Problemy włosowe IX: czy stylizatory niszczą włosy?
Bardzo często spotykam się z tezą, że produkty do stylizacji niszczą włosy: wysuszają, osłabiają, powodują ich łamliwość czy rozdwajanie się końcówek. Jeśli chodzi o maile od Was to w 95% albo nie używacie nic do stylizacji (oczywiście, jeśli nie jest to potrzebne to po co ;)) lub chcecie przestać używać. Na moją propozycję użycia jakiegoś żelu czy innej pianki reakcje są... różne ;).
Jak to więc z tymi stylizatorami jest?
Stylizatory mogą niszczyć włosy, ale nie muszą. Wystarczy... zostać świadomym konsumentem ;).
Prawie wszystkie lakiery do włosów zawierają spore ilości etanolu (zawartego np. w wódce), które mogą negatywnie wpłynąć na kondycję włosów przy długotrwałym stosowaniu. Pamiętam jednak, że Dziewczyny z mojego ulubionego Wizażowego wątku wstawiały kiedyś skład lakieru bez etanolu (a może Wy znalazłyście taki?) i mam nadzieję, że odezwą się w komentarzach ;).
Jeśli chodzi o żele do włosów to także możemy znaleźć tam wódeczkę. Rozwiązanie? Szukać kosmetyku, który jej nie ma ;) np. Joanna mrożąca, żele Artiste.
Z piankami do włosów sytuacja jest bardziej skomplikowana: oprócz etanolu zawierać mogą detergenty anionowe bądź amfoteryczne: SLS, SLES, Cocamidopropyl Betaine. Znowu wystarczy poświęcić chwilę na zerknięcie w skład i wyeliminowanie niektórych składników np. Nivea Volume Sensation, jeśli nic w niej nie pozmieniali.
Wart zauważenia jest też IPA (alkohol izopropylowy, isopropyl alcohol) - moje włosy na niego nie reagują, jednak jeśli Wasze są w innej sytuacji zwróćcie na niego uwagę.
Podsumowując - można stylizować włosy bez obawy o ich stan, jeśli zwróci się uwagę na to, by w kosmetyku nie było detergentów (np. SLS, SLES, Cocamidopropyl Betaine, Lauramidopropyl Betaine), etanolu (Alcohol Denat., Ethanol, Alcohol - chyba, że na minimalne dawki włosy nie reagują) i ewentualnie alkoholu izopropylowego (IPA, Isopropyl Alcohol). Gdy wybierzemy już kosmetyk bez tych składników - możemy sobie zrobić co najwyżej krzywdę wyglądową, czyli np. przesadzić z ilością bądź kosmetyk po prostu naszym włosom nie podejdzie.
Mnie także czeka poszukiwanie nowego, idealnego stylizatora. Komu w drogę, temu trampki ;)
Stylizujecie swoje włosy drogeryjnymi produktami?
Ja stylizatorów używam częściej latem niż zimą, bo teraz to czapka i tak wszystko mi rozwala:)
OdpowiedzUsuńMam tak samo:P Niestety, nic mi się nie trzyma na głowie bez stylizatorów i lakier do włosów jest mi po prostu potrzebny kiedy zakręcę włosy.
UsuńUżywam prawie zawsze, bo moja fryzura nie jest w stanie znieść mojego niespokojnego snu inaczej ;)
UsuńPóki nie "włosomaniaczyłam" używalam pianek. Oczywiście takiech z wymienionymi przez Ciebie nieładnymi składnikami. Kiedy sie zaczęłam bawic we włosomaniactwo poszły w kąt i wystarczyła mi Joanna b/s + serum na końcówki. Miałam rozjaśniane naturalnie krecone siano - level hard.... I tak zaplatałam to to w warkocz, żeby się trochę ulizało, a później rozpuszczałam. Z okazji, że moje włosy sa już naprawione, po zimie zainteresuje się właśnie Joanna mrożącą :) Jakoś się jej nie boję :)
OdpowiedzUsuńMnie ona też interesuje, mam gdzieś odlewkę :D
UsuńTrafiłaś z tym postem idealnie:) Używam dość często właśnie Joaśki i się zastanawiałam czy nie odbije się to na moich kłaczkach. Za to żel lniany to mi tylko puch robi, a nie trzyma fryz. I jaką rolę w produktach do stylizacji pełni etanol, po za strzelam-konserwującą?
OdpowiedzUsuńJest też świetnym, lotnym rozpuszczalnikiem ;)
Usuńa ja wogóle nie używam, nooo... może na święta jakieś, chociaż chyba i tak się obędzie ;)
OdpowiedzUsuńJesteś moim przeciwieństwem ;)
UsuńMądre słowa ;D Grunt to patrzec w sklady ;) Ja jeszcze nie czytam ich jakos specjalnie dobrze, no ale przynajmniej sie staram, jak czegos nei wiem to zawsze raz dwa wpisuje w google i wszystko jasne ;) I od razu moje włosy sa zdrowsze ;)
OdpowiedzUsuńCzytanie składów to kwestia wprawy ;)
UsuńNo kiedys na pewno to sobie wyrobie ;)
Usuńświetny post, sama używa wielu produktów do stylizacji włosów, a teraz wiem na co zwracać uwagę:)
OdpowiedzUsuńUżywam głównie żeli do stylizacji, wybieram takie bez alkoholu :) Ubolewam, że do mojej ukochanej męskiej isany dodali alkohol, na szczęście mam jeszcze 3 tubki starej. Lubię też żele joannowe - mrożący, gumowy i elastyczny. Pianek nie lubię, robią mi dziwny efekt na włosach. Lakier z alkoholem stoi na półce, używany do utrwalenia raz a ruski rok na jakieś wesele ;)
OdpowiedzUsuńJoaśki są w kolejce do testów ;)
Usuńja używam pianki z artego, dobrze trzyma, nie skleja, jest wydajna i skład jest też chyba całkiem spoko :)
OdpowiedzUsuńSkład: Aqua, Butane , Isobutane, Propane, Polyquaternium-11, Dimethicone Copolyol, Polyquaternium-4, Serenoa Serrulata Fruit Extract, Trigonella Foenum-Graecum Seed Extract, Aloe Barbadensis Leaf Water, Athaea officinalis root Extract, Aminomethyl Propanol, Betaine, Parfum, Cocamidopropylamine Oxide, PEG-15 Cocapoliamine, polyquaternium-10, Propylene Glycol, Linalool, Coumarin, DMDM Hydantoin, Phosphoric Acid.
Powiedź mi, robi Ci "sucharki" po wyschnięciu?
UsuńNiestety nie używam stylizatorów drogeryjnych, bo każdy żel robił mi sianko (Joanna też, Isana żel tak samo). Żel lniany z kropelką oleju i moje włosy są szczęśliwe... chociaż najczęściej w ogóle nic nie używam ;) Jak mój Mężczyzna zużyje żele to kupię jakąś piankę i zobaczymy (to jest duży plus, żaden produkt się nie zmarnuje, kremy i żele, których nie polubiłam, oddaję jemu :D)
OdpowiedzUsuńAnia
Żel lniany to na mnie za słaby kaliber obecnie ;)
UsuńJoanna Mrożąca <3 Moje loki ją baardzo lubią! ;)
OdpowiedzUsuńKolejny głos za tą Joaśką ;)
UsuńUżywam tylko lakieru i to bardzo sporadycznie... Ogólnie to nie mam czego układać, bo moje włosy są proste i długie, jedynie grzywka czasem płata figle:P
OdpowiedzUsuńMoje loki potrzebują jednak "holdu" ;)
UsuńMuszę poszukać jakiejś pianki :)
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak trafisz na KWC ;)
UsuńJa już od dawna nie stosuję żadnych środków do stylizacji. Żadnych pianek, lakierów, żeli itp. Jestem temu całkowicie przeciwna i w ogóle takich rzeczy nie kupuję.
OdpowiedzUsuńA mogę wiedzieć czemu jesteś przeciwna? ;)
UsuńUżywam stylizatorów tylko do sesji. Sama na sobie nieeet, po co. Za to zastanawia mnie izopropanol w składzie kosmetyków, przecież to jest środek do dezynfekcji i głównie w tym celu jest stosowany :D
OdpowiedzUsuńIzopropanol to konserwant i świetny rozpuszczalnik innych substancji.
UsuńMam pytanie nie związane z tematem posta. Masz bardzo ładne, długie paznokcie i z tego co widac na blogu zawsze chyba pomalowane. Czy znasz jakiś sposób na żółknięcie spowodowane malowaniem właśnie? Kilka ostatnich miesięcy ciągle malowałam moje, bo zauważyłam, że olejowanie ich + malowanie spowodowało, że ich stan znacznie się poprawił. Niestety zyskałam dzieki temu "piekną" żółc. Zawsze pod lakier nakładałam odżywkę diamentową z Eveline, czasami po zmazaniu zdażało mi się używac oliwy z cytryną. Teraz już od miesiąca nie maluję niczym, cały czas smaruję olejem rycynowym, żeby ich stan się nie pogorszył (i tak już jest gorzej bez lakieru) i chyba czekam, aż po prostu odrośnie mi częśc płytki...
OdpowiedzUsuńNigdy nie maluję paznokci bez podkładu (ale Ty robisz to samo) i w zasadzie to jedyny myk jaki stosuję.
UsuńSwoją drogą nawet gdyby mi zżółkły to nie wzruszyłoby mnie to szczególnie, i tak są wiecznie pomalowane xD
Ponoć na żółknięcie pomaga noszenie czarnego lakieru na paznokciach przez kilka dni.
OdpowiedzUsuńThe Secrets and techniques of Money Gifting! Discover How I Rake in 1000s With Cashgifting
OdpowiedzUsuńjeux de sonica
Rzadko stylizuje włosy , ale myślę ,że jak raz użyjemy taki lakier z "brzydkim" składem to nic się takiego nie stanie ;)
OdpowiedzUsuństylizuję głównie na gluta lnianego, ostatnio na odżywkę Aubrey :) lakier raz na sto lat, jakiś Welli
OdpowiedzUsuńrzadko używam stylizatorów :)
OdpowiedzUsuńJa w zasadzie używam od święta takich produktów.
OdpowiedzUsuńCzy pianka z alkoholem denat'em na 7 miejscu PO zapachu może być niebezpieczny?
OdpowiedzUsuńNie, tak mikroskopijna ilość wyparuje w momencie ;)
Usuń