Nanocząstki złota i srebra w kosmetykach: technologia Axonnite
Ile razy reklamy atakowały Was nazwami różnych
używanych w produkcji kosmetyków technologii/metod, które totalnie nic Wam nie
mówiły? Zapewne wielokrotnie ;). Dziś chcę przybliżyć Wam właśnie
jedną z takich egzotycznych nazw - technologii Axonnite. Szczególnie mi bliska,
ponieważ z jej wykorzystaniem powstają nanocząstki dodawane między innymi do
kosmetyków - a nanotechnologia to moje zawodowe życie ;).
Czym jest więc nanotechnologia? Jest to nauka
zajmująca się materiałami, które przynajmniej w jednym z wymiarów mieszczą się
w granicach 1-100nm. 1 nanometr to 1/ 1 000 000 000 (jedna miliardowa) część metra, więc... bardzo
malutko ;). Nanocząstki mają wielkość mniejszą niż ludzkie
komórki.
Nanocząstki metali zyskują na znaczeniu dopiero w
ostatnim czasie, jednak srebro czy złoto było wykorzystywane przez ludzkość w
celach innych niż biżuteryjne już setki lat temu. Kto z nas nie pocierał
"jęczmienia" na oku złotą obrączką? ;). Związkami złota i srebra
marynarze konserwowali również wodę na czas rejsów, a wrzucając złote monety do
naczynia z wodą otrzymywali płyn wykorzystywany do dezynfekcji (ledwie
zauważalnej, ale zawsze to coś ;)).
Metody otrzymywania nanocząstek możemy ogólnie
podzielić na dwie grupy: chemiczne i fizyczne. Chemiczne bazują głównie na
strącaniu koloidu nanocząstek z układu zawierającego odpowiednie substancje. W
przypadku tej drogi syntezy istnieje konieczność wyizolowania produktu (czyli
nanocząstek), jednak ryzyko zanieczyszczenia nanocząstek składnikami wyjściowej
mieszaniny, które nie zawsze są obojętne dla otoczenia i ludzkiego
organizmu.
Metody fizycznie opierają się na... rozdrobnieniu
danego materiału w odpowiednio przystosowanym sprzęcie. Ot, by bardziej życiowo
przybliżyć proces, mamy do czynienia jakby z mieleniem kawy w młynku. Tyle, że
złoto, srebro, miedź czy platyna są od kawy sporo droższe, a i młynki się o
lata świetlne ambitniejsze ;). Do tej grupy metod należy technologia Axonnite.
Cząstki otrzymywane tą metodą znajdują szerokie
zastosowanie w farmacji, (bio)medycynie i kosmetyce ze względu na swoją wysoką
czystość. Łatwo można wydedukować, że z racji, iż nie dokładamy dodatkowych
odczynników (prócz wody demineralizowanej) otrzymane nanocząstki mają taką czystość jak wyjściowy surowiec (a
do ich produkcji zużywa się materiały o czystości 99,99%). Dodatkowo są one
niezwykle stabilne, dzięki czemu nie wchodzą w interakcje z innymi składnikami
kosmetyków, co niweluje możliwość występowania działań niepożądanych.
Społeczeństwo często boi się nanotechnologii, ale czy jest ku temu powód na naszej, kosmetycznej działce?
Otóż - nie. Nanocząstki Axonnite (i ogólnie nanomateriały) wykorzystywane w
farmacji, medycynie i kosmetyce to produkty doskonale przebadane, zdefiniowane
i stabilne, a przez to - bezpieczne. Badania (a z racji popularności
nanocząstek złota i srebra są one bardzo liczne) mówią o tym, że nanocząstki
otrzymywane metodą Axonnite (bo zastosowana technologia określa również czystość wykorzystywanego surowca) są nietoksyczne i bezpieczne biologicznie oraz
chemicznie.
Jakiekolwiek publikacje mówiące o ich
szkodliwości jasno określają, że za działania niepożądane odpowiedzialne są
dodatki i zanieczyszczenia - problem taki występuje jednak tylko w przypadku
surowca o zbyt niskiej czystości, niewykorzystywanego w praktyce do zastosowań,
jakie nas głównie interesują. Produkty, o których mówimy,
składają się jedynie z wody demineralizowanej oraz nanocząstek. Nic innego w
nich nie pływa ;).
Poza tym, stopień penetracji nanocząstek Ag/Au
przez zdrową skórę jest, w zależności od danego eksperymentu, śladowy bądź nie
występuje w ogóle. Te dwa rodzaje cząstek są najczęściej spotykane w
naszym otoczeniu ze względu na ich unikalne właściwości.
