Nadmierne wypadanie włosów - typ androgenowy: przyczyny i metody leczenia
Wypadanie włosów to naturalny proces - dziennie, w zależności od naszych genów, tracimy od 80 do 200 włosów w procesie naturalnej wymiany owłosienia. W okresie wiosennym i jesiennym większość z nas zauważa zwiększenie wypadania, jednak jeśli ten stan nie trwa dłużej niż 4-6 tygodni - nie ma powodu do niepokoju. Jest to jedynie spadek po przodkach, który w większej skali widzimy w tych okresach u czworonogów ;).
Nadmierne wypadanie włosów - kiedy o nim mówimy?
O nadmiernym wypadaniu włosów mówimy, gdy zwiększona migracja włosów utrzymuje się ponad 6 tygodni. Należy przy tym pamiętać, że dla każdego z nas zwiększone wypadanie będzie wyglądało inaczej: dla jednego będzie to już 200 włosów (przy normie wypadania w okolicach setki), dla drugiego - 350. Przy liczeniu (które dokonujemy zwykle po myciu włosów) należy pamiętać, że jest to ilość dzienna. Przy braku czesania i myciu co kilka dni następuje kumulacja uciekinierów, która może wywołać niepotrzebne zdenerwowanie. Często również nie zwracamy uwagi na to, że nasze włosy rosną, przez co zwiększają swoją długość - a ma to niebagatelny wpływ na objętość pęku włosów wyjmowanego z odpływu ;).
Androgenowe wypadanie włosów - przyczyny
Najczęstszą przyczyną przerzedzenia czupryny jest androgenowe wypadanie włosów - dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn, chociaż głównie panowie nabijają tutaj statystykę ;). U obu płci wygląda ono jednak inaczej: mężczyźni zaczynają łysieć od skroni w kierunku czubka głowy (z czasem może pozostać jedynie pas włosów po bokach głowy), natomiast u kobiet włosy często wypadają równomiernie. To schorzenie ma również wpływ na strukturę włosów - stają się one cieńsze i bardziej podatne na uszkodzenia oraz czynniki zewnętrzne.
Wyróżniamy trzy fazy wzrostu włosa: anagen - aktywny wzrost (85% włosów), katagen - faza zanikania brodawki włosowej (5%) oraz telogen - faza wypadania włosów (10%). Podane wartości procentowe odnoszą się do osoby zdrowej. W łysieniu androgenowym dochodzi do skrócenia fazy anagenowej (czyli fazy wzrostu) oraz wydłużenia telogenu (czasami nawet do 30% włosów znajduje się w tej fazie). Przyczyny mogą być różnorakie: od genetycznych przez środowiskowe. Warto pamiętać, że androgenowe wypadanie włosów jest nadal dość tajemniczą jednostką chorobową i wszystkich jej mechanizmów jeszcze nie poznano.
Przymiotnik "androgenowe" nie pojawił się jednak znikąd - wykazano, że ważnym czynnikiem wywołującym ten typ łysienia są androgeny, nazywane także hormonami męskimi (są one produkowane także w organizmach kobiet, jednak w mniejszej ilości). Jeden z nich - testosteron, ulega przemianom w DHT (aktywna forma testosteronu). To właśnie nadwrażliwość mieszków włosowych na ten związek wywołuje objawy łysienia. U panów jest ona genetyczna, u pań: genetyczna lub nabyta na drodze mutacji w mieszkach włosowych. Do czynników wywołujących łysienie androgenowe możemy zaliczyć stres, zespół policystycznych jajników (PCOS), źle dobrane leki hormonalne (w tym antykoncepcyjne).
Androgenowe wypadanie włosów - diagnozowanie
Zdiagnozowanie łysienia androgenowego u mężczyzn wystarczy proste badanie kliniczne, natomiast u kobiet sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Całość rozpoczyna trichogram - badanie oceniające wygląd i stan cebulek włosowych pobranych od pacjentki.
Przy podejrzeniu tego schorzenia pacjentce zleca się także wykonanie szeregu badań, w tym określenie poziomu:
- całkowitego i wolnego testosteronu oraz DHT
- żelaza i ferrytyny (by wyeliminować wpływ ewentualnej anemii)
- estrogenów
- hormonów tarczycy (pamiętając, że TSH nie jest jedynym hormonem tarczycowym).
Wykonanie tych oraz innych badań, o których pisałam na blogu, pozwoli również na wyeliminowanie lub potwierdzenie innych przyczyn wypadania.
Androgenowe wypadanie włosów - leczenie
Mężczyźni często nie podejmują prób leczenia łysienia androgenowego, jeśli akceptują zmiany w wyglądzie ;). Kobiety oraz mężczyźni walczący z tym problemem zwykle łączą dwa podejścia: walka z przyczyną oraz z objawami. W początkowym etapie łysienia androgenowego możliwe jest odzyskanie utraconych włosów.
Do leków na androgenowe wypadanie włosów uderzających w przyczyny (blokerów DHT) należą:
- u kobiet: leczenie hormonalne zwykle oparte na tabletkach antykoncepcyjnych
- u mężczyzn: przyjmowanie finasterydu.
Często są one wspomagane naturalnymi blokerami DHT o słabszym działaniu takimi jak: saw palmetto, pokrzywa, beta sitosterol, zielona herbata czy wierzbownica drobnokwiatowa.
Leczenie objawowe skupia się na zatrzymaniu bądź zmniejszeniu wypadania włosów.
Loxon na wypadanie włosów
Loxon na wypadanie włosów zawiera minoxidil, który, stosowany zewnętrznie w formie wcierki, rozszerza naczynia krwionośne, przez co mieszki włosowe są lepiej odżywione. Skutkuje to często redukcją wypadania i pojawieniem się nowych włosów w miejscach dotkniętych łysieniem. Efekty stosowania mogą pojawić się już po kilku tygodniach stosowania i, jeśli nie nastąpi wyleczenie przyczyny, utrzymują się w trakcie stosowania preparatu. Po odstawieniu nadmierne wypadanie włosów może powrócić, jeśli uwrażliwione mieszki włosowe nadal będą wystawione na spore dawki DHT.
W przypadku stosowania tego preparatu najważniejszym celem jest zachowanie i odrost włosów, a jego stosowanie warto skonsultować z lekarzem prowadzącym leczenie - ze względu na wzajemne efekty terapii i możliwe skutki uboczne. Użytkownicy potwierdzają jednak skuteczność - w tym moja mama ;).
Łysienie w każdym typie bardzo wpływa na samoocenę zarówno kobiet, jak i mężczyzn. W walce z nim najważniejsza jest szybka i prawidłowa diagnoza oraz wcześnie podjęte leczenie, by dotknięte chorobą mieszki włosowe nie uległy zniszczeniu.
Wszyscy marzymy o bujnych czuprynach przez całe życie - dbajmy o nie i nie czekajmy z reakcją w razie problemów!
Wpis powstał we współpracy z marką Loxon.
Wpis powstał we współpracy z marką Loxon.
Mam pytanie Kasiu, bo jakiś czas temu w komentarzach u Blondhaircare ktoś napisał że owszem, norma wypadania wynosi ok. 100 włosów dziennie, ale nie z głowy tylko całego ciała. To duuuuża różnica, czy wiesz może czy to prawda?
OdpowiedzUsuńNa marginesie - rok temu miałam prawie 9 cm w kucyku, teraz już tylko 7 :(.
Wiem, że Ty masz taki obwód normalnie, ale ja mam cienkie i proste włosy, więc ten ubytek jest bardzo widoczny...
Pocieszam się tym że mam bardzo dużo bejbików oraz dłuższych młodych włosów, które jeszcze nie dorosły do kucyka, zatem przy nasadzie włosy wyglądają na gęste i nie ma prześwitów :).
Przy codziennym myciu włosów leciało duużo, ciągle zatkany odpływ, byłam przerażona i czasem je liczyłam, nierzadko z płaczem...
Myślę, że to sprawka niedoczynności tarczycy, którą odkryłam i zaczęłam leczyć dopiero 2 miesiące temu, do tego ograniczyłam masaże głowy, one ewidentnie pogłębiały wypadanie.
