kudełki miały długość do piersi, czyli faktycznie znacząco urosły w wakacje ;).
Drugie zaskoczenie - mój własny, prywatny fryzjer (czyli moja mama ;)) stwierdził, że nie ma co obcinać, bo jest dobrze. Tyle, że moje bardzo krytyczne oko wychwyciło przerzedzenia będące następstwem związywania warkocza frotką (moje włosy są bardzo wrażliwe na związywanie, łatwo je w ten sposób połamać).
W efekcie jakieś 5cm włosów zaliczyło podłogę - cięcie na prosto, bez żadnych unowocześnień ;). Widać, że kłaczki uczą się jeszcze skrętu po dwumiesięcznym rozbracie ze stylizacją, ale z każdym myciem jest lepiej i podejrzewam, że jeszcze w tym tygodniu wrócą na stare tory ;).
Czy i Wy w ostatnim czasie zdecydowaliście się na podcięcie włosów? ;)
Ja swoje też ostatnio podcięłam. Zakochałam się w twoich lokach.
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale aż tak świetne nie są, szczególnie teraz ;) :*
UsuńPrzepiękne masz te loczki i widać, że cięcie im nie zaszkodziło ;)
OdpowiedzUsuńSama obecnie obcinam włosy raz, dwa razy w roku. Jak miałam krótkie i konkretną fryzurę, to musiałam odwiedzać fryzjera co 1,5 miesiąca.
Mogło tylko pomóc ;)
UsuńCzęste wizyty u fryzjera to urok posiadania krótszej fryzury.
Taak, zdecydowalam sie podciac wlosy- mialo byc jakies 2 cm, wlosy nie bylo mocno zniszczone a jedynie szorstkie konce. Nawiedzona fryzjerka ciachnela tak ze z wlosow do pachy zrobily sie do ramion, a gornej pocieniowanej warstwy nie ruszyla twierdzac ze sie nie da koncowek podciac bez cieniowania ( wtf???) .
OdpowiedzUsuńPrzez to mi calkiem opadl zapal do zapuszczania wlosow, zwlaszcza ze musze jeszcze raz zalizyc fryzjera bo to co mam na glowie wyglada jak fryzura Kopernika
Trafiłaś niestety na nie najlepszą (delikatnie mówiąc) fryzjerkę -.-
UsuńWidać, że Twe loczki wracają :)
OdpowiedzUsuńPodcinałam sama, kilka miesięcy temu, dobrze im to zrobiło, bo dolną warstwę miałam rzadszą niestety.
Samej nie udałoby mi się podciąć włosów, więc podziwiam ;)
UsuńWłaśnie zaczynam już myśleć nad podcięciem włosów, sięgają mi już... hmm.. rowka? :P I fajnie, ale wolałabym, żeby na całej długości były w dobrym stanie. Niestety, u mnie końcówki niszczą się ekspresowo. Jakieś pomysły, co robię źle? Śpię zwykle w warkoczu, w dzień noszę rozpuszczone, dbam o to aby nie szorować nimi po oparciach foteli, końcówki po umyciu zabezpieczam samoróbką silikonowo-arganową z pantenolem i keratyną. Podcinam co 3-4 m-ce. Nie mam pomysłu, może to po prostu taka ich uroda, bo od dziecka tak było.
OdpowiedzUsuńJa też tak zawsze miałam, ale od pewnego czasu jest dużo lepiej, nie wiem dlaczego :) A może za mocno związujesz gumką końcówkę warkocza albo może ma jakieś metalowe elementy?
UsuńArsenic, a Ty nie masz przypadkiem końcówek przeproteinowanych?
UsuńA może... co byś radziła w takim razie na te końcówki? Sam olej?
UsuńA ze swojej samoróbki nie możesz po prostu wyrzucić keratyny ? ;)
UsuńW sumie nie zawsze robię te mazidła na końcówki z keratyną, ale spróbuję, zobaczymy.
UsuńTeż jestem po świeżym podcięciu kilku cm włosów :).
OdpowiedzUsuńHi5 :D
Usuńja w czwartek idę do fryzjera :) ale będzie trochę krócej niż 5 cm :)
OdpowiedzUsuńMasz fryzjera o pewnej ręce? ;)
UsuńPiękne loczki! U mnie już trochę końcówki wołają o podcięcie, muszę się uśmiechnąć do mamy ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam ;)
UsuńWłosy śliczne jak zawsze. Ja też wybieram się ze swoimi do podcięcia, ale to dopiero po weekendzie:)
OdpowiedzUsuńPodcinam tak co 2-3 miesiące o kilka cm :) Podobają mi się Twoje włosy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
Usuńja muszę podciąć :/ kochana, też zgłaszałam się w tym teście, ale widzę tylko 9 komentarzy pod tamtym postem :/ nie wiem jak sprawdzić swoje :(
OdpowiedzUsuńU mnie wszystko jest w porządku i podpytałam znajomych - również wszystkie komentarze widzą o.O
UsuńA już wiem, są dwa posty dotyczące porowatości, weszłaś na stronę, nie na post ;)
UsuńJa ostatnio tez podcięłam jakieś 5 cm ;-)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie ;)
UsuńPiękne loki
OdpowiedzUsuńI ja w ostatni weekend zrobiłam dokładnie to samo co ty- CIACH!!!!! Zapraszam do oglądania moich efektów. sliczny skręt:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że kręconowłose na potęgę obcinają ;)
UsuńI ja swoje podcięłam. Planowałam zrobić to już wcześniej, lecz mój prywatny fryzjer (czyli moja Mama :D) kategorycznie odmówił podcinania włosów przed egzaminem :D Zdałam, podcięłam i... chyba podetnę jeszcze. Przy mojej długości te kilka cm nie robi większej różnicy, a końcówki mogłyby być jeszcze bardziej milusie :) Śliczne loki, choć nieco niezdyscyplinowane, rzeczywiście się odzwyczaiły stylizacji! :D :)
OdpowiedzUsuńHahaha, moja też odmawia w takich chwilach, ale jak ja się uprę to nie ma siły xD
Usuńprzepiękne loki! ja dawno swoich nie podcinałam, muszę się w końcu zmobilizować ;-)
OdpowiedzUsuńU mnie podcinanie zwykle jest dość nieprzemyślane ;)
UsuńMasz śliczne loczki, moje niestety są proste :( Jakiś czas temu podcięłam je o jakieś 15 cm, sięgały do talii (a może nawet dalej?) a teraz są do łopatek, długo się zbierałam do ścięcia ale nie żałuję, wyglądam teraz o niebo lepiej :)
OdpowiedzUsuńSwoją bratanicę podobnie podcięłam ;)
UsuńAaach ta burza loczkow!!! :D Moj prywatny fryzjer Mezulski podcinal moje 3 tyg temu ;)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńPrywatni fryzjerzy są najlepsi :D
Ja na razie zapuszczam swoje włosy, chyba, że zauważę jakieś podejrzane końcówki, to wtedy nożyczki pójdą w ruch :D
OdpowiedzUsuńPrawidłowo! :D
UsuńUwielbiam Twoje kręciołki :) Też ostatnio podcięłam końce, poszły jakieś 4 cm. Mam niestety ten sam problem co Arsenic - mimo regularnego podcinania i pielęgnacji końcówki moich włosów bardzo szybko się niszczą. Zabezpieczam je po każdym myciu silikonowym serum (oczywiście zawsze wybieram takie bez alkoholu, obecnie w użyciu jest kuracja z olejkiem arganowym na zmianę z jedwabną kuracją, oba firmy Marion), między myciami nakładam na nie odrobinę oleju. Śpię w luźno związanym miękką frotką koczku, w domu też zazwyczaj je związuję lub spinam... Rzadko kiedy suszę, nie farbuję i nie stylizuję na ciepło. Chucham na nie i dmucham, a one wciąż uparcie się rozdwajają :( Chciałabym kiedyś mieć końcówki w idealnym, ale coraz częściej mam wrażenie, że taka już uroda moich włosów...
OdpowiedzUsuńA rzuciłaś okiem na wpis o końcówkach, który popełniłam jakiś czas temu? Może tam kwitnie gdzieś przyczyna takiego stanu rzeczy?
UsuńChłonę wszystkie wpisy o końcówkach jak gąbka, Twoje przeczytałam jak tylko się pojawiły. Poza tym, że wytrwale pielęgnuję i zabezpieczam wykluczyłam wszystkie szkodliwe czynniki...
UsuńNormalnie mam falowane włosy czasami jak mają ochotę się kręcą. Teraz będąc na urlopie użyłam balsamu do włosów łopianowego . Po wysuszeniu przeżyłam szok bo włosy się mi wyprostowały...jakim cudem nie mam pojęcia. Ostatnio końcówki podcięłam chyba z 3 miesiące temu i jak na razie końcówki mają się dobrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Czasem trafiamy na produkt, który działa inaczej od innych. Chociaż sama szczerze wątpię, żeby istniał produkt, który rozprostowałby mi włosy ;)
Usuń