Drożdże, cynki i inna suplementacja
Dziewczyny na Wizażu często pytają mnie, jakim cudem włosy rosną mi tak szybko(ok. 5-6, może nawet 7 cm na miesiąc). Wiadomo, kuracja CG, oleje i wcierki robią swoje, ale bez dopalacza z wewnątrz niewiele mogą.
Suple suplami, ale najważniejsze jest ogólne racjonalne odżywianie. Od razu zaznaczam, że nie jestem na żadnej megazdrowej diecie, często grzeszę :P Jednak ciężko by było znaleźć w mojej kuchni gotowe dania, czyli tzw. wysokoprzetworzoną żywność. Jest dużo mleka, jaj, warzyw (uroki posiadania gospodarstwa;)). Piję sporo wody mineralnej, oraz naparu z pokrzywy (na moje chore nerki, a w konsekwencji też na włosy). Nie unikam mięsa, właściwie to dość mocno mięsożerna jestem :P. Ryby spożywam przynajmniej dwa razy w tygodniu.
A teraz suplementacja. Każda z Was musi zdawać sobie sprawę, że garść kolorowych pigułek to nie wyjście, jeśli nasza dieta na przykład składa się z samych szybkich, gotowych dań - na takim papu włoski nie porosną mocne :P
Sama biorę obecnie cynk(Puritans Pride), witaminy z grupy B (Humavit), skrzypokrzywę do picia oraz Calcium Panthotenate(4 tabletki). I wydaje mi się, że CP jest mocnym pobudzaczem porostu. Wcierki wcieram już dawno, a dopiero ostatnio pojawił się duży wysyp bejbików. Rzecz naprawdę warta spróbowania ;)
Tak wiele osób zachwala CP ale ja jakoś nie mogę się do niego przekonać...
OdpowiedzUsuńA brałaś już? :) Mi obecnie nawet stan twarzy się poprawił.
Usuń