Naturalny, uniwersalny kosmetyk - żel lniany.



Najpierw - jak go wyprodukować?

Ja gotuję sporą łyżkę siemienia w szklance wody przez 15 minut na maleńkim ogniu, i zaraz po zdjęciu z gazu cedzę przez sitko. Jak mi się zdarzyło nie przelać od razu - to dolewałam wody i znów przez chwilę podgrzewałam.

Do czego stosować?

Do włosów:

  • jako maseczkę - nałożony solo na minimum 15 minut;
  • jako stylizator - glucik rozcieramy w dłoniach i wgniatamy w mokre włosy - śmialutko może zastąpić piankę do włosów ;
  • jako płukanka - żel rozcieńczamy w około litrze wody i taką mieszanką płuczemy włosy - zyskujemy wygładzenie i uporządkowanie włosów oraz cudowne nawilżenie. Możemy także dodać sok z cytryny czy ocet jabłkowy, dla zakwaszenia i dodatkowego zamknięcia łusek włosa.
  • jako maseczka na skalp - nałożony obficie łagodzi podrażnienia, które często są głównym powodem wypadania włosów.

Do twarzy:

  • jako maseczko - serum - nałożony na noc na twarz działa supernawilżająco, i nie powoduje zapychania mojej bardzo skłonnej do niespodzianek skóry.

Do ciała:
  • kąpiel z dodatkiem glucika nawilża, wygładza, i opanowuje moje chroniczne zapalenie mieszków włosowych na skórze ramion i nóg ;)
  • na popękane pięty - cud nad cuda, wymoczenie w płukance lnianej stop daje prawie natychmiastowy efekt zmiękczenia i nawilżenia.

Może znacie inne jego zastosowania? ;):*

Komentarze

  1. Ja juz myslalam ze o zelu lnianym wszystko wiem, a tu okazalo sie ze to sie tez sprawdza jako maseczka na twarz. Musze wyprobowac!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze moczyłam w ciepłym glutku paznokcie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niedawno kupiłam to siemię ale jakoś jeszcze nie eksperymentowałam z nim xD
    Czas to zmienić:) ciekawi mnie tylko, czy włosy wysokoporowate się z nim polubią..
    .wypróbujemy, zobaczymy;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam pytanie o przygotowanie siemia, bo jakoś zawszę spalam. Moje pytanie może wydawać się banalne, ale odpowiedź będzie naprawdę bardzo pomocna. Napisałaś, że gotujesz 15 minut - czyli woda się zagotowuje i 15 minut, czy podgrzewasz przez 15 minut i w tym czasie się zagotowuje woda? Z góry bardzo dziękuje za odpowiedź. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja miałam masakryczny problem z rozczesaniem po płukance z siemienia :/ Następnym razem spróbuję bardziej rozrzedzić (teraz miałam proporcje ok. 1 litr wody na łyżkę siemienia)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A odgniotłaś wcześniej? ;)

      Usuń
    2. Znaczy czy odcedziłam? Oczywiście przelałam przez sitko :D Włosy po wypłukaniu były takie jakby lepkie i oporne w czesaniu...

      Usuń
    3. Nie, po zastosowaniu i wyschnięciu włosów nie odgniotłaś ich (znaczy włosów :P) - stąd lepkość i oporność. Następnym razem odgnieć - zbieraj włosy otwartą dłonią od końcówek i dociskaj do skalpu ;)

      Usuń
    4. Coś w tym może być :) W zasadzie wykręciłam włosy jak to zwykle czynię (wiem wiem zbrodnia:), ale glutek ciężko się odciskał więc pozostawiłam je leciutko mokre, bo pomyślałam, że reszta wchłonie się w ręcznik... Niemniej jednak skuszę się jeszcze bo włosy były ładne, błyszczące i co ważne nie puszyły się, ale były też trochę przyklapnięte. Następnym razem będę odgniatać ;) Dzięki za podpowiedź

      Usuń
    5. Pamiętaj - odgniataj, jak będą suche ;)

      Usuń
    6. Hmmm... jak będą suche - faktycznie już wcześniej pisałaś, że po wyschnięciu. Tylko że po wyschnięciu włoski były ok, nie mogłam rozczesać, jak były mokre (niestety nie moge zostawić mokrych bez rozczesywania bo poźniej będę mogła straszyć w niejednym zamku:)

      Usuń
    7. Dziwna przypadłość, może rzeczywiście bardziej rozcieńcz płukankę i czesz bardzo mokre włosy ;)

      Usuń

Prześlij komentarz