A i zapomniałam napisać, że moje włosy należą do takich, które zawsze najbardziej wypadają po myciu, w ciągu dnia na szczotce jest ich niewiele
UsuńNormalnie to ja mam obwód 5cm, ale z naturą się pogodziłam i staram się nie psuć sobie humoru tym, na co nie mam wpływu ;). A co było przyczyną tego przerzedzenia?
UsuńNormy wypadania dotyczą tylko czupryny - występowanie owłosienia na pozostałych rejonach ciała zbytnio zależy od genów, by brać je pod uwagę ;)
Kasiu - tak jak napisałam na końcu komentarza, myślę że to sprawka niedoczynności tarczycy (atpo i atg w normie, więc nie Hashimoto) a także nadmiernego masażu głowy, mogło ją to podrażnić i skutkować wypadaniem, choć wizualnie wszystko było ok.
UsuńW tamtym czasie walczyłam o porost tak intensywnie, że wcierałam pieczołowicie wcierki nawet 3 razy dziennie - po każdym masażu miałam dłoń we włosach.
Jak zaprzestałam masaży (samo spryskanie wcierką) to sytuacja poprawiła się już po kilku dniach, a po ok. 3 tygodniach wszystko wróciło do normy. Do dziś jak się zapomnę i za mocno pomasuję głowę w trakcie wcierania lub mycia, to w sitku zostaje więcej włosów.
Njaważniejsze że znalazłam przyczynę a włosy odrastają, naprawdę mam teraz dużo włosków o dł. 10-15cm i czekam aż zmieszczą się w kucyk :)
Arigato - bardzo Ci arigato za wyczerpującą wypowiedź :)) lubię czytać Twoje komentarze na blogach, bo zawsze piszesz tak rzeczowo a zarazem przystępnie.
UsuńWłosomaniaczką jestem od kilku lat, więc wiekszośc tego co napisałeś jest mi dobrze znane i stosowane od dawna, choć oczywiście dziękuję za wypisanie tych małych rzeczy, wszak trafiają tu często osoby początkujące :).
Szampony ze ślizgiem niestety u mnie odpadają, ponieważ automatycznie obiążają moje włosy i przyspieszają przetłuszczanie, na ten moment mogę się raczyć jedynie 'rypaczami,', podobnie z resztą jak Kascysko :).
Moje włosy przetłuszczają się szybko genetycznie, śmiem twierdzić że wypróbowałam już wszelkie blogerskie sposoby na wydłużenie ich świeżości, oczywiście wykonałam też badania, niestety nie jestem w stanie utrzymać siweżych włosów dłużej niż 1 dzień, myję co drugi dzień ale ten drugi jest już mocno naciągany i włosy nadają się tylko do upięcia :).
Za to odżywek używam wyłącznie z silikonami - bez tego właśnie nie mogłabym się łatwo rozczesać i wyrywałabym włosy.
Przed myciem zazwyczaj rozczesuję (no chyba że zapomnę), nieraz nakładam też oleje - końcówki mam mocno rozjaśnione pod różowe ombre, więc wzmożona tej pielęgnacja tej częśći jest jak najbardziej na miejscu.
Nauczyłam sie już by w trakcie mycia masować jedynie skórę głowy - 'pranie' włosów na długości przyczyniało się do niemożności rozczesania i wyrywania, a jakże :).
Wcierki na alkoholu nie są mi absolutnie straszne - aplikuję strzykawką i nie spływa na włosy, także nie mają z nią kontaktu :).
Zadbałam też o czesanie - jestem z natury niecierpliwa i zazwyczaj czesałam splątane kudły na rachu ciachu, ale teraz poświęcam na to zdecydowanie więcej czasu, delikatniej, od dołu ku górze lub w przypadku kołtuna pasmo po paśmie.
Ale moje włosy wcale nie są jakieś bardzo plączące się - po prostu jak już się splączą to na amen...
Uff bardzo długi elaborat mi wyszedł, ale musiałam ;)
Zamęczę Cię Kasiu, ale post jest tak ciekawy oraz darzę Cię dużym zaufaniem :)
OdpowiedzUsuńA czy można temu jakoś przeciwdziałać, prewencyjnie przemycać proste wcierki dla małżonka już teraz? :)
Ja wcieram regularnie bo zapuszczam, a mąż ma dopiero 22 lata i gęstą czuprynę, lubi wcierkę pod warunkiem że to ja mu ją wmasuję w łebek ;p
No bo wiadomo że wolelibyśmy temu zapobiegać jak się da.
