Oriflame Live In Colour EDP - zapach na lato ;)
Dość późno odkrywam zapachowe zakamarki produktów kosmetycznych. Bardzo długo unikałam wszelkich pachnideł - męczyły mnie srodze. Pewnie wynika to z faktu częstej ekspozycji na smrody w laboratorium ;). Powoli jednak przełamuję się: jestem zakochana w Elizabeth Arden Green Tea EDP (TUTAJ więcej informacji), lubię Possess The Secret Oriflame (recenzja TUTAJ) czy wody toaletowe Yves Rocher (KLIK!). Obecnie w ramach współpracy testuję Live In Colour EDP od Oriflame:
Zanim poznałam zapach zakochałam się w buteleczce z pompką w starym, retro stylu - wygląda absolutnie słodko, ale obsługi musiałam się nauczyć ;). Nie jest tak poręczna jak zwykły atomizer, ale za efektowny wygląd jestem to w stanie wybaczyć.
Buteleczka o pojemności 50ml kosztuje do 120zł poza promocją. Sporo, ale bez większych problemów można ją kupić połowę taniej.
Opisywanie zapachów nie jest moją najsilniejszą stroną, więc zacznę od wzmianki producenta o aromacie kwiatowo-owocowo-wodnym: bardzo prosiłabym o uświadomienie, co kryje się pod "wodnym zapachem" ;). Niemniej oceniam go jako lekki, optymistyczny, wiosenno-wakacyjny i bardziej kwiatowy niż owocowy (chociaż świeżą, jakby rabarbarową nutę mogę wyczuć bez problemów).
Jego trwałość nie jest duża - wyczuwam go do mniej więcej 3h po aplikacji, a szkoda: przez pompkę nieszczególnie nadaje się do noszenia w torebce. W zasadzie widzę dwa sposoby na zwiększenie mojego zadowolenia - usunięcie pompki (i zrobienie z niej "pachnidła do torebki") albo popracowanie nad trwałością aromatu.
Sam zapach bardzo przypadł mi do gustu i pewnie jeszcze będę do niego wracać, ale, jako laik zapachowy, zaczynam myśleć o jesieni. Jakie zapachy poleciłybyście mi do powąchania na jesień i zimę? Nie bardzo ciężkie i nie powalające intensywnością na kilometr ;).
Na jesień/zimę: Givenchy Very Irrestistible (moje ukochane, ale ze względu na cenę poprzestałam na jednym flakoniku), Givenchy Extravagance D'amarige (polecam, coś mi się wydaje, że ten słodko-gorzki zapach może Ci się spodobać) oraz Dolce Gabbana Light Blue (on moim zdaniem nadaje się też na wiosnę). Moja mama kocha Dolce Vita , ale nie każdy je lubi.
OdpowiedzUsuńJa na lato uwielbiam Sunflower Elizabeth Arden.
Sunflower też bardzo lubię <3
UsuńOj zawsze mnie ciekawił ten zapach. Wpadnij i do mnie :)
OdpowiedzUsuńNic tylko próbować ;)
Usuńurocze perfumki :) zapach jak najbardziej w moim stylu :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie przeurocze, ale ma też minusy ;)
Usuń"Wodne" zapachy to takie w stylu Davidoffa Cool Water - jak bedziesz miała okazję to powąchaj, powinien Ci pasować choć jest zupełnieee inny od Green Tea. Kiedyś pisałaś, że chciałabyś też wypróbować Sunflowers - po tym co piszesz wątpie, że one by ci podpasowały. To wbrew pozorom bardzo intensywny i jednak ciężki zapach, potrafi zamęczyć swoją miodową(?) nutą :)
OdpowiedzUsuńJa wąchałam te zapachy i podpisuje się do rekomendacji :)
UsuńDalej jednak nie wiem czym ten "wodny" zapach się charakteryzuje ;).
UsuńButlę Sunflower mam od dłuższego czasu i też bardzo lubię - chociaż miodu za Chiny w nim nie czuję ;)
Mam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńSuper <3
UsuńNie miałam jeszcze nigdy perfum z Oriflame jakoś bardziej preferuję Avon sama nie wiem dlaczego :)
OdpowiedzUsuńTo jak zwykle kwestia preferencji ;)
Usuńfajny blog
OdpowiedzUsuń