Próby obciążeniowe ;)
Jak zapowiedziałam niedawno przeprowadziłam na moich włosach testy z użyciem produktów zawierających składniki, których do tej pory unikałam we wszystkim oprócz kosmetyków zabezpieczających- parafiny i filmformerów. Skończyło się nawet na używaniu szamponu z polyquaterium :p
Używałam zestawu szampon i maska firmy Joanna z serii Argan Oil.
Szampon:
Opakowanie: Kształt i design typowy dla kosmetyków włosowych tej firmy - butelka z matowego plastiku z wodoodpornymi naklejkami o nieprzesadzonej szacie graficznej. Płaskie zamknięcie butelki pozwala postawić ją do góry dnem i wycisnąć produkt do ostatniej kropli. Niewielki otwór nie utrudnia dozowania i zapobiega wylaniu zbyt dużej ilości kosmetyku na dłoń.
Pojemność/cena: 200 ml / 6-7 zł.
Skład:
Zestaw detergentów, także mocnych, z odrobiną modyfikowanego oleju rycynowego i arganowego. Zawiera chlorek sodu i hydantoinę - uwaga wrażliwcy. Mimo mocnych detergentów nie jest typowym szamponem oczyszczającym, gdyż ma polyquaterium.
Konsystencja: Lejący, słomkowo zabarwiony żel
Zapach: Orzeszki ziemne + zapach taki hm, fryzjerski (kojarzy mi się z salonem, nie wiem dlaczego).
Maska:
Opakowanie: Tuba z miękkiego plastiku o identycznym designie jak szampon. Ze względu na konsystencję wydaje mi się jednak, że praktyczniejszy byłby słoiczek ;)
Pojemność/cena: 150g / 7-8 zł.
Skład:
Bardzo emolientowy. Zawiera parafinę, silikon łatwo zmywalny oraz polyquaterium. Stosunkowo wysoko w składzie pojawiają się olej kokosowy i arganowy.
Zawiera alkohol izopropylowy i hydantoinę - uwaga wrażliwcy.
Konsystencja:
Dość gęste (dlatego do jego wyciskania z tuby trzeba się przyłożyć :P), lekko żółtawe mazidło.
Zapach: Korzenno-orzechowy, podobny jak szamponu, ale nie identyczny.
Działanie: Odniosę się do działania tego zestawu, bo używałam obu tych produktów równocześnie. Przyznam, że pierwszy test wykonałam specjalnie w okresie, gdy nie musiałam za bardzo wychodzić do ludzi (moja rodzinka do paradowania w olejach na włosach jest już przyzwyczajona, więc ewentualny bad hair day nie zostałby szeroko skomentowany :P). Przed myciem użyłam mgiełki olejowo-kremowej.
Szampon bardzo dobrze się pieni i właściwie włosy miałam przy jego spłukiwaniu oczyszczone (przynajmniej na tyle, na ile potrafię to ocenić dotykowo) na poziomie mocnego, typowo oczyszczającego myjadła. Maskę natomiast trzymałam 5-10 minut i pilnowałam się bardzo, by nie przesadzić z ilością. Przy zmywaniu czułam większe wygładzenie (i podejrzewałam mocne obciążenie przez to) niż przy użyciu bezoblepiaczowej odżywki. Zabiegi pomyciowe wyglądały u mnie jak zwykle.
Efekt? Fryzura była całkowicie pogodoodporna, nawet na wiatr :O Nic nie odstawało, wszystko było idealnie ujarzmione, miękkie i mięsiste, a przy tym - w ogóle nieobciążone (co szczerze mnie zdziwiło). Loczki skręciły mi się nawet wyżej niż zwykle, a własna rodzicielka pytała mnie, co tym razem wymyśliłam, że tak mnie skręciło ^^.
Przy kolejnym myciu powtórzyłam zestaw. Niestety, tym razem włosy nadawały się do pokazania tylko w pierwszym dniu (lekko obciążone). W drugim dniu wołały o porządne mycie - co jest o tyle dziwne, że normalnie myję włosy co 3 dni średnio. Nie pomógł także eksperyment z nienakładaniem niczego przed myciem - użycie tego szamponu i maski dwa razy pod rząd zawsze gwarantował przyklap.
Pamiętać jednak należy, że jestem posiadaczką włosów niskoporowatych, które z definicji łatwiej jest obciążyć ;). Niemniej jednak przekonałam się, że ten zestaw będzie bardzo dobrą alternatywą na większe wyjścia oraz szalejącą pogodę, bo jednorazowy efekt jest bardzo fajny i przewidywalny ;).
