Dietetyczno-kosmetyczny przegląd promocyjny: urządzenie do mikrodermabrazji w Lidlu i inne ;)
Już za moment Mikołajki! Wprawdzie mnie odwiedził z wyprzedzeniem, ale może również sama sobie zrobię mały prezent ;). Sieci handlowe oczywiście wykorzystują świąteczny okres upominkowy i kuszą z każdej możliwej strony wszelkiego rodzaju rabatami.
Dietetycznie kuszą mnie:
Kosmetycznie:
Lidl (gazetka KLIK!) oferuje:
Biedronka (gazetka KLIK!) proponuje:
Kaufland (gazetka1 KLIK!, gazetka 2 KLIK!) oferuje:
Tesco (gazetka KLIK!) oferuje:
Carrefour (gazetka 1 KLIK!, gazetka 2 KLIK!) oferuje:
SuperPharm (gazetka KLIK!) oferuje:
To urządzenie do mikrodermabrazji z Lidla kusi mnie mocno, jednak mam spore wątpliwości co do jego trwałości... Może uda mi się je obejrzeć, zobaczmy ;).
Odwiedził Was już Mikołaj? ;). Zdradzę Wam tajemnicę, że za moim pośrednictwem też będzie chciał Was obdarować ;).
loading...
Nie zaufałabym temu urządzeniu do mikrofermabrazji... :D Za takie pieniądze to chyba po prostu chińskie badziewie.
OdpowiedzUsuńJak będę mieć ku temu okazję to i tak pomacam ;)
UsuńNie wiem jak to urządzenie, ale w Lidlu mają jak dla mnie dośc porządne sprzety :)
Usuńkupiłam, testuję, jest nawet bardzo ok, efekt widoczny po użyciu, polecam niezdecydowanym może jeszcze gdzieś się uchowały na półkach to lećcie :)
UsuńOoo, świetnie :D
UsuńJest dobrze, nic mnie nie kusi, sasasa :D
OdpowiedzUsuńHahaha ;)
UsuńPost zaczynasz "dietetycznie/kosmetycznie kuszą mnie" a potem czesto na końcu piszesz, że nic Cię nie kusi albo 1/2 rzeczy. Może mniej mylące byłoby na początku np. "Kosmetyczne propozycje" lub cos w tym stylu. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMoc przyzwyczajenia, dzięki ;)
UsuńSkorzystałam z promocji w Naturze na odżywki w sprayu Mariona, wzięłam wersję do włosów farbowanych i jest świetna :)
OdpowiedzUsuńMam "włosowe" pytanko, czytałam już wiele na ten temat i co nie co już wiem, ale nie wiem, co począć z moimi włosami :D To będzie trochę długie pytanie :D Na niemal całej długości są prościutkie jak druty, jednak ich końce mają tendencję do wywijania się i nie jest to tylko kwestia cieniowania, bo nawet obcięte na prosto wywijają się, tworząc czasem małe falki na końcach. Spodnie pasma czasem same z siebie formują się w minimalne fale. Włosy mają również ogromną tendencję do odkształcania się, nie można ich upiąć na noc w inną fryzurę niż kucyk, bo inaczej stają się kompletnie wygniecionym sianem. Jednak cały czas traktowałam je jak proste i myślałam, że mam po prostu dziwne, proste, ale powywijane włosy. Dziś postanowiłam je potraktować jak włosy falowane. Oczyściłam je szamponem Isana Urea, nałożyłam odżywkę Alverde z hibiskusem, minimalna ilość serum na końcówki i wgniotłam w nie żel lniany.
Od razu uformowały się w miękkie fale, nie musiałam nawet stosować tych technik typu plopping/plunking :D (próbowałam ich jakiś czas temu, ale kompletnie nic one nie zrobiły z włosami)
Czy te włosy są rzeczywiście falowane czy to tylko kwestia stylizacji? I czy to prawda, że jak będę je codziennie stylizować, to ten efekt fal się utrwali i będą falować same z siebie? Nie narzekałabym, gdyby tak było, bo wyglądam o wiele lepiej niż w prostych :D Z góry dziękuję za odpowiedź :)
Z całkiem prostych włosów fali nie ugnieciesz, nie ma siły. A co do falowania samego z siebie - tak się zdarza, ale ja nawet swoje loki nadal stylizuję, by wyglądały dobrze nie przez jeden, a przez 3 dni po myciu ;)
UsuńCzy łopianową maskę Agafii można używać na skórę głowy? Drożdżową można...
OdpowiedzUsuńJeśli nie masz objawów ubocznych i zrobiłaś próbę uczuleniową - czemu nie ;)
UsuńWczoraj kupiłam sobie to maleństwo do mikrodermabrazji i dzisiaj użyłam go po raz pierwszy. Miałam wątpliwości co do mocy za taką cenę ale ostatecznie ciekawość połączona z pogorszeniem cery z powodu przeprowadzki (tragiczna woda w nowym mieszkaniu) wygrały ;) Wprawdzie nie mogę wydać pełnego osądu po pierwszym użyciu, ale porównując zabieg do tego, który wykonywałam i miałam wykonywany na zajęciach z kosmetyki nie ma aż takich różnic. Oczywiście na kosmetyce diamentowe końcówki były już nieco zjechane więc i efekt nie był potwornie mocny, za to samo zasysanie mam wrażenie było mocniejsze bo zdarzało się robienie koleżankom malinek urządzeniem ;)Szkoda że lidlowy aparacik ma tylko 3 końcówki, precyzyjną, która jest w sam raz na okolice nosa i dwie większe, które mam wrażenie są większe od typowej końcówki do twarzy ale mniejsze niż te do ciała, nieco komplikuje to zabieg bo nie przysysają się tak wygodnie w bardziej zaokrąglonych miejscach. Ogólnie cudeńko całkiem dobrze leży w dłoni, nie bije po oczach tanim plastikiem, ale też nie urzeka wyszukanym designem ;) Efekty po pierwszym razie są widoczne, skóra jest lekko złuszczona (bałam się że końcówki od nowości będą zbyt ostre na moją suchą cerę więc zabieg wykonałam lżej), wygładzona, widać lekkie zaczerwienienie a krem nawilżający się momentalnie wchłonął. Póki co jestem pozytywnie nastawiona, będę testować dalej i być może jak wrócę do blogowania to napiszę coś więcej o tym maleństwie ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, dzięki! :D
Usuńi jak się sprawdza to urządzenie? bo myślę nad zakupem.
UsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńProfesjonalne urządzenia i kosmetyki do wykonywania zabiegów kosmetycznych można zamówić w sklepie internetowym https://n-symbiosis.com/.
OdpowiedzUsuńPodzielcie się swoimi ulubionymi produktami do pielęgnacji twarzy! Chcę coś nowego wypróbować.
OdpowiedzUsuń