Ostatnie "kwasowe" słowo w tym sezonie

Moje przygody kwasowe opisywałam już wcześniej (KLIK! KLIK!), a w ostatnim czasie raczyłam się około 12% tonikiem z kwasem mlekowym (z leciutko zmodyfikowanego ilościowo przepisu z zalinkowanego posta).  Jednak czegoś mi brakowało...

Brakowało mi efektu "wow".  Tak, cera wyglądała na bardziej oczyszczoną, gładszą, była bez ropnych niedoskonałości. No i zaskórników było mniej - ale tylko mniej, a ja liczyłam na bardziej spektakularne oczyszczenie.

Niewiele myśląc (z racji, że skóra mojej twarzy należy do tych grubych i takich, które niewiele rusza), zmieniłam delikatnie rytuał pielęgnacyjny.

Przed zmianami wieczorem, po przetarciu twarzy tonikiem z kwasem mlekowym po odczekaniu kilkunastu minut nakładałam krem. Teraz postanowiłam wyeliminować z wieczornej pielęgnacji kremowanie (w końcu kwaszenie też niedługo kończę). Tak więc kładłam się spać po toniku kwasowym, bez dodatków :P

Wychodzi na to, że moja oporna i pancerna twarz właśnie tego potrzebowała - tak oczyszczone czoło ostatni raz miałam chyba jakieś 13 lat temu, będąc dzieckiem :P Nie mam na nim obecnie ani jednego zaskórnika, zmniejszyła się także ilość rozszerzonych porów. Wągry wyprowadziły się w sporej ilości także z reszty mojej twarzy i nawet otoczenie mi mówi, że coś się dobrego z moją skórą podziało, a ja... coraz częściej wychodzę z domu bez makijażu! :D Nos jest jeszcze do dopracowania, ale tego akurat się spodziewałam.

Co do efektów ubocznych - metodę tą stosuję od ponad 3 tygodni i zaledwie raz przesadziłam na tyle, że dorobiłam się kilku suchych skórek. Rano oczywiście stosuję krem ;)

Daleka jestem od polecania tego sposobu komukolwiek - swoją skórę znam lepiej niż własną kieszeń i wiem, jak mogę ryzykować. Tu jedynym ryzykiem były suche skórki, których odczułam niewiele ;)

Wrażliwcom i mocno suchym cerom mogę odradzić nawet ;)

Kończycie już przygodę ze złuszczaniem? Macie z nim w ogóle jakieś doświadczenia?

Komentarze

  1. Teraz jest dobry czas na nakładanie kwasów (niech tylko zima opuści nieco). Ja stosuję tonik z kwasem migdałowym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Drogie Kascysko!
    Przepraszam, że takie pytanie zadaję tutaj, ale po prostu wiem, że tu wchodzi najwięcej dziewczyn i pewnie jak nie ty to inna mi pomoże.:(
    2 di temu robiłam peeling cukrowy, jak zawsze. A może nie jak zawsze, bo dziko przy tym pocierałam ten cukier o skórę głowy, nawet za mocno. Nie mam pojęcia czemu, dlaczego to zrobiłam :( Efekt był piorunujący! Wypadło mi tak jakoś 30 włosów podczas mycia, a kiedy wyschły to jeszcze więcej. Wtedy zdałam sobie sprawę, że wypadły z tych miejsc gdzie wcierałam ten nieszczęsny peeling. Mam teraz ubytek na całej głowie, a szczególnie w 2 miejscach, jestem prawie ŁYYYYSSSAAA! Nie wiem, czy tam coś odrośnie, czy wyrwałam sobie wszystkie włosy, i czy kiedykolwiek będę je miała. :'(
    Drogie KASCYSKO, BŁAGAM odpisz co ja mam wcierać w skórę głowy, jaką wcierkę itd? Pytałam już się w komentarzach Anwen, ale odpowiedziała mi tylko jedea dziewczyna, że nie jest pewna itd. A ty co myślisz, co ja mam robić teraz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starłaś sobie skórę cukrem do krwi? Bo to trochę niemożliwe, że pojawiły Ci się już łyse placki...

      Dopóki skórę masz podrażnioną możesz wcierać glutka lnianego, żel aloesowy czy pantenol w skórę głowy.

      Jakiekolwiek wcierki na odrost/porost dopiero, gdy skóra głowy będzie całkowicie zaleczona i w normalnym stanie (!) - inaczej tylko sobie zaszkodzisz i spotęgujesz sobie wypadanie dodatkowo.
      Podejrzewam, że leczenie skalpu potrwa minimum 2 tygodnie.

      Usuń
  3. Dziękuje za odp. Do krwi, nie starłam, ale głowa mnie boli w tamtych miejscach. Kłaniam się nisko i szastam nogami. Jeśli włosy "powrócą" podziękuję jeszcze raz. Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ból minie, poszukamy czegoś na porost ;)

      Usuń
  4. Ja stosuję acnederm. Chyba można zaliczyć do kwaszenia się? :D
    Mam zamiar stosować conajmniej do skończenia opakowania. Koło miesiąca już używam i mam pół tubki więc pewnie jeszcze do kończe tubkę i potem powrót jesienią. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To łuszczymy się razem :D

      Usuń
    2. Tak sobię myślę. Mam krem 5% z kwasem migdałowym z Pharmaceris. Czy dobrym pomysłem będzie jak będę go używać po skończeniu acne dermu oczywiście z wysokim filtrem?