Może polecicie mi coś jeszcze z filmformerami z własnych doświadczeń?
Używałam zestawu szampon i maska firmy Joanna z serii Argan Oil.
Szampon:
Opakowanie: Kształt i design typowy dla kosmetyków włosowych tej firmy - butelka z matowego plastiku z wodoodpornymi naklejkami o nieprzesadzonej szacie graficznej. Płaskie zamknięcie butelki pozwala postawić ją do góry dnem i wycisnąć produkt do ostatniej kropli. Niewielki otwór nie utrudnia dozowania i zapobiega wylaniu zbyt dużej ilości kosmetyku na dłoń.
Pojemność/cena: 200 ml / 6-7 zł.
Skład:
Zestaw detergentów, także mocnych, z odrobiną modyfikowanego oleju rycynowego i arganowego. Zawiera chlorek sodu i hydantoinę - uwaga wrażliwcy. Mimo mocnych detergentów nie jest typowym szamponem oczyszczającym, gdyż ma polyquaterium.
Konsystencja: Lejący, słomkowo zabarwiony żel
Zapach: Orzeszki ziemne + zapach taki hm, fryzjerski (kojarzy mi się z salonem, nie wiem dlaczego).
Maska:
Opakowanie: Tuba z miękkiego plastiku o identycznym designie jak szampon. Ze względu na konsystencję wydaje mi się jednak, że praktyczniejszy byłby słoiczek ;)
Pojemność/cena: 150g / 7-8 zł.
Skład:
Bardzo emolientowy. Zawiera parafinę, silikon łatwo zmywalny oraz polyquaterium. Stosunkowo wysoko w składzie pojawiają się olej kokosowy i arganowy.
Zawiera alkohol izopropylowy i hydantoinę - uwaga wrażliwcy.
Konsystencja:
Dość gęste (dlatego do jego wyciskania z tuby trzeba się przyłożyć :P), lekko żółtawe mazidło.
Zapach: Korzenno-orzechowy, podobny jak szamponu, ale nie identyczny.
Działanie: Odniosę się do działania tego zestawu, bo używałam obu tych produktów równocześnie. Przyznam, że pierwszy test wykonałam specjalnie w okresie, gdy nie musiałam za bardzo wychodzić do ludzi (moja rodzinka do paradowania w olejach na włosach jest już przyzwyczajona, więc ewentualny bad hair day nie zostałby szeroko skomentowany :P). Przed myciem użyłam mgiełki olejowo-kremowej.
Szampon bardzo dobrze się pieni i właściwie włosy miałam przy jego spłukiwaniu oczyszczone (przynajmniej na tyle, na ile potrafię to ocenić dotykowo) na poziomie mocnego, typowo oczyszczającego myjadła. Maskę natomiast trzymałam 5-10 minut i pilnowałam się bardzo, by nie przesadzić z ilością. Przy zmywaniu czułam większe wygładzenie (i podejrzewałam mocne obciążenie przez to) niż przy użyciu bezoblepiaczowej odżywki. Zabiegi pomyciowe wyglądały u mnie jak zwykle.
Efekt? Fryzura była całkowicie pogodoodporna, nawet na wiatr :O Nic nie odstawało, wszystko było idealnie ujarzmione, miękkie i mięsiste, a przy tym - w ogóle nieobciążone (co szczerze mnie zdziwiło). Loczki skręciły mi się nawet wyżej niż zwykle, a własna rodzicielka pytała mnie, co tym razem wymyśliłam, że tak mnie skręciło ^^.
Przy kolejnym myciu powtórzyłam zestaw. Niestety, tym razem włosy nadawały się do pokazania tylko w pierwszym dniu (lekko obciążone). W drugim dniu wołały o porządne mycie - co jest o tyle dziwne, że normalnie myję włosy co 3 dni średnio. Nie pomógł także eksperyment z nienakładaniem niczego przed myciem - użycie tego szamponu i maski dwa razy pod rząd zawsze gwarantował przyklap.
Pamiętać jednak należy, że jestem posiadaczką włosów niskoporowatych, które z definicji łatwiej jest obciążyć ;). Niemniej jednak przekonałam się, że ten zestaw będzie bardzo dobrą alternatywą na większe wyjścia oraz szalejącą pogodę, bo jednorazowy efekt jest bardzo fajny i przewidywalny ;).
Może polecicie mi coś jeszcze z filmformerami z własnych doświadczeń?
