Jak opanowałam trądzik V: micelik, yeah! :D

Pewnego pięknego dnia doszłam do wniosku, że sam hydrolat rano to za mało jak na dobre oczyszczenie mojej buzi. Raczenie twarzy OCM dwa razy dziennie też nie wydało mi się właściwe. Wszelkie żele kupne odpadały na wstępie, ale skoro tak, to czemu nie ukręcić czegoś samemu ? ;)

Przepis na micel wygląda następująco:
P-4C - 2.2g - 2 ml
Biosiarka 1 g - 1 ml - płaska łyżeczka 1 ml
D-pantenol 3 g - 2.5 ml - płaska miarka 2.5 ml
Gliceryna 2g - 1.6 ml
Alantoina - szczypta
konserwant FEOG - 1 g - 24 krople /opcjonalnie/
woda lub hydrolat 90 ml
2 ml mleczanu sodu

Biosiarkę dokładnie mieszamy z P-4C, całość rozpuszczamy w wodzie lub hydrolacie, dodajemy pozostałe składniki (gdyby alantoina nie chciała się rozpuścić - można trochę podgrzać).

Jest to lekko zmodyfikowany przepis ze strony ZSK - dodałam mleczanu sodu, gdyż przeżywam ciężką fascynację tym składnikiem ze względu na jego właściwości nawilżające i przeciwtrądzikowe.

Otrzymujemy mlecznożółty płyn, bez farfocli - ale przed każdym użyciem należy wstrząsnąć. Przy mocniejszym przetarciu twarzy pojawia się na skórze delikatna, biała emulsja.

A działanie? Pierwszorzędne ;) Bardzo delikatnie, ale zarazem skutecznie oczyszcza, zmywa nawet wodoodporny makijaż - biorę go ze sobą na wyjazdy, żeby nie targać mieszanki OCM i całego tego wielkiego kramu :P Skóra po użyciu jest gładka, nawilżona, a pory są zmniejszone.

Mój nowy hit :D


Komentarze

  1. Na pewno kiedyś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawe, ale moje lenistwo nie pozwala na takie mieszanki;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Biosiarka i gliceryna, muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny :) też rano czasem przecieram micelem, ale tym tradycyjnym z zsk. a czasem tylko hydrolatem. wychodzę z założenia, że w nocy jakoś szczególnie mi się twarz nie brudzi, więc wystarczy zmyć resztki kremu/oleju/serum ;) Ale zmywam zawsze micelem po retinoidach. A czasem aleppo, chociaż tym PH mnie ostatnio zmartwiłaś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam przekonania do mydeł do twarzy - do żadnych ogólnie, takie zboczenie ;)

      Usuń
  5. Fajna mikstura, używam i polecam:))) Kasiu, jak tam anatomia, zdane:)? Mnie się tak straaasznie nie chce tych Gibbsów, Langmuirów i innych Szyszkowskich;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Przy najbliższym zamówieniu z ZSK domówię brakujące składniki i ukręcę sobie taką miksturkę - przyda mi się coś jednocześnie delikatnego i skutecznego. Mam problematyczną cerę i jeszcze nie znalazłam dla niej idealnego planu pielęgnacji, może to pomoże :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj ;)
      Skoro tak, to gorąco polecam - z pewnością to najdelikatniejszy myjacz jaki miałam:)

      Usuń
  7. jak myślisz? przejdzie bez glieryny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że obleci, ale deczko więcej pantenolu by się przydało ;)

      Usuń
    2. dzięki bardzo. no to działam ;D
      bardzo fajny bloog!! :)

      Usuń
  8. Kascysko, a ty kupiłaś tego z ZSK i dodałaś ten jeden składnik, czy każdy półprodukt kupowałaś osobno? Bo ja laikiem jestem...

    A drugie pytanie bardziej blogerskie....jak kochana zrobiłaś te piękne kategorie u siebie na blogu? Ja mam tylko pasek boczny i nie umiem tego przeskoczyć;-( jakiś link do skutecznego samouczka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, miałam każdy składnik osobno ;) Na ZSK jest tylko przepis - chyba, że coś się zmieniło ;)

      Jak wejdziesz w Projekt, i Układ, to dodaj obiekt etykiety ;)

      Usuń
  9. wygląda ciekawie, chyba wypróbuję, właśnie zaczynam przygodę z mieszaniem mazideł, do tej pory używałam tylko gotowych kosmetyków, nie powiem - niektóre całkiem niezłe, ale taka kosmetyczna alchemia strasznie kusi :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki wielkie, muszę to koniecznie wypróbować! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz