Moje zamienniki kremu do "włosów" z Biedronki
Nadszedł ten bardzo nielubiany przeze mnie okres w roku, gdy zaczynam chodzić w płaszczach, kurtkach i bluzach z kapturem. Dlaczego nielubiany? Moje włosy ciężko spuszyć, ale jednak takie pocieranie rozwala moje lokorkociągi w taki nie-wiadomo-jaki twór. W zeszłą zimę przeciwdziałałam temu osławionym zielonym kremem do rąk z Biedronki, a w tym roku co?
Kremowałam włosy obydwoma kremami do ciała Isany (KLIK KLIK), jednak ja, człowiek - antytalent jeśli chodzi o sprawy manualne, notorycznie nabierałam za dużo, co czasem kończyło się posklejanymi końcówkami, wyglądającymi dość smętnie.
Mój organizm domagał się czegoś w tubie :P
Z pomocą przyszedł mi Rossmann ;)
Kremy do rąk Isany: oliwkowy (2,30 zł) i z kwiatem pomarańczy (3,50 zł) postanowiły podbić moje serce ;)
Pojemność: 100 ml
Opakowanie: Matowa tuba dobrze mieszcząca się w dłoni, z niewielkim otworkiem w zakrętce dobrze dozującym produkt.
Skład kremu oliwkowego: aqua, glycerin, isopropyl palmitate, ethylhexyl stearate, glyceryl stearate se, cetyl alcohol, panthenol, olea europaea fruit oil, theobroma cacao butter, caprylic/capric triglicerydes, acrylates/C10-30 alkyl acrylate crosspolymer, sodium cetearyl sulfate, parfum, ethylhexylglycerin, copernicia cerifera cera, phenoxyethanol, butylene glycol, sodium hydroxide, hexyl cinnamal, linalool, butylphenyl, methylpropional, limonene, alpha-isomethyl ionone, coumarin, geraniol.
Skład kremu kwiatowo-pomarańczowego: aqua, glycerin, isopropyl palmitate, glyceryl stearate se, ethylhexyl stearate, cetyl alcohol, butylene glycol, phenoxyethanol, theobroma cacao butter, panthenol, prunus armeniaca cernel oil, octydodecanol, sodium cetearyl sulfate, acrylates/C10-30 alkyl acrylate crosspolymer, parfum, ethylhexylglycerin, copernica cerifera cera, citrus aurantium dulcis(orange) flower extract, propylene glycol, potassium sorbate, sodium benzoate, limonene, butylphenyl metylpropional, geraniol, linalool.
Składy początkowo są dość podobne ;) Nie ma silikonów ani parafiny (unikam ich tylko ze względu na obciążenie), jest masło kakaowe, konserwanty do przeżycia. Wysoko gliceryna - ewentualnie może spuszyć, choć nie musi (u mnie puch nie wystąpił).
Skład jest sporo różny od kremu z Biedronki, dlatego efekt może być zgoła inny, ale nie u mnie ;)
Pokazuje Wam jeden "swatch" :P, gdyż po konsystencji nie sposób ich rozpoznać :P Konsystencja jest sporo rzadsza od dość "zbitego" Biedronkowego przedstawiciela.
Zapach: Oliwkowy zalatuje mi trochę mydlanym aromatem, ale nie jest nieprzyjemny. Za to ten z kwiatem pomarańczy daje po nosem typowym chemicznym aromatem pomarańczowym :P
Działanie: Testowałam je pod kątem kremowania włosów i ochrony długości włosów (mniej-więcej od wysokości ucha) przed rozwaleniem loczy w nieokreślone coś :P Względem kremu z Biedronki mają jeden niezaprzeczalny plus - nie powodują u mnie obciążenia niezależnie od ilości nałożonej na kłacze. A posiadają jak dla mnie wszystkie błogosławieństwa mojego wycofanego jesienno-zimowego must have. Włosy trzymają się niezależnie od warunków mechaniczno-pogodowych, ba, uważam nawet, że pod ich wpływem mocniej się skręcają (co potwierdza też moja przyjaciółka :P), a z fryzurą nie muszę nic wyprawiać przez 3 dni od mycia.
A co do kremowania - stosuję je tak jak kremiki do ciała Isany - mają delikatnie lżejszą konsystencję, przez co prościej je nałożyć. Włosy lubią je w tej wersji podania równie bardzo jak ich "ciałowych" braci, jednak wolę zapach kremu kakaowego do ciała :P Niemniej oliwkowa wersja do rąk jest dobrym pomysłem na pierwszy kontakt z kremowaniem włosów (nieduża objętość, niska cena ;)).
P.S. Problemy z internetem...
Kremowałam włosy obydwoma kremami do ciała Isany (KLIK KLIK), jednak ja, człowiek - antytalent jeśli chodzi o sprawy manualne, notorycznie nabierałam za dużo, co czasem kończyło się posklejanymi końcówkami, wyglądającymi dość smętnie.
Mój organizm domagał się czegoś w tubie :P
Z pomocą przyszedł mi Rossmann ;)
Kremy do rąk Isany: oliwkowy (2,30 zł) i z kwiatem pomarańczy (3,50 zł) postanowiły podbić moje serce ;)
Pojemność: 100 ml
Opakowanie: Matowa tuba dobrze mieszcząca się w dłoni, z niewielkim otworkiem w zakrętce dobrze dozującym produkt.
Skład kremu oliwkowego: aqua, glycerin, isopropyl palmitate, ethylhexyl stearate, glyceryl stearate se, cetyl alcohol, panthenol, olea europaea fruit oil, theobroma cacao butter, caprylic/capric triglicerydes, acrylates/C10-30 alkyl acrylate crosspolymer, sodium cetearyl sulfate, parfum, ethylhexylglycerin, copernicia cerifera cera, phenoxyethanol, butylene glycol, sodium hydroxide, hexyl cinnamal, linalool, butylphenyl, methylpropional, limonene, alpha-isomethyl ionone, coumarin, geraniol.
Skład kremu kwiatowo-pomarańczowego: aqua, glycerin, isopropyl palmitate, glyceryl stearate se, ethylhexyl stearate, cetyl alcohol, butylene glycol, phenoxyethanol, theobroma cacao butter, panthenol, prunus armeniaca cernel oil, octydodecanol, sodium cetearyl sulfate, acrylates/C10-30 alkyl acrylate crosspolymer, parfum, ethylhexylglycerin, copernica cerifera cera, citrus aurantium dulcis(orange) flower extract, propylene glycol, potassium sorbate, sodium benzoate, limonene, butylphenyl metylpropional, geraniol, linalool.
Składy początkowo są dość podobne ;) Nie ma silikonów ani parafiny (unikam ich tylko ze względu na obciążenie), jest masło kakaowe, konserwanty do przeżycia. Wysoko gliceryna - ewentualnie może spuszyć, choć nie musi (u mnie puch nie wystąpił).
Skład jest sporo różny od kremu z Biedronki, dlatego efekt może być zgoła inny, ale nie u mnie ;)
Pokazuje Wam jeden "swatch" :P, gdyż po konsystencji nie sposób ich rozpoznać :P Konsystencja jest sporo rzadsza od dość "zbitego" Biedronkowego przedstawiciela.
Zapach: Oliwkowy zalatuje mi trochę mydlanym aromatem, ale nie jest nieprzyjemny. Za to ten z kwiatem pomarańczy daje po nosem typowym chemicznym aromatem pomarańczowym :P
Działanie: Testowałam je pod kątem kremowania włosów i ochrony długości włosów (mniej-więcej od wysokości ucha) przed rozwaleniem loczy w nieokreślone coś :P Względem kremu z Biedronki mają jeden niezaprzeczalny plus - nie powodują u mnie obciążenia niezależnie od ilości nałożonej na kłacze. A posiadają jak dla mnie wszystkie błogosławieństwa mojego wycofanego jesienno-zimowego must have. Włosy trzymają się niezależnie od warunków mechaniczno-pogodowych, ba, uważam nawet, że pod ich wpływem mocniej się skręcają (co potwierdza też moja przyjaciółka :P), a z fryzurą nie muszę nic wyprawiać przez 3 dni od mycia.
A co do kremowania - stosuję je tak jak kremiki do ciała Isany - mają delikatnie lżejszą konsystencję, przez co prościej je nałożyć. Włosy lubią je w tej wersji podania równie bardzo jak ich "ciałowych" braci, jednak wolę zapach kremu kakaowego do ciała :P Niemniej oliwkowa wersja do rąk jest dobrym pomysłem na pierwszy kontakt z kremowaniem włosów (nieduża objętość, niska cena ;)).
P.S. Problemy z internetem...
Ja zaczęłam ostatnio kremować moje włosiska kremem kakaowym z masłem shea Isany, całkiem niezłe efekty ;)
OdpowiedzUsuńKurcze, muszę chyba spróbowac. Teraz używam masła shea, ale oczywiście włosy (końcówki i tak troszkę powyżej), wyglądają na tłuste ;) Szczerze, to mam to w nosie, bo najwazniejsze jest dla mnie zabezpieczenie, no i dobry, prosty skład. Powiedz mi Kochana, co z tych trzech rzeczy: krem do rąk (powiedzmy ten z Isany), serum Biovax i masło shea (bez dodatków) jest wg Ciebie najlepsze dla wlosa? Moje pytanie pewnie jest głupie ;) ale nie chodzi mi o skręt, wygląd włosów, itp. - co najlepiej je 'odżywia', zabezpieczając jednocześnie? czy w ogóle można to ustalic dla jakichkolwiek włosów, tak ogólnie (bez względu na porowatosc, proste czy kręcone, itp.)? czy to kwestia indywidualna? No innymi słowy: co z tych trzech byś mi poleciła :) ?
OdpowiedzUsuńJa bym ustawiła masło shea i krem Isany powyżej Biovaxu, ale tylko dlatego, że mnie silikony obciążają - jednak innym włosom mogą być niezbędnie potrzebne do uniknięcia zniszczeń.. Poza tym produkt do zabezpieczenia nie musi być maksymalnie odżywczy. Masło shea faktycznie może dać efekt przetłuszczu :P
UsuńMyślę, że ten krem z Isany może się sprawdzić u Ciebie nie powodując obciążenia. Ale pewna nie jestem :P
wypróbuję go ;) dzięki za info, pozdrawiam cieplutko :))
UsuńMam ten krem oliwkowy, bardzo go lubię, pięknie pachnie i jest taniutki:) nie próbowałam go do włosów.
OdpowiedzUsuńMi znowuż zapach średnio odpowiada ;)
Usuńoliwkowego bym nie kupiła ze względu na zapach ;( ale ten drugi chętnie ;) obecnie mam wersję z mocznikiem i jeszcze go nie przetestowałam na włosach ;)
OdpowiedzUsuńMocznik ma coś, co mi się nie podoba, czyli albo parafinę, albo silikony (unikam obciążenia jak mogę). Albo nie umiem czytać, co też jest możliwe :P
UsuńCiekawe:) Nigdy nie pomyślałam,żeby zamiast olejów czy maski do włosów używać takiego kremu do rąk(oczywiście o odpowiednim składzie). Chyba dziś się przejdę do Rossmanna i kupię Isanę na spróbowanie:)
OdpowiedzUsuńEksperymentuj!
UsuńM.in. Dzięki Tobie właśnie zamierzam. Co prawda moja wiedza jeszcze na temat składów jest znikoma a trochę głupawo iść do sklepu z wielką karteluchą i czytać co może być a co nie ;) Niemniej dyskretnie podpatruję, próbuję i dalej będę się inspirować takimi wpisami jak Twój:)
UsuńZ początku chodziłam z kartką :P
UsuńTeż kupiłam oliwkowy krem jako zamiennik Biedronkowego ;) Jak zobaczyłam składy nowych Biedronkowych kremów to się załamałam :P Jednak Rossmann kryje wiele ciekawostek włosowych :D
OdpowiedzUsuńOgólnie każdy sklep drogeryjny, spożywczy czy półproduktowy to kopalnia pomysłów :D
Usuńkupiłam pare razy..na początku ok..ale później miałam wrażenie że wysusza mi dłonie ;)
OdpowiedzUsuńDo dłoni akurat używam maści ochronnej z witaminą A ;)
UsuńMuszę spróbować.
OdpowiedzUsuńBiedronkowy u mnie większej różnicy nie zrobił.
Może któryś z tych da czadu ;)
Może, bo mają sporo inne składy ;)
Usuńniestety ja też ostatnio miewam problemy z internetem:(
OdpowiedzUsuńCo do kremów nie testowałam ich na włosy. Miałam jedno masło Isany, ale moje włosy były niewzruszone nim ani w pozytywny, ani negatywny sposób.:)
Może zawiń folią i pod ręcznik ?;)
Usuńpóki co jestem troszkę zagubiona i nieprzygotowana na jesień, jeśli chodzi o włosy. wciąż jestem w trakcie tworzenia jakiegoś planu działania i chyba wypróbuję świadome smarowanie włosów kremem do rąk :) kiedyś, dawno już tak robiłam, ale nie zwracałam żadnej uwagi na składy - ważne było to, że włosy były miękkie, zdyscyplinowane i ładnie się kręciły :)
OdpowiedzUsuńposiadam akurat Isanę z mocznikiem i to z nią zadebiutuję na włosach tej jesieni :)
Zaopatrz się w emolientowe specyfiki ;)
Usuńnigdy jeszcze nie "kremowałam" włosów :) a czy ten krem z biedronki został wycofany ?
OdpowiedzUsuńTak mówią :/
UsuńJa się załapałam na ostatki kremu z Biedronki i zdążyłam go polubić, a tu taka niemiła niespodzianka, że wycofują... A masełko Isany kakaowe uwielbiam;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że te kremy wgniatasz w loki na sucho czy jak? Też chyba tak zrobię, ale muszę poznać "rytuał" by samej sobie kuku nie wyrządzić :)
OdpowiedzUsuńKremy, jeśli kremuję - na zwilżone włosy dużo i chodzę kilka godzin, do zabezpieczania - na mokre/wilgotne odrobinę wcieram w końcówki ;)
UsuńKAscysko, a myślałaś może o kremowaniu włosów balsamami z Alterry? Chodzi mi konkretnie o wersję sensitive nieperfumowaną i o taką wersję:http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=47460
OdpowiedzUsuńA masz skład? Ma alkohol w składzie? Jak tak, to ja nie chcę :P
UsuńJak ta metoda sprawdza się na prostych włosach?
OdpowiedzUsuńOczywiście ;)
Usuńmam pytanie , czy kremowanie włosów sprawdza się an włosach prostych jak drut :(?
OdpowiedzUsuńA dlaczego ma się nie sprawdzić? Wszystko zależy od preferencji konkretnych włosów, a nie tego, czy są kręcona/falowane czy proste ;)
Usuń