Mam tą maskę, jest świetna. Ale faktycznie nie można jej za często używać bo obciąża włosy ;/
OdpowiedzUsuńO, druga podobna ocena do mojej ;)
UsuńTrzecia :P
UsuńGóra raz w tygodniu i to na włosach mytych codziennie i wysokoporowatych :)
Ja mam szampon i odżywkę i są ok, choć szału nie robią. Uwielbiałam swoje włosy po szamponie Kerastase, niestety kosztuje tyle, że na pewno sama go nie kupię.
OdpowiedzUsuńna maskę bym się skusiła :) szampony wolę takie których nazwa bądź składniki tytułowe kojarzą mi się z odświeżaniem :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy też łatwo obciążyć chociaż są wysokopotowate. Z Joanną mam małe doświadczenia.
OdpowiedzUsuńMam odżywkę tylko z tej serii, ale na maskę na pewno bym się nie skusiła- unikam parafiny jak diabeł święconej wody.
OdpowiedzUsuńUczulenie, obciążenie z nią związane? ;)
UsuńJa bardzo lubię odżywkę schaumy odbudowa i regeneracja się chyba nazywa, taka w brązowym opakowaniu- cudnie pachnie i świentie działa.
OdpowiedzUsuńA co do tego zestawu- mozliwe, że skusze się kiedyś na tą maskę, ale.. trochę boję się zarówno parafiny, jak i kokosa któe na moich wysokoporowatych włosach dobrze się nie sprawdzają. Także sama nie wiem. Chociaż dociążenie brzmi kusząco, to jednak obawiam się, że to tylko Ty jesteś taką szczęściarą ze względu na niską porowatość swoich włosów ;)
Wiele innych preparatów może dociążyć Ci włosy, a są bez kokosa i parafiny. Nic na siłę ;)
UsuńNie miałam nic z tego jeszcze. Może kiedyś się skuszę;)
OdpowiedzUsuńRaz na jakiś czas używam maski/ odżywki w sprayu bez spłukiwania.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście mogą obciążać włosy, ale przy stosowaniu "raz na kilka dni" dają miły dla oka (i włosa ;)) efekt.
Prawda, tylko przy moim obecnym trybie życia im rzadziej myję głowę, tym lepiej xD
Usuńjeszcze nigdzie nie spotkałam arganowej serii ;(
OdpowiedzUsuńja mam wysokoporowatne i mam 4 rzeczy z tego zestawu: szampon, odżywkę, maskę i mgiełkę dwufazową. i w sumie tylko te dwie pierwsze rzeczy na razie przypadły mi do gustu. szampon jest bardzo ok, odżywka jest w porządku jak na takie stosowanie 'na szybko' i odpowiada mi. natomiast maska prawie u mnie nie działa - włosy są jakie byłyby bez niej... a efektów stosowania mgiełki jakoś nie zauważyłam, mimo że szybko ubywa.
OdpowiedzUsuńNa pewno bym się nie skusiła na szampon z polimerami, ta to z powodzeniem używam masek i odżywek z silikonami oraz parafiną.
OdpowiedzUsuńOd wielu lat hitem u mnie są odżywki b/s Ziaja, ulubiona to Witaminowa, z Ceramidami, z Miodem jak i bez silikonowa oraz bez parafinowa Z olejem z kiełków pszenicy.
Natomiast maska/odżywka którą wzbogacam jak chcę, to Kallos Keratin :)
Wszystkie tego typu produkty używam tylko i wyłącznie na włosy, nie chcę silikonów na głowie...
U mnie się dobrze sprawdzają, przy codziennym myciu szamponami bez SLS.
pozdrawiam
Silikony dobrze sprawdzają się na mojej skórze (nie licząc twarzy, bo tam robią kuku), więc mojemu skalpowi nie zaszkodzą. Za to jak widać szybko obciążają mi włosy ;)
UsuńBędę mieć na uwadze Twoje typy, dzięki ;)
Ja z tej serii skusiłam się na eliksir, którego używam w różnych formach i jestem zadowolona :) może na maskę też bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńRadi
Eliksir powiadasz? Może wypróbuję ;)
UsuńTych kosmetyków nie miałam :) Jeśli chodzi o silikony to ograniczam się na razie do sprayu Gliss Kur jako ułatwiacz rozczesywania, ale w sumie fajnie byłoby zrobić taki eksperyment jak Twój. Moje włosy są średnioporowate a na końcówkach wysokoporowate, więc ciekawe jak by to wypadło. :)
OdpowiedzUsuńUważaj na spray z GK, żebyś nie przeproteinowała sobie końcówek ;)
UsuńCo prawda mam włosy wysokoprowate, ale i tak spróbuję bo potrzebne mi obciążenie. Doprowadza mnie do szału gdy moje włosy latają na wietrze jak puch. Spróbuję z samą maska ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, A firmę Joannę lubię:) dla mnie by się chyba nadawał :D
OdpowiedzUsuńMyślałam o zakupieniu tego zestawu, ale wciąż mam mieszane uczucia. No i nie wiem jakiej porowatości są moje włosy.. jeszcze nie odkryłam o co z tym chodzi xD
OdpowiedzUsuńCiekawy eksperyment :) Ja nie znoszę jakichkolwiek produktów obciążających włosy, choć nie wiem co takiego w skladzie powoduje taki efekt. Przez to nie mogę używać większości odżywek...
OdpowiedzUsuńMoje wlosy latwo przeciazyc. Zel lniany przeciaza,drogreyjne zele, joanna b/s w malych ilosciach, sporo,musze uwazac. Ostatnio zastanawialam sie,czy dobrym pomyslem by bylo rozcienczenie jej woda,wpakowanie do butelki z atomizerem i pryskanie wlosow. Pojecia nie mam,czy to nie mija sie z celem :-P Moglabys doradzic mi z tym? Mimo,ze sie nie lubi z moimi wlosami,chcialabym jakos wykorzystac ta odzywke,nie wiem czemu. Jeszcze mam takie pytanko apropo sprayu podkreslajacego loki. z joanny. Co prawda,mam fale,ale chcialam je jakos bardziej podkreslic. Plunking,zele roznego rodzaju (w tym lniany) strasznie mi wlosy obciazaja. Szukalam w rossmanie i w paru mniejszych drogeriach cos do fal,ale procz tego sprayu i jakiegos kremu z gliss kura nic nie bylo. Spojrzalam w sklad,patrze : woda,pq, dimethicone,a na 5miejscu denat. Z bolem wzielam,nie liczylam na spektakularne efekty,ale przyznam,ze naprawde ladnie podkresla moje fale. Bardzo mocno to mnie zdziwilo,przyznam :-P . Martwi mnie sklad,czy na dluzsza mete nie zrobi mi przyslowiowego 'kuku'. Najbardziej boje sie chyba o denat, czytalam ze w takich mgielkach/sprayach najlepiej go unikac. Moglabym prosic o Twoja opinie? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj ;)
UsuńSama nie demonizuję etanolu w kosmetykach, jednak używany b/s na kręcone włosy po jakimś czasie prawdopodobnie zrobi kuku.
Śmiało możesz rozwadniać Joannę b/s, a co do innego sprayu do loków: Loton ma mgiełkę z olejem arganowym - nie pisze, że do loków, ale bez etanolu ;)
Aaaa to dziękuje bardzo za odpowiedź.
UsuńTo będę tego sprayu raz na jakiś czas używała,mam nadzieje ze wtedy tragedii nie będzie :)
A co do lotonu - jeśli kiedyś dorwę.. Często trafia tak,że po prostu tam gdzie szukam - nie ma :( . Aczkolwiek będę miała na uwadze, na pewno będzie lepszy od tego aktualnego i nie będę musiała się obawiać używać :P .
Pozdrawiam, wierna czytelniczka :D
Bardzo ładnie, chociaż na krótko (tzn. kilka myć i trzeba użyć szamponu silnie oczyszczającego), działają: maska Stapiz, seria Sleek Line (którakolwiek, bo niewiele się różnią w składach), maska Placenta firmy Mila, odżyweczki b/s Ziaji, które wedle opinii włosomaniaczek pomimo silikonu są w miarę lekkie, niektóre odżywki Elseve (konkretnie trzy: żółta, czerwona oraz czarno- różowa); filmotwórcze są też Lorysy (tylko u nich jest to parafina, bo silikony są często po zapachu) - ładnie działają, włosy są po niej, jak to ciekawie ujęłaś, pogodoodporne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Gos :)
Dziękuję ;)
Usuńna mnie zazwyczaj działa wszystko jednorazowo :P więc lubię eksperymentować :) bardzo ciekawa notka :D fajnie napisałaś !!
OdpowiedzUsuńMiałam odżywkę arganową, u mnie jednak puszyła fale i też szybko obciążała, ale pachnie cudownie :)
OdpowiedzUsuńTyle dobrego słyszę o tym olejku, że czas najwyższy w niego zainwestować:)
OdpowiedzUsuńOlejek arganowy faktycznie czyni niemalże cuda. A maska faktycznie świetna. :)
OdpowiedzUsuń