Czy to nic nie da i trzeba będzie działac dopiero jak pojawi się problem?
A i czy takie zwykłe wcierki mogą w ogóle coś pomóc prewencyjnie oraz jak już się zacznie problem, czy wtedy trzeba od razu uderzać w preparaty z konkretnymi składnikami jak ten Loxon?
Zmieniaj wcierki co 3 miesiące - źle dobrana może spowodować wypadanie. U mnie takim gagatkiem okazał się Jantar.
UsuńCo do zmieniania wcierek nic takiego nie zauważyłam - Radicala chyba już z pół roku molestuję i nic mi nie wypada ;)
UsuńA mąż w ogóle rokuje na łysienie? W moim grajdołku ja wcześniej wyłysieję niż mój M. - takie geny ;). Prewencja nic tutaj nie da (w sensie - nie powstrzyma wystąpienia nadmiernego wypadania, a może spowodować, że skóra nie będzie już reagować na niektóre preparaty) - przy pierwszych objawach należy wdrożyć działania. Łysienie androgenowe to ten typ łysienia, które najlepiej jest jak najszybciej zdiagnozować.
Chyba nie, jego tata jest grubo po 40 i choć przez wiele lat palił i nadużywał alkoholu (teść, nie mój mąż ;p), to wciaż ma czarne i nie przerzedzone włosy
UsuńAniu - wcierki są u mnie tak niewydajne, że nie ma opcji bym stosowała jedną przez 3 miesiące ;D, przeważnie używam 2 opakowań na miesięczne testy, a potem próbuję czegoś nowego
UsuńTo nie ma co wyrywać się przed szereg - możliwe, że Twojego męża problem w ogóle nie będzie dotyczył ;)
UsuńWybacz, że nie na temat ale :
OdpowiedzUsuńNie wolałabyś sama robić kosmetyków (toniki, kremy, esencje, itp) z półproduktów? Nie wyobrażam sobie innej osoby od której miałabym czerpać taką wiedzę :) Bardzo bym chciała sama takowe robić ale "blondynizm" robi swoje xD
Wolałabyś, ale nie masz gdzie :D Teraz mieszam tylko czasami, jak jestem u rodziców na wsi. W Krk nie mam warunków i przez kilka lat jeszcze nie będę mieć.
UsuńAle M. mi obiecał w naszym przyszłym domu wypłytkowane pomieszczenie na eksperymenty z lodówką :D
Ojej, to nic tylko życzyć powodzenia i czekać :D
UsuńBardzo ciekawy wpis, dzięki.
OdpowiedzUsuńJesteś mistrzem w swoim fachu! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, aż się zarumieniłam ;)
UsuńCzęsto wypadaniu włosów winny jest nieprawidłowy poziom poszczególnych hormonów w naszym organizmie - niemniej jednak w przypadku problemów z włosami najrozsądniej jest udać się do trychologa.
OdpowiedzUsuńAlbo rozsądnego dermatologa ;)
UsuńPrzy łysieniu androgenowym porady oraz metod leczenia nalezy szukać u dermatologa- trychologa. Bardzo pomocna bywa mezoterapia przy użyciu własnego osocza. Seria zabiegowa zahamuje proces wypadania włosów oraz wpłynie na ich odrastanie.
OdpowiedzUsuńDermatolog to może być za mało.
UsuńŁysienie może mieć wiele różnych podłoży, dlatego tak ważne jest znalezienie przyczyny.
OdpowiedzUsuńOj tak, pełna zgoda.
UsuńJa mam właśnie problem z androgenowym wypadaniem włosów i powiem wam, że czasem brakuje siły. Gdybym była facetem to bym wzięła maszynkę i ogoliła głowę na łyso bo brakuje mi sił na walkę z tym ustrojstwem!
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie mocno kciuki :*
UsuńPolecam szczerze na wypadanie włosów produkty marki Wax Pilimax.
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo mi pomogła seria tricho.