Srebro działa
antymikrobowo, antybakteryjnie i antyseptycznie (wykorzystywane są również do
konserwacji produktów spożywczych, umieszcza się je np. w materiałach opakowaniowych).
Nano-złoto natomiast posiada wszystkie
pożądane cechy srebra, jednak dodatkowo ma zdolność do pobudzania procesów
regeneracyjnych w skórze.
Nanocząstki wykazują pożądane działanie już w bardzo niskich
stężeniach – działanie antybakteryjne wykazano już przy zawartości 50ppm („50
części na milion części” – dla złota), a nawet 0,5ppm (dla srebra). To bardzo
malutko.
Myślę, że kosmetyki z dodatkami „nano” w
najbliższym czasie zyskają na popularności. Ba, sama ze sporą dozą ciekawości
zabrałam się za testy przedstawicieli tej grupy.
Nie takie „nano” złe jak je czasami malują ;). A
co Wy sądzicie o kosmetykach "nanotechnologicznych"? Używaliście, interesują Was, a może na razie nie wzbudzają w Was ciekawości? ;)
Właśnie dlatego czytam tego bloga, dla kosmetycznych smaczków z pewnego źródła :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że przydałoby nam się jakieś zaawansowane czytanie składów, podjęłabyś się? Np jak to jest z tymi "aqua w/infusions of", detergent na dwudziestym miejscu, ale tak naprawdę na 3?
Albo jak to jest możliwe, że mam podany skład Dabur Vatiki styling hair cream, lemon tea tree almond : lemon oil, tea tree oil, white oil, d-panthenol, parfume (cały podany sklad, opakowanie kupione na terenie UE w sklepie indyjskim) a internety mówią co innego. Konsystencja też jest podejrzanie za dobra.
(: Agata
To nie jest skład INCI, na pewno o.O
UsuńCiekawy post, lubię takie ;)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńBardzo interesujący post ,we mnie na razie wzbudzają ciekawość :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy, czy kiedyś zawojują rynek ;)
UsuńBardzo ciekawe te nanoczastki, ja bym chętnie przetestowala takie kosmetyki :-)
OdpowiedzUsuńMoże będziesz mieć okazję ku temu ;)
UsuńCzyli tonik z nano-srebrem ma szansę zadziałać?
OdpowiedzUsuńTak, oczywiście ;)
UsuńJa używam od dawna do przemywania twarzy srebro koloidalne i bardzo mi to pomaga.
OdpowiedzUsuńCieszę się, i ja rozpoczęłam jego stosowanie ;)
UsuńWow, bardzo ciekawy i rzetelny post, pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńSuper :) właśnie dowiedziałam się czegoś nowego :) czy mogłabyś częściej zasypywać nas takimi postami?Kosmetyki od chemicznej strony bardzo mnie interesują.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Rita
Zasypytanie to raczej nie będzie, ale oczywiście, i takie tematy będą się pojawiać ;)
UsuńŚwietny post, zawsze zastanawiałam się czy dodaje się je tylko dla prestiżu czy mają też jakieś działanie;)
OdpowiedzUsuńW wersji nano "mają działanie" ;)
UsuńJa ostatnio kupiłam nanokoloidy złota w kolorówce i jestem z nich bardzo zadowolona!
OdpowiedzUsuńCieszę się :D
Usuńmam i używam juz od dawien dawna :) takie błyskotki zawsze miałay jakąś magiczną moc w działanku na moją skóre chyba siła mojej podświadomości hehe
OdpowiedzUsuńPodświadomość też jest ważna ;)
UsuńJakie jest moje zdanie w tej kwestii - ciężko się wypowiedzieć. O nanotechnologii słyszało się więcej zagrożeń, niż dobrych rzeczy, ale ciekawość człowieka nie sugeruje się cudzymi opiniami... zwłaszcza wobec złota ;)
OdpowiedzUsuńJak o każdej dopiero rozwijanej nauce - mam nadzieję, że wszystko pójdzie w lepszą stronę ;)
UsuńJeżeli chodzi o kosmetyki ze złotem, to warto zadać pytanie, czy złoto rzeczywiście ma jakiś pozytywny wpływ na organizm. Oczywiście nie zakładam, że tak nie jest, raczej pytam specjalistów - czy takie kosmetyki są naprawdę skuteczne i warto wręczyć je w prezencie dziewczynie / mamie?
OdpowiedzUsuńKażdy materiał w rozdrobnieniu "nano" zaczyna wykazywać odmienne właściwości niż przy rozmiarach makro - taki urok nanotechnologii ;). Nanozłoto ma właściwości antybakteryjne, oczyszczające i wspomagające regenerację, więc myślę, że warto ;)
UsuńBardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
Usuńrffeaf
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń