Coraz mniej tego, co "skórne", jest mi obce...
Na wstępie muszę Was przeprosić za moją blogową niebytność - nadmiar zajęć, wyjść i wizyt w szpitalu sprawił, że najzwyczajniej w świecie mam niewiele czasu. Nadrobiłam komentarze i maile, jednak prawie na pewno coś przeoczyłam - proszę więc o przypomnienie się na maila bądź w komentarzach ;).
Skórę twarzy mam tłustą, i to właściwie książkowo tłustą. Czasem nawet śmieję się, że przydział sebum przeznaczony na całe moje ciało wydziela się tylko i wyłącznie na mojej facjacie :P. Z racji, że taką cerę posiadam od czasów nastoletnich to pielęgnację mam w zarysie opracowaną - wiadomo, produkty się zmieniają.
Jednak nawet moja skóra, która od jakiegoś czasu była dla mnie względnie obliczalna - potrafi mnie zaskoczyć.
Otóż od jakiś 10 dni posiadam skórę suchą na twarzy. Książkowo suchą, jednak wiem, że jest to stan przejściowy ;). Jak do tego doszło?
Zostałam pobłogosławiona uczuleniem. Do końca jeszcze nie wiem, czy to nowa postać mojej alergii na lilie (do tej pory tylko "płakałam" i miałam katar - opcja bardziej prawdopodobna) czy nadwrażliwość na pirydynę (opcja mniej prawdopodobna, ale na niej pracuję, więc może...).
Pewnego pięknego dnia obudziłam się z podskórnymi, niewielkimi gulami na czole, nosie, okolicach ust, brodzie i dolnej połowie powierzchni policzków. Pomacałam - uczucie, jakbym miała 70% twarzy usianej początkowym stadium opryszczki wargowej... co dodatkowo zostało utwierdzone tym, że po 2-3 dniach ze zmian zaczął sączyć się płyn surowiczy.
Lekarz, diagnoza alergii nie do końca znanego pochodzenia, leki...
Zmiany "wyschły"i całkiem szybko się goiły. Jednak oczywiście był też drugi akt ten skórnej tragedii :P. Skóra twarzy zaczęła się łuszczyć. Na bogatości, czyli schodzić płatami jak po mocnych, dermatologicznych peelingach (jaszczurzenie trwało jakieś 2 dni). W czasie tego procesu oraz po nim (czyli już od tygodnia) doświadczam tego, że nakładam krem do twarzy i po kilku minutach w ogóle nie czuję, że cokolwiek zastosowałam :/ Rekordem było sześciokrotne nałożenie arbuzowego kremu Apis w ciągu godziny, zanim poczułam cokolwiek pokroju nawilżenia.
Sytuacja się jednak poprawia z każdym dniem i myślę, że niedługo będę mieć znów swoją tłustą cerę - nie myślałam, ze kiedykolwiek będę za nią tęsknić ;). Gdy już do tego dojdzie zabiorę się za likwidację pojedynczych śladów, jakie pozostawiły po sobie te tajemnicze zmiany. Chwilowo mam więc cerę bardziej nieidealną niż zwykle :P.
Macie za sobą takie dziwne, twarzowe historie? Jeśli chcecie - podzielcie się nimi w komentarzach ;)
Tak mamy:) Niestety mam AZS i trądzik, więc takie atrakcje mam stale, raz częściej, raz rzadziej... Irytuje mnie to bardzo, bo zaczęłam właśnie kurację kwasami i musiałam przerwać, bo wysypka.
OdpowiedzUsuńU mnie najlepiej w roli nawilżenia sprawdza się cetaphil, bo dodatkowo nie podrażnia. Z tym, że u mnie łuszczenie się po alergii jest dużo bardziej nasilone niż po kwasach. Może dlatego, że mam dodatkowo cerę naczynkową i nie mogę używać zbyt dużych stężeń.
Pozdrawiam i życzę żeby to była jednorazowa przygoda! :)
Ola
Swoją drogą mogłabyś mi coś polecić w takiej sytuacji? Bo już nie wiem czego się chwytać, działa na mnie kwas salicylowy na alkoholu, ale boję się o naczynka.. Już pomijając alergię, jak zadbać o skórę z trądzikiem zaskórnikowym i z tendencją do pękających naczynek? (nie mam trwałego rumienia tylko popękane naczynka - moja mama ma tak samo) Jeśli masz jakąś radę chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńOla
A jakich kwasów już próbowałaś?
Usuńmigdałowego, laktobionowego, salicylowego i acnedermu. Migdałowy i laktobionowy dosyć słabo działają a salicylowego ze spirytusem boję się często używać. Acnederm w niewielkiej ilości słabo działa, nawet jeśli używam 3 razy dziennie, a jak posmaruję grubo podrażnia..
UsuńOla
W jaki sposób będziesz walczyć z pozostawionymi śladami? Hm.. Zawsze mam ten problem, gdyż zostają mi ślady po jakichkolwiek zmianach. Wcierałam Bio-Oil przez wakacje i nawet pomogło. Teraz mam już kilka nowych, które rzecz jasna samoczynnie nie znikną. Myślę nad skinorenem, mam całą nowiuśką tubkę. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę udanej walki z śladami po zmianach! :) Karolina
OdpowiedzUsuńNie mam tych śladów wiele i możliwe, że same znikną, jednak jak zwykle - tonik na kwasie mlekowym, może spróbuję też glikolowego ;)
Usuńhmm,taki problem to chyba dopiero przede mna,bo tradzik postawil mnie pod sciana i jedyne co mi pozostaje to atrederm...:( tzn. niby jestem z tych raczej gruboskornych,bo uzywam co drugi wieczor naprzemiennie acnedermu i izotziaji i czasem mam lekkie przesuszenie,jednak obawiam sie,ze atrederm to juz ciezszy kaliber :( a tak z zupelnie innej beczki: czy kremowanie zastapiloby w 100% olejowanie wlosow? przyznam,ze po prostu bede musiala zaczac oszczedzac(na twarzy nie moge,niestety),wiec staram sie szukac oszczednosci, a w sumie miec cos jednoczesnie na wlosy i cialo(takie 2w1) jest bardziej oplacalne:)
OdpowiedzUsuńZależy, czy kremowanie podejdzie Twoim włosom, jednak - tak, można nim zastąpić olejowanie.
UsuńP.S. Ale jakiś olej do smażenia masz w kuchni? ;)
hmm... Olivier? (5 % oliwy i tego...yyy... rzepakowego czy slonecznikowego? :D ) a nada sie?
Usuńa z tym czy podejdzie...no, w sumie racja (nie myslalam nawet o tym i chyba chcialam im wmusic polubienie kremowania:P), bo ja mam bardzo dziwne i nieokreslone wlosy :(
Nie mam na szczęście skłonności do alergii i nigdy nic podobnego mi się nie wydarzyło ale Twój opis był tak paskudnie sugestywny że też się odruchowo pomacałam po twarzy ;-) cieszę się że się sprawę udało jakoś rozwiązać bo zabrzmiało to naprawdę paskudnie...
OdpowiedzUsuńJa też nie mam, i to pierwsza taka historia :P
UsuńWspółczuje :(. Też jestem posiadaczką tłustej skóry twarzy ;).
OdpowiedzUsuń:*
UsuńOjej, ale masz przejścia z tą swoją skórą twarzy. :) Ja na szczęście nie mam takich problemów, w zasadzie moja twarz najlepiej funkcjonuje jak ją po prostu zostawię w spokoju, co mnie bardzo cieszy :)
OdpowiedzUsuńEj, przecież swoją skórę opanowałam :P A ta akcja była niezależna ode mnie.
Usuńszkoda, ze nie wyjaśniło się co było winowajcą. Dobrze, ze ejst coraz lepiej;)
OdpowiedzUsuńWyjaśni się niedługo, bo od lilii mogę uciec, a od pirydyny - nie :P
UsuńJa niestety ostatnio odkryłam, że oprócz cery bardzo tłustej i problematycznej mam cerę naczyniową. Mieszanka wybuchowa trudna dla mnie w pielęgnacji..
OdpowiedzUsuńChciałam się przypomnieć bo niestety przeoczyłaś meila ode mnie:)
Roksana
To niestety obecnie dość częste połączenie.
UsuńPostaram się nadrobić wieczorem ;)
Też mam tłustą skórę, która zdaje się być utrapieniem :) Z uczuleniowych to miałam latem - prawdopodobnie użądlenie - twarz spuchnięta jak po botoksie plus pokrzywka jakbym wpadła w chwasty.. Na szczęście zeszło w ciągu dwóch dni.. Jak byłam dużo młodsza wstałam z zaklejonym okiem, którego nie dało się odkleić, wyglądałam jak jakiś żółw :)
OdpowiedzUsuńCo za przypadek...nigdy o czymś takim nie słyszałam. Ja bym nie chciała takiej sytuacji bo jeszcze moja cera stała by się np. tłustą. Puki co nie mam większych problemów z cerą i mam nadzieje, że tak pozostanie:)
OdpowiedzUsuń