Szampony Catzy Healing - jak się sprawdziły?
Szampony przeciwłupieżowe to potężna grupa myjadeł włosowych. Wszak każdy z nas chce się pozbyć problemu z łupieżem jak najszybciej ;). Jedne są lepsze, inne gorsze - podobnie mocno różnią się ceną. Szamponów Catzy sumiennie używaliśmy razem z M. przez ostatnie 3 tygodnie, z czego moja przygoda z nimi się już kończy (chyba, że znów zaatakuje mnie łupież), a mój luby chyba przy nich... zostanie ;).
Szampony Catzy otrzymujemy w białych, plastikowych butelkach. Całość wraz z etykietami prezentuje się mocno aptecznie i budzi zaufanie, ale mnie osobiście brakuje chociażby wąskiego, transparentnego paseczka pomagającego w ocenie zużycia produktu ;). Niewielki otwór dobrze dozuje szampon, a zakrętka pozwala na postawienie butelki "do góry kołami" i zużycie kosmetyku do ostatniej kropli.
200ml szamponów Catzy kosztuje od 14 do 20zł, w zależności od miejsca zakupu. Najłatwiej można je spotkać w aptekach.
Nie będę się powtarzać w sprawie składów - ich analizę możecie przeczytać TUTAJ. W skrócie: wersja czerwona ma najkrótszą litanię składników jaką kiedykolwiek widziałam w szamponie, a oba w skrócie prezentują się tak: SLES + detergent niejonowy (oba odpowiedzialne za mycie) + pirytonian cynku (środek przeciwłupieżowy) + kompozycja zapachowa + barwnik (można by było go pominąć) + 2 konserwanty. Po takich składach można się spodziewać mocnego mycia i konieczności użycia odżywki przy posiadaniu dłuższych włosów (ze względu na brak środków kondycjonujących).
Szampony te mają średnio-rzadką konsystencję, biało-zielone zabarwienie i dziwny, mydlano-męski zapach, który nie przypadł mi do gustu (w przeciwieństwie do mojego M. - jemu zapach odpowiada). Na szczęście nie jest zbyt intensywny i nie czuję go po myciu włosów.
Szampony pienią się średnio - co nie dziwi, gdyż brak w nich substancji odpowiedzialnych za stabilizację piany. Jeśli jednak jesteśmy świadomi, że góra piany nie jest potrzebna do skutecznego umycia włosów i nie lejemy w związku z tym szamponu bez opamiętania - ich wydajność jest naprawdę dobra.
Nie dla wszystkich będą to szampony do częstego stosowania. Myją mocno, na tyle, że zastosowane u mnie trzy razy z rzędu bez odżywki (z racji urlopu - nie chciało mi się nawet w odżywki bawić xD) spowodowały lekki puch, który zapewne był objawem minimalnego przesuszenia. Stosowane jednak wraz z odżywką dają mi ładne, uniesione u nasady loki bez śladu działań niepożądanych ;). Pamiętajcie jednak, że moje włosy są dość odporne na wszystko - statystyczny użytkownik będzie potrzebował czegoś po myciu, by nie walczyć ze "szczeciną" ;).
Najważniejsze jest jednak to, że rozprawił się u mnie z łupieżem w zasadzie już przy pierwszym podejściu. Sytuacja nie była jednak jakaś tragiczna, więc nie dziwi mnie to ;). Od 3 myć go nie używam, białe płatki nie wróciły, a skóra głowy jest bardzo zadowolona ;).
Bardziej miarodajnym użytkownikiem (ze względu na ŁZS i ciągłe kłopoty z łupieżem) jest M. Dość szybko zauważyłam, że przy ich stosowaniu zaprzestał drapania skóry głowy, a śnieżenie ustąpiło przy trzecim myciu. Ba, nawet zmiany zapalne na skórze głowy zniknęły - chyba po raz pierwszy! Łojotok również nieco się zmniejszył - włosy wytrzymują mu bez mycia 2 dni, co wcześniej było luksusem - zwykle po umyciu włosów wieczorem rano trzeba było rytuał powtarzać.
Porzucenie drogeryjniaków na rzecz Catzy wyszło mu na dobre :D. Przy jego problemach wskazane byłoby żonglowanie szamponami, ale namawianie na kolejny znowu potrwa xD. M. Ma krótkie włosy - żadnych problemów z kondycją długości przy ich stosowaniu nie zauważył.
Nie widzimy różnic w działaniu obu szamponów, jednak - obie wersje z czystym sumieniem polecamy na łupieżowe lub łojotokowe problemy ze skórą głowy. Pamiętajcie tylko o tym, by przy ich stosowaniu zadbać o długość włosów! ;)
Co stosujecie na problemy z łupieżem?
na szczęście nie mam problemów z łupieżem, jedynie troszkę szybciej od innych się przetłuszczają, ale nie ma tragedii :D
OdpowiedzUsuńNa swoje też nie narzekam ;)
UsuńNie mam łupiezu więc nie skorzystam. Zapraszam i do mnie :)
OdpowiedzUsuńTeż miewam rzadko, głównie przy przesileniach ;)
UsuńNigdy nie miałam problemów w łupieżem, dlatego nie są to szampony dla mnie :)
OdpowiedzUsuńI obyś takowych nigdy nie miała ;)
Usuńja też nie zauważyłam różnicy w działaniu między nimi ale oba szampony bardzo polubiłam.
OdpowiedzUsuńI dla mnie te szampony działają tak samo ;)
UsuńCiekawe produkty i chętnie bym się na nie skusiła. Ostatnio uwielbiam używać dodatkowo po myciu włosów miętowej płukanki do skóry głowy i włosy, mega odświeża i pomaga w walce z łupieżem
OdpowiedzUsuńSuper pomysł ;)
UsuńBardzo dobra recenzja. Nie słyszałam wcześniej o tych szamponach. Dobrze znać taki produkt na wszelki wypadek :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj tak! A mój chłop jaki zadowolony xD
UsuńNie miałam, w sumie może wypróbuję, skoro jest skuteczny. Tyle. Że wolę pieniące szampony
OdpowiedzUsuńdziała działa nie opowiadajcie
OdpowiedzUsuńSzampon jest bardzo dobry na każde zmiany skórne głowy. Co prawda po myciu włosy są suche, ale to szampon leczniczy nie odżywczy, więc zdecydowanie spełnia swoje zadanie.
OdpowiedzUsuń