      Usuń
    3. Będzie ok, chociaż ja osobiście latem dałabym sobie spokój ze złuszczaniem ;)

      Usuń
    4. I tak tego kremu nie mam za dużo. Pewnie mi do końca czerwca starczy więc i tak na największe słońce nie bd się złuszczać. :P
      Ale filtry będą obowiązkowo :)Dzięki Kas :)

      Usuń
  5. Ja aktualnie bawię się kremem peelingującym 5% z Pharmaceris, zima w pełni więc po świętach zacznę jeszcze zabawę z tonikiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A właśnie chciałam zapytać, czy AcneDerm się liczy :D Też mam jeszcze pół opakowania, na pewno zużyję. Chciałabym zakupić kolejną tubkę, ale skoro mówisz, że koniec sezonu... Fakt, lepiej nie ryzykować trwałymi przebarwieniami, tym bardziej, że lubię siebie z lekko opaloną skórą. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przebarwieniami gorzej się walczy niż z trądzikiem ;)

      Usuń
  7. Hej, ja właśnie kończę zimową kurację złuszczającą na twarz, co prawda nie są to kwasy a retinoidy- atrederm, jednak mam zamiar to ciągnąć jeszcze na ramionach i plecach. Wiem z doświadczenia że z kuracjami jak z dietą, jeżeli teraz zaprzestanę jakiejkolwiek kuracji złuszczającej to wszystko co osiągnęłam przez zimę pójdzie w las, ropne historie powrócą, więc teraz szukam czegoś łagodnego do stosowania na wiosnę i lato. Stąd mój research polskich blogów.... Będę wdzięczna za jakieś podpowiedzi ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może zastępczo peeling sodowy?

      http://kascysko.blogspot.com/2012/05/nadal-w-temacie-phopodobnym-peeling.html

      Usuń
  8. Dzięki przedłużającej się zimie zaczęłam kurację kwasową miesiąc temu. Miałam poprzestac na toniku, a skoro wiosny nie widac to pokusiłam się na peelingi. Teraz używam ostatnią porcję toniku (niecałe 20% kwasu mlekowego z aloesem i niacynamidem stosowany codziennie lub co drugi dzień gdy pojawią sie skórki). Faktycznie dobra sprawa. Zabrałam się za kwaszenie z powodu buntu mojej skóry. Takiego armagedonu dano nie miałam. Teraz jest super, skóra pojaśniała, niespodzianki pojawiają się rzadko w czasie okresu i są małe, szybko znikają. Zaskórniki jakby jaśniejsze. Kolejnej zimy zacznę wcześniej i pokuszę się na więcej peelingów (zrobiłam po 2 tygodniach tonikowania jeden 30% i drugi 40% dwa tygodnie później). Żadnego uszkodzenia skóry nie zanotowałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Karo.

    Dzięki tobie zaczęłam przygodę z kwasami. Obecnie jestem już po 6-7 peelingu z kwasu migdałowego. Ostatni był kwas migdałowy a na to kwas salicylowy :-) Łuszczenie miałam za każdym razem bardzo ładne. Ale jakoś nie mam większych efektów wow. Mam taką skórę jak ty- pancerna i nic ją nie rusza. Może to jeszcze za mało??

    Pozdrawiam cieplutko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to za mało? W sensie ja np. mocno oczyszczam się od wewnątrz, przechodząc przy tym czasem wysypy (chociaż ostatnio nie :P).
      Drożdże, pokrzywa?

      Usuń
    2. Karo

      JA też. Pije już od stycznia drożdże i biorę Megakrzem. Piję również herbatkę z bratka i szałwii. Teraz właśnie wychodzą mi 2 ogromne "guzy" które okropnie bolą. Ale zmian ropnych nie widać. Mam już dość tych wysypów eh............

      Usuń
    3. Mi się sytuacja ustabilizowała jakoś 1,5 miesiąca temu, czyli po 4,5 miesiąca kwaszenia - może o czas tu chodzi?

      Usuń
    4. NA PEWNO CZAS :-).......jeszcze ze dwa razy zrobię kwasik i będę czekać na efekty. Jak piszesz ponad 4 miesiące hym... to na wakacje będzie może już lepiej.

      Dzięki

      Usuń
  10. Ja mam niby wrażliwą cerę, oraz płytko unaczynioną, ale nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała się kwasić :P LHA w oleju, około 5%, nic kompletnie mi nie zrobił na twarzy, masz pomysł jak jeszcze go zestawić? może nie w oleju, albo po prostu większe stężenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz spróbować większego stężenia, chociaż ja mam niefajne wspomnienia z L.H.A XD

      Usuń
  11. Ja się traktuje bardzo delikatnie, bo co drugi dzień na noc nakładam tonik AHA, BHA z BU, a na to kwas hialuronowy (właśnie, właśnie... jak to było z kwasem hialuronowym? Jak po toniku to osłabia działanie czy wzmacnia, może ktoś wie? Bo wiem, że kiedyś mi się takie coś obiło o uszy, ale nie pamiętam jak to było :P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie osłabia, może zmniejszyć widoczność efektów wizualnych złuszczania (czyli suchych skórek) przez nawilżenie.

      Usuń
  12. Możliwe to że mam cerę tłustą(bo strefa T), ale też wrażliwą i naczynkową ? :D Już sama jej nie rozgryzam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, te typy cer nie wykluczają się wzajemnie ;)

      Usuń
  13. Ja moją przygodne ze złuszczaniem zaczęłam pierwszy raz w tym roku, a jako że to początki to zaczęłam delikatnie z effaclar duo, ale na jesieni powrócę do złuszczania ale z czymś mocniejszym, mogłabyś coś zaproponować dla początkującej? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Effeclar duo to wcale nie jest delikatne złuszczanie xD

      Toniki kwasowe, polecam z kwasem mlekowym ;)

      Usuń

Prześlij komentarz