Kosmetyki DLA, Ziołowy krem rozjaśniający - remedium na przebarwienia ;)



Moje przebarwienia skupione są w górnej części policzków, na nosie i na czole. W większości są to po prostu piegi, ale są też ślady mojej młodocianej głupoty i wyciskania niedoskonałości :D. Nie uważałam ich za wielki problem, jednak w momencie podjęcia współpracy z marką DLA pomyślałam, że w zasadzie mogę w końcu wypróbować krem typowo wybielający na obszarze twarzy, który nie jest depilowany laserowo ;). W taki sposób trafił do mnie Ziołowy krem rozjaśniający przebarwienia.


Wcześniej miałam już okazję zapoznać Was z kosmetykami DLA w ramach analiz ich składów (KLIK!) oraz recenzji balsamu do ust (KLIK!) i serum pod oczy (KLIK!).

Krem w zasadzie składa się z dwóch produktów - aktywatora i właściwego kremu wybielającego. Całość zapakowana jest w ładne, czytelne opakowania zapewniające higieniczne korzystanie (buteleczka z atomizerem / airless). Nic się nie zacina ani nie przecieka ;).

30g kremu + 50g aktywatora kosztują około 50-55zł, w zależności od miejsca zakupu.

Skład:

Krem: Infusion of herbs, Cannabis Sativa (Hemp) Seed Oil, Glycerin, Papaver Somniferum (Poppy) Seed Oil, Cetearyl Alcohol, Linolenic Acid/Oleic Acid/Linoleic Acid/Palmitic Acid/Stearic Acid/BHT, Tocopheryl Acetate, Ceteareth-18, Cetyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Allantoin, Panthenol, Retinyl Palmitate, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Mandelic Acid.

Aktywator: Salt

Ten krem to zestaw wybielający składający się z aktywatora (roztworu soli - podejrzewam, że chlorku sodu w bardzo niskim stężeniu) uaktywniającego dobroczynne składniki samego kremu. Napary z roślin o właściwościach wybielających (nie skonkretyzowanych, a szkoda!) wzbogacone olejami z konopi siewnej i maku oraz zestawem alkoholi i kwasów tłuszczowych (emolientów) doprawionych witaminami A i E, alantoiną, pantenolem oraz zamykającym skład kwasem mlekowym. Nie zawiera kompozycji zapachowej, natomiast za jego trwałość odpowiadają nie budzące moich wątpliwości konserwanty.

Ze względu na skład i deklarowane właściwości polecam stosowanie dodatkowo wysokiej ochrony przeciwsłonecznej ;).

Spray nie ma zapachu, natomiast krem jest dość gęsty, beżowy i pachnie trawiasto, ale jest to dla mnie zapach neutralny. 

Opisywany zestaw stosuję tylko w górnej części twarzy (górne okolice policzków, nos i czoło). Tylko tam mam przebarwienia i piegi, a poza tym reszta powierzchni mojej twarzy poddawana jest depilacji laserowej ;). Stosowany na noc wchłania się całkiem szybko na bazie z dołączonego aktywatora. Nie wywołuje pieczenia, szczypania, podrażnień ani niczego podobnego. Trochę się obawiałam, że moja twarz zacznie reprezentować "dikolor" (skóra mająca kontakt z kremem stanie się jaśniejsza niż ta na szczęce), ale nic takiego się nie wydarzyło. Pewnie dlatego, że ogólnie jestem bladziochem :D. Efekt rozjaśniający dotknął tylko przebarwień i był zauważalny po około 5-6 tygodniach. 

Piegów na nosie praktycznie już nie zauważam (9 tygodni stosowania), ale też umówmy się - one były najłatwiejsze do eksterminacji. Ślady mojej głupoty na czole są sporo jaśniejsze, i nawet moja mama (która do pielęgnacji podchodzi bardzo ortodoksyjnie - tego samego kremu używa już pewnie od 30 lat) pytała, czy nie mogłaby spróbować tego zestawu. A wierzcie mi - to naprawdę wyczyn :D.

Co dla mnie jest szczególnie ważne - nie pogorszył stanu mojej łatwej do zanieczyszczenia twarzy. Żadnego wysypu, nowych zaskórników - do niczego takiego nie doszło ;). Pewnie swój udział mają w tym też pozostałe kosmetyki DLA z serii Niszcz Pryszcz, których również obecnie używam, jednak i tak liczę mu za to wielkiego plusa.

Nie mam wielkiego doświadczenia z kosmetykami wybielającymi, jednak mogę potwierdzić - mazidło od Kosmetyki DLA działa :D.

Walczycie z przebarwieniami? A może akceptujecie ich istnienie? ;) 

Komentarze

  1. Na szczęście nie mam problemu z przebarwieniami na twarzy i oby tak zostało na dłużej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie kosmetyki to prawdziwy skarb dla osób z przebarwieniami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o nim co nie co:) Myśle że naprawdę warto go kupić!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu, a jak oceniasz ich konsystencję, wchłanianie i niezanieczyszczanie cery w porównaniu do kremów Sylveco (np. Lekki brzozowy czy kremu na dzień Deutus, Biolaven czy Sylveco do cery trądzikowej)? Jestem zaciekawiona produktami DLA, zwłaszcza kremami, ale po niemiłych doświadczeniach z kremami Syleco i Biolaven (za tłuste, szkodzące skórze) obawiam się testowania.
    Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mam doświadczeń z wymienionymi przez Ciebie markami :(. Niemniej jednak DLA tłuste dla mnie nie jest ;)

      Usuń
  5. Nie znam tego kremu, ale chętnie wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz